lipiec 2018
1 lipca 2018


Dziś królują Haliny, gdyż to ich imieniny. Nie musi być zawsze poważnie, ani rozważnie, Haliny to wesołe dziewczyny.


Może to ostanie życzenia, jednak niewiele to zmienia.
-
Życząc jej szczęścia,  gadał zbyt wiele, musiał się z tego spowiadać w niedzielę.
-
Solenizantka Halina
zabiła sobie niezłego klina.
Składając życzenia Jaś szlochał,
myślała, że ją tak kocha,
a to była depresji przyczyna.
-
Pewna cnotliwa Halina ze Żnina,
Chodziła sama wieczorem do kina.
Z przerażenia drżała
męża się bardzo bała, 
na jej szyi widoczna była malina.

Na gombrowiczowskiej fali...
Na bazarek w sobotę iść chciałam i nie chciałam, zakupy robiłam i nie robiłam, stanęłam w kolejce i nie stanęłam. Pieczarki nabyć chciałam i nie chciałam, ozdobą sosu być miały i nie miały. Ludzi dużo było i nie było, znajomą lub nieznajomą spotkałam i nie spotkałam. Złożyła mi życzenia, i nie złożyła, tylko napomknęła i nie napomknęła, z kolejki się wymknęłam i nie wymknęłam, ale pieczarki gdzieś indziej kupiłam. Obok tej pani znowu przechodziłam i grzeczną być chciałam i nie chciałam, wakacji jej dobrych życzyłam i nie życzyłam, ale to co usłyszałam i nie usłyszałam, zaciekawiło mnie i nie zaciekawiło. Podobno w kolejce niedawno jakaś XXX stała, ale już nie stała. Co mnie może obchodzić i nie obchodzić jakaś Xaksynka? Nie mam pamięci do ludzi i imion, może i mam jak mi się podobają, ale do tej nie miałam. Dedukcję przeprowadziłam, i nie przeprowadziłam, żadnej Xaksynki nie skojarzyłam.
Kiedy ranek rozpostarł swój pochmurny wdzięk nad moim osiedlem, a chmury naciągnęły burawe swetry na grzbiety, moja ciekawość pognała mnie do źródła informacji. Myślałam sobie: - Nie będę się domyślać, dojdę prawdy lub nieprawdy. Biec trzeba, pędzić i ukoić wzburzenie i niepewność. Cisza męczy i nie koi nerwów. Rozwiane włosy, przyśpieszone bicie serca, pulsowało wszystko we wnętrzu moim. I jest, jest, prawda ona! Piękna i serdeczna, miła i sympatyczna, mądra i oczytana, zdanie swoje mająca, ale i innych dopuszczająca do głosu. Xaksynka ona, niewinna i słodka, urodziwa i dobra. Prawda się rozpiera, wydyma i cieszy. Nie dam cię ukrzywdzić Xaksynko, gdyż na to nie zasługujesz! Zepsuć wszystko chciałam i nie chciałam, prawdę odkryć chciałam i odkryłam.

Milcz teraz staruszko, twoje myśli nieczyste były, myślałaś, że to pani, która jest i nie jest, mówi i nie mówi, milczy i nie milczy, chce coś znaczyć i nie znaczy, szepce pokątnie i nie szepce, to miała być niechybnie ona! Upewnię się lub nie upewnię, zapytam lub nie zapytam, namotam lub nie namotam, zaognię spór lub nie zaognię, włożę kij w mrowisko lub nie włożę może „tyż” coś napiszę, lub nie napiszę. Kobitki pogadają, lub nie pogadają, powiedzą mi też lub nie powiedzą, jakiś respekt wobec mnie mają lub nie mają, ale że gadają, to pewne. Lubię plotkarki i nie lubię, gardzę plotkami i nie gardzę, bawię się tym wszystkim i nie bawię.
Każda rzecz ma drugie dno i nie ma. Cha, cha czy ha, ha, ha… Na wszystko dwa sposoby świat ma.
Chyba zacznę pisać, to niezła zabawa i nie zabawa…
 
2 lipca 2018
Dziękuję Wszystkim za życzenia. Usłyszałam tyle dobrych, i mam nadzieję że szczerych i serdecznych słów, że lżej mi się zrobiło na sercu. Dobrze, że zdążyliście je wypowiedzieć, kiedy moje rozeznanie świata jest jeszcze normalne, o ile wiadomo co to do końca znaczy. Miło mi, że o mnie pamiętaliście. Jako staruszka niekiedy się gubię, a że jestem trochę „zadziora” mogę niechcący zrobić komuś przykrość, ale przecież nie wyrzeknę się sama siebie, jestem spod znaku Wagi i dla mnie sprawiedliwość i uczciwość mają znaczenie decydujące.
Wygląda na to, że zbudowałam sobie taki mały wirtualny cokolik dzięki mojej pracy archiwalnej, na który powolutku się powinnam wdrapywać. Problem w tym, że ja nie lubię pomników. Patrzę z przerażeniem na budowane coraz to nowe, które chyba nie oprą się czasowi i znowu wylądują w skansenie minionych monumentów. Pomnik powinno się stawiać po latach, gdy już ucichną emocje i zweryfikuje się całokształt dokonań danej osoby. Rozsądek musi dominować w takich dokonaniach.
Może dorzucę praktyczną radę, którą wczoraj przy okazji uzyskałam, a właściwie wymogłam na sympatycznym interlokutorze, który zaskoczył mnie nieco zbyt pochlebną opinią o mnie, której się nawet nie domyślałam, ale rada okazała się w miarę skuteczna.
Otóż ona. Laptop należy oczyszczać co jakiś czas, raz na pół roku albo co kwartał, gdyż w przeciwnym razie nie funkcjonuje jak należy. Kurz utrudnia jego działanie. 
Odłącz od laptopa wszystkie wtyczki i kable. Połóż go na gładkiej powierzchni. Przygotuj w miarę gęste sito lub siteczko, odkurzacz z nakładką do odkurzania trudno dostępnych miejsc, i zacznij działanie. Trzymając sitko nad laptopem w miarę blisko powierzchni odkurzaj dokładnie klawiaturę i wszystkie otwory w laptopie na wierzchu, z boków i pod spodem. Sitko jest konieczne, gdyż inaczej odkurzacz mógłby uszkodzić laptop.
Po takim zabiegu działanie mojego laptopa znacznie się poprawiło. Dzisiaj jeszcze operację powtórzę i zobaczymy, może zdołam usunąć usterki sama i interwencja specjalisty-naprawiacza nie będzie konieczna.
Jak widać imieniny na coś się przydają.
 
3 lipca 2018
Podobno jesteśmy coraz mniej inteligentni. Roboty niedługo nas prześcigną, musimy walczyć aby nasze dzieci i wnuki nie gubiły w każdym pokoleniu 7 punktów z ilorazu inteligencji. Do dzieła dziadkowie i rodzice, pomagać, dopingować i umożliwiać rozwój dzieci i wnuków.
https://portal.abczdrowie.pl/cechy-ktore-swiadcza-o-wysokiej-inteligencji
- Pierworodni osiągają wyższe wyniki egzaminów i mają statystycznie wyższy iloraz inteligencji niż młodsze rodzeństwo.
- Dzieci pobierające lekcji muzyki szybciej rozwijają się.
- Waga ma związek z inteligencją.
- Posiadacze kotów bardziej inteligentni niż posiadacze psów!!!
- Bardziej inteligentni są leworęczni.
- Osoby bardziej inteligentne więcej rozmyślają o swoich problemach.
- Ludzie niestroniący od alkoholu wykazują się wyższym IQ????
- Osoby wesołe mają wyższe IQ niż ponuracy.
 
4 lipca 2018
Wstałam dzisiaj wcześniej, poszłam jak co dzień spojrzeć na moje zapóźnione warzywa pnące się ku słońcu. Rosną. Wzbogaciłam się o miętę zakupioną u ogrodnika. Będę z niej robić w czasie upałów napój z miodem i cytryną. Na latarni siedziała już wrona chyba czekając na mnie tak jak co dzień. Ona krakała, ja porozumiewałam się z nią, na szczęście, jeszcze tylko w myślach. Może wydychane przez nas powietrze tworzyło łańcuch porozumienia? Nie wiadomo kto się jeszcze w to wmieszał, może cząsteczki powietrza miały swoje praźródło w starożytnym Egipcie albo przywędrowały z tajgi syberyjskiej?!
W nocy trochę pokropił deszcz, były jeszcze małe kałuże na chodniku. Ciekawa jestem co niosły ze sobą te opadające z niebios krople deszczu? Wody parująca Amazonki, czy nie daj Boże upiornego dla mnie Gangesu, spadły na moją ziemię składającą się przecież z drobinek kwarcu naniesionych nie wiadomo już skąd i odkładającego się cierpliwie warstwami przez tysiąclecia. A wiatr? Muska nas zimnem znad bieguna północnego lub pali wiatrem znad Sahary. Mieszkam tu i teraz, ale cała kula ziemska przesyła do mnie i mojej towarzyszki wrony swoje dary i sygnały!
Gdy dołożę jeszcze do tego moje sny mam już całość działań przyrody i mocy nadprzyrodzonych. Coś kuźnia zadrą mi jest! Śniło mi się, że mieszkańcy odbudowali ją i urządzili przyjęcie. Na haftowanych obrusach ułożono lokalne przysmaki. Jeden pan, którego widziałam wyraźnie, mimo, że znałam go ledwie-ledwie, płakał nad jej losem, twierdząc, że była sercem spotkań, pomocy i działań, i ukazała mi się odbudowana i rozszerzona, umajona i zapełniona ludźmi, a ja nie mogłam stamtąd wyjechać, nie miałam czym, a bardzo chciałam. Może ją odtworzyli w innym wymiarze?! Jak widać, mam wszechświat u swoich stóp.

5 lipca 2018
Decyzją Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego 48 leków zostanie wycofanych ze sprzedaży w aptekach. Oto lista.
https://www.o2.pl/artykul/-lekow-na-nadcisnienie-zostanie-wycofanych-decyzja-glownego-inspektoratu-farmaceutycznego-6269704022554753a
Byłam wczoraj u lekarza i w aptece po porcję leków na lipiec, rzekomo bezpłatnych, za grubo ponad 100 zł. Pan w kolejce chciał dokonać zwrotu leku z listy i oczywiście oddania pieniędzy. Nie wiem jak się to skończyło, gdyż miałam dosyć swoich kłopotów. Powątpiewam jednak, czy coś wywalczył. Kupił, jest właścicielem i niech robi z lekami co chce…
Zajęte miałam całe przedpołudnie, nie mówiąc już o tym, ze przyszłam zmęczona do domu i nic nie chciało mi się już robić! Osłabione siły to chyba dosyć dołująca cecha starości, także brak odporności i towarzyszący starości ból, większy lub mniejszy, ale wszechobecny.
Co z tego, że sędziowie Sądu Najwyższego po 65 roku muszą przejść na zasłużony odpoczynek, starość i tak ich nie ominie. To, co teraz wyprawia się w sądach, przechodzi już granicę przyzwoitości, nie mówię prawa, które powinno obowiązywać. Dlaczego to nasz samozwańczy wodzunio Jarosław nie przechodzi na emeryturę? Przecież mu się należy - stary, schorowany, niezborny w podejmowaniu decyzji, do domu panie J., kot czeka! Jestem staruszką, ale nie mam nabożnego stosunku do podeszłego wieku, człowiek staje się ograniczony w działaniach, myśleniu i jasnym spojrzeniu na świat.
 
6 lipca 2018
Noce, które są dla mnie w pełni wydajne, tzn. przespane, nie zdarzają się znowu tak często. Dzisiejsza była modelowa. Pełne 7 godzin. Po tak odzyskanych w pełni: dobrym stanie zdrowia, sprawności umysłowej, dobrym samopoczuciu, zaczynam dzień. Co z tego może dobrego wyniknąć?!
Kwiaty mam na stole, dwa bukiety złączone w jeden, jako że wczoraj dostałam też pęk „działkowiczowskich” plonów. Cieszę się nimi bardzo. Stoją w kryształowym wazonie, gdyż inne się wytłukły lub stoją uziemione stałymi ekspozycjami. Mam nadzieję, że ten się kiedyś „roztrzaśnie”! Nie lubię kryształów, ale dostałam w prezencie w odległej przeszłości, a przecież prezentów nie będę się pozbywać. Jak widać ofiarodawca obdarowuje uwzględniając swoje gusta!!!
Muszę zainteresować się chociaż trochę sztuką fotografowania. „Pstyknąć” zdjęcie każdy może, ale nie musi to być koniecznie szczyt umiejętności. Starałam się zrobić zdjęcie moich kwiatków w różnych ujęciach. Sami musicie osądzić, które ma dobre oświetlenie.  Jak widać, humor mi się poprawia.
Ubawiły mnie komentarze pod wierszem na jednym portalu, który też skrycie odwiedzam. Autor zadał na końcu swojego dzieła pytanie, na które kilka osób nie odpowiedziało jednak, pisząc o zaletach utworu. Nie mogę tego wiersza już odszukać, ale dla satysfakcji autora, gdyby nikt nie zdobył się na odpowiedź, podaję rozwiązanie – to Adonis. Sami widzicie, że dzień rozpoczyna się dobrze, i gdy nie zdarzy się trzęsienie ziemi, burza z gradem wybijająca szyby w oknach, albo powódź tysiąclecia, wszystko będzie dobrze. Może nawet skoczę do jakiegoś sklepu i kupie sobie małe odzieżowe co-nie-co póki jeszcze coś mam na koncie.
     

   

7 lipca 2018
Mam jakąś obsesję podziału wszystkiego w życiu na dwoje, na dwie części, na dwa etapy, na dwie drogi… Postawił ktoś pytanie, ile lat jestem na emeryturze – 27 lat! Był czas na pracę i jest na emeryturę, na przed i po, który niedługo się wyrówna, jak uda mi się dożyć. Pięknie ujęła to Szymborska pisząc wiersz o śmierci Poświatowskiej.
Autonomia
W niebezpieczeństwie strzykwa dzieli się na dwoje:
jedną siebie oddaje na pożarcie światu,
drugą sobą ucieka.
Rozpada się gwałtownie na zgubę i ratunek,
na grzywnę i nagrodę, na co było i będzie…

Dziwię się, że jeszcze świat nie wymyślił sposobu zapisywania myśli, oczywiście na nasze życzenie. Kiedy dzisiaj miałam się już obudzić i byłam na granicy snu i jawy, przemknął mi przez sekundy pełen przemyśleń wiersz, nie wiersz, ale tekst, który byłby gotowy do przekazania go. Umknął jednak, schował się głęboko znowu we mnie i teraz nie jestem w stanie go odtworzyć. Był jednak piękny, w sensie formy, a nie piękna, gdyż dzielił moje życie na byłe i obecne, to ze ściśniętym sercem i to pełne blasku, spokoju i samotności, ale też przebytych krzywd i niesienia dobra i pociechy. Słowa Szymborskiej odwróciłabym jednak - tam rozpacz, a tu otucha.
Każdy szuka oparcia w innych ludziach i je dostaje, ale nie zawsze to docenia, a nawet powiedziałabym widzi, mimo, że doznaje dobra. Zaślepienie bólem odbiera mu właściwy ogląd świata. Szukamy jednak wsparcia. Pewien kormoran w Gdańsku z uszkodzonym skrzydłem przyszedł po pomoc do... przychodni, trafił więc pod właściwy adres! My takie adresy też instynktownie znajdujemy nie zawsze wiedząc, czy otrzymamy pomoc, ale bardzo na to liczymy i otrzymujemy…
Zmieniamy się pod wpływem przeżyć - albo odnajdujemy radość życia albo popadamy w zwątpienie, a to już nie służy naszemu rozwojowi. Podlegamy ewolucji rozwoju wewnętrznego, może wyrastają nam skrzydła, a może ciężary u nóg, to już od nas zależy. Możemy mieć wyrzuty oksytocyny, która „u ssaków, w zależności od ich samopoczucia, stymuluje uległość, ufność, zazdrość, szczodrość, protekcjonizm czy współpracę”, ale możemy sobie zafundować depresję z powodu obniżenia poziomu serotoniny i dopaminy. Celowo użyłam takiego sformułowania, gdyż depresja rzadko tkwi w genach, choć tak może być. Pojawia się po ciężkich przeżyciach u dzieci, dorosłych czy starców. Jak czujesz, że coś jest nie tak, szukaj pomocy, a nie uciekaj w inną rzeczywistość. Rodzina może bardzo pomóc, tylko musi to dostrzec. Nie o tym miało być, droga pisania jak widać jest śliska. Na koniec cytaty o ewolucji, bo jestem święcie przekonana o jej istnieniu i nikt mnie nie odwiedzie od tej teorii.
Papież Franciszek powiedział w 2014 roku, cyt.: "Ewolucja natury nie jest przeciwna pojęciu stworzenia, bo zakłada stworzenie bytów ulegających ewolucji".
Daniela C. Dennett „Jeśli zamierzasz pojąć świat idei i znaczeń, wolną wolę i moralność, sztukę i naukę, a nawet samą filozofię bez dogłębnej i bardzo szczegółowej wiedzy o ewolucji, to jedna z twoich rąk jest związana za twoimi plecami".
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/kormoran-pomaszerowal-do-przychodni-widac-bylo-ze-jest-wycienczony,263909,1,0.html,

8 lipca 2018
Człowiek nie może ciągle bujać w obłokach, po ziemi też trzeba stąpać! Jako staruszka mam problem z włosami, stają się cienkie, wypadają i boję się, że je stracę. Bacznie spoglądam na inne staruszki i widzę, że chyba w wieku około 80-tki jest to zjawisko powszechne. Bywają staruszki odsłaniające, nie ze swojej chęci, skórę głowy pokrytą pojedynczymi włoskami. No trudno, ma się takie włosy, to się ma, nic się na to nie poradzi. Faceci łysieją z tym żyją i się nie przejmują. Znalazłam przepis na szampon z sodą i mam zamiar go zastosować. „Przepis na ten „domowy szampon” dostałam od swojego dermatologa” zapewnia autorka postu. https://genialne.to/domowy-szampon-z-sody/ Decyzję podejmujcie samodzielnie, ja idę na całość!
Wykonanie i użycie szamponu:
W niewielkiej buteleczce należy wymieszać wodę oraz sodę w proporcji 3 : 1. Mieszamy, aż soda się rozpuści – szampon gotowy!
Łączymy 2 łyżki octu jabłkowego oraz 2 szklanki wody – stosujemy jako płukankę po umyciu głowy.
Dokładnie moczymy włosy.
Mokre włosy polewamy powoli naszym szamponem i wcieramy go w nie oraz skórę głowy. Pozostawiamy na 1 – 3 minuty.
Dokładnie spłukujemy zrobiony przez nas szampon.
Polewamy włosy wodą z octem jabłkowym. Tym razem nie spłukujemy. Umyłam, jest ok. Może od czasu do czasu warto włosy oczyścić.
Wczoraj był u mnie w odwiedzinach kotek, śliczny, malutki, który nie może wrócić do mamy na działki, gdyż jest głuchy i grozi mu tam niechybna śmierć. Szukają „Otwarte klatki” dla niego domu, ale ja go nie przygarnę, żadnego zwierzaczka już nie będę miała! Żywe srebro, wszędzie było go pełno. Niemowlęce cieniutkie i miękkie „usierścienie” zaczęła porastać dorosła sierść. Wyglądał jak staruszka, która gubi włosy. Dzieciństwo i starość mają wiele wspólnego. Dziadkowie podobno dlatego tak chętnie bawią się z wnukami, gdyż mają już podobne zainteresowania. Nie obrażajcie się babcie i dziadkowie, ale coś w tym jest.
Na zdjęciu kociak z widocznymi porastającymi sierść włoskami. Nie wiem na ile jest to widoczne na stronie, ale wierzcie mi na słowo

9 lipca 2018
Wczoraj wieczorem w tv miał być film Smarzowskiego „Wołyń”. Byłam na tym w kinie. Grali u nas go prawie równocześnie za „Sztuką kochania” o Wisłockiej. Chętnie bym zobaczyła oba filmy, ale wybrałam „Wołyń”. Obejrzenie tragedia Polaków w rzezi wołyńskiej w latach 1943–1944 była wręcz moim obowiązkiem. Tyle się o tym naczytałam, nasłuchałam, poszłam więc do kina na ten film. Film jest tak przejmujący i straszny, że pomyślałam sobie, że obejrzę wieczorem zaniedbaną przeze mnie historię działań Michaliny Wisłockiej. Pod poleconym adresem na YouTube zaczęłam już po południu oglądać film i jakie było moje zaskoczenie, gdy po początkowym fragmencie o Wisłockiej pojawił się zupełnie inny film! Ktoś zrobił sobie żarty przyciągając widzów. Chcecie, to oglądajcie!
https://www.youtube.com/watch?v=kP-l0YutsMM
Lubię żarty, ale nie lubię, gdy ktoś nabija mnie w butelkę. Wieczorem i tak obejrzałam „Wołyń” i dyskusję po filmie. Byłam do odbioru bardziej przygotowana, dlatego patrzyłam już na wszystko mniej emocjonalnie, jednak to co się tam działo jest tak przerażające, że trudno nie płakać nad losem tych ludzi.

10 lipca 2018

Bywa, że punkt ciężkości świata, człowieka, materii przemieszcza się na skutek zaistniałych sytuacji. Ośrodki życia kulturalnego, przemysłowego zmieniały się i zmieniają. W zamierzchłej przeszłości brylowały Indie, Babilon, Egipt, Ateny, Rzym, Paryż, a ostatnio USA dyktuje warunki, ocenia co jest dobre, a co złe. Raz dominuje kultura, raz pieniądz, a kiedy indziej rozwój gospodarczy. To naturalne zjawisko. W człowieku też się kotłuje, raz masz takie gusta, a raz inne, umiejscawiasz swoje uczucia w tym, a nie innym osobniku, czytasz takie a nie inne książki, lubisz takie właśnie potrawy a do innych tracisz sympatię. Uczysz się życia, świata, rozwijasz swój mózg czytając, oglądając filmy, słuchając muzyki będąc twórcą lub odbiorcą. Tyle tytułem wstępu, który zrobił się nieco przydługi, może więc rozwinięcie tematu będzie bardziej lapidarne i zwięzłe.


Od zawsze, jak tylko sięgnę pamięcią lubiłam książki czytane przez rodziców lub później samodzielnie. Nie mogę sobie jednak przypomnieć kiedy zobaczyłam pierwszy film i jakie zrobił na mnie wrażenie?! Pierwsze zwiastuny telewizji pamiętam, byłam przecież już dorosłą osobą, ale film, kinematograf wynaleziony przez braci Lumière, nie wiem kiedy mnie dopadł! Miałam później różne smaczki filmowe na uwadze, a to romantyczne dzieła, melodramaty typu „Przeminęło z wiatrem”, historyczne „Trylogia”, ile łez wylałam na „Nocach i dniach”, thrillery, filmy grozy jeżyły mi skórę na grzbiecie, nakręcały mnie dramatyczne „Szczęki” i „Płonące wieżowce”, był też okres komedii. Było, minęło. 


Ponieważ wieczory poświęcam przeważnie na oglądaniu filmów w telewizji, odkryłam, że teraz nie bardzo interesują mnie polskie filmy, wybieram obce produkcje. Opatrzyły mi się twarze polskich aktorów, ciągle ten sam garnitur w różnych odmianach! Przecież nie stronię od rodzimej produkcji, ale trochę omijam. Zresztą mniej interesuje mnie kto i co, ważne aby było najbardziej podobne do rzeczywistości, aby coś się działo. Prawdą jest, że oglądamy filmy, czytamy książki aby stworzyć sobie namiastkę bogactwa i różnorodności życia dla nas na co dzień dosyć jednostajnego i ubogiego w doznania. Ja jeszcze zdążyłam załapać się na komputer i internet. Tak to już jest.

Jednej pani w okresie starości, opiewanym przez społeczeństwo jako godnym pozazdroszczenia, wystarczyła jedna książka, którą czytała nieustannie, gdyż ciągle zapominała jej treść! Niektórzy nie czytają wcale, gdyż wzrok nie pozwala, oglądają więc telewizję, gdyż jest ogólnie dostępna. I niech oglądają, każdy jakieś zajęcie musi sobie znaleźć. Świat i tak pójdzie swoim torem i na staruszków nie będzie się oglądał.

11 lipca 2018
Wydawać by się mogło, że moje życie to pasmo idyllicznych doznań, radości i miłości do rodziny. Moi bliscy chcą mnie chronić od wszystkiego złego i nieprzyjemnego i wdzięczna im jestem za to, ale niekiedy bywa to uciążliwe, prawda babcie, wiecie o tym! Po czasie dowiadujesz się, że to i owo nie poszło tak, jakby starowinka pragnęła. Nic wielkiego się nie stało, ale nawet takie drobiazgi usuwa się spod oczu przejrzałej życiowo osoby. No trudno, wszyscy chcą dobrze, ja też.
Otaczający mnie świat już tak dobrze nastawiony do mnie nie jest. Bywają ludzie, którym ufasz, wydaje się, że to odpowiedzialne ludzkie osobniki, ale słoma z butów wyłazi w sytuacjach ich przerastających. Robi się z siebie i ze mnie durnia, w imię czego? Tego nie mogę pojąć. Mów prawdę albo milcz! Trudno i to trzeba przełknąć. Nie ma sensu stosowanie akcji odwetowych, sam się wtedy człowiek poniża. Trzeba usiąść i poczekać, aż emocje miną. Ci, którzy ranią innych, wyrządzają krzywdę samym sobie, o tym chyba nie wiedząc.
Może warto zastosować refleksologię, to może pomóc na utrzymanie równowagi wewnętrznej i usunięciu bólu. Ja chyba będę masować 4, gdyż wczorajsze badanie słuchu wykazało lekkie osłabienie ucha lewego. To dlatego dźwięki telefonu typu „pink” są dla mnie słabiej słyszalne. Mam ustawiać sobie sygnał o basowym brzmieniu, które to dźwięki są dla mnie lepiej słyszalne. Wyznaczono mi datę badania za trzy lata, jak dożyję oczywiście. Wszystkie zmysły u staruszków osłabiają się nieco z wiekiem i wielkie szczęście, odbiór otaczającej rzeczywistości bywa wtedy łatwiejszy.

12 lipca 2018
Emocje na wczorajszym meczu były wielkie. Chorwacji należało się zwycięstwo, ja jednak osobiście wolałabym aby wygrała Anglia. W pierwszej części meczu byli lepsi, ale później dominowali Chorwaci. Ile oni nabiegają się w czasie rozgrywek, to aż strach. Liczą przebieg w kilometrach. Nie jestem fanką futbolu, ale takie mecze to dużo emocji.
Żyliśmy przez ostatni czas sprawą chłopców uwięzionych w jaskini w Tajlandii. Akcja ratunkowa zakończyła się 

szczęśliwie, ale nie obyło się bez ofiar. Sierżant Saman Kunan oddał życie, by uratować życie 12 dzieci. Miał rozstawiać wzdłuż drogi ewakuacji butle z tlenem, ale jemu samemu zabrakło tlenu. Akcja ratunkowa się nie powiodła. Ma powstać film o tych wydarzeniach.
Chłopcy w jaskini nauczyli się medytacji przez swojego trenera, kiedy czekali na ratunek aby uspokoić umysł i przetrwać w jaskini. Dostali także w czasie ewakuacji łagodne środki uspakajające aby zapobiec panice. Wszystko to wiemy ale mnie w podziw i zdumienie wprawiła postawa rodziców uwięzionych w jaskini chłopców i mieszkańców Tajlandii. Nikt nikogo nie oskarżał, nie rzucał podejrzeń, nie wyciągał spraw z przeszłości. To było budujące. Do tej pory nie wiem czy trener ich poprowadził do jaskini, czy poszedł za nimi, gdy już tam się znaleźli. Ciekawa jestem jak dalej się spawy potoczą. Wyobrażacie sobie co u nas by się działo! Suchej nitki już by na nikim nie zostawili, łącznie z rodzicami, dziadkami i pradziadkami... Tajlandczycy to jednak naród mający godność, empatię i współczucie.

13 lipca 2018
Piątek 13! Nie warto dzisiaj zajmować się czymkolwiek, gdyż wszystko i tak skazane jest na niepowodzenie! Wstałam, to prawda. Przygotuję obiad, tyż prawda. Może trochę posprzątam, może, gdyż równie dobrze może to być w sobotę. Pogoda nieszczególna, a może szczególna; pada, siąpi i grzmi z różnym nasileniem. Nareszcie zazieleni się trawa, nie wiem co ze zbożami, gdyż ostatnio nie wyściubiałam nosa poza miasto. Może grzyby wystawią noski z ziemi?! Trzeba by kogoś ugadać na wypad do lasu. Jak te grzmoty nie ustaną, to nie będę ryzykować, ale jak już się zdoła uspokoić, to kto wie, kto wie… Nie wiem ile deszczu potrzeba, ale chyba powinno jeszcze podpadać.
Oto moja baśń na dzień dzisiejszy. Bez drzemki się chyba nie obejdzie.












Jestem staruszką, mogę więc robić co chcę - posłucham koncertów na skrzypce Brahmsa, poczytam Federico Garcia Lorca wiersze… Ognisty i namiętny to poeta, słowem giętkim opowiada o swych uczuciach i podbojach miłosnych, o ciemnej stronie natury świata i człowieka także. Warto zagłębić się w jego poezję. Nie samą zupą pomidorową żyje człowiek!
Jeżyno z szarym kolczastym

— Jeżyno z szarym kolczastym pieńkiem,
podaj mi jagód twych grono ciężkie!
— Przybliż się do mnie. I krew, i ciernie.
Jeśli mnie kochasz, pokocham wzajemnie.
— Z zielonych cierni są twe jagody,
połóż je na mój język spragniony.
— Jaki ogromny uścisk byś dostał
w mych ostrych cierni cienistych splotach!
— Dokąd odchodzisz, jeżyno? Czekaj!
— Szukać miłości. Ty mi jej nie dasz.

Przełożyła Irena Kuran-Bogucka

14 lipca 2018
Chyba czas pomyśleć o przetworach. Przepis wydaje się bardzo apetyczny. Kabaczki tanie, z cytrusami gorzej, ale jakoś się to wszystko podźwignie. Szkoda, że wcześniej nie znalazłam, zrobiłabym już dzisiaj. Robiłam dżem z dyni, ale z kabaczków jeszcze nie. Warto spróbować. 
- 4 kabaczki, 2 cytryny, 2 pomarańcze, 1 łyżeczka imbiru
Wszystko rozdrobnić i smażyć. 

15 lipca 2018
Oglądając wiadomości miewam dreszcze, zgroza mnie ogarnia, nie mogę już na to wszystko patrzeć! Co w państwie jest ważniejsze - konstytucja czy ustawa sejmowa, dlaczego sędzia ma iść na emeryturę po ukończeniu 65 roku życia, a poseł zasiada w ławach sejmowych do prawie 80-tki? Nie będę wyciągać wszystkiego, gdyż nie mam już na to wszystko siły. Kochany premierze, czy pan nie wie, że wszystko drożeje, leki też. Bogaci nie zbiednieją, ale biedota dostanie po kieszeni. Podobno mają być ci najbogatsi opodatkowani, to nie nowy pomysł, już Grabski zastosował taki manewr w sytuacji, gdy w Polska miała kłopoty, ale teraz podobno wszystko jest ok, dlaczego więc ta zagrywka? Może tym najbogatszym nie dawać 500+ i 300+, po co im to, dać biednym. Ach, słów szkoda.
Zaraz mecz, Chorwacja zmierzy się z Francją! Zobaczymy kto będzie lepszy. Ja obejrzałam sobie bajkę
o śwince pasterskiej! Coś na kształt Orwella, ale o wymowie społecznej a nie politycznej. Podobało mi się podwórko z jego problemami i pojednaniami. Wspominam z rozrzewnieniem czasy, gdy z wnukiem oglądałam bajki i filmy. To były piękne czasy! Teraz nie szukam pretekstu, mam ochotę to oglądam i już. Zaraz mecz!!! Optuję za Francją.

16 lipca 2018
Dzisiaj trochę słoneczko zabłysło, przezornie wyprałam partię prania, gdyż poprzedni tydzień nie sprzyjał tego typu działaniom, nie byłoby gdzie suszyć. Informuję, że pranie schnie na niskiej suszarce i nic mi nad balkonem nie wiewa! Gdyby to było wczoraj we Francji po zwycięstwie na mundialu, nie wiadomo czy balkon by się ostał po rozróbach na ulicach. Oszczędniej dla państwa by było, gdyby nie wygrali.
Zrobiłam już zakupy, czyli jak widać realizuję zamierzenia życiowe na miarę staruszki. Uprawiam więc zen pasujący do moich sił i poczynań jak ulał. I co tam wymyślać jakieś techniki zen, wystarczy dożyć wieku staruszki i zen sam się zamota w życiowe poczynania.
 Dzisiaj w nocy śnił mi się klucz od domu rodziców, a później kilka innych kluczy. Nie wiem skąd taka pamięć się bierze w człowieku. Przecież nigdy jeszcze o kluczach nie pomyślałam na jawie. Ciekawa jestem co ja tam znowu wymyślę, gdyż według sennika: Wizja klucza może mieć bardzo ważne znaczenie dla śniącego, gdyż jest on symbolem nowych możliwości, zmian, inicjacji, wskazówek do rozwiązania jakiegoś problemu, wiedzy. W sytuacji, gdy przyśni nam się klucz, warto podejmować odważne decyzje…

17 lipca 2018

Przyziemność zdominowała moje życie! Umyłam dzisiaj wszystkie okna. Było to możliwe dzięki elektrycznej myjce. Kiedyś musiałam rozkładać tę czynność na raty, teraz poszło za jednym zamachem, uściślając, w jeden dzień z małymi przerwami na odpoczynek. To tak jak w dawnych czasach pranie w pralce Frani, a teraz w automacie, no prawie, gdyż wykończenie przy myciu jednak niekiedy wymaga usunięcia drobnych usterek. Z pralki też trzeba pranie wyjąć i wysuszyć. Jest już mycie okien wykonane i nie będę sobie tym zaprzątać głowy.
Jako staruszka muszę nabrać pewności siebie i żyć w przekonaniu, że jeszcze wszystko mogę zrobić sama, nie lubię gdy ktoś mi pomaga! Zaczynamy ( wiedza z internetu):
- Mowa ciała przekazuje otoczeniu więcej informacji o nas, niż nam się wydaje. Osoby, które się garbią i skradają, wydają się nam strachliwe i mające coś do ukrycia. Natomiast wyprostowana, rozluźniona sylwetka sygnalizuje, że dobrze sobie radzimy i dobrze się czujemy.
- W zdrowym ciele, zdrowy duch. Atrakcyjny wygląd sprawia, że inni spoglądają na nas z przyjemnością. Wysportowana sylwetka daje również sygnał, że potrafimy być wytrwali i konsekwentni w dążeniu do celu. Na takich osobach można polegać.
- Postaraj się ustalić, co motywuje cię do działania i szukaj takich rzeczy oraz ludzi w różnych okolicznościach. Pozwolą ci doładować akumulatory. Z kolei kiedy ty jesteś energiczny, zaczynasz lepiej myśleć o sobie samym.
- Kiedy jesteśmy zorientowani na to, czego jeszcze nie mamy, a koniecznie chcielibyśmy mieć, możemy zacząć ulegać frustracji, gdy długo nie osiągamy celu. Natomiast skupianie się na rzeczach, które już mamy i za które możemy być wdzięczni, sprawia, że nasz bilans dokonań się równoważy. Skoro pewne rzeczy już nam się udały, inne też możemy osiągnąć.
- Dużo lepsze samopoczucie przynosi stabilizacja finansowa i pewność, że w razie potrzeby będziemy mieć do swojej dyspozycji konkretną sumę pieniędzy. Jeśli masz skarbonkę, zacznij wrzucać do niej resztę z zakupów. Monety możesz gromadzić także w zwykłym pudełku lub słoiku.
Prosta więc rada, myj okna, ćwicz, wrzucaj monety do słoiczka, gdy je masz i nie zawracaj sobie głowy tym czego nie masz, nie możesz zrobić i osiągnąć, gdyż musisz mierzyć swoje siły na miarę dokonań. Powodzenia, ja na dzisiaj swoje osiągnęłam i teraz będę wpatrywać się w Kazimierza Wielkiego z serialu! Ciekawa jestem jakim jest na co dzień facetem. Wrażenie robi bardzo dobre, ale trochę zbyt przystojny i może jego ukochana mieć kłopoty, gdy uczucia już nieco ostygną. I tak źle i tak niedobrze. 

18 lipca 2018
Nic w przyrodzie nie ginie, następuje tylko zmiana struktury materii. Nasze myśli, gdy uporczywie o czymś myślimy, przybierają realne kształty, gdyż robimy wszystko aby osiągnąć cel. Energia wyładowana w chwilach grozy, wtapia się w ściany budynków. Co dzieje się z uczuciami, czy też zostawiają trwałe ślady? Chyba tak, nawet wtedy, gdy nigdy się nie dopełniły. Każda wylana łza idzie z tobą, każdy szczęśliwy uśmiech toruje drogę przez życie, intryga i krzywda wyrządzona innym ludziom wraca do ciebie. Nie dziwmy więc się, że wyzwalamy dobre lub złe wydarzenia.
Oto wyniki moich przemyśleń w czasie robienia dżemu z kabaczków i cytrusów. Dałam trochę śliwek, gdyż nie podobał mi się kolor. Chyba bardziej sprawdza się dynia, już zresztą się pojawiła. Równocześnie przygotowałam na obiad zapiekankę z ziemniaków i kapusty, plus dodatki. Trochę tego było dla mnie zbyt wiele, aby więc nie popaść w rutynę, urozmaicałam sobie czas przemyśleniami. Nie myślałam o kimś konkretnym, nie personalizowałam, starałam się myśleć ponad progiem. Dosyć mam przypisywania sobie i innym konkretów. Czy Kraszewski kierował te słowa do Marysi czy Krysi? Nie, pisał o miłości. Mam nadzieję, że ja się też jeszcze wyzwolę od adresatów i będę pisać tak, jak będę miała ochotę.
We wszystkich mowach i w języku duszy
Nad wszystkie są dwa słowa,
Jak w kroplach rosy po suszy,
W nich skarb żywota się chowa.
Jak dwie perełki w oceanie życia,
Jak dwie gwiazdeczki na niebie,
Świecą nam do powicia
Dwa słowa - kocham ciebie
.
[J.I. Kraszewski]

19 lipca 2018
Wczoraj wpadłam do mojej "animalsówny", aby pożegnać Marlona, przygarnięte kociątko, które poszło do innego domu. Skradł mi serce ten mały rozrabiaka! Jest naprawdę uroczy, bez oporów, zahamowań, mimo że głuchy, pełen radości życia. Robi to, na co ma ochotę. Już nawet świtała mi myśl, że go zabiorę do siebie, ale już chyba za późno na ten dar losu. Myślę, że mimo kalectwa, da sobie radę. Kiszot, starszy już kot, źle znosi takie umizgi i szaleństwa, przestał jeść i popada w jakąś kocią melancholię.
Dzisiaj mam dzień zajęty przygotowaniami. Niedługo zawita w moje progi rodzina i najważniejszy gość – wnuk! Dla babci ważniejszą sprawą jest przygotowanie pierogów, które lubi i chwali – tak, tak! – niż wszystko inne na tym marnym świecie. Zabieram się do pracy aby dom przysposobić na przyjęcie tak ważnych gości.

20 lipca 2018
Nie wiem czy warto sobie psuć nerwy tym, co dzieje się w sejmie! Nic i tak nie zmienię, a naprawdę wszystko we mnie wrze. Dziś Sejm po raz kolejny znowelizował przepisy dotyczące Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa, sądów powszechnych i prokuratury. No i mamy nowe prawa. Konstytucji nie zmienią, nie mają na tyle siły, ale ustaw naprodukują do woli. Sądy mają być takie, jakie będą wygodne dla PiS. Z góry wiadomo o co chodzi. Chcą rozprawić się z Tuskiem i opozycją! Trzeba mieć nadzieję, że naród polski pójdzie po rozum do głowy i nie pozwoli na takie szaleństwa, jakie się obecnie dzieją. Zemsta i mamona to główne prerogatywy obecnie rządzących. Nawet ojciec Morawieckiego ma już dosyć i widzi w co się syn pcha. Zasada „ Kto winien, ten ma, kto ma, ten winien” rozwija sztandary. Kaczyński boi się Rydzyka i ustawa o hodowli zwierząt futerkowych idzie do lamusa. Widocznie właściciele wiedzą gdzie uderzyć. Stajemy się państwem policyjnym, sejm to twierdza do której nie ma dostępu, biedni ci policjanci i służby porządkowe – słuchać muszą, ale chyba takimi durniami nie są, aby nic nie rozumieć. Biada państwu polskiemu, źle się to wszystko skończy, zobaczycie.

21 lipca 2018
Rodzina na miejcu, na zdjęciu tylko ja z córką Kasią, gdyż inni nie przejawiają chęci prezentowania się na mojej stronie. Nie to nie, ja z córką wystarczę za wszystkich. Miłe popołudnie, w miłym towarzystwie, spacery i lody u Sowy. Od 50 chyba lat po raz pierwszy piłam piwo i o dziwo nie umarłam, a wprost przeciwnie czuję się doskonale. Degustacja w czterech smakach, ilości małe, ale piwo przednie. 

   
Z rybakiem - wioślarzem poszło mi chyba gorzej, jakiś taki wysoki, to jest ok, ale zadziera nosa. Widocznie jestem zbyt wiekowa dla niego.

22 lipca 2018
Las ma dla mnie nieprzeparty urok. Byłam tam, aby stwierdzić obecność lub nieobecność grzybów. Z całą odpowiedzialnością oświadczam, że w lesie jest znowu sucho, mimo tak długotrwałych i obfitych opadów. Nie ma śladów grzybów, żadnych grzybów, nie pachnie grzybnią, za to ściółka i suche gałęzie trzeszczą pod nogami. Musiałam jednak jechać, aby się naocznie przekonać o stanie zagrzybienia w puszczy bydgoskiej. Grzybów nie ma i chyba długo jeszcze nie będzie. Las także jest piękny i bez grzybów.
Opłyń mnie, ciemny lesie
Kazimierz Przerwa-Tetmajer.

Opłyń mnie, ciemny lesie,
owiń mnie, dżdżysta mgło:
niech mi się w oczach niesie,
co było duszą mą.

Niech staną mi przed wzrokiem
rzeczy lecące z mgłą;
otul mnie, mgło, pomrokiem,
otocz mnie, lesie, ćmą.

Kocham cię tak, o lesie,
i kocham tak twój śpiew:
że mógłbym wykląć z ciebie
anioła twoich drzew...

24 lipca 2018
Babcia w działaniu! Dzisiaj na obiad były wyczekiwane pierogi. Dobrze, że zrobiliśmy więcej – robimy sposobem taśmowym – ja ciasto do pozycji krążków, a rodzina ukochana nakładanie farszu i lepienie. Kto przyszedł, był częstowany. Jakoś tak wpadają w odpowiednim czasie. Wszyscy chwalą a cały splendor i tak spływa na mnie. Nie wiadomo od kiedy mam taką specjalizację, a teraz na dodatek mam już tremę, gdyż boję się, że coś może nie wyjść, tak jak należy. Mąkę mam przednią, prosto z młyna, dzięki uprzejmości pewnej zaprzyjaźnionej rodziny. To podbija moje notowania.
Dzisiaj miałyśmy z córką parę spraw do załatwienia i przed lepieniem pierogów odwiedziliśmy jeszcze centrum miasta i mogłam spojrzeć w ciemny nurt rzeki Brdy. Nie bywam tam znowu tak często, gdyż nie chce mi się tam jeździć. O Sowę też zahaczyłyśmy, gdyż strudzone byłyśmy bardzo. W dzień nie mam czasu nawet usiąść do komputera. Dobrze, że babcia ma cel działania. Wnuk poprosił aby do końca pobytu pierogi były jeszcze kilka razy! Chyba muszą być, nie będzie innego wyjścia. Farsz trzeba będzie urozmaicić.


 
Facebook "Lubię to"
 
Motto strony
 
„Pamiętaj, że każdy wiek przynosi
nowe możliwości.
Daj z siebie wszystko – inaczej oszukujesz samego siebie.”
O nic cię nie poproszę - fasti
 
Nigdy się nie ukorzę
o nic cię nie poproszę
zamknę słowa na klucz
wymyję w zimnej rosie
wierszyk jakiś napiszę
życie sobie osłodzę
ukradnę słowa sowie
wiatr pogonię w ogrodzie
nie będę już wiedziała
o wszystkich dylematach
miłości niespełnionej
uczuciach do końca świata
A kiedy czasem nocą
poszukam złudnych cieni
perliście zalśni rosa
na zimnym skrawku ziemi
i wtedy moje serce
w atramentowej toni
odszuka twoje myśli
i z bólem je dogoni
bo jesteś mym marzeniem
i będziesz do końca świata
w Różowej Księdze Uczuć
zapisanym tego lata
Bezsenność
 
w ciemnej ciszy nocy
kroczy cicho zegar
wybija wspomnienia
i czasu przestrzega

srebrny blask księżyca
o tarczę się oparł
oświetlił wskazówki
i wszystko zamotał

czyjeś smutne oczy
wpatrzone w mrok nocy
śledzą czasu przebieg
bezsenności dotyk
Sposób na samotność
 
Wymyśliłam sobie ciebie
W noc bezsenną o poranku,
Gdy uparcie w okno moje
Zerkał księżyc, bard kochanków.

Wymyśliłam sobie ciebie,
Gdyż ma dusza poraniona
Nadawała ciągle sygnał
„Skrzynka żalów przepełniona.”

Wymyśliłam ciebie sobie
Od początku, aż do końca.
Wiem, że nigdy cię nie spotkam,
Muza tylko struny trąca.
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja