listopad 2019

1 listopada 2019

Chyba nigdzie w Europie cmentarze nie są tak tłumnie odwiedzane 1 listopada w Dzień Wszystkich Świętych jak w Polsce. W tym dniu spotykamy się na miejskich nekropoliach i wiejskich cmentarzach. Palimy znicze na nagrobkach tych, którzy zakończyli już ziemską wędrówkę. Światło palącego się znicza jest drogą duchowego spotkania. W senioralnym wieku przygotowujemy się do naszej drogi ostatecznej, która już jest blisko. Nie zawsze zdajemy sobie sprawę dlaczego ten dzień stał się dniem czczenia pamięci zmarłych Świętych. To nasi patroni są w ten sposób honorowani. Oto fragment artykułu dotyczący historii tej tradycji.

"Nie zawsze dzień Wszystkich Świętych obchodzono 1 listopada. Na początku VII wieku papież Bonifacy IV otrzymał, na potrzeby Kościoła katolickiego, Panteon - starożytną rzymską świątynię. W niedługim czasie kazał tam zgromadzić, rozrzucone po całej chrześcijańskiej Europie, relikwie świętych męczenników (ponoć mieściły się w 28 wozach). 13 maja 610 roku odbyło się w tym miejscu oficjalne poświęcenie świątyni jako kościoła Najświętszej Marii Panny od Męczenników. I ten właśnie dzień obchodzono przez ponad sto lat jako dzień wszystkich męczenników, którzy oddali swoje życie dla wiary w Chrystusa. W VIII wieku papież Grzegorz III przeniósł to święto na dzień 1 listopada. Powodem były ponoć trudności z wyżywieniem rzeszy pielgrzymów przybywających na wiosnę do Rzymu. Jesienią, po zbiórce plonów, goszczenie na uroczystościach dużej rzeszy przybyszów było znacznie łatwiejsze. Dlatego też ta data stała się dniem, w którym modlono się za świętych Kościoła katolickiego."

2 listopada 2019
Dzisiaj Dzień Zmarłych. Ludziom, którzy odeszli możemy pomóc modlitwą, gdy ich losy życia sprawiły, że odchodzili niespełnieni, niepogodzeni z losem, z poczuciem krzywdy, a jeszcze gorzej dźwigając brzemię spraw nazywanych grzechem. Myślę, że samo umieranie nie budzi takiej grozy, gdyż przecież wiemy, że czeka to każdego, najtrudniej jest znieść czas przed śmiercią, gdy nękają nas choroby, ból i właśnie te niedokończone sprawy na tym świecie.

Czy umierający człowiek może być szczęśliwy? Tak - twierdzą autorzy pierwszego w Polsce "Raportu o dobrym umieraniu". Przygotowano go w ramach kampanii "Ostatnie chwile szczęścia” Puckiego Hospicjum pw. św. Ojca Pio. Warto więc zadbać, by czas ten był jak najlepszy. Jak bowiem twierdzą eksperci pierwszego w Polsce "Raportu o dobrym umieraniu", który powstał w ramach wspomnianej kampanii, umierający człowiek może być szczęśliwy. Co więcej, każdy ma prawo do "dobrego umierania". Kiedy jednak możemy mówić o szczęściu i komforcie umierającego? Pomoże to zrozumieć tzw. "piramida dobrego umierania".
 

3 listopada 2019
I przedmioty już wiedziały. Czuły, że wkrótce będą przesuwane. Przekładane w niewłaściwie miejsca. Dotykane cudzymi rękami. Będą się kurzyć. Będą się rozbijać. Pękać. Łamać pod obcym dotykiem.[...] Ale przedmioty szykowały się do walki. Zamierzały stawić opór. Moja matka szykowała się do walki. - Co z tym wszystkim zrobisz? Wiele osób stawia to pytanie. Nie znikniemy bez śladu. A nawet jak znikniemy, to zostaną nasze rzeczy, zakurzone barykady. Marcin Wicha - Rzeczy, których nie wyrzuciłem

Przeczytałam książkę „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” – zbiór esejów Marcina Wichy. To trudny, ale uniwersalny przekaz. Po śmierci matki syn stara się uporządkować to, co pozostało po jej śmierci i zadecydować, co zostawić, a co wyrzucić. Ja chciałabym zrobić to sama.
Wczoraj przetrzebiłam swoje zbiory ocalałe z przeprowadzki. Cześć książek pójdzie do ludzi albo zasili zbiórkę papierów na pomoc dla Syrii. Nie mam gdzie tego wszystkiego trzymać. Książki są ciężkie, nie zawsze już aktualne, mimo, że kiedyś tak ważne, a ja niezmiennie przemeblowuję i przestawiam meble w  mieszkaniu. Tak już mam i póki sił, będę to robić. W trakcie działań natrafiłam na zdjęcie, które wypadło z albumu, przedstawiające dwór w Żychlinie. Zawitałam tam piętnaście lat temu, na oko dziesięć kilogramów lżejsza niż obecnie, na jakąś wystawę malarzy amatorów. Bardzo żałuję, że dopiero teraz wpadło mi w rękę. Dwór w Żychlinie jest typowym zabytkiem budownictwa dworskiego na terenach, którymi się zajmowałam. Mógłby być pierwowzorem do dworu w Miłkowicach. No trudno. Osoba na zdjęciu to ja! Teraz patrząc na siebie na zdjęciu najbardziej ubolewam nad tym, że przez te lata tyle kilogramów nałożyłam sobie na barki. Trzeba było się chociaż utrzymać przy wadze, jaką wtedy prezentowałam, byłoby zdrowotnych problemów  trochę mniej. Jak ja mam sobie z tym wszystkim poradzić? Kuchnia nastraja mnie konsumpcyjnie - co wejdę, to coś muszę przegryźć. Może lepiej zamknąć to pomieszczenie i automatycznie otwierać tylko w godzinach przygotowywania posiłków?! Teraz siebie samej nie mogę poznać. Staruszka z nadwagą, och jakie to wszystko trudne.
 
4 listopada 2019
O Kaszubach trochę czytałam, ale czekałam na film „Kamerdyner” Bajona cierpliwie i pełna nadziei, że telewizja go kiedyś wyświetli. To dramat historyczny mówiący o tragicznych losach Kaszubów, ale także Polaków i Niemców, zamieszkujących te tereny podczas obydwu wojen światowych i tuż po 1945 roku. Scena ludobójstwa Kaszubów w lesie w Piaśnicy była przerażająca!!!
Obsada doborowa. Fabijański, główny bohater przystojny i wrażliwy, tak eleganckiego kamerdynera jeszcze nie widziałam! Gajos wcielił się w postać Bazylego wprost fantastycznie. Mądry człowiek, nieco rubaszny, ale zawsze oceniający właściwie sytuację z każdej strony, mający odwagę bronić swoich poglądów. Oczywiście wątek miłosny na pierwszym planie. Na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni zdobył, według mnie zasłużoną, nagrodę Srebrne Lwy.
Ludzkie postawy i dramaty uwypuklone w filmie są naprawdę przejmujące. Prawie że kazirodczy romans Matiego i Marity jakoś mnie zbytnio nie porwał, natomiast hrabia Hermann von Krauss, przystojny właściciel dóbr szokował, dobry gospodarz, ale też siewca nasiennia. Żadna, co ładniejsza pokojówka, nie uszła cało. Co musiała przejść hrabina Gerda von Krauss widząc poczynania męża, przygarniając jego syna, gdy zmarła w czasie porodu pokojówka, matka Mateusza, a w końcowej scenie filmu właścicielka majątku pozostająca ze sparaliżowanym mężem na miejscu, szokująca ofiara Rosjan? Najeźdźcy jak świat światem zachowują się zawsze ekstremalnie, z ludzi wychodzą wtedy najniższe pobudki realizowane bez ograniczeń.
Tak naprawdę ten film powinnam obejrzeć jeszcze raz, już bez emocji, skupiając się na wszystkich wątkach, a szczególnie wzajemnym szacunku właściciela ziemskiego Niemca i rdzennych Kaszubów. Mądry człowiek jest zawsze mądrym człowiekiem bez względu na okoliczności.

5 listopada 2019
Samozniszczenie występuje u jednostek indywidualnych jak i społeczności. Podejmowane kroki i decyzje są niekiedy tak niedorzeczne, że wydają się być nieprawdziwe, a jednak. Powołano Piotrowicza i Pawłowicz do TK!!! Opozycja, która niewiele zresztą ma do powiedzenia, jednak mówiła, że oni zasługują na trybunał, ale przecież nie na takie stanowisko chciała ich posadzić. O co tutaj chodzi? Czy wynika to z z deficytu ekspertów, czy też z próby likwidacji TK? Czegoś takiego się nie spodziewałam, to zakrawa na kpiny.
Antoni Macierewicz będzie marszałkiem seniorem Sejmu! Hm, znowu będzie kogoś gonił, może tym razem posłów, po polach kukurydzy? To niepojęte! Banaś robi co chce, jest nie do ruszenia. Czego oni się boją? Wie zbyt wiele, może powiedzieć za dużo? Czy to samozniszczenie? PiSu nikt nie musi obalać, podejmując takie decyzje, on się sam obalą!
Hejt króluje w internecie. Każdy może paść ofiarą hejtera, coś o tym wiem. Jaki to ma cel? Wypisują takie bzdury, że naprawdę głowa boli. Podstawowe i zdroworozsądkowe podejście do historii wstrzymałaby takie osobniki przed wpisami nie mające żadnych podstaw historycznych. Może takim ludziom płacą i dla pieniędzy wypisują takie głupoty?! Weźmy przykład pierwszy z brzegu. Tuskowi ciągle zarzucają, że jego ojciec służył w Wehrmachcie. Niby co miał robić, mieszkał tam i został przymusowo wcielony do armii niemieckiej, nie tylko on zresztą, takich ludzi były tysiące. Takie są losy Polaków od rozbiorów aż po drugą wojnę światową. Mieszkałeś na terenach podlegających danemu państwu, byłeś siłą wcielany do ich armii. Może najpierw lepiej się zastanowić, zanim coś się wstawi na Facebooku. Nie popieram ani jednej ani drugiej strony w wypisywaniu głupot. Niech każdy pisze o sobie, inni ocenią i zaakceptują, albo nie.
 
6 listopada 2019
W naszym świecie obowiązuje pewna jednostronność zasad. Jedni piszą, inni starają się zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. Gdy pisarz odkrywa przed tobą świat, jaki jest w tobie, a sama o tym nie wiesz, to jego twórczość przypada ci do gustu, gdy jednak jest o kilka kroków dalej, a ty nie możesz dociec o co mu chodzi, zwyczajnie go nie akceptujesz, gdyż nie rozumiesz co chce powiedzieć. Uprzejma pani bibliotekarka Ania, którą bardzo lubię, odłożyła dla mnie książkę Mariusza Szczygła „Nie ma”, nagroda Nike. Jestem nią zafascynowana, choć daleko jeszcze nie zaszłam, gdyż równolegle poczytuję „Mózg władca czasu”. Ale o tym potem.
Szczygieł zafascynowany także czasem, jak wielu filozofów i uczonych, nie daje jednoznacznej odpowiedzi, biedzi się także nad prawdą i postrzeganiem tego, co widzimy, gdyż każdy widzi, to co widzi, na dodatek inaczej zapamiętuje. Mnie urzekł wiersz, który przytoczył. Autorką jest Viola Fischerova, czeska poetka, tłumaczenie Doroty Dobrew. Ja się w tym wierszu mierzę z czasem, nie wiem co wy w nim zobaczycie.

Za chwilę wyjdę z cienia kasztanów
i ptasiego śpiewu
pójdę nagrzanym asfaltem
w dół do zakrętu
skąd się zobaczę
jak patrzę w cieniu kasztanów
na siebie idącą w kapeluszu
po czarnym asfalcie
skąd widzę siebie
jak tuż za zakrętem
znikam sobie na zawsze
z oczu


I jeszcze cytat z „Nie ma”: Niestety, połowa ludzi pamięta zdarzenia, które nigdy im się nie przytrafiły. Specjaliści od sztucznej inteligencji z Uniwersytetu Harvarda piszą, że nie chcieliby mieć w swoich systemach informatycznych tak wadliwego mechanizmu jak ludzka pamięć.

7 listopada 2019

Mądry człowiek powiedział - Jeśli ktoś cię nienawidzi, robi to z jednego z trzech powodów:
- albo widzi w tobie zagrożenie
- albo nienawidzi sam siebie
- albo po prostu chciałby być tobą!

Teraz wszystko jasne, prawda? Dedykuję to osobom, które mówią i wypisują bzdury nie wiadomo dlaczego, no teraz to już chyba wiadomo, gdyż jeden z tych powodów z łatwością da się dopasować do każdych bzdurnych oskarżeń. Jestem ponad tym. Nie dotknie mnie nikt, jeśli ja sobie na to nie pozwolę i nie wezmę do serca głupich słów. Niech wszystkie osoby dotknięte takim postępowaniem bliźnich postarają się mimo wszystko spać spokojnie. Szkoda zdrowia na takie podchody. Oto sposób na szybkie zasypianie. Może warto spróbować.
https://kobieta.onet.pl/ksiezycowe-oddychanie-japonska-technika-ulatwiajaca-sen/c4b0mcz
Oddychanie księżycowe to japońska technika stosowana przez joginów. Jej zastosowanie jest bardzo proste i nie wymaga żadnych dodatkowych rekwizytów. Warto ją poznać, ponieważ świetnie relaksuje i poprawia sen. Pomaga również uporać się z niepokojami i atakami lękowymi. Oddychanie księżycowe polega na wypuszczaniu i wciąganiu powietrza wyłącznie lewą dziurką nosa. Usta powinny być zamknięte, a prawe nozdrze zablokowane. Eksperci są zdania, że to uspokaja układ nerwowy i ułatwia zaśnięcie.
Proste, prawda! Zawsze można spróbować aby sen przyszedł i trwał.

8 listopada 2019
Nowe mieszkania lśnią czystością i wyposażone sąj uż  w najnowsze nowości na rynku meblarskim. Gdy ja urządzałam się na nowym miejscu, pragnęłam mieć obicia mebli w kolorze butelkowej zieleni. Nogi uchodziłam i nic nie znalazłam, musiałam brać to, co było. Dzisiaj, kiedy zobaczyłam w przestrzennym pokoju piękny fotel z obiciem w moim wymarzonym kolorze, zrobiło mi się żal, że dziesięć lat temu nikt nie lubował się w takiej kolorystyce i nie dostałam tego, co chciałam mieć. Trudno, mam co mam i o dziwo, gdy wróciłam do swojego mieszkania wydało mi się przytulne i ładne, mimo, że butelkowej zieleni u mnie nie uświadczysz.
Jakoś tak jest, że wszystko w moim życiu przychodzi trochę zbyt późno. Niekiedy nie daje mi się już odnaleźć w upragnionej rzeczywistości zjawiającej się, a jakże, tylko nie w tym czasie i w konfiguracji dla mnie już nie do przyjęcia. Buntuję się, ale tak już mam i muszę się z tym pogodzić. Może i lepiej.
„Bunt wynika z tego, że nie znasz życia. Buntujesz się przeciwko temu, co zauważasz i czego nie potrafisz zrozumieć. Kiedy zaczynasz wszystko rozumieć, mówisz: „Aha!” i masz siedemdziesiąt lat. Nie chcę dożyć momentu, kiedy w moim życiu wszystko będzie jasne.”

9 listopada 2019
Jak już wspominałam, nagle i niespodziewanie stałam się ekspertką od pierogów. Nie mam specjalnych ciągot kulinarnych, ani do gotowania ani też jedzenia, trzeba to się robi i już, a jak smakuje, to wystarczy za wszystkie pochwały. Jestem matką i babcią i zrobię dla mojej rodziny wszystko, łącznie z gotowaniem i szyciem.
Ciasto na pierogi zalewam dobrze ciepłą wodą i jakoś tam je klecę. Trafiłam na przepis, który chętnie wypróbowałabym, ale to pieśń przyszłości, jako że jutro robię kulebiak. Dzisiaj zamykając wszystkie drzwi do pomieszczeń innych niż kuchnia, a otwierając na całą szerokość okna, ugotowałam kapustę i grzyby. Najgorszą więc linię działania mam za sobą. Zapachy już nie będą się ulatniać, bardzo ich nie lubię.
Oto przepis na pierogi z dodatkiem oleju. Podobno doprowadzają męża pani kucharki do szaleństwa! Ciekawa jestem na czym to szaleństwo polega?! Jak już zniknie kulebiak, wypróbuję w pewnej odległości czasowej, ten właśnie przepis. Może będzie lepszy niż mój i kogoś doprowadzi do ekstazy kulinarnej. Zobaczymy. https://planetapl.life/przepisy/26123-delikatne-i-miekkie-ciasto-na-pierogi-doprowadza-mojego-meza-do-szalenstwa/

10 listopada 2019
Dziwi niekiedy dlaczego ludzie uważają, że pieniądze same się mnożą, ale może coś w tym jest, a ci co się boją, nic nie zarobią. Amber Gold niczego nikogo nie nauczył. Onegdaj wszystkie piramidy finansowe miewały się dobrze. Teraz przyszła moda na kryptowaluty. Dawno już patrzę na to i wierzyć mi się nie chce, że ludzie na tym zarabiają. Prowadzą także blogi, mają kanały na You Tube, zgarniając pieniądze. Każdą propozycję odrzucam bojąc się „ubabrać” w jakichś szemranych interesach. Oczywiście piszę o tym dlatego, że mam ochotę spróbować, ale się boję. Niech już tak zostanie. Mnie się pieniądze nie imają.
Oto malutki moskalik trochę bez sensu, ale niech tam. Nic mądrzejszego o kryptowalutach nie mogę napisać. Znajomość tematu zerowa.

Kto powiedział, że Polacy
Bitcoin mają niżej pasa,
Tego zniszczę wirtualnie
U Klarysek na Banasia.


*) Bitcoin kryptowaluta wprowadzona w 2009 roku przez osobę (bądź grupę osób) o pseudonimie Satoshi Nakamoto… Bitcoiny mogą zostać natychmiastowo przesłane na adres dowolnego uczestnika sieci bitcoin, bez względu na to, w której części świata dany użytkownik się znajduje. Każdy bitcoin dzieli się na 100 000 000 mniejszych jednostek, zwanych satoshi.

*) Moskalik – krótki, rymowany i dowcipny wierszyk, będący parodią fragmentu „Poloneza Kościuszki” Rajnolda Suchodolskiego z 1831 roku:

Kto powiedział, że Moskale
Są to bracia dla Lechitów,
Temu pierwszy w łeb wypalę
Przed kościołem Karmelitów.


11 listopada 2019
101 rocznica Niepodległości.
Powiewają flagi państwowe, idzie Marsz Niepodległości, nastąpiło uroczyste odśpiewanie hymnu, ale nie zawsze wiemy śpiewając o co chodzi szczególnie w dalszych  jego zwrotkach. Do mnie bardziej przemawia płacząca Basia, ale przecież ojciec też mógł łzę uronić...
„W oficjalnej i obowiązującej wersji naszego hymnu, w czwartej zwrotce padają słowa "Już tam ojciec do swej Basi mówi zapłakaNY". Istnieje jednak interpretacja, zgodnie z którą zdanie początkowe tej zwrotki powinno brzmieć: "Już tam ojciec do swej Basi mówi zapłakanNEJ". Autorzy tej teorii są zdania, że taki zapis wynika ze sposobu pisania Józefa Wybickiego, autora słów "Mazurka Dąbrowskiego".



12 listopada 2019
Oglądałam dzisiaj posiedzenie Sejmu IX kadencji. Marszałek Sejmu Macierewicz zabłysnął wokalem w czasie odśpiewania hymnu! Dopiero po pierwszej zwrotce wyłączono mu mikrofon. Gości powitano według uznania. Pominięcie prezydenta Kwaśniewskiego było naprawdę dużym nietaktem. Kilka innych osób też się nie załapało na powitanie. Posłowie złożyli ślubowanie. Wystarczyło wypowiedzieć – Ślubuję. Mogła też być rozszerzona wersja – Tak mi dopomóż Bóg. Wypowiedzieć posłanki Milczanowskiej w przerwie dowodziła, że wszyscy byli bacznie obserwowani i zbyt krótkie ślubowanie to już rysa na godności poselskiej. 
Pan Antoni, jak zwykle, przedstawił historię według swojego uznania wychwalając wolności szlacheckie, co mnie nawet nie zaskoczyło. Jednak chwalenie konstytucji „nihil novi” wprawiło mnie w zdumienie. Nic bez zgody szlachty – przecież doprowadziło to do ograniczenia władzy króla i Rzeczypospolitej! I ja mam to szanować? Gdyby nie samowola szlachty i magnaterii nie byłoby rozbiorów, dalej pociągnęło to walki powstańcze światłej części społeczeństwa i dalsze konsekwencje, Nie będę się już nad tym rozwodzić, szkoda słów.
Może jeszcze stawianie na poszanowanie konstytucji, co samo w sobie jest chwalebne, tylko trzeba jeszcze jej artykułów przestrzegać. Kiedy część posłów skandowała - Konstytucja – wykorzystał moment i podziękował im za wsparcie. Taki dowcipny! 
Prezydent Duda postawił na jednoczenie narodu i elegancję zachowania się posłów w Sejmie. Ciekawa jestem, dlaczego p. Kaczyński klaskał, czyżby „mordy” już doczekały się przedawnienia, a może spożywanie posiłków przez panią Pawłowicz było dowodem na dobre wychowanie?
Są sprawy, które po drugiej stronie też mi się nie podobają. Lotna Brygada Opozycji w czasie uroczystości niepodległościowych ustawiła się na placu z czołgiem z tektury! Kto to wymyślił? Chwila była godna skupienia i szacunku, a nie dowcipów. I jeszcze jedna sprawa. Pani Kidawa- Błońska według mnie nie ma predyspozycji aby sprawować urząd prezydenta. Niech podadzą inne propozycje.
Teraz czekamy na Senat, zobaczymy jak sprawy się potoczą.

13 listopada 2019

Odwiedziłam dzisiaj przychodnię i moją panią doktor, której ufam. Porozmawiałyśmy na temat odporności organizmu w czasie jesieni kapiącej deszczem. Możemy brać, my seniorzy, ale nie tylko, witaminę D i C, cynk, probiotyki i oczywiście wszystkie te elementy najlepiej dostarczyć organizmowi w diecie, ale jak nie zawsze to wychodzi, to uciec się do tabletek. Polecam wodę z miodem i cytryną rankiem, niezbyt kłopotliwe, a wspomagające. Jak ktoś ma kłopoty z zatokami warto zajrzeć pod ten adres, może być też lampa na podczerwień, tylko wszystko to stosować gdy jesteśmy kilka godzin w domu, gdyż wyjście po takim przegrzaniu na dwór, przyniesie więcej szkody niż pożytku.
http://www.medonet.pl/zdrowie,domowe-sposoby-na-zatkane-zatoki,artykul,1733150.html
Zdrowie to nie tylko fizyczna odporność, psychikę też należy uporządkować. Dzisiaj rano oglądając jednym okiem tv w czasie porannych ćwiczeń, prostych, jednak i tak stosowanych z wielkim ociąganiem, usłyszałam o sprawie, która mnie nieco zaskoczyła. Nauczycielka poleciła uczniom napisać odpowiedź na pytanie dotyczące ich zalet, umiejętności, jednym słowem podzielenia się informacją o tym, w czym są dobrzy. Podobno to właśnie pytanie pozostało zupełnie bez odpowiedzi! To trochę przerażające, dzieci te nie znają własnej wartości? A gdybyśmy takie pytanie postawili sobie, co moglibyśmy powiedzieć? Przecież nie chodzi o to, aby sprostać wybitnym postaciom nauki czy sztuki, ale potrafić wymienić swoje zalety. To żadna zarozumiałość, tylko docenienie samego siebie i swoich walorów. Jestem osobą dosyć asertywną, jednak nie zawsze też doceniam swoje umiejętności. To oczywiste, że trzeba się zmierzyć z problemem, aby móc sobie odpowiedzieć na pytanie, czy potrafię coś zrobić, czy nie. Jak wyjedzie, to dobrze, gdy nie, też nie ma się co przejmować, można zawsze zlecić pracę komuś, kto zajmuje się tym zawodowo. Takie to my myśli nawiedzają człowieka, gdy pada i pada, a garderoba, mimo, że chroniona parasolem, dosycha w łazience.

14 listopada 2019
Wczoraj od lekarza poszłam prosto do apteki wykupić darmowe leki za około 100 zł. Stałam przy okienku załatwiając swoje sprawy. Lało niemiłosiernie i ludzi nie było zbyt wiele, wszyscy zaangażowani w sprawy wykupu leków. Środek apteki był pusty. Jedna pani seniorka zrealizowała zakup, podeszła do stolika obok drzwi, złożyła parasolkę i torbę na blacie i analizowała chyba rachunek. Coś wzbudziło jej wątpliwości, zostawiła wszystko i podeszła do okienka aby coś wyjaśnić. Kiedy się odwróciła, nie było już parasolki!!! Zdumiona zaczęła jej szukać wokół i lamentować. Wzbudziła nasze zainteresowanie mówiąc podniesionym głosem – „Co za ludzie, jak tak można, gdzie moja parasolka…” i coś tam jeszcze w tym stylu.
To naprawdę był majstersztyk złodziejski. Nikogo na środku apteki nie było, musiał zrobić to ktoś, kto odszedł akurat od okienka i obserwował sytuację, wziął łup i zniknął, później można było już tylko szukać wiatru w polu. Dobrze, że chociaż torby jej nie zabrał! Nikomu ufać nie można, tylko sobie i jak widać, nie zawsze, gdyż z jej strony to też była lekkomyślność. Była pewna, że ma wszystko pod kontrolą, ale jak widać, zawsze ktoś gdzieś jest i wykorzystuje sytuację. Złodzieje to chyba mają nerwy ze stali.

15 listopada 2019
Załapałam się, z dobrej woli zresztą, na stanowisko szwaczki szyjącej legowiska dla kotów. Materiału nie stawało, umiejętności było mało, ale były dobre chęci. Niech też coś zrobię dla braci mniejszych, pomyślałam. Wyciągnęłam ze schowka maszynę do szycia i drogą prób i błędów obszyłam trzy legowiska ustawione na stojaku. Nie będę pisała o swoich działaniach w celu sklecenia dzieła, to byłoby bez sensu, wykonałam pracę i jestem zadowolona, koty też.
Zawsze miałam głęboką awersję do robótek ręcznych, szycia i cerowania, jednak życie zmuszało mnie do podejmowania takich działań, szczególnie w okresie stanu wojennego, kiedy to sklepy świeciły pustkami. Moje córki przypomniały mi, kiedy to szyłam w kuchni bluzkę i coś mi nie wychodziło, skupiłam więc swoje niezadowolenie na mrówce, która jako część mrówczej gminy, osiedliła się w naszym nowiusieńkim bloku i nie dawałam sobie rady z wypędzeniem przybyszy. Głośno obwieściłam:
- Ty dziwko jedna, won stąd! Cała rodzina zbiegła się zobaczyć kogo to tak ostro traktuję. Obstąpili mnie i nie wiedzieli, co się dzieje. Myśleli, że przepędzam jakąś kobietę. Och, takie pracę wykonuję, z musu lub dobrego serca, ale to poświęcenie z mojej strony.
Oto Mazurek, kot mojej córki Asi na "tymczasie", który usadowił się na legowisku odnowionym, czyściutkim i przyjemnym. Stare, wykonane ze sznurka, koty rozniosły prawie, wyciągając co się dało i drąc na strzępy. Coś przecież robić muszą.
Może jeszcze wrócę do wspomnień odnośnie szycia i przygód mojego kota Pota, z tym związanych. Mnie zawsze to bawi, choć tyle lat minęło.  Zapraszam do lektury hallas.pl.tl/IV-.--Metody-wychowawcze.htm


17 listopada 2019
Dean Buonomano „Mózg władca czasu” to moja obecna lektura, a w niej zagadka. Proszę wykonać to proste z pozoru zadanie, dodać podane liczby. Jak ktoś umie to wyjaśnić, to proszę tego dokonać i napisać do mnie w kontaktach, ja nie wiem dlaczego tak się dzieje, a autor nie rozwodzi się nad tym mówiąc, że mózg jest opieszały w takich dokonaniach. Mnie się udało podać poprawną odpowiedź, ale nie dlatego, że jestem taka mądra, tylko nie lubię działań arytmetycznych i idę na skróty, to forma podpowiedzi, co nie znaczy że wiem o co chodzi.
 

18 listopada 2019
Biedzę się z wiadomościami o pracy mózgu, dowody i słownictwo dają się we znaki. Czym jest czas i jaki związek ma z pracą mózgu? Na to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszechświat jest czterowymiarowy, a jednym z jego elementów jest czas. Mózg tworzy iluzję upływu czasu. Na subiektywne odczucia czasu sami mamy wpływ. Jak jest ciekawie i miło, jakoś szybciej biegnie, ale kiedy się nudzimy i męczymy, trwa i trwa. To tak tytułem wprowadzenia. 
Chcę wrócić do wczorajszych obliczeń. Popytałam tu i tam, poprosiłam o obliczenia z marszu, aby się zbytnio nie zastanawiać i wyszło jak wyszło, jedni liczyli 5000 a drudzy 4100. Zastanawialiśmy się dlaczego nasze mózgi widzą co chcą. Wniosek jest następujący:
- Wynik 5000 - liczono tysiące i następnie zliczano setki logicznie umiejscowione po tysiącach, których przecież naprawdę nie było. Dodawano 1000 i otrzymywano wynik 5000.
- Wynik 4100 – zliczano tysiące i dodawano dziesiątki, tak jak było zapisane. Dodawano sto i otrzymywano wynik 4100.
Nasze mózgi mają zakodowane wartości liczbowe i dodają to, co według nich jest prawidłowe.
Dla porównania przytoczę odczytywanie tekstu ze zmienionymi literami w wyrazach. Czytamy je bez problemów - „pozostawiono tylko pierwsze i ostatnie litery każdego ze słów. Dlaczego możemy odczytać nawet tak zniekształcony tekst? Radzimy sobie z tym, bo mamy zanotowane w głowie schematy zapisu słów, które, jak gotowce, wyciągamy z pamięci podczas czytania.”
Nikt przecież nie czyta poszczególnych liter, ale całe wyrazy lub zdania, a w łatwych tekstach nawet całe bloki zdań. Z liczeniem było podobnie, według mózgu powinno być tak, jak mamy  zapisane w pamięci. Zapraszam do lektury tekstu.

19 listopada 2019
Dzisiaj premier wygłosił exspose. Chce Polski normalnej, rozwiniętej gospodarczo, z prawami dla wszystkich obywateli… Super, tylko niech to wszystko wejdzie w życie i traktowanie obywateli niech będzie normalne, w sprawie Srebrnej pewnego pana chociaż raz mogli wezwać na przesłuchanie… Ach! Zobaczymy, co będzie. Jest też Wyrok TSUE w sprawie Sądu Najwyższego, dosyć wyważony według mnie. „To Sąd Najwyższy powinien badać niezależność Izby Dyscyplinarnej i to, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przechodzenia sędziów w stan spoczynku - postanowił dziś Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.”
Ja mam jednak swoje sprawy osobiste. Robię, co do mnie należy, nie ociągam się, nie narzekam zbytnio. Postanowiłam, że w miarę możliwości kupię sobie to, na co będę miała ochotę, leginsy firmowe także, gdyż nigdy na to nie starczało pieniędzy! Mówię bliskim jak są dla mnie ważni i kochani. Nie wszystkim mówię wszystko, to już byłoby szaleństwo. Mam swoje sekrety. Jestem jednak szczęśliwa na swoją miarę, dziękuję za spokój w moim życiu, cieszę się osiągnięciami dzieci i wnuka, który wczoraj zagrał piękny koncert w sali koncertowej swojej dzielnicy Hamburga, jako wybijający się uczeń prowadzącej go pani profesor, mimo że studiuje zupełnie inny kierunek, ale muzykę kocha i nie zrywa z nauką.
Moim skrytym pragnieniem był zawsze wielki bal w pięknej, długiej sukni z partnerem, który umie tańczyć… To nie takie oczywiste. W swoim życiu tylko raz trafił mi się pan, z którym potrafiłam zgrać się w tańcu. Nie wiem jak bawił się mój mąż, jego żona, ja tańczyłam i tego nie żałuję. Z nikim więcej już tak się nie zgrałam na parkiecie. Wczoraj nie chciało mi się spać, penetrowałam internet, trafiłam na swoje dzieło filmikowe z ponad milionem wejść. Mignął mi walczyk tańczony przez wójta Pawłowa. Obejrzałam go kilka razy, naprawdę! Nie wiem, gdzie się ta miejscowość znajduje, ale nie szkodzi, pan wójt z małżonką tańczyli pięknie, swojsko, z szacunkiem i oddaniem, ale z wyczuciem i zgraniem, a szczególnie wójt, naprawdę świetnie. To jest dobrane małżeństwo. Gdyby ten pan zechciał ze mną zatańczyć, byłabym usatysfakcjonowana. Odpuściłabym już sobie ten wielki bal, który i tak dla mnie jest nieosiągalny. Nie wiem, czy kondycja by mi dopisała, może wylądowałabym w szpitalu, ale co tam. Ach, te niespełnione marzenia. Głoszę teorię: partnerzy życiowi zgrani w tańcu, w życiu też potrafią się ze sobą dogadać.
....
20 listopada 2019
Zadawanie pytań sprawia, że czujesz, że żyjesz. Albert Espinosa
Nic mi więcej nie pozostaje, tylko zadawać pytania, aby poczuć, że żyję! Nudą wieje na emeryturze. Zacznijmy więc od pytań.
- Czy zasady dobrego wychowania pozwalają w czasie obrad sejmowych zerkać, a właściwie przeglądać wieści w smartfonie, kiedy inni zabierają głos?
- Posłowie szeregowi „inaczej” tzn. wyżej na drabinie hierarchii, powiedziawszy na mównicy, co tam mają się do powiedzenia, wychodzą z sali obrad nie czekając na wypowiedzi innych? Tak to ma być? To oznaka szacunku dla innych?
- Poseł, brzydki jak noc  - niech coś z nim zrobią, gdyż nie mogę spokojnie patrzeć na jego twarz, ale ważna persona, rozmawiając z dziennikarzem nie odrywa wzroku od telefonu, a kiedy pada pytanie o 30-krotność, rzuca zdawkowe – Atam. Przecież dziennikarz był w pracy należy mu się chociaż zainteresowanie i grzeczna odpowiedź.   Jednak życie zweryfikowało jego "atam", wycofano się z projektu ustawy.
Chciałam dodać, że lubię mężczyzn przystojnych, mądrych, elokwentnych i dobrze wychowanych.  
Mogłabym zadawać pytania także sobie, i to niekiedy robię, gdy lenistwo bierze górę nad obowiązkowością, jednak zostawię to dla siebie. W końcu i tak wszystko jest zrobione, a że rozciągnięte w czasie, to trudno, przecież jestem staruszką i należy mi się wyrozumiałość.
Życie jest jak jazda na rowerze. Żeby utrzymać równowagę, musisz być w ciągłym ruchu. Albert Einstein

21 listopada 2019
Znowu Tuska wina!
Dzisiaj cały dzień sprzątałam i dostosowywałam mieszkanie do moich wymagań. Jeden pokój jest bardzo oporny, jak z jednej strony wygląda dobrze, to z drugiej rozpaczliwie. Zerkałam w telewizor i w dzienniku I Program poświęcił sporo czasu aby udowodnić, że funkcje sprawowane przez Tuska w Unii to naprawdę nic ważnego!!! Oj, boli rządzących to, że inni dostają stanowiska warte zazdrości i dobrze płatne, a oni nie. Teraz podobno Tuskowi brak odwagi, aby stanąć w szranki z obecnym Prezydentem. Ja uważam, że wykazał się rozsądkiem i mądrością nie startując w wyborach. Wiadomo co by się działo.
Marszałek Senatu Grodzki oglądany jest z każdej strony, i przedstawiany w ciemnym świetle. Powinien być w ciągłej gotowości, gdyż nie wiadomo o co będą go jeszcze pytać. Gdy zapomni, co wczoraj jadł na śniadanie, to dopiero będzie problem. Powinniśmy pewne sformułowania władzy zapamiętać. Wejdą do obiegowego języka jak nic.
- PiS o Grodzkim

"Marszałek Senatu przypisuje sobie zbyt dużą rolę i zbyt dużą rolę Koalicja Obywatelska przypisuje temu, że właśnie z opozycji został wybrany marszałek Senatu.”
- Morawiecki o Tusku w związku z nowym stanowiskiem centroprawicowego ugrupowania Europy:
„Co tam trzeba strasznie gratulować, jest to jakaś nowa funkcja w tym naszym eurokratycznym grajdołku kochanym”.
Już dalej nie będziemy wieść dyskursu, gdyż pani zgłoszona do SN nie odwołuje swoich prostackich słów, a wręcz twierdzi, że "mordy" nie są wcale obraźliwe, wobec tego wszystkie mordy przed spaniem należy umyć, to może trochę się przetrą. Pozdrawiam panie posłanki lub dawniej posełki, jak kto woli, tak podobno chcą aby o nich mówić, senatorki i ministry, wszystkie panie bez tytułów także.
 Późno już, morda w ciup i do spania staruszko.

22 listopada 2019
Co ja się o swoją rodzinę namartwię, to tylko ja wiem. Przecież nie powiem jak posełka Joanna Borowiak z PiS - "Trzeba anulować, bo my przegramy"! Muszę przyjąć to, co mi najbliżsi fundują. Moja córka ma wyjazdy związane z pracą. Zamotała sprawę, powiedziała, że jedzie do Wilna, tylko nie powiedziała jak. To przecież nie jest koniec świata, ale samochodem w tempie ekspresowym to jednak spory wysiłek. Kiedy wróciła, nareszcie przespałam noc, ponad dziesięć godzin bez budzenia się. Nie da się jednak ukryć, że dlatego na starość tak źle śpimy, gdyż zmniejsza się poziom melatoniny, ale też człowiek się przejmuje wszystkim ponad miarę. Przecież na to co się dzieje z naszymi dziećmi i wnukami nie mamy wpływu, oni i tak postąpią tak, jakie warunki dyktuje życie.
Dzisiaj gotowałam wszystkie jej przysmaki z radości, że będzie na obiedzie, a wczoraj, po gruntowym przemeblowaniu pokoju, doszłam chyba do właściwego rozstawienia swoich „gracików” i jestem nareszcie zadowolona. Komoda ma takie samo prawo do umiejscowienia się w domu, jak stół czy tapczan, albo ja. Jak się poszukuje rozwiązań, to zawsze się je znajdzie. Hm!
U mnie obrazy się przykleja, gdyż gwoździa w ścianę nie wbijesz. Po ostatnim malowaniu zawisły w takiej konfiguracji, te trzy małe nad biurkiem, teraz wszystko przestawiłam i na ścianie jest dziwny układ. Zamówiłam juz u Kasi dodatkowe dzieła sztuki, ale nie wiem, jak je zawieszę, aby nie było ich w nadmiarze w jednym miejscu! Nigdy już nie powiem, nigdy niczego nie zmienię, u mnie to tylko kwestia czasu. Oj, staruszko, staruszko...


23 listopada 2019
Pogoda nie dla mnie, bolą mnie ręce i trudno mi trafiać w klawisze. Chyba trzeba będzie przeprosić się z tabletkami przeciwbólowymi. Wszystkie domowe sposoby dobre są, gdy lekki ból trzyma się człowieka. Jeszcze poczekam do niedzieli i zobaczę, co trzeba będzie zrobić, aby trzymać się na powierzchni. Tak naprawdę to wstyd narzekać, czego mi brakuje? Ludzie mają naprawdę duże problemy i muszą z tym jakoś żyć. Najgorsze są te nieszczęsne odchyły psychiczne. Z takimi osobami nie da się dojść do porozumienia, a na dodatek jest się bezsilnym wobec ich poczynań. Ostatnio docierają do nas wiadomości naprawdę przygnębiające. Tak naprawdę są to obcy ludzie, ale człowieka ogarnia współczucie.
Facet chciał wysadzić cały blok w powietrze,  gdyż był nieszczęśliwy. Na szczęście udało się zapobiec tragedii, ale nie zawsze się to udaje. Śmierć kobiety i dwójki dzieci spowodowane tym, że jakiś człowiek uzależniony od alkoholu nie panował nad sytuacją z gazem w domu. Samotnie mieszkający mężczyzna po rozwodzie pozostał tylko z psem. Kiedy zmarł, pies odgryzł mu z głodu głowę i uszkodził ciało. Pies to tylko zwierzę, które zbyt długo było głodne i tyle, ale taka sytuacja jest makabryczna. Dosyć już tego.
Ja mam troskliwą rodzinę, jakoś sobie ze wszystkim radzę, a że choroby dokuczają niekiedy, na to nie ma rady, lata dają znać o sobie. Problem, jaki mnie ostatnio nurtuje, to świeczniki, które pochowałam, gdyż zarzucili mi, że jestem retro. Chyba coś w tym jest, ale nie mogłam już wytrzymać, wyjęłam je z szafki, rozstawiłam po domu, zapaliłam świece i jestem szczęśliwą anachroniczną staruszką. Wielkie mi rzeczy, jestem to jestem i już. To moje problemy, aż wstyd o tym pisać, to przecież drobiazgi.
Na zakończenie może coś bardziej optymistycznego. Premier chce zbudować pomnik ku czci Bitwy Warszawskiej! Ten projekt popieram, mimo, że nie lubię pomników wszelkiego kalibru, szczególnie tych ku czci, gdy nie wiadomo co czcić i później wojsko musi pilnować uczczonego. Bitwa Warszawska to jest trochę zepchnięte na margines przez lata wydarzenie, ważne nie tylko dla Polski, ale całej Europy i to powinno doczekać się uwidocznienia.

24 listopada 2019
Znalazłam taki zestaw zdjęć, zaczęło się tak na oko około dwudziestu lat temu. Jakoś się jeszcze trzymałam, ale teraz jestem już ciężkawą, przytoczoną wiekiem staruszką. Kilogramy zrobiły ze mnie staruszkę! Naprawdę nie warto ich hodować, mało, że wygląda się tak jak się wygląda, to jeszcze zdrowie szwankuję. Ja nie mówię o ludziach chorych, to jest konsekwencja choroby i trzeba z tym żyć, ale o nas, tych, którzy wcale nie muszą mieć nadwagi, a ją mają. Ja powinnam zrzucić ponad 14 kilogramów, ale to wcale nie jest sprawa prosta. Nie mam ochoty na spacery, ćwiczenia gimnastyczne, nie lubię sobie odmawiać słodyczy i dlatego tłuszczyk sobie spokojnie przyrasta. Moim osiągnięciem jest to, że zatrzymałam się na swojej wadze, ale to zbyt mało, powinnam schudnąć. Najlepiej, aby to samo się zrobiło, jednak się nie robi. Nie zależy mi już na jakimś super wyglądzie, stary człowiek jest stary i nikt dobrze w tym wieku nie wygląda, chodzi raczej o zdrowie. Nie warto nadwagą obciążać kręgosłupa, napraszać się o cukrzycę i inne choroby.
Nawinął mi się artykuł o prostym sposobie na schudnięcie, a jest nim dobry sen. Należy stworzyć dobre warunki, aby chciał przyjść. Może warto przeczytać i zastosować się do poleceń. Dawno już herbaty rooibos nie piłam, ale wrócę do niej, a pieprz zjadam bardzo chętnie, wszystko, co się da, pieprzę pieprzem.
https://portal.abczdrowie.pl/spisz-i-chudniesz-wystarczy-zastosowac-kilka-prostych-trikow
Przed pójściem do łóżka warto wypić filiżankę herbaty rooibos. Ziołowy napar z czerwonokrzewu pomaga obniżyć ciśnienie, ale to nie wszystko.
Ta herbata zawiera silny flawanoid - aspalathin, który ma niezwykłe właściwości. Substancja zawarta w naparze pomaga m.in. kontrolować poziom hormonu stresu, który może sprzyjać odkładaniu tłuszczu w organizmie. Ma to związek m.in. z tym, że noradrenalina powoduje wzmożony apetyt na węglowodany, co może prowadzić do otyłości.
Poza herbatką warto przed snem sięgnąć po niewielką przekąskę - koniecznie z dodatkiem pieprzu. Jedne z badań pokazały, że ta przyprawa również pomaga spalać tłuszcz.

25 listopada 2019
Waż słowa dobre i złe, za każde poniesiesz odpowiedzialność, wycofane mają taką samą moc, jak te zapisane lub wypowiedziane. Istnieją i nigdy nie zginą.
„Między światami” snują się cienie, szukają wciąż nowych dróg, ślad znaczą. Krążą pomiędzy „tutaj” i „teraz”, między miejscem i czasem. Cienie rosną i rosną, gdy pada na nie światło. Raz przenikają do świata rzeczywistego, a innym razem rozrastają się w świecie wyobraźni i fantazji. Cienie mogą istnieć tylko wtedy, gdy pojawia się światło, światło nie musi mieć cienia. Światło jest niezniszczalne, nawet wtedy, gdy je coś przysłania, istnieje, tylko cienie płożą się i proszą - przyjdź, pozwól nam zaistnieć.
Słowa rzucone nieopatrznie zmieniają rzeczywistość, budzą pragnienia, rozpalają żądze. Każdy błysk światła przywołuje cienie. Wcielają się wtedy w słowa, wgryzają się w ludzkie dusze. Przychodzą w czasie snu, rzucają urok na bezbronnego we śnie człowieka. Ktoś czeka na coś, co nigdy nie zaistnieje, odrzuca senne pragnienia, ale one przychodzą i przychodzą, tworzą metafizyczne więzi, aż przychodzi dzień, że zapukają do twoich drzwi w przyszłości, jednak światło nie pozwoli im przeniknąć przez zasłonę czasu. Obudzisz się między 3 a 5 rano czując, że ktoś chce ci przekazać skradziony strzępek duszy wyjawiając nieopatrznie słowa tracące już swoje znaczenie. Zbiorą je jednak cienie chowając w skrzyni przeznaczenia i ujawniają dopiero w świecie magii, zaciskając jednak na sercu pętlę wiążącą cię ze światłem na zawsze.

26 listopada 2019
Nie jest najlepiej, jest listopadowo-mgielnie. Ucieczka, jak zwykle, w muzykę i słowo pisane. Inni też mają trudno, też muszą jakoś przeżyć przysiadłszy na wyznaczonym im pniu rozpaczy, który pozostał po drzewie bez przyszłości. Wiersze Marii Chilickiej, bydgoszczanki, wpasowały się w mój nastrój.
*
Po co ci
ta pustka
odrzuć próźnię
poczuj że żyjesz
słuchaj wiatru
i patrz w chmury
wbrew trudnościom
znajdź szczęście
a uśmiech
wyślij losowi
*
Tam gdzie czas
staje się wiecznością
a wieczność staje się niema
milkną spory
i śpiewy tęczowych ptaków
zaglądać będziemy
w oczy tęczowej ciszy
i zgadywać tajemnice
gwiazd jaśniejszych
od bieli śniegu
iskrzącego w bieli słońca
*
Deszczu kropelka
spadła na ugięty
już kwiatek
a on uronił ją
jak łzę odczuwając
ciężar jak człowiek
czekający na lepsze
jutro

27 listopada 2019
Kupiłam orzechy, wysypałam na blachy do pieczenia i podsuszyłam, ale dalej ani na krok nie mogłam ruszyć, a święta tuż, tuż. Wczoraj zaprezentowałam się jako „orzechówka łupaczka”. Jak już zaczęłam, łupałam i łupałam aż zrobiły mi się pęcherze na prawej łapce. Teraz już jestem gotowa do przygotowań do wykonania piernika w wersji wigilijnej. Nie zmienię przepisu, ten co mam, budzi zaufanie. O choince natomiast myślę w wersji okrojonej, tyle jest zamętu z ubieraniem, rozbieraniem, sprzątaniem. Nie ma już małych dzieci, które cieszyłyby się z takich atrakcji świątecznych, może więc będzie to mała choineczka, może metalowa na której zawisną bombki i światełka, zastanowię się. Kot na przedstawionym rysunku też, jak widać, przygotowuje się i nie najlepiej mu się układa. Mój, kiedy jeszcze był, wszedł na choinkę i się huśtał, a maleńka córeńka otrząsała świecidełka, gdy nikt nie widział. Takie to momenty się wspomina i pamięta.

28 grudnia 2019

W listopadzie obchodzony jest Dzień Pluszowego Misia. To ukochana zabawka dzieci na całym świecie. Jest symbolem dobra, miłości i ciepła. „Wszystko zaczęło się od prezydenta Stanów Zjednoczonych – Teodora Roosvelta, który w 1902 roku wybrał się z przyjaciółmi na polowanie. Podczas wyprawy postrzelono małego niedźwiadka. Prezydent nakazał jego uwolnienie, a całą historię zilustrowano komiksem w waszyngtońskiej prasie.
Jednym z czytelników gazety był pewien producent zabawek, który zainspirował się tym wydarzeniem i stworzył nową zabawkę dla dzieci, właśnie w formie pluszowego misia. Nazwał go Teddy Bear, co było oczywistym nawiązaniem do imienia prezydenta USA.”
Ja jestem dzieckiem wojny i miś jakoś nie przypadł mi w udziale, ale moje dzieci przytulały  pluszaki. To zdjęcie sprzed ponad pięćdziesięciu lat, moja córka w otoczeniu ulubieńców. Dostała je chyba na gwiazdkę, gdyż jest choinka w tle. Patrzę na to zdjęcie z czułością, ale też z poczuciem miary upływającego czasu. Ile się wydarzyło już przez ten czas! Nie wiem dlaczego ciągle wracam do przeszłości, analizuję i oceniam, staram się zrozumieć. To chyba objaw zaglądającej w oczy starości. Przeczytałam ostatnio o miejscu dusz po śmierci wiadomość, która mnie bardzo ucieszyła. Każda dusza, w zależności od poziomu rozwoju duchowego, idzie do jednego z dziewięciu pierścieni okalających ziemię. Muszę więc powędrować do dusz bliskich mi duchowo i bardzo się z tego cieszę. Będę miała dobrane towarzystwo. 

29 listopada 2019
„Skąd się wywodzi zwyczaj wróżenia i zabawy andrzejkowej?
Dawniej wróżby andrzejkowe miały charakter wyłącznie matrymonialny. Zwyczaj ten praktykowały tylko niezamężne dziewczęta. Andrzejki traktowano bardzo poważnie, a wróżby odprawiano tylko w odosobnieniu. Z czasem jednak przybrały one formę zbiorową, organizowaną w grupach panien na wydaniu. Obecnie andrzejki traktowane są jako zabawa, w której biorą udział zarówno dziewczęta jak i chłopcy.”
Niby wróżyć można sobie w każdym wieku, ale co mają mi wróżby wróżyć? Na użytek mojej strony postanowiłam zrobić próbę. Pierwsza przeszkoda to brak klucza z dziurą. Nie mam takich zamków, gdzie użyteczny byłby taki klucz. Znalazłam pasek z klamerką, więc jakiś otwór jest. Rozgrzałam elektryczny przyrząd rozsiewający przyjemne aromaty w domu i przeszłam do akcji. No i mam wróżbę. To śliczny piesek!!!Chciałam zrobić zdjęcie, ale zanim ustawiłam telefon, piesek się rozpadł. Trudno.
Dla mnie pamiętna jest wróżba na Nowy Rok sprzed dwudziestu lat, kiedy to z cyny odlał mi się piękny aniołek. Byłam bardzo zaskoczona, ale i szczęśliwa. Przyszedł do mnie, aby mi powiedzieć, że jest, że czuwa i mam się nie bać życia. Mam go jeszcze. Ażurowe skrzydełka przylgnęły do tułowia, główka pochyliła się, stareńki aniołek, ale się go nie pozbywam, jest ze mną zawsze i pomaga jak może. Trzymam go w pudełku po pierścionku. Ubolewam, że nie zachowało się zdjęcie, gdy był w całej krasie i budził podziw. Staruszka też kocham i jestem rada z jego obecności.

30 listopad 2019
Emerytura to dla niektórych ludzi okres czasowej lub stałej klauzury senioralnej. Ogranicza się kontakty z osobami z zewnątrz z wielu powodów, niekoniecznie braku chęci kontaktów z ludźmi, ale powtarzalności ich rozmów i koncentracji na własnych problemach. To bywa trudne do zaakceptowania. W imię miłości do bliźniego znoszą to, ale z trudem, żaląc się później na swoje doznania i poświęcenie. Wysłuchiwanie jednych i drugich bywa trudne dla słuchaczy. Zdając sobie z tego sprawę, pozostaje im koncentracja na swoich doznaniach i potrzebach. Ważny staje się własny rozwój, praca nad sobą, doskonaleniu własnego ego. Przekłada się to później na krainę snów coraz piękniejszych i barwnych, stanowiących drugi ich świat, będącą jasną stronę schyłku życia. Nie mówcie mi, że nie macie takich doznań chociaż od czasu do czasu.
Oto kilka ćwiczeń mogących pomóc w synchronizacji działań obu półkul mózgowych. Nic nie stracą staruszkowie żyjący w odosobnieniu i w swoim świecie, a zyskać mogą wiele. Gdy już niewiele pozostało z człowieka, to niech chociaż mózg zgra swoje działanie.
smakdnia.pl/czy-wiesz-ze-sa-cwiczenia-ktore-usprawniaja-prace-mozgu-wybralismy-najlepsze-z-nich/



Facebook "Lubię to"
 
Motto strony
 
„Pamiętaj, że każdy wiek przynosi
nowe możliwości.
Daj z siebie wszystko – inaczej oszukujesz samego siebie.”
O nic cię nie poproszę - fasti
 
Nigdy się nie ukorzę
o nic cię nie poproszę
zamknę słowa na klucz
wymyję w zimnej rosie
wierszyk jakiś napiszę
życie sobie osłodzę
ukradnę słowa sowie
wiatr pogonię w ogrodzie
nie będę już wiedziała
o wszystkich dylematach
miłości niespełnionej
uczuciach do końca świata
A kiedy czasem nocą
poszukam złudnych cieni
perliście zalśni rosa
na zimnym skrawku ziemi
i wtedy moje serce
w atramentowej toni
odszuka twoje myśli
i z bólem je dogoni
bo jesteś mym marzeniem
i będziesz do końca świata
w Różowej Księdze Uczuć
zapisanym tego lata
Bezsenność
 
w ciemnej ciszy nocy
kroczy cicho zegar
wybija wspomnienia
i czasu przestrzega

srebrny blask księżyca
o tarczę się oparł
oświetlił wskazówki
i wszystko zamotał

czyjeś smutne oczy
wpatrzone w mrok nocy
śledzą czasu przebieg
bezsenności dotyk
Sposób na samotność
 
Wymyśliłam sobie ciebie
W noc bezsenną o poranku,
Gdy uparcie w okno moje
Zerkał księżyc, bard kochanków.

Wymyśliłam sobie ciebie,
Gdyż ma dusza poraniona
Nadawała ciągle sygnał
„Skrzynka żalów przepełniona.”

Wymyśliłam ciebie sobie
Od początku, aż do końca.
Wiem, że nigdy cię nie spotkam,
Muza tylko struny trąca.
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja