czerwiec 2015 - czerwiec 2025


30 czerwca 2025
Świat robi się naprawdę agresywny. Najwięcej wiadomości dotyczy śmierci z różnych powodów. Tadeusz Duda jest poszukiwany przez służby już czwartą dobę. Po tym, jak miał dokonać zbrodni w Starej Wsi, zbiegł w kierunku lasu. Trudno sobie wyobrazić co przeżywa rodzina która obawia się o swoje życie. Nie ma pewności że policja zdołała go ująć. Takich ludzi powinno się izolować wcześniej, bo szybciej czy później oni doprowadzą do tragedii. 
...............................................
Sami sobie też wyrządzamy szkodę. Ja ostatnio naprawdę nie zdawałam sobie z tego sprawy, że mogę zachorować na cukrzycę. To cukrzyca starszych ludzi, większość choruję. Trzeba wprowadzać ograniczenia spożywania cukru. Powiem szczerze, że mnie to nie sprawia problemu. Nie słodzę, nie kupuję nic słodkiego, jedyne czego mi żal, to serki smakowe. Piję herbatkę z morwy białej, to według mnie pomaga poskromić apetyt na słodycze. Teraz mam jedno zadanie – schudnąć! Doszłam do 80 kg i stanęłam w miejscu... Muszę wprowadzić jeszcze, oprócz docelowych spacerów, inne środki zaradcze. Póki co, to chociażby to 5 kg żeby zgubić jeszcze. Moja córka mnie pocieszyła mówiąc że wysmuklam trochę i schudłam dlatego, że biorę  tabletkę na wyrównanie poziomu glukozy. Może i tak. Boję się zmian jakie może wprowadzić w organizmie cukrzyca

- Ciągłe wahania poziomu cukru w organizmie powodują zmiany nastroju i niekorzystnie wpływają na układ nerwowy. Badania pokazały, że cząsteczki cukru przyłączają się do białek w mózgu, tworząc struktury, które przyczyniają do jego degeneracji. Cukier atakuje ośrodek przyjemności mózgu, powodując wzrost tak zwanego "hormonu szczęścia" – dopaminy.
- Cukier prowadzi do zaburzenia mikrokrążenia i obniżenia poziomu odżywienia mieszka włosowego i macierzy włosa, co może powodować osłabienie włosów a w konsekwencji ich wypadanie.
- Wysoki poziom glukozy we krwi pobudza komórki do ponownego działania i powoduje problemy z zaśnięciem. Cukru należy unikać szczególnie w godzinach wieczornych.
- Spożywanie zbyt dużej ilości cukru może powodować wzrost ciśnienia krwi. Badania wykazały, że istnieje silny związek między zwiększonym spożyciem cukru dodanego a wyższym poziomem ciśnienia krwi, zwłaszcza u osób w wieku 65-80 lat. Jeśli zauważyłeś wzrost ciśnienia krwi, być może spożywasz za dużo dodatku cukru.

Ja już przekroczyłam ten wiek, to może oznaczać że już się nie prowadzi badań w tej grupie wiekowej!!! Oj dolo, moja dolo, niedługo świat o mnie zapomni za życia.


29 czerwca 2025
Nie mogę uporać się z czasem! Naprawdę. Dzieje się coś dziwnego. To jakieś przyspieszenie!!! Wstaje dosyć wcześnie, a południe i tak zastaje mnie z wieloma nierozwiązanymi sprawami. Z tym trzeba zrobić porządek.
W Państwie też! Nigdy nie byłam wielką zwolenniczką lewicy, ale oni mają swoje zasługi i kilku naprawdę mądrych facetów. Kwaśniewski był najlepszym prezydentem. Starał się być prezydentem wszystkich Polaków. Jego żona też miała coś do powiedzenia. Były premier Leszek Miller niekiedy wypowiada się na temat aktualnej sytuacji w Polsce. Jego słowa które liczą się w polityce.
„Miller: W wieczór wyborczy nie wiedziałem o co chodzi, teraz już wiem
Do słów, które wtedy padły, nawiązał w sobotę w Polsat News Leszek Miller. – W tamten wieczór wyborczy mówili, że dziś w nocy wygramy. Wtedy nie wiedziałem o co chodzi, ale teraz już wiem. Myślę, że miliony Polaków też wiedzą – stwierdził, nie podając więcej szczegółów.”
Wszyscy wiemy o co chodzi. Dlaczego PiS tak boi się przeliczenia głosów? Przecież w interesie Nawrockiego tego leży to, aby usunąć wszelkie wątpliwości. To nie były uczciwe wybory!
Teraz nowo wybrany prezes PiS sposobi się do zdobycia władzy w Polsce. Jakby mógł, to by Tuska utopił w łyżce wody. Ja absolutnie nie chcę już widzieć PiS w rządzeniu krajem. Narządzili się dosyć, narozdawali dosyć, i te tłuste koty jakoś nie zniknęły. To nie są ludzie uczciwi.
Mam tego wszystkiego dosyć. Czekam jutrzejszego dnia i tej mojej emerytury. Zobaczymy jak to będzie wyglądać. Nie mam zamiaru być bogatą osobą, bo to tylko zmartwienie, no ale trochę tego grosza by mi się przydało. Miałam już nie kupować żadnych rzeczy do chodzenia, ale i tak kupuję. Odłożyłam całą stertę spodni, spodenek, bluzek, kurtek, w które nie mogę się dopiąć. Póki stoją kontenery, to trzeba wynieść. Schudłam trochę, ale znowu waga stoi w miejscu. Przytyć łatwo, ale schudnąć trudniej. Miłej niedzieli. Cieszmy się, że nad nami czyste niebo. Kto ma siły, niech sie zakochuje, czas się zbliża, a tam nie wiadomo co nas czeka.



28 czerwca 2025
Jezus powiedział: Nie bądźcie pobożni na pokaz, bo nie otrzymacie nagrody od waszego Ojca, który jest w niebie.
Nie tylko o pobożność tu chodzi, ale o wszystkie inne dziedziny życia. Co innego opowiedzieć o swoim życiu, a co innego się tym pysznić. Najskromniejszy człowiek też lubi kiedyś być doceniony. Nie zawsze jednak to mu się udaje, gdy ktoś inny mówi tyle, ile tylko się da, żeby podkreślić swoje walory. Człowiek to istota ułomna. 
Kiedy był ten moment że tyle zyskałam na wadze? Sama nie wiem. 

Nie należy także popadać w przesadę. Przecież w końcu coś o sobie też trzeba powiedzieć. Co ktoś może wiedzieć o mnie? Jak nie napiszę o tym, to nie będziecie wiedzieć.
Trochę bałam się nocy po tej wczorajszej eskapadzie, ale jakoś poszło. Nie będę już się tak rozpędzać, bo w końcu bym musiała stanąć do rywalizacji z Korzeniowskim. Chodzić jednak trzeba, ruszać się trzeba, być czynnym człowiekiem. Wiem, jakie to jest trudne, ale co w życiu jest łatwe? Muszę przyznać, że chodzę teraz szybciej, bez zbytniego wysiłku, no coś się zmieniło. Damy radę póki ciepło, zimą znowu będzie siedzenie w domu. Powodzenia! Nie robimy tego na pokaz, robimy to dla siebie. Życzę wszystkim zdrowia i dobrego samopoczucia.


27 czerwca 2025
Kto powie, że staruszka nie może pokonywać długich dystansów? No kto na to się zdobędzie? Sama się nie spodziewałam, że jestem do czegoś takiego zdolna. Proszę popatrzeć - 16 km, ponad 12 000 kroków, ponad 6 godzin w terenie! To mój rekord życiowy.

A było to tak. Pierwszym celem jaki sobie założyłam to była rehabilitacja. Po drodze chciałam wstąpić na bazarek kupić dla mojej córki czereśnie. Stoję w kolejce, szukam portmonetki, portmonetki nie ma. Wprowadziłam pewną innowację, a mianowicie wzięłam plecak, żebym nie musiała już nosić tych wszystkich ręczników w dodstkowej  torbie.  Przełożyłam wszystko do plecaka, oprócz portmonetki. Miałam kartę i mogłabym zapłacić, ale nie wiadomo dlaczego sprzedawcy na stoiskach, gdzie kiedyś można było kupić wszystko z kartą, teraz zrezygnowali, i napis wszędzie - Przyjmujemy zapłatę tylko gotówką. Nie mogłam się wrócić, musiałam zdążyć na zabiegi. Przyszłam po zabiegach do domu, zabrałam portmonetkę, kupiłam czereśnie i powędrowałam do córki w strugach lekkiego deszczyku, gdyż autobus nie przyjechał.. Nie wzięłam parasolki dlatego, że radio PiK podało informację, że deszcze będą dopiero około osiemnastej wieczorem.
Pożyczyłam od córki parasolkę i powędrowałam do Galerii, częściowo autobusem, reszta drogi pieszo. Asia bardzo mnie prosiła, że jutro spodnie do oddania zawiezie i żebym jednak nie szła tam, ale ja trochę się uparłam.  Wolałam mieć to za sobą. Szerokie spodnie powinny nosić osoby wysokie, szczupłe i zgrabne. Jakoś mi nie po drodze z takim kanonem piękna dla mnie niedostępnym! Spodnie zwróciłam, pochodziłam po Galerii, kupiłam trochę głupotek i artykułów żywnościowych codziennego użytku i poszłam na przystanek złapać jakiś autobus, abym chociaż część drogi nie musiała odbyć pieszo. Autobus nadjechał. Zaczęło lać niemiłosiernie, sznury wody uniemożliwiały widoczność. Musiałam przeczekać najgorsze na przystanku w wielkim skupieniu ludności!!!! W lekkim deszczyku wracałam w przyspieszonym tempie, gdyż umówiłam się z życzliwą duszą, która wprowadziła mnie w arkana sztuki ustawienia odkurzacza odmawiającego wykonania moich poleceń. Sprawa została pomyślnie załatwiona.
Na liczniku zostały jednak, widoczne jak na dłoni, kilometry...
I ja mam teraz iść na operację kręgosłupa, jak ja jestem w stanie pokonać taki długi dystans? Nie pójdę! To jest zawsze ryzyko.
Trochę zmokłam, zmęczyłam się ciut, nie ukrywam, i gdy gość poszedł już do domu, usiadłam na fotelu aby zorientować się w jakim stadium walki, dobrze że nie wręcz, są obywatele zamieszkujący ziemię polską po wyborach prezydenckich. Zbyt dużo nie skorzystałam, gdyż zapadłam w głęboką godzinną drzemkę!!! Teraz czuję się bardzo dobrze, nie odczuwam bólu, nie odczuwam zmęczenia. Życie jest piękne!!!

Dodam, że codzienną porcję czereśni wymyśliłyśmy z córką, aby mnie zmobilizować do pokonania trochę dłuższego dystansu do pokonania. Ja, staruszka, akceptuję tylko wędrówki z jakimś celem!!!  Chodzenie dla przyjemności jest dla mnie uciążliwe, no ostatecznie mogłabym chodzić, ale z kim? Czereśnie, rehabilitacja, to jest do zaakceptowania. Mam rekord, nie wiem czy go zdołam pobić. 


26 czerwca 2025
Objawy starości!
„Już po 30 rż pojawiają się pierwsze zmarszczki czy siwe włosy. Z każdym rokiem przybywa nowych dolegliwości. Odpowiedź wydaje się prosta - człowiek jak wszystko na świecie, także się zużywa. Traci zdolność do akomodacji oka i wyraźnego widzenia, zaczyna mieć kłopoty ze słyszeniem niektórych dźwięków, wypadają mu zęby i włosy, marszczy się skóra, wiotczeją mięśnie, sztywnieją naczynia krwionośne i kruszeją kości. Szwankuje pamięć, a organizm staje się bardziej podatny na choroby, które przezwyciężyłyby we wcześniejszych okresach życia.
Układ rozrodczy też się starzeje
Hormony płciowe pełnią olbrzymią rolę szczególnie w życiu kobiety. Wraz ze spadkiem w ich produkcji kończy się zdolność posiadania potomstwa, czyli pokwitanie. Zmiany jednak nie dotyczą tylko i wyłącznie układu rozrodczego, obejmują cały organizm kobiety.

I tak, skóra kobiet staje się wówczas bardziej wiotka, piersi robią się obwisłe, natomiast w tali, ramionach i udach odkłada się tłuszcz. Zmiany w wydzielaniu hormonów u mężczyzn nie są tak dotkliwe dla ich układu rozrodczego. Mężczyzna nawet po 60 r.ż. jest w stanie spłodzić dziecko.
To podoba mi się szczególnie.  60 lat i rodzic, ha!!! Tylko jak ma takie niedobory, to co będzie z dzieckiem?
Przytoczyłam ten przemiły opis starości, gdyż licho mnie już bierze na wszystko z czym muszę się borykać. Choroby, no już dobrze, są i będą się nasilać. Ale wygląd?! To, co odróżnia staruszka od reszty społeczeństwa jest naprawdę trudne. Ja nie lubię gdy mi ktoś współczuje. Ale przecież zdaję sobie sprawę co się dzieje!
Dzisiaj poszłam do fryzjera. Musiałam skrócić włosy, robi się gorąco, a ja muszę nosić jakieś nakrycie głowy. Z krótkimi włosami wygodniej. Przyszłam do domu to właściwie było już po fryzurze... Mam włosy takie mięciutkie jak niemowlę. Chyba zdecyduję się na strzyżenie maszynką aby uniknąć rozczarowania, tylko wtedy może być kłopot z rozróżnieniem płci! Oto zdjęcie z nową fryzurą...

Wszystko robię wolniej, a prawdę powiedziawszy bardzo wolno. Dzień się kurczy, ja na nic nie mam czasu. Teraz jeszcze te wycieczki na rehabilitację!
Mózg maleje
Mózg człowieka starzeje się nierównomiernie. Wraz z wiekiem zmniejsza się wielkość i ciężar tkanki mózgowej.
Obserwuje się zanik neuronów, co objawia się spadkiem koncentracji, kłopotami z pamięcią czy snem. Spada także liczba komórek Purkinjego w móżdżku, co skutkuje upośledzeniem funkcji motorycznych. Zmniejszenie ilości komórek nerwowych wiąże się ze zmniejszeniem przepływu krwi w mózgu, osłabieniem wchłaniania glukozy i tlenu.

Czas się kurczy i mózg się kurczy, to co z nas zostanie?

Wszystkie osoby, które wczoraj wprowadziłam w błąd, przepraszam!!! Trochę schudłam, gdyż więcej chodzę, ale nie tyle, ile wskazuje krokomierz. On liczy wszystko, przejazd samochodem też. Średnio chodzę około 3 do 4 tysięcy kroków. I tak wygląda prawda. 
Zawyżony wynik nie z mojej winy. 


 



25 czerwca 2025
Udział w zabiegach rehabilitacyjnych i samo wyjście z domu dla mnie to przekłada się na czas taki, jakbym chodziła do pracy. Zajmuje mi dużo czasu i na dodatek zabiegi nie są zupełnie obojętne dla mnie, moje serduszko pika. Myślę, że jakoś sobie z tym wszystkim poradzę, jako że jestem człowiekiem rozumnym, a może tak tylko mniemam?
Trudne są zagadki ewolucji ludzkiej. W Chinach odkryto czaszkę denisowianina. Przestrzeni wieków ktoś się nie mało natrudził na tworzeniu gałęzi ewolucyjnych ludzkości.
„Denisowianie, grupa wczesnych ludzi, którzy współistnieli i krzyżowali się z naszymi przodkami, do tej pory byli znani głównie z fragmentarycznych skamieniałości. Ich pełny obraz pozostawał nieuchwytny, a brak szczątków czaszki utrudniał naukowcom zrozumienie ich wyglądu i miejsca w drzewie genealogicznym człowieka.
Odkrycie DNA "Człowieka Smoka" otwiera nowy rozdział w badaniach nad denisowianami, umożliwiając lepsze zrozumienie ich wyglądu i ewolucji. Analizy sugerują, że denisowianie mieli masywną sylwetkę, silne łuki brwiowe i większe zęby niż Homo sapiens i neandertalczycy.”
Ten etap przekształceń krzyżówek i tworzenie nowego człowieka bardziej rozumnego mamy już za sobą.
Polak poleciał w kosmos. Wszyscy jesteśmy tym bardzo przejęci.
Start misji Ax-4 z udziałem Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego rozpoczął się o godz. 8:31 czasu polskiego, z Centrum Kosmicznego Johna F. Kennedy'ego na Florydzie.
To pierwszy od 1978 r. przypadek, gdy Polak bierze udział w locie kosmicznym; ostatnim był Mirosław Hermaszewski.” 
Mam problem, ja nie wiem jak oni wrócą. Muszę jakiegoś mądrzejszego człowieka znaleźć, niech mi to wytłumaczy!
Na naszym ojczystej ziemi bardzo źle radzimy sobie z dochodzeniem prawdziwości polskich wyborów prezydenckich. Co się tam działo w komisjach, to no naprawdę już trudno się w tym wszystkim połapać. Wczoraj specjalnie zapytałam członka komisji jak takie liczenie głosów przebiega. Nie ma możliwość przekrętów, ale te jednak się zdarzyły! Nie wiem jak to rozwiązać, ale przecież jakoś trzeba udowodnić prawdziwość wyborów. Tego wszystkiego nie można zostawić. To nie są pomyłki, to celowe działanie.
Pierwsza dama Marta Nawrocka już przygotowuje się do reprezentacji. Byłam mile zaskoczona, że swoje ubrania kupuje firmy Reserved. Co za zbieżność wydarzeń! Ja nie omijam tego sklepu. Ostatnio wypatrzyłam tam świetną marynarkę, ale nie było moich rozmiarów. Ja teraz przekształcam się w olbrzymkę! Moja córka jednak się postarała i już wczoraj imieninowo przedwstępnie była u mnie z marynarką tej firmy, którą zakupiła w internecie. To miło z jej strony. Jestem bardzo szczęśliwa, że razem z przyszłą panią prezydentową ubieramy się w tym samym sklepie. Jak już wspominałam panią Martę lubię. Wysuwając właściwe wnioski wygląda na to, że ja też powinnam być prezydentową, przecież noszę ubrania tej samej firmy!
Nie wiem dlaczego  ciuchy nowe kupuję, przecież ja nie jestem w stanie nawet to wszystko w sezonie zaprezentować.
Pomijając te wszystkie zdarzenia cieszmy się, że zaliczają nas do homo sapiens, a nie do denisowian. Ta czaszka zbytnio mi się nie podoba.


24 czerwca 2025
Czytam i włosy jeżą mi się na głowie! Ja nic robić nie mogę, taka jestem zdenerwowana. Tu nie chodzi o to kto zwycięży, chodzi o to aby zwyciężył sprawiedliwie i uczciwie!!! Jak to możliwe, że takie przekłamania miały miejsce??? Jaki jest sens przeprowadzania wyborów, marnowania niemałych pieniędzy, aby robić przekręty. Tego już przepuścić nie można. Niech winni idą do więzienia!!! Poczytajcie co mówi były członek partii PiS.

Spowiedź byłego polityka PiS. "Uczestniczyłem w Ruchu Ochrony Wyborów"
Były polityk ujawnia, że działania Ruchu Ochrony Wyborów opierają się na głęboko zakorzenionym w partii przekonaniu, że przeciwnicy polityczni – "liberałowie, Tusk czy Niemcy" – i tak sfałszują wybory. "A więc «musimy to zrobić MY»" – cytuje retorykę PiS.
Według Zagrobelnego, partia aktywnie wyszukuje osoby chętne do fałszowania głosów i instruuje je, jak to robić. "Oczywiście odbywa się to w dużej mierze nieoficjalnie, między słowami oraz najczęściej w rozmowach «w cztery oczy» lub gdzieś w przerwach podczas tych rzekomych szkoleń" – dodaje.
Zagrobelny podkreśla, że proceder fałszowania wyborów nie ogranicza się do lokalnych struktur PiS w małych miejscowościach. "Proceder ten działa i kwitnie bardzo prężnie w całej Polsce na szczeblach wojewódzkich i krajowym. To posłowie oraz ich przedstawiciele w zarządach regionalnych i okręgowych są głównymi rozgrywającymi" – opisuje. Według niego, polecenia dotyczące takich działań płyną wprost z centrali PiS przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie, a następnie są realizowane przez struktury lokalne w powiatach i gminach.

"PiS-owcy takie postępowanie mają w genach. Nie trzeba ich specjalnie do tego zachęcać" – pisze Zagrobelny, dodając, że partia nie powstrzymuje swoich działaczy przed nielegalnymi praktykami, zdając sobie sprawę z ich determinacji, by zapewnić zwycięstwo PiS."

Ja czułam że coś jest na rzeczy, gdy Kaczyński zapowiedział, gdy przewagę zyskał Trzaskowski, że rano zobaczymy, i zobaczyliśmy. To w interesie Nawrockiego jest sprawdzenie co się działo w komitetach wyborczych. Kto go będzie szanował jako prezydenta??? Żeby tak nisko upaść to jest nie do pomyślenia!!! 


23 czerwca 2025
W życiu, jak to w życiu, bywa dobrze i bywa źle!

- Dzisiaj Dzień Ojca! Wspominam Cię Tato jak najlepiej. Byłeś mądrym, kochającym Ojcem i dobrym, uczciwym, prawdomównym człowiekiem. Udałeś mi się jako Ojciec. To na szczęście mi się w życiu wyszło jak należy i dziękuję za to losowi.
- Wojna wisi na włosku! Miejmy nadzieję że nie przekształci się w konflikt światowy. A może już jest?!
Co zrobić z oszczędnościami w czasie wojny? Jak trochę zbierzesz grosza na czarną godzinę, mając nadzieję, że nigdy nie nadejdzie, świat staje w ogniu! Co zrobić z oszczędnościami w czasie wojny? Eksperci nie mają wątpliwości. 
www.bing.com/search
Bezpieczne zarządzanie pieniędzmi w czasie kryzysu wymaga mądrości i zdrowego rozsądku. Część środków warto ulokować za granicą. Część utrzymywać w gotówce. Część ulokować w złocie lub innych aktywach. Kluczem jest elastyczność i możliwości korzystania ze środków, gdy one staną się niedostępne. Tak radzą eksperci. Ważne, aby nie zostać bez grosza przy duszy, gdy przecież trzeba będzie coś kupić do jedzenia.  Emerytury też nam nikt nie będzie wypłacał,  gdy państwo przestanie istnieć? Ja sobie tego naprawdę nie wyobrażam.
- Czego boi się PiS? Kaczyński jeździ po kraju namawiając ludzi do tego, aby nie sprawdzono prawdziwości wyborów na prezydenta!? Jak wszystko będzie dobrze, to nikt Nawrockiemu prezydentury nie odbierze! Boją się jednak sprawdzenia ,czyli coś jest na rzeczy? Są dowody na to, że głosy zostały podmienione. Osobiście chcę zobaczyc jak wygląda prawda! Mam dziwne przeczucie, że Nawrocki nigdy prezydentem nie zostanie. Jego żonie już się chyba tej prezydentury odechciało. Mają okazję się przekonać jacy ludzie są podli. Marta Nawrocka wygląda na przyzwoitego człowieka, ten jej mąż to nie bardzo, ale trudno, jak zostanie prezydentem, to będzie.


22 czerwca 2025
Starożytna mądrość: Początek kłótni jest jak przerwanie tamy — zaniechaj tego, zanim wybuchnie spór.
Coś mi się wydaje że przerwano tamy. Tak jakby mało było wojny Rosji z Ukrainą. Teraz Izrael przy dominującym wsparciu USA realizuje swoje cele.
Irańskie możliwości odwetowe maleją z dnia na dzień
"Jak podają raporty ISSW, spada liczba odpaleń irańskich pocisków balistycznych w stronę Izraela, ale zarazem są to nowsze typy Ghadr i Emad o większym zasięgu mające największe szanse pokonania izraelskiej tarczy antyrakietowej, odpalane już nie z zachodu kraju tylko z centrum. Są to też pociski na paliwo ciekłe wymagające tankowania przed startem, co zajmuje bardzo dużo czasu i ułatwia i ich niszczenie jeszcze na ziemi.”
Stwierdzono że nie ma promieniowania, dobre i to.
W polskim „kociołku” także wrze. Są jawne dowody popełnienia błędów podczas głosowania, ale PiS tego nie uznaje. Prezydent wybrany, ale ile w tym prawdy, nikt tak naprawdę nie wie. Podobno zanosi się na rewolucję gdyby podważono ważność wyborów... Wiadomo kto stanie na czele. Czego PiS się boi? Na złodzieju czapka gore, coś w tym stylu chyba. Nie ważne jak, ważne że...
Jak wszystko nie zostanie wyjaśnione, ja nie będę miała szacunku do takiego prezydenta.
Nawrocki grozi, wódz się znalazł. – Gwarantuję, że jeśli ktoś będzie chciał zniszczyć polską demokrację i zabrać nam to zwycięstwo, to pierwszego zobaczycie mnie protestującego przeciwko takiej bandyterce – powiedział Karol Nawrocki w niedzielę 22 czerwca w Sulejowie. W tym samym czasie jego zwolennicy krzyczeli: "Jesteśmy z tobą".
Jaki jest cel przeprowadzania wyborów, marnowania tyle grosza, który mógłby iść na inne cele, a później mataczenia, kłamstw i bałaganu.
Ja dzisiaj jestem tak zdenerwowana, że cały czas piekę i gotuję. Muszę złapać jakąś równowagę. Od poniedziałku zaczynam rehabilitację, muszę mieć coś przygotowane na cały tydzień. Jak wracam po zabiegach jestem zmęczona, na dodatek te upały. Byle przebrnąć do lipca. Z wielką ciekawością czekam na zastrzyk finansowy jakim niewątpliwie będzie renta wdowia. Na co ja wydam te pieniądze? Zastanowię się, byle nie popaść w samozadowolenie, to byłby początek końca.


21 czerwca 2025.

Diabetycy to informacja dla was.

Czy mrożenie chleba jest bezpieczne? Badania nie pozostawiają wątpliwości
Jak mrożenie chleba wpływa na jego skład?
Głównym składnikiem białego pieczywa jest skrobia, która należy do grupy węglowodanów, czyli cukrów. W chlebie pszennym jest jej ok. 80 proc., dlatego po spożyciu kanapki z takim pieczywem czujemy nagły przypływ energii. Jednak u osób chorych na cukrzycę nie jest wskazany tak nagły wzrost poziomu cukru we krwi. Pomocne może okazać się mrożenie chleba.
W wyniku mrożenia skrobia zawarta w pieczywie ulega retrogradacji, czyli zmienia swoją strukturę. Zamienia się w tzw. skrobię oporną na działanie bakterii jelitowych. Oznacza to, że nie jest tak łatwo przyswajalna przez organizm. Niestrawiona w jelicie cienkim przechodzi do jelita grubego i dopiero tam jest trawiona przez bakterie, w wyniku czego powstaje maślan, kwas tłuszczowy o pozytywnym działaniu na układ trawienny.
Chleb o niskim indeksie glikemicznym
Aby jeszcze bardziej obniżyć indeks glikemiczny, możesz podgrzać rozmrożony chleb w tosterze lub piekarniku. Takiego pieczywa nie warto jednak rozmrażać na zapas, ponieważ o wiele szybciej robi się twarde. Pamiętaj również o zastosowaniu odpowiednio szczelnych pojemników. Nie używaj zwykłych "śniadaniówek" – o wiele lepiej sprawdzą się torebki strunowe, które możesz kupić za grosze w hurtowych ilościach.
.....................................................................
Dzisiaj moja córka poświęciła dzień dla mnie i spędziłyśmy go w Galerii Pomorskiej. Prawie wszystko kupiłam. co zaplanowałam. Nachodziłyśmy się okrutnie! Mnie postawił na nogi dopiero świeży sok pomarańczowy. Jestem zadowolona, nabyłam co tam zapragnęłam i dało się na mnie wpasować. Teraz już długo nie pójdę do sklepów. Spełnienie pragnień, to uwolnienie się od zakupów!Staruszka jest zadowolona, a to najważniejsze. 


20 czerwca 2025

Czegoś takiego jeszcze nie było. Komisje wyborcze myliły się na niekorzyść Trzaskowskiego! To jakaś zorganizowana akcja. Mamy na razie wstępne oględziny kart. A ile takich spraw było w skali całego kraju? No to co to za wybory? Skąd wiemy czy w poprzednich wyborach, gdy zwyciężył Duda, nie zastosowano takiej samej taktyki? Naprawdę nieistotne jest, kto naprawdę zwyciężył. Ważne jest to, jak były policzone głosy. Jestem człowiekiem, który uważa, że prawdomówność, sprawiedliwość to główne cechy człowieka, aby go tym człowiekiem w ogóle nazwać. 

Bez względu na koszty uważam, że wszystkie wyniki powinny być sprawdzone!!!

Co się w tym narodzie dzieje? Albo to była naprawdę celowa działalność, a tak prawdopodobnie było, albo w tych komisjach zasiadają ludzie niesprawni umysłowo. Dwa wyniki do wpisania i jeszcze pomyłka?! Gdyby kogoś sumienie nie ruszyło i nie podjął się wyjawienia prawdy, nic byśmy nie wiedzieli, no bo skąd?

„Ze względu na wagę nieprawidłowości, materiały z oględzin zostaną przekazane do Prokuratury Regionalnej w Katowicach. Celem jest wyznaczenie jednostki właściwej do przeprowadzenia postępowania sprawdzającego. Jak podkreślają śledczy, sprawa może mieć charakter karny....
Choć postępowania w sprawie protestów są niejawne, ujawnione przypadki budzą poważne wątpliwości co do rzetelności pracy niektórych komisji. Możliwość fałszerstw może wpłynąć na ocenę legalności całego procesu wyborczego.”

Gdyby okazało się, że wynik jest fałszywy, a na to wygląda, co się będzie w Polsce działo? Boję się o tym myśleć... Jak można w ten sposób postępować! Po trupach do władzy! W mojej Ojczyźnie takie szachrajstwa. Wstyd!!!!



19 czerwca 2025
Boże Ciało, znane jako Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, to jedno z najważniejszych świąt w Kościele katolickim, obchodzone w czwartek po Uroczystości Trójcy Przenajświętszej.
Zawsze brałam udział w procesji. Teraz to już nie dla mnie, nie te siły. Jestem zawsze rozdarta, gdyż nie wiem jakie zdjęcie tutaj umieścić, czy z Miłkowic, czy z Bydgoszczy? Zaryzykujmy pogodzić tę kwestię. Miłkowice i Bydgoszcz. Zdjęcia z internetu.






18 czerwca 2025
Wczoraj byłam trochę rozżalona w związku ze stanem mojego zdrowia. Zalogowałam się do czatu AI i zadałam .pytanie o młyn wodny na Warcie. AI jest uczciwe, podała opis i link do mojej strony!!! Nie wszyscy tak robią, oj nie!!! Poszłam dalej, poprosiłam o opowieść o młynarzu. Podał mi kilka wersji z różnymi wątkami. Czy takie będą niedługo nasze kontakty? Bardzo dobrze się bawiłam. Dzisiaj jeszcze dorzuciła mi obrazek z młynem wodnym. Oczywiście to wszystko iluzja, ale temat jest! Dwie sekundy i opowiastka gotowa!!! Szybkość działania powala na kolana.
Oto jego dzieło, jak wam się podoba?

Młynarz i tajemnica Warty
Nad wartkim nurtem rzeki, w samym sercu Miłkowic, stał młyn wodny, którego wielkie koła leniwie obracały się w rytmie czasu. W jego cieniu mieszkał Wojciech, młynarz o oczach głębokich jak nurt rzeki i dłoniach silnych od lat pracy przy kamiennych żarnach. Jego życie było proste, uporządkowane – do dnia, gdy Zofia, córka rybaka, przekroczyła próg młyna.
Była jak światło rozpraszające mrok, dziewczyna wychowana nad wodą, znająca tajemnice rzeki równie dobrze jak on. Jej śmiech brzmiał jak szum fal, a oczy odbijały kolor nieba w pogodny dzień. Przywoziła zboże do przemiału, a Wojciech – choć nigdy nie był skory do rozmów – zawsze znajdował powód, by zatrzymać ją choć na chwilę dłużej.
Szepty rzeki
Wojciech miał dar – potrafił słuchać wody. Rzeka szeptała mu historie, ostrzegała przed burzami, a czasem zdradzała mu sekrety dawnych czasów. Pewnej nocy, gdy księżyc rzucał srebrne refleksy na falującą powierzchnię, nurt zaczął mówić inaczej niż zwykle.

"Strzeż się, młynarzu. Przybędzie człowiek, który zmieni Twój los."

Wojciech poczuł dreszcz na plecach, ale nie rozumiał jeszcze znaczenia tych słów. Nie minęły dwa dni, gdy w Miłkowicach pojawił się urzędnik pruski – wysoki, surowy, ubrany w czarny płaszcz. Przybył, by zamknąć młyny wodne, nakazem władz, które chciały uczynić rzekę spławną dla tratw i łodzi. Nie było negocjacji. Nie było nadziei.

Miłość silniejsza niż nurt
Gdy wieść dotarła do Zofii, zjawiła się w młynie tuż przed świtem. Stała na progu, jej oczy pełne były determinacji.
– Nie możesz pozwolić, by zabrali coś, co jest częścią Ciebie, – powiedziała, kładąc dłoń na jego ramieniu.
Wojciech spojrzał na nią i zrozumiał, że nie tylko młyn był jego domem – ale i ona. Dotąd żył w cieniu pracy, w ciszy własnych myśli, ale teraz zobaczył, że miłość może być równie potężna jak nurt rzeki.

W tej samej chwili Warta zaczęła wzbierać. Jej wody podniosły się, jakby wyczuwała emocje młynarza, gniew, strach, nadzieję. Gdy urzędnik podszedł do młyna, rzeka wezbrała gwałtowniej niż kiedykolwiek wcześniej. Jej nurt był tak silny, że fala zalała brzeg, odcinając młyn od drogi. Pruski urzędnik, przerażony, odstąpił od swoich zamiarów.

Miłkowicki młyn przetrwał jeszcze kilka lat, a Wojciech i Zofia zaczęli wspólne życie, wiedząc, że ich miłość była silniejsza niż nurt rzeki. Gdy w końcu młyn musiał zniknąć, nikt nie pamiętał urzędnika, ale wszyscy pamiętali historię młynarza i dziewczyny znad Warty, której fale szepczą ją po dziś dzień.



17 czerwca 2015
Obdarowywanie głosami Trzaskowskiego drugiego kandydata, to wygląda dziwnie. Wszyscy wzbraniają się nazwać rzecz po imieniu, bo to naprawdę wstyd, jak mogło do tego dojść i to na taką skalę.
III wojna wisi w powietrzu. Ciekawa jestem jak zachowałoby się dowództwo, chyba nie tak jak w II wojnie.
Sztuczna inteligencja wypowiada się tak na ten temat.

Obecnie eksperci i politycy na całym świecie analizują ryzyko wybuchu III wojny światowej, zwracając uwagę na rosnące napięcia geopolityczne. Minister spraw zagranicznych Turcji, Hakan Fidan, ostrzegł, że istnieje realne ryzyko eskalacji konfliktów, zwłaszcza w kontekście wojny w Ukrainie oraz rosnącej współpracy między Chinami, Rosją, Koreą Północną i Iranem.

Profesor Anthony Glees
z Uniwersytetu w Buckingham przedstawił trzy możliwe scenariusze globalnego konfliktu:

Rosja zwycięża w Ukrainie i grozi NATO
, co prowadzi do destabilizacji Europy.

Bezpośredni atak na NATO, który wywoła kryzys gospodarczy i militarne starcia.

Wielka Brytania jako rosyjska kolonia, co oznaczałoby całkowitą zmianę układu sił na świecie.

Niektórzy analitycy wskazują, że sytuacja jest najbardziej niebezpieczna od zakończenia II wojny światowej, a globalne napięcia mogą doprowadzić do nieprzewidywalnych wydarzeń.

Polska znajduje się w kluczowym punkcie geopolitycznym, co sprawia, że w przypadku globalnego konfliktu jej sytuacja może być szczególnie skomplikowana. Oto kilka istotnych aspektów:

Przygotowania obronne
– Polska intensywnie inwestuje w systemy obrony, w tym technologie antydronowe i systemy przeciwrakietowe, podobne do izraelskiej Żelaznej Kopuły. Rząd przeznaczył 37 miliardów euro na obronność, co stanowi 4,7% PKB kraju.

Zagrożenie ze strony Rosji
– Eksperci ostrzegają, że przegrana Ukrainy mogłaby sprowokować Rosję do działań militarnych przeciwko Polsce i krajom bałtyckim.

Obawy polityczne – Polscy politycy wyrażają niepokój związany z eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie, który może wpłynąć na sytuację w Europie. Niektórzy obawiają się, że Rosja wykorzysta chaos do dalszej destabilizacji regionu.

Bezpieczne miejsca na świecie
– W obliczu rosnących napięć pojawiają się pytania o możliwe kierunki ewakuacji. Sztuczna inteligencja wskazała Chile, Nową Zelandię, Australię i Islandię jako potencjalnie najbezpieczniejsze miejsca w razie wojny.



16 czerwca 2025.

Człowiek bywa rozdarty wewnętrznie pomiędzy tym, co powinien zrobić, a tym co chce zrobić. Moją główną domeną ostatnio jest chudnięcie. Gdzieś kilogramy trzeba zgubić!!! Wymyślam sobie różne sprawy do załatwienia i wędruję. Dzisiaj trochę przeholowałam. Dystans marszu trzeba zwiększać codziennie trochę, a nie rzucać się na głęboką wodę. Abym nie była gołosłowna przedstawiam dane dzisiejszego dnia. Zacznę od 2000 kroków, jutro. Tak będzie najrozsądniej.
Czytam „Rzym od kuchni” nie z dobrej woli, ale z obowiązku. Ja nie jestem urodzoną kucharką, muszę, to gotuję. Książki kucharskie interesują mnie o tyle, o ile muszę coś w danym dniu upichcić. Zainspirowana jednak poczynaniami autorki, wczoraj zrobiłam na kolację zapiekane kanapki z czarnego chleba z serkiem, wędliną i smażonymi pomidorami. Zjadłam z przyjemnością, ale jak codziennie bym takie robiła, to chyba nie schudnę. Nie mam zamiaru też trzymać się uparcie diety dla diabetyków. Nie jem słodkiego, jem warzywa, owoce, gotowane mięso i tego się będę trzymać.
Pogoda dzisiaj jest mało sprzyjająca. O dwunastej zaczął padać drobny deszczyk. Rośliny są chyba zadowolone, ja mniej. W takie dni nawiedza mnie tęsknota, chęć zrobienia czegoś, czego normalnie bym nie zrobiła. Człowiek to jest naprawdę istota wielowymiarowa. Nie będę się już rozwodzić nad tym tematem. Chcę coś powiedzieć, nie mówiąc... Zobaczymy, co los nam przyniesie.


15 czerwca 2025.
Wczoraj moja córka zaprosiła mnie na warsztaty dotyczące liftingu twarzy. Nie miałam pojęcia jak to będzie wyglądać i chętnie się zgodziłam. Później się dopiero dowiedziałam, że takie warsztaty są odpłatne, no ale ode mnie już nikt opłaty nie pobierał.  Nie upierałam się z płatnością, jak już poszłam, trudno. Podobno prezenty trzeba umieć przyjmować. Warto jednak było iść. To było ciekawe doświadczenie.
Choroby tarczycy, zapalenia stawów powodują zatrzymanie limfy, co doprowadza do opuchlizny, przybierania na wadze. To są rzeczy trudne do skorygowania, no ale pewne sprawy można w jakiś sposób naprawić. Strzałki pokazują kierunek uciskania lub szczypania i oklepywania...

Oto mapa twarzy i miejsca odpowiedzialne za poszczególne narządy wewnętrzne, one muszą być uaktywniane. To właśnie daje lifting stosowany najlepiej rano, gdyż wieczorem może pobudzać, a przecież trzeba spać, jak natura takie prawo ustanowiła. Picie wody, określona liczba snu ma wpływ na wygląd twarzy.


Jakie są przyczyny zatrzymania limfy na twarzy, sami przeczytajcie. Złe nawyki czynią wiele zła i trzeba się ich pozbyć.


14 czerwca 2025
Zaraz będzie o bałaganie, ale wpierw prezentacja moich kwiatków.
Moje kochane pieniążki!!! Już mam dwa, mały rośnie lepiej niż duży, dużego wsadziłam do większej doniczki, może będzie lepiej się czuł. Korzenie były już tak splątane, że prawie nie miał ziemi. Dostał czerwoną doniczkę, gdyż taka nawinęła mi się w ręce. 

A oto niesłusznie oskarżona begonia. Ma piękne kwiaty, tylko wtedy nie była jeszcze rozwinięta 



ZNACZENIE BAŁAGANU
Czy wiedziałeś, że bałagan i gromadzenie rzeczy w domu często są związane z różnymi rodzajami lęków? Może to być lęk przed zmianą, lęk przed zapomnieniem lub byciem zapomnianym, strach przed brakiem. Bałagan może też symbolizować wewnętrzny chaos, brak koncentracji, zagubienie, niestabilność, a nawet niepewność co do tego, kim jesteś i czego naprawdę pragniesz od życia.
Miejsce, w którym bałagan się gromadzi, również ma znaczenie. Przykładowo, szafa lub garderoba odzwierciedla stan emocjonalny. Gdy ją uporządkujesz, często zauważysz, że Twoje wewnętrzne konflikty również się uspokajają. Z kolei wyblakła narzuta na łóżku może symbolizować utratę blasku w życiu uczuciowym. A jeśli trzymasz w domu zepsute przedmioty z myślą, że kiedyś je naprawisz – mogą one symbolizować złamane obietnice i niespełnione marzenia. Zwłaszcza jeśli znajdują się w kuchni lub łazience, mogą wskazywać na problemy ze zdrowiem lub finansami.
Jeśli bałagan dominuje w sypialni, może to oznaczać trudność w kończeniu spraw, a także problemy z utrzymaniem stabilnego związku lub pracy. W przypadku dzieci bałagan jest często czymś naturalnym – są one dopiero na etapie odkrywania, kim są i czego pragną. Jednak badania pokazują, że dzieci, które uczą się utrzymywać porządek, osiągają lepsze wyniki w nauce.
Są też różne rodzaje gromadzenia. Nowe nagromadzenie przedmiotów oznacza, że próbujesz robić zbyt wiele rzeczy naraz, tracąc przy tym kierunek i skupienie. Stare nagromadzenie, czyli przedmioty nieużywane od miesięcy lub lat – ubrania, papiery, magazyny, pliki w komputerze – świadczą o tym, że żyjesz przeszłością i nie pozwalasz, by nowe doświadczenia i ludzie weszli do Twojego życia.
Aby odzyskać przestrzeń i lekkość, nie musisz robić wszystkiego naraz. Zacznij od małych kroków – oto 10 rzeczy, które możesz zrobić już dziś:
– Pozbądź się największych nieużywanych rzeczy (np. stacjonarnego roweru treningowego czy wielkiego pluszaka z czasów szkolnych),
– Oddaj pożyczone rzeczy – książki, płyty, ubrania, narzędzia,
– Zbierz wszystko z podłogi i włóż do kosza lub torby – później posegregujesz,
– Włóż gazety, katalogi i ulotki do jednego miejsca – i je przeglądnij lub wyrzuć,
– Wybierz 10 ubrań, których nie nosiłaś/-eś przez ostatni rok i oddaj je,
– Umyj okna – nie tylko dosłownie, ale też symbolicznie wpuszczasz więcej światła do swojego życia,
– Opróżnij kosze na śmieci – w kuchni, łazience, biurze – to, czego już nie potrzebujesz, nie powinno zajmować miejsca,
– Wyrzuć pojedyncze skarpetki – mogą posłużyć do czyszczenia mebli,
– Uporządkuj biurko – przejrzyj dokumenty, posegreguj pocztę,
– Wyrzuć niesprawne długopisy i markery.
Warto też wiedzieć, co mówi o nas bałagan w konkretnych miejscach domu. Zagracone wejście sugeruje lęk przed kontaktami z innymi ludźmi. Bałagan w szafie pokazuje trudności z radzeniem sobie z emocjami. W kuchni – wskazuje na tłumiony żal lub nadwrażliwość. Biurko w nieładzie może odzwierciedlać frustrację i potrzebę kontrolowania rzeczywistości. Gdy trzymasz rzeczy za drzwiami, może to świadczyć o lęku przed byciem ocenianym. Rzeczy ukryte pod meblami pokazują nadmierne przywiązanie do pozorów. Zagracony garaż mówi o strachu przed zmianą i trudnościach z rozwojem. Bałagan w całym domu – to już sygnał wypalenia, złości, apatii i utraty motywacji. Z kolei wąskie przejścia i zagracone korytarze pokazują trudności w komunikacji i wyrażaniu siebie. Bałagan w salonie może mówić o lęku przed społecznym odrzuceniem, a w jadalni – o braku pewności siebie i poczuciu dominacji ze strony rodziny.
„Zrób miejsce na nowe. Wyrzuć resztki z lodówki, wyczyść szafki, pozbądź się wszystkiego, czego nie używasz od sześciu miesięcy. A jeśli nie używałaś/-eś czegoś przez rok – oddaj, sprzedaj albo wyrzuć. Zagracone szafy odzwierciedlają zagracony umysł.
Kiedy sprzątasz, mów sobie: ‘Wyczyszczam swoje wnętrze’. Wszechświat kocha symboliczne gesty.”

Podlaska magia szeptem





13 czerwca 2025 piątek
Taka dzisiaj data! I co? Świat trwa, jaki jest, taki jest, ale jest! Co my wiemy o świecie, a może o Wszechświecie? Coraz więcej. Wszechświat jest prawie płaski, ale przecież nie taki jak naleśnik!
Naukowcy wiedzą już wiele i będą wiedzieć więcej. Umożliwia im to nowoczesna technika. My jednak żyjemy na naszej Ziemi która jest okrągła i mamy wiele problemów.
Mnie kurczy się czas, mam go coraz mniej, nie w sensie wieczności, ale codzienności. Nie mieszczę się w godzinach dnia! Ja nie wiem co się dzieje???
Inni ludzie mają inne przypadłości. Starzy ludzie nie radzą sobie z porządkami.
Bałagan w całym domu mówi o apatii, złości na życie i lenistwie wobec samego siebie. Bałagan w salonie oznacza strach i odmowę nawiązywania relacji z innymi lub otwarcia się na świat.
Dla mnie to niewyobrażalne, ale tak bywa. Zrobienie bałaganu kosztuje tyle czasu co utrzymanie porządku. Można rzucić bluzkę na tapczan, albo powiesić w szafie. Potrzeba na to tyle samo czasu. Trzeba coś poprzestawiać w myśleniu, nie ma innej rady. Tłumaczenie się tym, że już nie ma siły na porządki, jest uciekaniem od rzeczywistości. To wszystko ma swoje znaczenie. Jutro napiszę o tym, dzisiaj nie mam już czasu!!!


12 czerwca 2025.
- Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali trzech 19-latków, podejrzanych o planowanie  zamachu terrorystycznego. Jak ustalił reporter RMF FM młodzi mężczyźni chcieli zaatakować jedną z olsztyńskich szkół średnich.
To coś nie do zrozumienia w naszej rzeczywistości! Czegoś takiego chyba jeszcze w Polsce nie było. Powtórzyła by się sprawa z Austrii.
Bilans wczorajszej strzelaniny w szkole w Grazu wzrósł do 11 ofiar śmiertelnych. Jedna z osób zmarła w szpitalu kilka godzin po ataku. Wśród zabitych znajduje się dziewięcioro uczniów w wieku od 14 do 18 lat, nauczyciel oraz sprawca masakry – 21-letni Arthur A., były uczeń szkoły BORG.
Kiedy  pan Jarosław umniejszał znaczenie ustawek, mnie to naprawdę przechodził po grzbiecie dreszcz. To była jawna akceptacja takiego postępowania. Mało, że na stadionach nikt nie czuje się w pełni bezpiecznie, to jeszcze przenosi się to w teren. Będzie jeszcze żałował swoich słów.
Ja myślę, że wiele osób zapatruje się, a wręcz wpatruje, w USA i  postępowanie Trumpa. Wysłał wojsko do tłumienia buntu w Los Angeles!!! Trump dolewa oliwy do ognia, ale czuje się pewnie. „To mrozi krew w żyłach”.
A Ukraina? Ławrow już nie kryje się z opinią, co czeka kraje sąsiadujące.
Jak człowiek może być spokojny patrząc na to wszystko? Do czego ten świat zmierza? My już jesteśmy starzy, ale ci młodzi ludzie?! Chybotliwy spokój będzie., o ile będzie.

Ja też mam życiowe zakręty. Telefon i internet podwyższył mi rachunki. Bez mojej zgody, podwyższyli i już. Nie zgodziłam się i wywalczyłam swoje racje, ale ile to mnie kosztuje zdrowia i czasu.
Ja nie podejmuję działań aby stwarzać problemy, ja walczę o swoje prawa. Bojowniczka  na starość, ale to przecież nie moja inicjatywa..



11 czerwca 2025
Ogrodnictwo w moim i mojej córki wydaniu. Różnica jest w tym, że ona ma ogródek a ja balkonik. Może i lepiej. Mój kręgosłup wymaga remontu i boli. Mam mieć robioną termolezję. Będzie likwidowany nerw odpowiedzialny za ucisk kręgów. To zawsze ryzyko. Podobno w szpitalu są najlepsi specjaliści i dlatego takie do nich kolejki. Zobaczymy jak to rozwiążemy. Póki co cieszmy się roślinami.

U mojej córki budleja w pełnym rozkwicie.


U mnie na balkonie cud, posiałam begonię, wyrosła lewkonia. Pachnie ładnie, ale to odmiana pojedynczych kwiatów. Dobre i to. Wysiew to zawsze kupowanie kota w worku, nigdy nie wiesz co

  
Malwy rosną też ponad miarę. Pogoda dobra, nie za gorąco, nie za zimno, wilgotno to i rosną. Boję się że przerosną wysokość balkonu...


Natki mam pod dostatkiem, ale to też jakaś odmiana, zielone jest, rośnie bujnie.

Cieszę się nimi dopóki żar się nie rozgości w czerwcu, a to już od czwartku, wtedy będziemy walczyć o przetrwanie.



10 czerwca 2025
Do bogatej kolekcji chorób dołożyłam dzisiaj jeszcze jedną. Ma się ten rozmach.  Nie będę się już chwalić u jakiego lekarza byłam, muszę mieć ten ułamek intymności. Nie u ginekologa, nie, nie. Działania rozpoczęłam o 8 rano w przychodni, gdzie można zrobić także badania, później przerzuciłam się na szpital, spędzając tam czas do godziny 14, bez wsparcia kulinarnego organizmu. Usilnie chciałam się jeszcze zarejestrować do neurochirurga, zrezygnowałam z własnej woli, gdyż walą tam tłumy i za dwa lata miałabym szansę, ale przecież mogę nie doczekać.. To stanowczo za długo. Poszukam miejsca gdzieś indziej, gdzie kolejka jest do przyjęcia. Byłam zmęczona dzisiejszym dniem, nie ukrywam. 
Z porad praktycznych!
Wszyscy diabetycy włączcie do diety produkty o niskim IG.
Awokado (IG 10)
Agrest (IG 15)
Wiśnie (IG 22)
Maliny (IG 25)
Sałata (IG 10)
Kapusta (IG 15)
Ogórek (IG 15)
Cukinia (IG 15)
Kasza jęczmienna (IG 25)
Kasza gryczana (IG 45)
Chleb z otrębami (IG 44)

Jak przystąpicie niedługo do kiszenia ogórków, pamiętajcie! „Większość osób przygotowuje ogórki małosolne w tradycyjny sposób, wrzucając czosnek do słoika w całości. To powszechny błąd, który sprawia, że aromat czosnku nie jest wystarczająco intensywny. Eksperci radzą, by przed dodaniem do ogórków lekko rozgnieść ząbki czosnku nożem. Ważne, by nie rozgniatać ich na miazgę – wystarczy delikatnie nacisnąć, by uwolnić więcej soków i olejków eterycznych. Dzięki temu ogórki szybciej przejdą czosnkowym smakiem, a efekt końcowy będzie znacznie bardziej wyrazisty.Woda ma być wystudzona i przegotowana z łyżką soli do kiszenia i wystudzona.

W poniedziałek 9 czerwca PKW wydała pilny komunikat,
w którym poinformowano o przygotowywaniu sprawozdania z wyborów prezydenckich. Członkowie Komisji chcą m.in. przeanalizować informacje podawane przez okręgowe komisje wyborcze. W 10 komisjach zamieniono głosy na niekorzyść Trzaskowskiego!!! Jakiś zbiorowy amok wszystkich ogarnął? Jak tego nie wyjaśnią i nie skorygują, to będzie skandal. Tu już nie chodzi o to, kto zwyciężył, ale iloma głosami. Brzydko to pachnie.

Pan Jarosław, za sugestiami księdza na spowiedzi, nie szarpał się dzisiaj, ale spokojnie przeszedł obok protestujących, będzie się modlił za buntowników. Jaki mądry ten ksiądz! Jak nie będą się szarpać, to nie będzie protestów, najwyżej położą wieniec i koniec. Wrzeszczy tylko ten, kto jest bezsilny. Mądry człowiek w takich sytuacjach milczy.

Co wy na to, co poniżej?

Żona zamówiła mi buty – rozmiar 43, sportowe. W końcu przyszły....
38, beżowe, na obcasie.
Dobrze, że chociaż na nią pasują...

Jaki to ma związek z powyższą sytuacją? Ma, ma. Mądry człowiek wszystko przyjmuje ze spokojem.


9 czerwca 2025
Co z wyborami? To się nie mieści w głowie, co się działo. I to tak zostanie? W interesie państwa nie leżą konflikty. Ma tak być jak w USA? Co Trump tam wyczynia? Wojsko przeciwko obywatelom.

Lepiej na uspokojenie zajmijmy się praktyczną stroną życia.


Folia aluminiowa na naszych usługach!
Która strona trzyma ciepło? Zapamiętaj tę ważną zasadę 
Grillowanie i pieczenie w piekarniku to dwie najczęstsze czynności, do których używana jest folia aluminiowa. Która strona trzyma ciepło lepiej? Odpowiedź to: błyszcząca. Jeśli chcemy np. upiec buraki w piekarniku, to powinniśmy je owinąć folią tak, aby strona matowa znajdowała się na zewnątrz. 

Podobna sytuacja jest w przypadku obróbki mięsa.
Jak powinna być użyta folia aluminiowa? Która strona do pieczenia mięsa będzie odpowiednia? Oczywiście - błyszcząca. Stroną błyszczącą owijamy mięso, a następnie kładziemy je na nagrzanym grillu lub umieszczamy w piekarniku. Dzięki temu ciepło zatrzymuje się w środku i zmiękcza mięso.

Wiemy już, jak do grillowania i pieczenia należy używać folii aluminiowej. Która strona trzyma zimno, również jest już wiadome. Pytanie - jak tę wiedzę wykorzystać na co dzień? Jeśli strona matowa trzyma zimno, to właśnie nią należy owijać np. kanapki na drugie śniadanie pakowane na wynos. Ta strona folii nie przepuszcza ciepła, dzięki czemu ogranicza możliwość nagrzewania się potraw, które są w nią owinięte.

Przechowywanie żywności to ważna funkcja, jaką spełnia folia aluminiowa. Jak używać jej do przykrywania potraw w lodówce? W tym przypadku również strona matowa powinna stykać się z żywnością. Ta strona folii aluminiowej nie przepuszcza ciepła i powietrza, dzięki czemu zabezpiecza potrawę przed zapachami z lodówki. 

Jak wykorzystać produkt poza kuchnią?
Wystarczy zawinąć kawałek folii w kulkę i pocierać nią zabrudzenia.
 Działa podobnie jak druciak, jednak należy pamiętać, aby nie używać jej do nieprzywierających powierzchni. Folią aluminiową można także czyścić grilla.  

Jak czyścić srebro? Folia aluminiowa skutecznie w tym pomoże

Folię aluminiową można wykorzystać do czyszczenia garnków, ale doskonale sprawdzi się także do usuwania uporczywych zabrudzeń ze srebrnej biżuterii czy sztućców.
Jak czyścić srebro? Folię aluminiową należy umieścić w głębokim naczyniu, a następnie wlać do niego gorącą wodę i dodać kilka łyżeczek soli. Sztućce lub biżuterię zanurzamy w tak przygotowanym roztworze na godzinę. Po tym czasie różnica będzie zauważalna. Przedmioty wyjmujemy z wody i osuszamy ręcznikiem. 

Sprawdziłam, sztućce doskonale oczyszczone.

Jak naostrzyć nożyczki w domu?
To banalnie proste. Wystarczy:
Złożyć kawałek folii aluminiowej (najlepiej 4–6 warstw).
Zacząć ciąć folię tępymi nożyczkami – tak, jakby to był zwykły papier.
Powtórzyć kilkanaście razy, używając całej długości ostrzy.
Przetrzeć ostrza miękką ściereczką, by usunąć resztki aluminium.
Już po chwili zauważysz, że nożyczki tną o wiele lepiej — często jak nowe!


8 czerwca 2025
Apostoł Paweł napisał: Źródłem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy.
Ja dorzuciłabym, i władzy za wszelką cenę!

Wybory prezydenta wydają się być sprofanowane fałszowaniem. W kilku komisjach wyborczych zaistniały pomyłki, głosy przynależne Trzaskowskiemu przypisano Nawrockiemu. Trzeba być naiwnym człowiekiem aby uwierzyć, że to wszystko pomyłki. Ja zupełnie nie rozumiem jak do tego mogło dojść, przecież w komisji jest kilka osób i wszyscy nie zauważyli pomyłki? Oto przykład.

W I turze wyborów, która odbyła się 18 maja, Rafał Trzaskowski zdobył w tej komisji 550 głosów, wyprzedzając Sławomira Mentzena (221 głosów) i Karola Nawrockiego (218 głosów). Tymczasem w protokole II tury z 1 czerwca odnotowano, że Nawrocki zdobył aż 1132 głosy, a Trzaskowski tylko 540.
Taka zmiana preferencji wyborców wzbudziła podejrzenia. Lokalne media określiły to zjawisko mianem „wyborczego cudu”.
Komisja przyznaje się do błędu
Jak poinformował komisarz wyborczy w Krakowie, członkowie komisji zgłosili samodzielnie błąd do urzędu miasta oraz do komisji okręgowej, tłumacząc sytuację zmęczeniem i nieporozumieniem. – „Komisja głosy, które były oddane na jednego kandydata, przypisała drugiemu” – przekazał Rafał Sobczuk z krakowskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego.”


Takich komisji było więcej. To należy jakoś skorygować. Kto wygrał naprawdę, chyba mamy prawo to wiedzieć. Coś z tym trzeba zrobić. Mnie już zdziwiło to, że głosy na kandydatów układały się prawie po równo i zostały tylko duże miasta z podaniem wyników, gdzie wiadomo było że przewagę miał Trzaskowski i wcale się nie dziwię że świętował zwycięstwo. Kaczyński wieszczył, że rano wszystko się rozstrzygnie! Powinien wygrać Trzaskowski na zdrowy rozum biorąc, ale nie, wygrał Nawrocki. Może Kaczyński wiedział coś, czego inni nie wiedzieli???

Prezydent nie ma takiej władzy, to jest funkcja reprezentacyjna, rządzi rząd, ale ma uprawnienia, które mogą utrudniać lub akceptować rządzenie.

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej ma szereg uprawnień, w tym:

Gwarant ciągłości władzy państwowej oraz przestrzegania Konstytucji.
Powoływanie i odwoływanie ambasadorów oraz składanie wniosków do Sejmu i Senatu o powołanie prezesa Narodowego Banku Polskiego.
Zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi oraz prawo łaski.
Inicjowanie referendów oraz reprezentowanie Polski w stosunkach międzynarodowych.
Prezydent pełni kluczową rolę w polskim systemie politycznym, będąc najwyższym przedstawicielem państwa.

Jak to było fałszowanie wyborów, to nie postawi nas to w najlepszym świetle, lepiej aby to były pomyłki, ale tyle pomyłek i wszystkie na korzyść Nawrockiego? Będzie u nas tak jak w Rumunii...



7 czerwca 2025
Apostoł Paweł napisał do wierzących w Jezusa: Bądźcie dla siebie takimi, jakim był dla was Jezus Chrystus, a to wszystko Bogu na chwałę.
Ilu katolików postępuje według wskazań Dekalogu? Dla ludzi wiara oddzielona jest od życia. Mówi się jedno i robi się drugie. Wiem co mówię.
Drugi problem to zaburzenia psychiczne, coraz częstsze. Składa się na to wiele problemów. Uważam, że musi powstać sieć poradni zdrowia psychicznego dostępnych od ręki dla każdego potrzebującego. To nie jest choroba, która może czekać.

Jestem wstrząśnięta do głębi. Poszłam dzisiaj na bazarek kupić owoce i warzywa. Mam ustaloną trasę najkrótszą, przez park. Kupiłam co uważałam za stosowne, było to może 20 minut.. Wracam i już z daleka widzę że na noszach wynoszą zwłoki opatulone w biały całun. Pomyślałam, normalna rzecz, ludzie umierają. Zastanowiła mnie jednak widownia licznie zgromadzona koło bloku. Pytam kobietę co się stało, odpowiada że mężczyzna skoczył z dziesiątego piętra... Dopiero wtedy zauważyłam wóz policyjny, chodnik zalany krzepnącą krwią, policjantów z akcesoriami zajętych swoimi czynnościami. Nie pytałam już czy był to stary czy młody człowiek. Ciągle przechodzi tam wiele osób. Jak czuli się ci, którzy byli świadkami wydarzenia?! Nie chciałabym być na ich miejscu! Będę już miała traumę do końca życia, ile razy będę tam przechodziła, będę myśleć o tym co się stało.
Taka śmierć samobójcza ma przecież jakieś podłoże – starość, samotność, choroba nieuleczalna, narkotyki, choroba psychiczna... Może gdyby ktoś pomógł, podał rękę, wysłuchał do tragedii by nie doszło. Co musi kierować człowiekiem że się decyduje na taki krok? 


6 czerwca 2025.

Magdalena Anna Samozwaniec, de domo Kossak, primo voto Starzewska, secundo voto Niewidowska (ur. 26 lipca 1894 w Krakowie, zm. 20 października 1972 w Warszawie)– polska pisarka satyryczna. Nazywana „pierwszą damą polskiej satyry
Czytam wspomnienia o Magdalenie Samozwaniec. Miała kobieta poczucie humoru. Kiedyś uwielbiałam Madzię i Lilkę Kossakówny. Teraz uwielbienie lekką już osłabło, ale miło się czyta. Proszę zwrócić uwagę, że zmarła 20 października,! Ja się urodziłam 20 października, coś więc mnie z nią łączy... 

Kilka "kwiatuszków" Madzi.
Noc poślubna
Zapytano młodej żony po ślubie,
Czy igry małżeńskie polubi,
I padło z ust byłej dzieweczki,
Że ta gra nie warta świeczki.

Na spotkaniu autorskim o swojej znajomej.
Kochana babciu ty jesteś najpiękniejsza na całym Mokotowie. - mówi wnuk.
Jesteś najkochańszym wnukiem - odpowiada uszczęśliwiona babcia.
A czteroletni wnusio z szelmowskim uśmiechem – Prima Aprilis!

Jak chcecie zapoznać się bliżej z Magdusią, i jej subtelnym humorem, to zapraszam.

5 czerwca 2025
Mózg, tak jak każdy inny organ, starzeje się. Musimy zdawać sobie z tego sprawę. Starość, to już nie te czasy aby być błyskotliwym. Spokojnie, spokojnie, jakoś się żyje. Gdy mowa o mądrości starców, mam zawsze wątpliwości, może doświadczenie i rozsądek, to tak, ale mądrość jak widać umniejsza się. Nie bierzcie tego w kontekście ostatnich wydarzeń w naszym kraju, dzisiaj w radio PiK omawia funkcje mózgu! 
Proces starzenia się mózgu zaczyna postępować dość wcześnie, ponieważ pierwsze symptomy pojawiają się już po 25. roku życia. Jedno z badań pokazało, że sprawność naszego mózgu jest na lepszym poziomie w średnim wieku w porównaniu do okresu, gdy jesteśmy młodymi dorosłymi
Jak wynika z obserwacji, po 40. roku życia objętość mózgu zaczyna się zmniejszać. Początkowo ten proces jest powolny i przyśpiesza po 70. roku życia. Badacze od lat dyskutują o tym, że utrata objętości komórek mózgu może przyczyniać się nie tylko do zmniejszenia samej liczby komórek, ale również do spadku liczby synaps. Proces ten może zostać przyśpieszony w wyniku urazu, infekcji lub zaburzenia neurodegeneracyjnego. Niektóre badania wskazują również płeć jako czynnik modyfikujący.
Oprócz zmniejszenia się objętości mózgu, wraz z wiekiem zmniejsza się też objętość istoty szarej, która zbudowana jest z całek komórek nerwowych. Buduje ona ośrodkowy układ nerwowy, a kora mózgu, na którą składa się istota szara, odpowiada za pamięć, inteligencję, używanie języka, myślenie abstrakcyjne, czytanie, pisanie i wiele innych podobnych mechanizmów. Naukowcy udowodnili, że ilość istoty szarej zaczyna się zmniejszać od ok. 25. roku życia. Ten proces przyśpieszać mogą alkohol, narkotyki, a nawet stres.

 


4 czerwca 2025
Prezydent wybrany, podoba nam się czy nie, musimy to zaakceptować! Na tym polegają wybory, ktoś wygrywa, ktoś przegrywa. Wszystko teraz w ręku nowego prezydenta, przecież został wybrany nie aby sprawować władzę w interesie jednej partii, tylko w interesie narodu. Zobaczymy. Wszczynanie wszelkich burd i robienie bałaganu jest głupotą. My mamy ważniejsze sprawy do załatwienia, na wschodzie wojna, jak upadnie Ukraina, będzie trochę gorzej. Rosji nie zależy na zakończeniu wojny, to jest imperium, oni pójdą po nowe zdobycze. Każdy musi to zrozumieć, wiedzieć i postępować mądrze.
Pan Jarosław już się szarogęsi, jak zwykle. Chce stworzyć rząd ekspertów! Z jakiej racji ma ustępować Tusk? Kaczyński był pieniaczem, jest pieniaczem i zostanie pieniaczem. Nie rozumiem takich ludzi. Mógłby już lepiej się uspokoić i cieszyć się tym, że jego człowiek wygrał. Współczuje Tuskowi. Jak rządzić w takim kraju, to ja już naprawdę nie wiem. Zamiast walczyć o rozwój kraju, to trzeba zmagać się z opozycją. Na tym wszystkim ugra Konfederacja, oni szybciej czy później dojdą do władzy. Młodzi ludzie, którzy tak ochoczo ich popierają, zobaczą, jak to będzie wyglądać. Płatne studia! Kto wtedy będzie studiował, tylko ci, którzy mają pieniądze, stworzy się nowa elita, a ci inni?
I jeszcze jedna sprawa. Na córkę Nawrockiego wylała się fala hejtu. Jak można mścić się na dziecku! To jest obrzydliwe. Takich durniów powsadzałabym do więzienia! Nie miałabym litości.
„Po wieczorze wyborczym w sieci wylał się hejt na córkę Karola Nawrockiego, Kasię. Jak przypomina Biuro Obrony Praw Dziecka, Atakowanie siedmioletniego dziecka i znieważanie go z powodu wyglądu czy zachowania może zostać uznane za przestępstwo zagrożone karą do 12 lat bezwzględnego pozbawienia wolności.”


3 czerwca 2025
Karol Nawrocki po wyborach prezydenckich:
Dam z siebie wszystko, by sprostać oczekiwaniom
Nawrocki opublikował w poniedziałek 2 czerwca na X swój pierwszy wpis po wyborach prezydenckich. "Chcemy żyć w bezpiecznym, silnym gospodarczo kraju, który dba o najsłabszych. Państwie, które się liczy w relacjach międzynarodowych, europejskich i transatlantyckich. Państwie dbającym o swoją wielowiekową tradycję oraz szanującym historię. Dam z siebie wszystko, by sprostać Państwa oczekiwaniom. Możecie być pewni, że jako głowa państwa nie odpuszczę żadnej z ważnych dla Polski i Polaków spraw. Będę Państwa godnie reprezentować na arenie międzynarodowej, pilnując podmiotowego traktowania Polski" - napisał Nawrocki.
Może nie będzie tak źle...

Teraz moje prywatne sprawy.
Oto ja staruszka z uwidocznieniem wszelkich mankamentów...Będę akceptować siebie, nie ma innej drogi/.
Na balkonie uprawiam warzywa i kwiaty. Może to zbyt wielkie słowa, ale coś tam rośnie.

  
  
Podpisy proszę dopasować do obrazków, przepraszam. 
Skrzynka z natkami. Miały być zioła prowansalskie i włoskie, 10 rodzajów, ale wyrosła tylko dość dziwna pietruszka. Natkę mam zapewnioną.
Szalenie rosną malwy, w tym roku nie zakwitną, ale na drugi rok mogą już mieć kwiaty.
Begonie już kwitną, ale jestem ciut rozczarowana. Petunie lada moment zakwitną, zobaczymy jakie będą. Dzisiaj jeszcze wsiałam maciejkę. Jak ocenicie moje ogrodnicze zapędy? Kwiatów jest więcej, ale trudno wszystkie zaprezentować.
Róża wsadzona u sąsiadki z dołu już sięga mojego balkonu. Muszę jej chyba powiedzieć że ją zaanektowałam?!


2 czerwca 2025

No i po wyborach. Nawrocki wygrał. Jest prezydentem i musimy to zaakceptować. Miał przewagę w województwach wschodnich, na wsiach i w małych miasteczkach. W województwie w którym mieszkam, zdecydowaną przewagę miał Trzaskowski.
Jest we mnie niepokój. Najistotniejsza sprawa, to sprawa wojny w Ukrainie. Nawrocki nie jest chętny pomaganiu Ukrainie. Jak przegra Ukraina, to z nami może być różnie. Nie ma co się łudzić, gdybyśmy byli nie wiem jak uzbrojeni bez pomocy NATO i Unii będzie z nami źle. Na wiele rzeczy mogę się zgodzić, ale przeżycie wojny to jest straszna sprawa. Boję się że krzykacze i pieniacze doprowadzą do złych układów z Ukrainą.
Rozmawiałam w tych dniach z osobą spoza mojego województwa. Nie kryła się z tym, że jest zwolenniczką Nawrockiego. Zapytałam się więc co złego widzi u Trzaskowskiego. Powiedziała że jest osobą wierzącą, a Trzaskowski pozdejmował krzyże w kościołach! Widać wyraźnie na jakim tle kształtują się głosy. To była osoba z wyższym wykształceniem mieszkająca w takim trochę większym miasteczku .Nic nie mam do dodania. Prośba o pomoc  kościoła w nawoływaniu do tego aby iść dla wybory, mogła znaczyć tylko jedno - idźcie na wybory ale głosujcie na człowieka który jest nam bliższy. Stało się, mamy co mamy i musimy w tej rzeczywistości żyć.



1 czerwca 2025


Z okazji Dnia Dziecka życzę Wszystkim dzieciom dużym i małym zdrowia, szczęścia oraz pasji, która codziennie będzie napędzać Wasze życie. Niech serca będą pełne wdzięczności i otwartości na to, co niesie przyszłość. Niech każdy zachowa radość dziecka!!! 

To moje dzieci na dzień dzisiejszy.

Katarzyna, tak się składa, imprezuje. I dobrze.

























Wczoraj dzień spędziłam na działce u Joanny, którą ujarzmiają z zapałem nowicjuszy. Widać postępy. Brawo działkowcy. (Siebie odcięłam na zdjęciu. 85 kg mnie dołuje, wybaczcie. )




poniedziałek, 1 czerwca 2015

- Międzynarodowy Dzień Dziecka (MDD) – dzień ustanowiony w 1954 przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) dla upowszechniania ideałów i celów dotyczących praw dziecka zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych (1945) i obchodzony od 1955 w różne dni roku w różnych krajach członkowskich ONZ; w Polsce MDD obchodzony jest 1 czerwca. -
W dniu tak pięknym i wspaniałym, życzę Dzieciom dużym, małym, moc uśmiechu i radości, szczęścia, zdrowia, pomyślności.
wtorek, 2 czerwca 2015
Jestem nadgorliwa. Gdy mam iść gdzieś na umówioną ranną godzinę – najczęściej jest to wizyta u lekarza - „spanko” ucieka jak spłoszony ptak. Boję się, że nie zdążę i budzę się między czwartą a piątą. Ustawiony alarm nie przynosi poprawy, ja po prostu nie mogę spać i już. Do niczego się później nie nadaję, ziewam raz za razem, ale zasnąć nie mogę. Włączę cichutko radio, jakąś muzyczkę, ale to też nic nie pomaga. W końcu wstaję, idę do komputera, ale najwyżej mogę tylko czytać, gdyż mój umysł jest zbyt opieszały, aby myśleć samodzielnie.
Muszę się przyznać, że złapałam już wiatr w żagle i wiem, jaką przybrać metodę pracy, aby stronę Miłkowic przekształcić w zarys dziejów tej miejscowości. Wczoraj trochę zarwałam noc w związku z tym i to może być też przyczyną bezsenności.
Miałam trochę kłopotów z komputerem i niektóre programy nie działały jak trzeba, ale znaleźli się dobrzy ludzie, którzy pochylili się nad problemem i już wszystko jest jak należy. Jest też we mnie wewnętrzna mobilizacja, przecież jakoś muszę to wszystko doprowadzić do końca, ale!!! przy komputerze do siódmej wieczorem i ani minuty dłużej, gdyż w przeciwnym razie będą problemy ze zdrowiem, spaniem i wszystkim innym. Zmobilizuj się staruszko!
Przeglądając bieżące informacje dostrzegłam super filmik.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Dzien-dziecka-Maly-Julek-i-jego-szczur-przerwali-wywiad-premier-Ewy-Kopacz,wid,17589557,wiadomosc.html
Wnuk premier Kopacz pokazał się społeczeństwu z najlepszej, wnukowej strony. Kiedy dziennikarz chciał przeprowadzić z babcią wywiad, wtargnął bez pardonu w przestrzeń zarezerwowaną dla kamery i zachęcał babcię do wspólnego spędzania czasu. To był piękne.
- Chodź już do nas! – zachęcał babcię, prezentował balonik i pluszowego szczurka, ciągnął babcię za rękę. Tak trzymaj Juleczku! Babcia jest po to, aby zajmowała się wnukiem, gdy go zaprasza. Ma być na każde skinienie, dbać o dziecko, karmić, bawić się z nim, spełniać wszystkie życzenia i co najważniejsze, być! przy zaproszonym gościu! W końcu babcią się jest, a premierem się bywa.

środa, 3 czerwca 2015
Patrzę na swój nowo-zdobyty dorobek, gdyż starego się pozbyłam, został tylko w stanie szczątkowym i wcale nie żałuję. Nie można ciągnąć za sobą przeszłości, to ogranicza człowieka. Nie są to arcydzieła sztuki, ale przydatne przedmioty, które mają mi służyć. Cieszę się niekiedy, że nie mam nadmiaru pieniędzy, gdyż kupiłabym jeszcze to i owo, tylko dlatego, że mi się coś podoba! Gdybym miała z czego, zaoszczędziłabym trochę grosza. Byłby to kapitał przydatny na jesień z racji otwarcia Ikei w mieście naszym. Pojechać to tam pojadę, ani chybi, ale za dużo to nie kupię i już się z tego cieszę.
Kiedy dostałam emeryturę, kupiłam to i owo do jedzenia, gdyż koniec miesiąca był co najmniej wstrzemięźliwy, i teraz jem i jem, już mi się to wszystko znudziło, ale przecież nie usiądę i nie zjem dziesięciu plastrów żółtego sera albo wędzonki jakiejś tam, które to produkty kupiłam aby się sycić! Może upiekę pizzę albo coś w tym stylu?! Nie wyrzucę, ja nie marnuję jedzenia. Teraz są na topie truskawki, ale trudno to nazwać pokarmem…
Dzisiaj powędrowałam do przychodni na Leśnym. Prześwietlili mi dłonie. Wyniki dopiero w środę, więc znowu powędruję. Tam jest „sosnowo”, zatem lubię odwiedzać te tereny. Ostatni pobyt w lesie bardzo mi pomógł, bóle ustąpiły jak ręką odjął.
W przychodni młody człowiek zabawiał mnie rozmową podczas oczekiwania na naszą kolejkę. On twierdził, że kocha motocykle. Miał jakiś szybki, nie Yamaha, jakiś inny, szybszy, ale ja się wcale na tym nie znam i zapomniałam jaki to był. Jechał drogą  gdzie były pagórek piasku, zamotał się i motor się przewrócił przyszpilając motocyklistę. Noga ucierpiała najbardziej. Zademonstrował jak to wygląda, szew na szwie. Podobno wewnątrz więcej metalu niż kości. Cud, że chodzi.  Grupa inwalidzka, pracę licho wzięło i pieniądze także. Żona maszynę sprzedała, ale on już ma nową i powoli zaczyna ją oswajać. Nie wiem, czy to roztropne, ale powiedział, że podobno co ma człowieka spotkać w życiu, to i tak go nie ominie, tylko tyle, że ja na miejscu jego żony nie byłabym tak wyrozumiała. Taki miły, młody człowiek i życie zmarnował sobie przez głupi wypadek. Powiem szczerze, te sunące kawalkady motocyklistów wzbudzają we mnie przerażenie. Ich chyba strzegą dobre duchy, bo bezpieczna jazda to zdecydowanie nie jest.
piątek, 5 czerwca 2015
Robię co mogę, aby sprawy które są na tapecie, biegły swoim torem i aby nadać im przyśpieszenie. Wszystko się krystalizuje, dochodzę więc do wniosku, że nadam odpowiedni kształt dziejom związanym z Bogdańskimi, a inne zagadnienia przedrukuję tak, jak one są. No jeszcze dam odpowiednie podłoże społeczno-polityczne zagadnieniom związanym ze wsią, gdyż tam mam trochę mało uwypuklone dzieje. Będzie dobrze. Trzeba to jakoś zakończyć, gdyż młody narybek czeka na swoją kolej w odkrywaniu przeszłości…
W polityce przecież też mamy nowe trendy. Pokolenie „solidarnościowców” może wspierać, ale władzę trzeba będzie oddać młodszej generacji, wszystko na to wskazuje. Kilka nazwisk się wyróżnia, oczywiście oprócz prezydenta elekta – podpadł mi trochę dokonując wskazówek dla obecnego rządu! – Kukiz, Trzaskowski, Petru… Nie zawsze wiem do końca o co chcą walczyć, gdyż to jakoś się zamazuje, najważniejsze, że chcą zmian. Kukiz - wiadomo JOW- y, których PiS nie chce, co nie przeszkadza posłance Pawłowicz najpierw padać na kolana, aby wódz ruchu społecznego podążał z jej partią, a później, kiedy ten zarzuca im partiokrację, wdać się z nim w spór. Petru – ekonomista, chce Polski nowoczesnej wyrównującej krok z wiodącymi ekonomicznie krajami i Trzaskowski, mający odmłodzić PO.
Ach, i podobno Szydło na premiera! A co będzie jak po wyborach trochę się kurs odmieni i zasiądzie u steru Jarosław?! Teraz mógłby ociągnąć wyborców!

Tak naprawdę, to łaska ludu na pstrym koniu jeździ. Naród popiera tych, którzy są u władzy. Będzie co będzie, trzeba być optymistą. 67 zł będziemy mieć w kieszeni, o ile będzie wiadomu komu je zabrać. Zdecydowanie podkreślam, że ze swoich nie dam, nie mam się czym dzielić, a kiszonych ogórków, tanieją!,  z chlebem ze smalcem nie mam zamiaru jeść dzień w dzień.

sobota, 6 czerwca 2015
Mam żal do architektów, którzy projektowali nasz budynek mieszkalny! Balkon jest stanowczo zbyt wąski. Co to jest ten metr ileś tam szerokości. Lepiej by było, gdyby był szerszy i krótszy. Wyniosłam się dzisiaj ze sprzętem na balkon i nie wiem jak mam się tutaj urządzić. Albo fotel, albo stolik, na szerokość się nie mieszczą, a przecież trzeba też wziąć pod uwagę kąt naświetlenia… Miałam iść w teren, ale dzisiaj jestem prawie unieruchomiona. Obudziłam się z bólem kostki i teraz nasmarowana maścią, obandażowana wolno przemieszczam się z kąta w kąt, ale co to za chodzenie. Trochę się martwię, jutro miałam zaplanowaną wizytę w sosnowym lesie daleko od miasta, i jak ból nie minie, będzie kiepsko.

Smutno jest też mi z innego powodu. W związku z przybieraniem na wadze, jadam pokarmy mało kaloryczne, warzywa i owoce. W dzień można jakoś wytrzymać, ale wieczorem, to koszmar. Ogórki na zmianę z pomidorami, sałata z oliwą, jabłka i truskawki, kromka czarnego jak ziemia nasza święta chleba z czymś tam… Nie wiem jak to wytrzymam. Schudnąć muszę, nie ma rady. Pani doktor tak mi doradziła. Tyle kilogramów, ile wzrostu. Ludzie, kto do takiego stanu dojdzie w moim wieku!!!  Żeby chociaż ważyć 70 kilogramów, to już byłoby coś.
Ciągle widzę oczyma duszy taką solidną porcję tortu z kremem orzechowym albo migdałowym. Och, zjadłoby się, zjadło! Że też nie ma kogoś, kto by mnie zmusił do takiego czynu. Nikt mi nie kazał przybierać na wadze, nikt też mi nie pomoże schudnąć! Nic na tym świecie samo się nie dzieje, jesteśmy winni naszych uczynków i za nie odpowiadamy. Młodsi niż ja też mają kłopoty, co widać na zdjęciach, he, he!
Na balkonie jest jednak całkiem miło, cieplutko, cieniście, ptaszęta śpiewają, liście drżą z emocji, wiaterek mota nowe znajomości, a ja, jak jakaś księżniczka, delektuję się tymi urokami przyrody. A może muszę też coś jeszcze zamotać, wtedy będę się lepiej czuła i łatwiej schudnę!

niedziela, 7 czerwca 2015
Dzisiaj zaspałam, co nieczęsto mi się zdarza. Wczorajsza drzemka na materacu na balkonie, a właściwie sen głęboki, na szczęście przerwany sygnałem telefonu, bardzo rozjaśnił mój wypoczęty umysł, ale też zdecydowanie zmienił układ wieczoru. Wcale czasu nie poświęciłam na zbożne dla mnie zajęcia, obejrzałam film „Rozdarte serce”! Tak byłam zafascynowana , że nawet propozycja spaceru w odurzającym zapachu akacji nie była dla mnie dostatecznie atrakcyjna.
Londyn, lata 30. ubiegłego wieku. Biznesmen Rickie Masters poślubia Madeleine. Fascynuje go szwagierka, ekscentryczna malarka Dinah. Zauroczony artystką Rickie nawiązuje z nią romans. Kiedy Dinah zachodzi z nim w ciążę, postanawia nie rozbijać małżeństwa siostry. Ukrywa więc przed nią, kim jest ojciec jej dziecka. Wkrótce Ricky dowiaduje się, że kochanka poroniła. Chce opuścić żonę, lecz ta nie zgadza się na rozwód. Po pewnym czasie mężczyzna dowiaduje się, że Dinah wyjechała do Francji, choć naprawdę mieszka w Londynie.
Oglądając taki film można naprawdę zwątpić we wszystkie wartości, jakim człowiek hołduje. Facet zdradza żonę, a kiedy na końcu dowiaduje się, że żona o wszystkim wiedziała, ma do niej jeszcze pretensje - Dlaczego nie zrobiłaś nic, aby położyć temu kres? Typowa męska logika. Chciałoby się powiedzieć – dlaczego brak ci było uczciwości człowieku! I żył z tym aż po kres dni swoich, rozdarty pomiędzy dwie kobiety. Kiedy świadomie szukając śmierci, gdyż miał już sam chyba tego wszystkiego dosyć, pozostał na ulicy w czasie bombardowania Londynu, umierał ze słowami wiersza Wiliama Blacke powtarzanymi często przez kochankę „ I po wieczności owej kres, wybaczam tobie, a ty mnie”. To są ważne słowa, wybaczenie jest istotą sprawy w sytuacjach, kiedy życie przędzie wątki dla nas niezrozumiałe i nie do przyjęcia. Miłość w życiu jest najważniejsza, tylko dlaczego ma tyle odcieni?! Już nie wiadomo co jest lepsze, czy uczucie gwałtowne i szalone, czy spokojne i nijakie? Z jednego człowiek wychodzi zawsze okaleczony, a z drugiego z niedosytem. Jak taki geniusz słowa jak Blacke nie wiedział jakimi słowami mówić o miłości, to skąd ja mam wiedzieć?!














Nie próbuj mówić o miłości

Blake William
Nie próbuj mówić o miłości,
Bo ona w słowach się nie mieści.
Jest jak wiatr: cichy, niewidzialny,
Co tylko czasem zaszeleści.

Ja powiedziałem, wyznałem miłość
Przed miłą serce otworzyłem
Drżący, zziębnięty, ze łzami w oczach.
Lecz cóż - po chwili jej nie było

Kiedy odeszła, skądś wędrowiec
Nieznany nagle się pojawił
Tak cichy, prawie niewidoczny
Jednym westchnieniem ją przywabił.
 
wtorek, 9 czerwca 2015
Byłam u fryzjera, pałka- zapałka, nie wiem czy to lepiej czy gorzej. Takie krótkie włosy dawno już mnie nie zdobiły! Trudno, zrobiłam, co zrobiłam i nie będę się przejmować.

Dzisiaj nareszcie pada. Zmokłam przy „wyjściówce”. W domu u mnie puszą się piękne peonie, przyniosła sąsiadka w prezencie. Bardzo je lubię! Ma działkę, to dzieli się, ale chyba przesadziła, mnie dostało się więcej. Jak to czasy się zmieniają, teraz kobiety obdarowują mnie kwiatami.
W delikatnym aromacie peoniowym siedzę przy przygotowywaniu materiałów do druku. Jak już się „obrobię” to kupię sobie na raty drukarkę i przeniosę moje dokonania na papier. Nie może wszystko zginąć, gdy mnie już nie będzie. Materiału jest strasznie dużo! Dzisiaj przysłali mi informacje, że nawet w iv.pl mam płacić, a przecież muszę gdzieś zrobić link do powiększenia. Nie wiem, co mam zrobić – płacić czy się przenosić?! Jak już wpadli na pomysł, aby pobierać opłaty, to będą drzeć kasę rok w rok. A jak powiększenia znikną? Robienie wszystkiego na nowo w jakim innym miejscu to znowu kawał roboty.
Z truskawek robię koktajle, gdyż już jakby mi się przejadły. Żywię się przeważnie tym czerwcowym dobrem w słoneczne lub pochmurne popołudnia. To nie to, co truskawki zebrane z działki, ale co zrobić, jak nie ma działki, to trzeba kupować na straganie. Na uprawę działki nie mam już siły, ochoty, ani pieniędzy, aby działkę kupić. Gdyby była, to trzeba by było znowu dzień w dzień biegać. Lepiej już na balkonie, bliżej, a też ładnie.
 
 środa, 10 czerwca 2015
Pociemniało. Wyszłam na balkon, zimno, ziemia pachnie po wczorajszym deszczu, trochę wszystko odżyło. Tak naprawdę taki czarny wieczór mnie przeraża. Wzmógł się wiatr, gałęzie tańczą swój nieustający taniec, światła migoczą tak jakoś zdradziecko, raz się pojawiają, raz nikną, akacje przekwitły i cały czar niknie bez ich zapachu. To tak, jakby ktoś człowieka zdradził, opuścił i wszystko przełamało się wzdłuż niewidzialnej linii. Nie lubię takich wieczorów. Czuję wewnętrzną pustkę, a może tak naprawdę ona we mnie jest?! Może potrzeba mi dopingu, słów tylko dla mnie, znaków szczególnych, stłumionych wyznań … Może popłacone rachunki to jest zbyt mało?
Chociaż obiad dzisiaj mi się udał, był wykwintny, choć za parę groszy. Nabyłam na bazarku szparagi niezdrewniałe, miękkie i naprawdę smaczne. Młode ziemniaczki, rzeczone szparagi w sosie holenderskim lekko zmodyfikowanym, dwa żółtka jaj wystarczą, jogurt i wyszedł mi obiad nie obciążający żołądka, smaczny i pożywny. To się udało, ale też napracowałam się dzisiaj trochę bez sensu. Chciałam umieścić opracowany materiał na stronie Miłkowic, jednak tam kwitnie praca jak w manufakturze, wszystko trzeba robić od nowa, nanosić, dopasowywać, robić nowe kody i dałam sobie spokój z tym pomysłem. Szkoda czasu. I tak mnie czeka później przeróbka w programie do drukowania. Lepiej zajmę się tym, co powinnam. Jutro przysiądę fałd i rozpracuję dalszą część dotyczącą Bogdańskich. Oj, już 23. Czas spać staruszko! Zobaczymy jak sobie dasz radę ze snem. To też problem do rozwiązania. Ciekawa jestem czy Pani Premier zdrzemnie się dzisiaj po tym rządowym trzęsieniu ziemi. Co to się dzieje i co się będzie działo, trudno sobie to wszystko wyobrazić.

czwartek, 11 czerwca 2015
Kobiety mają swoją taktykę życiową! Priorytety są najważniejsze. Nie mogę zapomnieć pewnego druha przyjaciela, który tak mi to wyłożył. Był to bardzo miły i inteligentny człowiek, ale trochę popłynął skośnie i w małżeństwie zaczęło się źle układać. Wiedział, że on zawinił, ale skomentował to mniej więcej tak – Ja nie wiem, co kieruje moją żoną, dlaczego ona ze mną została? Takiego jak ja teraz jestem, zostawiłbym i nawet bym się nie obejrzał, odszedłbym,  nie zastanawiając się. Kobiety mają chyba w sobie coś z męczennic. -  Dobrze, że chociaż zdawał sobie z tego sprawę, i to chyba pozwoliło wrócić tej rodzinie na właściwe tory.
Dlaczego kobiety tak postępuję? Dlatego szanowni panowie, że najbardziej zależy im na utrzymaniu rodziny, dzieciach, opinii innych ludzi i paru jeszcze innych sprawach, choćby na tym, aby były pieniądze na utrzymanie rodzinny, aby głód i chłód nie zajrzał w progi domu, aby nie były samotne i ta miłość, która jednak czai się gdzieś po kątach. Czy to dobrze? Chyba tak, gdyż ktoś mądrzejszy zawsze się w takim stadle musi znaleźć. To nie jest wyrachowanie, to są te skrzydła kokosze, które rozpostarte chronią rodzinę. Facetów, którzy solidnie i z naddatkiem płacą alimenty, to ja nie znam jakoś, jeden mi znany  płaci połowę swojej niewąskiej pensji, aby dzieciom nic nie brakowało, ale inni? Różnie to bywa.

Przypomniałam sobie dzisiaj o tym w związku z polskim rządowym trzęsieniem ziemi. Zastanawia mnie, co kierowało naszą polską matką premier Kopacz?"Taśmy prawdy", jak je nazywają, wypływają zawsze przed wyborami! To się kojarzy jednoznacznie, ktoś ma w tym swój interes. Teraz podstawiony Stonoga zatrząsł rządem. Problemem jest tylko dlaczego wylecieli ci, a nie inni ministrowie? Przecież niektórzy nie są "taśmowi"? Czy jest coś, co jeszcze nie ujrzało światła dziennego? Może w ciemności czai się jeszcze większe zło? Te nerwowe ruchy i pana Komorowskiego i pani Kopacz niczemu i nikomu nie służą. Nawet opozycja tylko blado się uśmiecha, gdyż chyba nie tego się spodziewali.
Jak można było dopuścić do tego, że w prokuraturze zrobić tysiące stron zdjęć i nikt tego nie zauważył? Przecież takie materiały powinny być wydawane pod kontrolą. Ja tego nie rozumiem. Wali się wszystko! Widocznie kobiety długo nic nie mówią i znoszą wszystko w milczeniu, ale gdy już wybuchną, to nie ma końca zadawanym razom. Obyśmy tylko wszyscy nie oberwali.

piątek, 12 czerwca 2015
No i stało się, choć wcale tego nie chciałam, naprawdę. Były w Carrefourze artykuły w cenie promocyjnej i poprosiłam córkę, aby kupiła je dla mnie, gdy tam pojedzie. Sama nie chciałam jechać, gdyż  tam nigdy nie wyjdę tylko z tym, co chcę kupić.  Tak mnie zapraszała, pomyślałam sobie – co mi tam, pojadę. No i pojechałam. Ponieważ miała  karty zniżkowe na 20% na buty w CCC, weszłyśmy, gdyż chciała sobie kupić jakieś sandałki. Karty były dwie, więc ja się też rozejrzałam, choć wcale nie myślałam o zakupie butów, a już na pewno nie w takiej cenie. Pomyślałam – przymierzę, przecież ten kawałek kobieciątka  jeszcze we mnie pozostał. Wpadły mi w oko sandałki firmy Lasocki, wygodne, ze skórki, tylko ta cena mnie zbiła z tropu -  129 zł, kiedy ten miesiąc jest szczególnie nastawiony na oszczędności, to mnie przeraziło. Ale przymierzyłam, najpierw takie, były też beżowe i te byłyby bardziej uniwersalne, ale trudno. 
Problem jest  w tym, że ja jestem asymetryczna, jedna stopa jest szczuplejsza, a druga szersza ociupinę. Nie wszystkie fasony butów dają się wpasować w taki wybryk natury. Numer 39 jest dobry na lewą stopę, ale prawa leci do przodu pociągając piętę i z tyłu robi się niezagospodarowana przestrzeń, strasznie nie lubię czegoś takiego. Na dodatek sandałki ze skóry po pewnym czasie rozciągają się, szczególnie, gdy dostaną deszczu. Najlepszy okazał się fason taki, w którym paski trzymają całą stopę w ryzach. Moja córka zaproponowała, że sfinansuje jako prezent na imieniny. Na to nie mogłam przystać, prezenty kupujemy w cenie do 50 zł, abym ja też mogła nadążyć i abym nie czuła się jak uboga staruszka. Przyjęłam kwotę imieninową, zniżkę, dołożyłam resztę i mam moje wymarzone, upragnione sandałki na koturnie.
Do dżinsów, letnich spódnic jak znalazł. Imieniny mam prawie za miesiąc, ale co tam, buty już są. Ponieważ mam dzisiaj zaproszenie na lody do jakiejś tam nowej lodziarni, ubiorę nowe sandałki,  stabilne – obcasy typu szpilka odpadają, zbyt męczą mi się nogi – wygodne i może trochę w nich „podrosnę”, gdyż dla odmiany nogi chyba mi się kurczą i spodnie ciągną się po ziemi. Dobrze by też było abym odzyskała nogi sprzed 20 lat chociaż… Ale mimo wszystko dzień w związku z nowym zakupem nabrał blasku.

sobota, 13 czerwca 2015
Upał. Siły opadają. Rankiem podwieziono mnie do punktu cięcia płyt, gdyż sama bym tam nie doszła z obciążeniem. Tylko sobota wchodziła w grę, gdyż normalnie zamknięte jest już o 16. Mogę odfajkować, zrobione. Ja nie wiem dlaczego na szafkach kuchennych wierzchnia płyta jest szersza o 10 cm od szafki? Ścięłam blaty i kuchnia jest bardziej przestrzenna.
Bazarek tak po drodze, parkingi zapchane, samochodu nie ma gdzie zostawić, tłok, wszystko droższe niż w inny dzień tygodnia. Jakoś udało się zakupić warzywa i owoce, ale staruszka jest umęczona. Powrót do domu i mały odpoczynek, a następnie zagospodarowanie balkonu! Z piwnicy ściągnęłam wczoraj z udziałem osoby towarzyszącej fotel, dzisiaj mycie, mocowanie parasola, montowanie stolika pod komputer i przeniesienie laptopa na balkon. I się zaczęło, wifi nie działało! A przecież miałam pracować owiewana łagodnym wietrzykiem, w ciepłych promieniach słońca stłumionych skrzydłami parasola. Oczywiście, gdy tylko się usadowiłam, telefon się rozdzwonił, proszono mnie także na Skype. Zwinęłam wszystko i wróciłam do swojego biurka. Sprawdziłam, wszystko działało. Ki licho, myślę sobie. Na szczęście zapytałam kogoś bardziej „oblatanego” w temacie. Przeniosłam laptop w inne miejsce i o dziwo, internet był. Jakaś bariera uniemożliwiała odbiór w miejscu, gdy postawiłam go pierwotnie. Zabrałam się do pracy. Niezbyt długo cieszyłam się urokiem otwartych przestrzeni, gdyż sąsiedzi wylegli na balkon i nie mogłam się skupić, na tym, co robię. Każdy ma prawo nadawać na falach dla niego najkorzystniejszych, ale ja miałam przechlapane. Odszukałam słuchawki, ale one też odmówiły współpracy. Zebrałam cztery sztuki i żadna nie nadawała się do użytku, a to wtyczka nie taka, a to to, a to tamto, a ja muszę mieć podkład muzyczny, gdy coś robię. Tyle zabiegów i znowu siedzę w domu. Proszę mi tylko nie radzić, aby wyruszyła w plener, ja nie mam siły w taki upal się przemieszczać, najlepiej czuję się w domu.


 niedziela, 14 czerwca 2015
Lubię leniwe niedziele. Nic człowieka nie pędzi, nie musi niczego załatwiać, ktoś tam przyjdzie, ktoś zadzwoni... 
Reszta czasu bez obciążeń i bez zobowiązań. Lata całe pragnęłam takiego spokoju, i mam. Emerytura to dobry czas, a najważniejsze jest to, że nie muszę znosić towarzystwa ludzi, którym nie zawsze ze mną po drodze. Oni są, jacy są, ale ja już nie muszę się zmuszać. Ja tak ja ta staruszka na obrazku, też rwię się do pucharka z lodami, kot śpi,  i kota właśnie mi brak, oj bardzo brak...
Balkon, jako miejsce pracy twórczej, raczej się nie sprawdzi, ale jako miejsce wypoczynku przecież pozostanie. Szkoda tylko, że ze słuchawkami na uszach… Dzisiaj po południu, już po obiedzie, gdzie cały obiad ugotowałam w garnku na  parze – ziemniaki wyszorowane bez obierania, kalafior i ryba, wszystko na oddzielnych poziomach, ale w jednym garnku – później trochę masełka, koperku, maślanki do popicia i obiad w sam raz na lato, rozsiadłam się na fotelu wyłożonym mięciutko, na wszelki wypadek otuliłam się kocykiem i ucięłam sobie drzemkę. Obudził mnie huk wiatru, zadął z taką siłą, że aż się poderwałam lekko oszołomiona. Sen na świeżym powietrzu jest bardzo wzmacniający dla nadwątlonych sił staruszki. Teraz zajmę się dopracowaniem Bogdańskich, muszę to wszystko jeszcze raz przeczytać i doszlifować, a później mam zostać odebrana i dowieziona na Wyspę Młyńską. Jakieś atrakcje tam są, ale nawet nie sprawdziłam do końca co. Oby tylko nie padało. Lało całą noc, to może niech przyroda jakoś to wchłonie i zagospodaruje, przygotowując się na następny haust deszczu w nocy. Teraz proszę o pogodę słoneczną.

poniedziałek, 15 czerwca 2015

15 czerwca został ogłoszony Światowym Dniem Praw Osób Starszych. Ludzie starsi często izolują się od społeczeństwa, mają wrażenie nieporadności w świecie, w którym powstają nowe technologie, nowe trendy w myśleniu, sposobie bycia.
No proszę, dostrzeżono nasze potrzeby, problemy, jesteśmy otaczani opieką! Co prawda najlepiej samemu sobie poradzić, ale jak przyjdzie czas, że nie dajesz sobie rady, trzeba zdać się na pomoc innych. Człowiek stary dzieli czas pomiędzy dom i placówki służby zdrowia. To nie są żarty, tak jest naprawdę. Częstotliwość korzystania z usług lekarza wzrasta z wiekiem. Nie ma człowieka, który nie miałby usterek! A nawet jak ich nie ma w chwili obecnej, to będzie miał za miesiąc, czy dwa. Geriatria ma szansę na wybicie się, a może przychodnie ustawić na ten profil? Przecież lekarza odwiedzają przeważnie emeryci, młode osoby rzadko się zdarzają. Oni nie mają na to czasu, no chyba że sytuacja jest podbramkowa...
Na szczęście u nas usprawnili pracę przychodni, wyznaczone są godziny i poślizg jest rzędu kilku minut. Czekać na wizytę u lekarza się czeka, ale chociaż w przychodni nie przesiaduje się godzinami, jak to drzewiej bywało.
Nowe technologie to oddzielne zagadnienie. Niby jestem trochę obyta z komputerem, ale po formatowaniu co trochę wyskakują jakieś nowe problemy. Czekam właśnie na rozmowę z Microsoftem. Nie mogę w trakcie pracy komputera przełączyć się na słuchawki lub dodatkowe głośniki. Dell Audio niby jest, a jednak go nie ma. Zaraz dowiem się jakiej rady mi udzielą. Jestem już następna w kolejce. Zobaczymy jakie będzie to doradztwo.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich ludzi starszych, tylko my wiemy co to znaczy być staruszkiem, inni mogą się tego tylko domyślać i czekać na swoją kolej.
 
wtorek, 16 czerwca 2015
Od rana do tej pory załatwiam, kupuję, naprawiam, gotuję, sprzątam, pogaduję, doradzam! Czy tak powinno być? A moja praca archiwistki gdzie się zmieści w tym wszystkim? Oj, dolo, dolo staruszki! Wszystko idzie jak na zwolnionym filmie. Myślę, że już „obrobiłam” się.
Chciałam tylko upomnieć jedną osobę, niech nie zabrnie znowu w ślepy zaułek, gdyż wybrana droga nie jest dla niej korzystna. Może słuchać, lub nie, ale łzy niech zbiera sobie do garnuszka, gdy już je znowu zacznie wylewać. Przydadzą się do podlewania kwiatuszków.   I proszę mi się nie śnić, gdyż ja nie prowadzę kącika porad.
Jeszcze tylko drobne echo Festiwalu w Opolu. Ostatni dzień, 90-lecie Polskiego Radia nawet podobał się pewnej staruszce. Nie ma się co dziwić, same stare przeboje: Kunicka, Przybylska, Górniak, Wodecki, Młynkowa, Steczkowska… Przecież nie będę wszystkich wymieniać. Piękne piosenki, kreacje jak marzenie, tylko jakoś nie mogłam zrozumieć ni słowa w utworach z takim rozmachem wyśpiewanych przez p. Justynę, a ja jestem czuła także na tekst, i ta ilość materiału zużyta w tym obrazie... Trudno, wystarczy, że nacieszyłam uszy i oczy tym, co się działo na scenie. Nagrodę Grand Prix otrzymała Magda Umer. Podobał mi się jej zwięzły styl podziękowań – Siwa też bywa szczęśliwa – czy coś w tym stylu.„Diamentowy Mikrofon Polskiego Radia dostała Sława Przybylska - ale ta się nagadała, jakby dawno nie miała okazji tego robić. Minęło już wszystko, ale w ten ostatni wieczór zasiedziałam się przed telewizorem, z przyjemnością!
 
 środa, 17 czerwca 2015
Dzisiaj uczestniczyłam w dyskusji jako członkini koła bibliotecznego. Julia Hartwig i jej wiersze wzbudziły ostrą polemikę. Nie mam zamiaru wdawać się w szczegóły, ale sama sobie zadaję pytanie, dlaczego poeta pisze wiersze, dla kogo pisze, siebie czy dla czytelnika?! Jaką wybiera formę wiersza? Dlaczego czytamy wiersze? Wyszukałam fragmenty wypowiedzi poetów.
Julia Hartwig:
- Jesteśmy spragnieni poezji, bo jesteśmy zabijani codziennością, a poezja wprowadza nas w inny świat.
- Moja twórczość jest powściągliwa, bo  sama jestem skryta.
- Najtrudniej jest powiedzieć poecie, po co ludziom poezja. On pisze i tak nie bardzo wiadomo, do kogo pisze.
- Jesteśmy zabijani codziennością, a poezja wprowadza nas w inny świat.
- Pisanie to jakiś sposób odzwierciedlenia emocji.
- W moich wierszach można znaleźć bardzo wiele rzeczy, które mówią o mnie.
- Jest taki okres, kiedy nie można pisać wierszy i nic z siebie wydobyć, myśli się, że już nie napisze się wiersza. Potem nadchodzi okres, kiedy wiersze same się wysupłują, rodzą.
- Wiersze najczęściej powstają w określonych sytuacjach, kiedy coś skłania do ich napisania, np. zdarzenie, jakiś człowiek.
- Pisanie stało się moją drugą naturą. Rozumiem grafomanów i serdecznie im współczuję. Literatura jest narkotykiem trzeźwych, nie daje żadnych gwarancji osiągnięcia celów. Ryzyko jest tu stale obecne.
- Wszystkie nasze wiersze wynikają z biografii.
Ksiądz Twardowski ma takie spojrzenie na przyczyny pisania wierszy.
- Pisałem przez cały czas dla siebie i nagle okazało się, że jest to potrzebne i ciekawe dla innych.
- Ma coś bardzo ważnego do przekazania, osobistego do powiedzenia, tak ważnego, że trzeba to ocalić i zapisać. 
- Człowiek stary, piszący wiersze otwiera drogę młodszym, którzy przyjdą po nim i będą pisać lepiej i mądrzej. 
- Ważne jest dla mnie, że poprzez swoje wiersze dotarłem do pewnych osób, do których z pewnością nigdy w życiu bym nie trafił. Dzięki pisaniu poznałem mnóstwo ludzi, z którymi nigdy bym się nie spotkał nie zaprzyjaźnił. Byłoby to pewnie niemożliwe, gdybym mówił tylko językiem "kościelnym" .
- Dla mnie pisanie wierszy to przede wszystkim szukanie przyjaciela, nawiązywanie kontaktu z drugim człowiekiem (...) Myślę też, że więcej ludzi pozyskałem sobie wierszami niż kazaniami. Język wiersza jest intymniejszy mówi o przeżyciach, uczuciach, wzruszeniach. Dlatego wiersze są dla ludzi wrażliwych, których nie można lekceważyć (...) Poezja kształtuje i budzi (...) Moje wiersze pogodnie patrzą na świat, chwalą Pana Boga, mówią o miłości, nadziei. Wyrażają ludzkie uczucia, które są bliskie wszystkim.
- Wiersze, dobre wiersze są, muszą być poszukiwaniem tajemnicy, a więc muszą dotykać tematu Boga, ludzkiego życia i śmierci. Jak Modlitwa. (...) W poszukiwaniu rzeczy istotnych pomaga mi wiara. Moje wiersze są jedynie próbą pisania wierszy.

Co za skromność! Próba pisania wierszy! Dla mnie dobre wiersze, to takie, które ludzie chcą czytać i zawsze znajdą tam coś dla siebie. A dlaczego ludzie piszą wiersze? Dlatego że chcą, że te wiersze są w ich sercach i duszy.

czwartek, 18 czerwca 2015
Może na wstępie zagadka. Czy matka może być młodsza od córki? Okazuje się, że może, oto dowód! Komentarza nie będzie, gdyż wszystko to jest bez sensu. W ten sposób bawi się Facebook. Niedawno dostałam też taki test, wyszło mi wtedy że mam 90 lat! Byłam wtedy niezadowolona, dzisiaj takiego stany nie doświadczam. Widocznie krztyna próżności się we mnie ostała. Tylko co powiedzą na to moje dzieci?!

Nie zazdroście mi, gdyż jak powiedział Carlos Ruis Zafon „Zazdrość jest religią przeciętniaków”. Moi czytelnicy nie należą do tej sekty, gdyż inaczej by nie odwiedzali tej strony! Cóż wart jest piszący bez czytelników?!
Wczorajsza dyskusja o twórcach wraca do mnie i nie mogę się jakoś z tego otrząsnąć. Dlaczego ludzie piszą książki, wiersze, tworzą muzykę, malują obrazy?! Tylko dlatego, że mają talent? Jakoś wierzyć się w to nie chce. Już widzę pisarza, którzy pisze książki i nikt mu ich nie wydaje, nie ma czytelników, a może jeszcze przyjedzie na spotkanie z czytelnikami i nie zainkasuje za to pieniędzy. Tak, utopia to piękna sprawa, tylko jakoś jej nie widać. A może artystka operowa będzie śpiewać swoje arie w szczerym polu mając za słuchaczy ptaki polne, zboża i chmury na niebie?! Artysta w swojej pracowni pokryje ściany malowidłami, gdyż one są w nim, ale na pędzle, farby, płótna nie będzie miał pieniędzy, a przymus tworzenia będzie w nim pęczniał i się rozrastał?? Oj sztuko, sztuko, gdybyś nie słyszała dźwięku mamony, to ty być słabo kwitła i się rozwijała. Z czegoś żyć trzeba.
Artysta czy pospolity zjadacz chleba mają swoje miary człowieczeństwa, a jest ono chwiejne, oddzielone cienką linią. Julia Hartwig tak je określiła:
„we wnętrzu jego ciemności
dokonuje się to co najważniejsze
a niewypowiedzialne
choć oddalone tylko słabym konturem
od jasności”.

 niedziela, 21 czerwca 2015
Kiedy dzisiaj otworzyłam oczy, jasny dzień snuł się za oknem. Słońce wpychało się do pokoju każdą szczeliną. Zdałam sobie sprawę, że noc jakoś przespałam i na dodatek minął uporczywy ból, który wczoraj balansował we mnie na pograniczu istnienia. Coś się ze mną dzieje, ale tak do końca nie wiem co. Żadnych leków przeciwbólowych nie mogę brać, gdyż żołądek, mimo, że biorę środki osłonowe, daje znać o swoim istnieniu i wolę już inne bóle, niż ten napięty żołądek. Jem wtedy, co popadnie, gdyż jak jem, to nie czuję bólu.
To jest tak, jak z miłością. Dopóki wszystko jest dobrze, nie myślisz o tym, żyjesz, ale gdy ktoś cię zrani, zadra tkwi w tobie do końca życia i niby podążasz do przodu, ale to coś w tobie jest i boisz się, że znowu powróci, a nawet zmodyfikowane, bolało by tak samo, jak kiedyś. Człowiek nosi w sobie nadzieje, marzenia, które łagodzą porażki, czas też wygładza kontury, jednak oraz częściej zadowalamy się podróbkami, a sprawy jasne i wielkie, zblaknięte z czasem, pozostają w nas jako ta jaśniejsza strona życia.


Boję się, że mogę nie zdążyć ze swoją pracą, a to by była porażka. Ja nie lubię porażek. Daj mi Panie jeszcze te dwa lata w zdrowiu, to w kontekście wieczności nie jest zbyt wiele, a ja otworzę wszystkie skrytki przeszłości, przywrócę dobre imię ludzi, którzy na to zasługują, i opowiem o tym każdemu, kto zechce wysłuchać. Panie, nie zwykłam prosić, ale dzisiaj korzę się przed Tobą…



poniedziałek, 22 czerwca 2015
Dawno już nie gotowałam obiadu z taką radością jak dzisiaj. Nie ma się co dziwić, kiedy siedziałam to swoje trzy godziny z naddatkiem bez oddechu prawie, porządkując, układając i spajając wiadomości o Bogdańskich, gdyż od nich zaczęłam pracę, doszło do tego, że jedna z osób z rodziny najpierw zmarła, a później się urodziła! Jutro to muszę przeczytać ze spokojem i uwagą, skorygować niedoróbki.
W tej sytuacji czas przygotowania obiadu był dla mnie wytchnieniem i odpoczynkiem. Ugotowałam botwinkę. To doskonała zupa na letnie obiady. Młode warzywa, jajko, ziemniaczki koniecznie polane masłem i posypane koperkiem i obiad marzenie na stole, a ile achów i ochów. Sama zasmakowałam w tym daniu.
Teraz już tylko zasłużony odpoczynek, wszystkie sprawy schodzą na dalszy plan. Może lektura, krzyżówka, gdyż o wyjściu nie ma co myśleć, pada i grzmi. Zresztą byłam już na powietrzu, zakupy ktoś przecież musiał zrobić! Oby tylko było za co kupować, to jakoś sobie z tym dam radę. Od dawna już nie piekłam żadnego ciasta, trochę to przykre, ale co zrobić, jakoś muszę wytrzymać aby zniwelować nadwagę. Trochę już „opadłam” z kilogramów, może więc warto wziąć się w garść. Na szczęście zdrowie jakoś wróciło do normy.
 
wtorek, 23 czerwca 2015

Dzień Ojca! Nie ma już Cię z nami Tato, ale pamięć pozostała. Brakuje mi słów, aby podziękować za ojcowską dobroć, miłość i zrozumienie . Dziękuję za to, że byłeś.
Niekiedy zastanawiam się, czy my sobie wybieramy rodziców?! Kiedyś przeczytałam sentencję, że największym darem jaki ojciec może dać swoim dzieciom, jest miłość do ich matki. Coś w tym jest. Takie dzieci są szczęśliwe i potrafią innym dawać miłość. 

Szczególny szacunek należ  się ojcom, którzy sami wychowują swoje dzieci. To dla nich na osłodę to zdjęcie.


 
środa, 24 czerwca 2015
Wczoraj zmokłam, niby rzecz normalna, gdy pada i pada. Ja jednak zmokłam w szczególnych okolicznościach. Trochę tam kropiło, mżyło, kapało, ale nie było najgorzej. Wracałam już do domu, przekroczyłam jezdnię, na pasach oczywiście, staruszki nie chodzą na skos, dałam krok na chodnik i zaczęło się. Lało, padało, strugi deszczu siekły niemiłosiernie, z nieba utoczono chyba hektolitry wody! Parasol zamienił się w dużego, smukłego rydza wzbijając się wzwyż. W jednej chwili byłam cała mokra, dosłownie. Miałam do drzwi kilka metrów, nie było to jednak pomocne. Gdy weszłam do mieszkania, wymieniłam garderobę od a do z, wysuszyłam włosy i „oklapłam” zupełnie. Zrobiłam sobie gorącej herbaty ziołowej z sokiem malinowym i wygrzewałam się dobrą chwilę pod kołdrą. Jakoś minęło bez konsekwencji zdrowotnych.

Dzisiaj znowu jestem w tarapatach. Jakoś „ogarnęłam” Bogdańskich, to jeden rozdział, będzie tego z 50 stron z okładem. Każdą osobę zrobiłam oddzielnie, tak było łatwiej dla mnie, a teraz chciałam to sklecić w całość. Każda strona wkleja się inaczej, gdy staram się to jakoś ujednolicić, wszystko, całe ustawienia znikają, a przecież tam od ilustracji, znaczonych dokumentów jest aż gęsto. Nie wiem co to będzie! Gdy będę musiała to edytować jeszcze raz, dostanę chyba nerwicy. Jestem taka wściekła, że gdyby ktoś się do mnie dotknął, zostałby rażony prądem…
W Wordzie jakoś tam się pisze, wstawia i takie tam, ale ta nieszczęsna edycja mnie powala. Kiedyś w latach minionych, znajomy przyniósł mi książkę liczącą około 400 stron. Miało mi to pomóc w „rozgryzieniu” tajników Worda. Opisy prostych działań były tam tak przedstawione, że nic z tego człowiek nie rozumiał. Edukacji nie podjęłam i teraz mam, to co, mam. Trzeba będzie się uciec do kogoś, kto jest bardziej biegły w sztuce niż ja.

25 czerwca 2015
Siedzę sobie i myślę o tym, co się dzieje. Świat się szykuje do wojny. Może to stroszenie piór, ale bezpieczne to to nie jest. W kraju ojczystym też tak jakoś dziwnie się robi. Zastanawiam się na kogo ja będę głosowała – PiS jakoś mi nie odpowiada. Nie wierzę, że dwaj starsi panowie usuną się na drugi plan, oni tylko się przyczaili, aby wygrać wybory. Myślę, że chociaż wyciągną z tego wnioski, ale wątpię. PiS, z tego co widać, to raczej o ekonomii pojęcia nie ma. Szasta pieniędzmi w prawo i lewo. Niechby młoda generacja doszła do głosu, ale to mrzonki. Ci, co raz uchwycili stery, łatwo władzy nie oddadzą. 
Kukiz jako trybun ludowy się sprawdza, ale państwa to tym zamaszystym gestem nie utrzyma w ładzie i składzie. PO się kompromituje nieprzemyślanymi posunięciami, ale przecież powinna się jakaś opozycja utrzymać, PSL się chwieje, Zych chociaż postąpił honorowo, to jest człowiek z klasą. SLD właściwie się zatraciło. Wenderlich kandydował na marszałka sejmu chyba tylko po to, aby zaistnieć. Kidawa-Błońska przeszła w głosowaniu bez trudności. Kobieta ma zaplecze rodzinne, jeden jej pradziadek był prezydentem - Stanisław Wojciechowski, a drugi premierem – Władysław Grabski. Dla niej to chleb powszedni.
Pożyjemy, zobaczymy. Oby tylko nie było wojny.

piątek, 26 czerwca 2015
Wczoraj w nocy przeglądałam książki, które mogły coś nowego wnieś do tematu mnie interesującego. Ciągle powtarzała się Leontyna, która u mnie figurowała jako Leontyna Felicja. Uważałam, że to ta sama osoba co Felicja. W końcu zdeterminowana zdobyłam się na gest, który miał rozwiać moje wątpliwości. Było już sporo po północy, ale wstałam, włączyłam komputer i zaczęłam sprawdzać ASC parafii. Wybrałam lata, które mogły wchodzić w rachubę,  i rok po roku szukałam aktu chrztu dla tych dwóch panienek. I o dziwo, znalazłam jeden akt i drugi. Jak to się mogło stać, że poprzednio pominęłam taką informację, nie mam pojęcia. Chyba zmęczenie i to, że takie akta bardzo źle się czyta. Połowę nocy zmarnowałam, ale mam już pewność, że była i Leontyna Felicja i Felicja.
Trochę to dziwne, to samo imię powtórzyć u własnych dzieci dwa razy?! Ale jest tak, jak jest.
Dzisiaj koniec roku szkolnego! Dla tylu dzieci rozpoczyna się upragniony wypoczynek. Ostatnie zamachy jednak przerażają. Ataki we Francji, Tunezji i Kuwejcie… To straszna tragedia, świat przegrywa z terroryzmem. A co będzie jak fala nadciągnie do nas? Póki co, u nas czujemy się bezpiecznie, ale jak długo…

sobota, 27 czerwca 2015
Poczułam się jak ofiara wielkiej niesprawiedliwości. Biadolę się z forma zapisu zebranych materiałów. Poprosiłam o pomoc córkę zdecydowanie bardziej biegłą w tej dziedzinie. Myślę, że doskonale dała sobie radę z problemem i pójdę tą drogą. Ja nie dlatego chcę to wydrukować, aby mieć z tego jakieś profity, ale dlatego, aby moja praca nie poszła w zapomnienie. Nie ma nadziei, aby ktoś moją dzieło kontynuował, a sprawy mogą różnie się potoczyć w moim wieku. Zaczęłam od Bogdańskich, gdyż to temat dziewiczy i sama muszę się z tym jakoś uporać.
Problem jest w tym, w jakiej formie podać to czytelnikowi. Trzeba na coś się zdecydować. Wersje są według mnie trzy;
1) Forma opowieści o wydarzeniach z załączonymi dokumentami, łatwiejsza do czytania, ale uboższa w sposobie opracowania.
2) Wersja dokumentalna tak jak to robię, ze wstępem do każdego rozdziału krótko przedstawiającym wydarzenia.
3) Trzecia wersja dokumentalna z przypisami, trudniejsza do czytania, ale głębiej ogarniająca temat. 

Poprosiłam o zdanie na ten temat znajomego, który ma na swoim koncie publikacje naukowe, co prawda techniczne, no ale zawsze. To co się działo, wprawiło mnie w osłupienie. Radził mi abym sobie odpoczęła raczej, wynajęła kogoś, kto to zrobiły za mnie, jednym słowem mam zaprzestać tego, na co się porywam. Widział kilka stron tego opracowania i nawet twierdził, że nie ma zastrzeżeń, ale co go tak ugryzło, że odradza mi pracę nad tematem?! To mnie zastanawia. Jak będę miała umrzeć to i tak umrę, pracując jak mrówka, czy leżąc do góry brzuchem. Hm, co to by nie miało znaczyć, pójdę swoją drogą. Może jakaś dobra dusza mi doradzi.
Oto próbka. Może nie jest to zbyt czytelne, ale tutaj nie da się zrobić takiego powiększenia aby wszystkich zadowolić.
niedziela, 28 czerwca 2015
 Dzisiaj wydałam przyjęcie z okazji imienin aby w dzień powszedni nie zawracać nikomu głowy. Tylko kawa, herbata i ciasta
. Goście dopisali, było bardzo miło. Problemem stał się jeden z prezentów, jakimi mnie obdarowano - bluzka niebieska o zgaszonym odcieniu, wpasowana w kolor butów, tylko zaskoczył mnie fason. Przymierzyłam właśnie i byłam ciut zaskoczona. Dekolt w łezkę, dość zaawansowany, wiązany na kokardkę, trochę mnie zszokował. Mam swoje lata i odsłanianie pewnych części ciała raczej mnie już nie rajcuje. Napomknęłam ofiarodawczyni o tym fakcie i dowiedziałam się, że dekolt należy nosić z tyłu, a nie z przodu! Uf! Nie jestem chyba trendy, moda mnie omija. Włożyłam bluzkę powtórnie, tak jak to przewidział projektant, i jest super. Dekoltem na plecach nie będę się martwiła. Staruszka plecy może pokazywać, plecy nie noszą znamion wieku, trzymają się zdecydowanie lepiej. 
Nie będę mówiła tu o tym, jak ktoś się uśmiał tym, że mnie można było tak zaskoczyć. No trudno, grunt, że mam fikuśną bluzkę. Przydało by się jeszcze lato, takie prawdziwe.

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Chyba przyrosnę do fotela. Na gwałt przeglądam stronę Miłkowic, robię nowe linki lub obywam się bez nich wklejając zdjęcia. Szczęście, że powiadomiono mnie wcześniej, że coś takiego nastąpi, gdyż mógłby być u mnie krach, tak jak w Grecji! Nie wyobrażam sobie tego…
Aby osłodzić sobie życie, pojadam raz po raz lody, czekoladki, ciasto, to wszystko, co ostało się po wczorajszej uroczystości. Goście mają ze mną krzyż pański, ale co ja mam począć, przecież proszę aby przychodzili bez załączników, oni jednak wiedzą lepiej co dla mnie dobre. Moje trzy kilogramy, które jak niepyszne odeszły w siną dal, chyba zawrócą przy takim prowadzeniu się staruszki.
Muszę sobie robić przerwy, to konieczne, zmęczenie powoduje pomyłki, a to jest niepożądane. Teraz „przerywam” się na przygotowanie obiadu. Dzisiaj z kilku powodów cieniutko – fasolka, jajko, ziemniaki. Mnie tam wystarczy. Jutro świat rozbłyśnie obfitością i urokiem fortuny! Ludzie, którzy mają ciągle tyle pieniędzy, że nie czują nadejścia pierwszego dnia miesiąca, są chyba bardzo nieszczęśliwi. Nuda zakrada się do ich życia, tak myślę. U mnie amplituda przybierze lada moment szczytową formę. I będzie się działo, dnia i nocy będzie mało!
Wideo do wyboru!
 


30 czerwca 2015
Co się dzisiaj działo w Biedronce, która po remoncie znowu stała się dostępna dla klientów, trudno opowiedzieć. Wszystko było wszystkim niezbędne, mnie także. Oczywiście miałam wypisane na kartce towary do nabycia, ale przecież zawsze to i owo można przemycić. Trochę się spóźniłam, byłam tam dopiero około 11, ale było to z mojej strony działanie zaplanowane. Przecież wszystkiego w mig nie wykupią, myślałam sobie, a lekkie odchudzenie nabywców było mi na rękę.
Poszłam specjalnie po torbę-wózek w wydaniu okrojonym. Ma rączkę teleskopową, mini kółka – można nosić na ramię, albo ciągnąć. Nie było już ciemnych koloró, ale jasna też jest ok. Jest naprawdę bardzo wygodna. Nie muszę paradować z wózkiem, mogę torbę włożyć na ramię, albo do innej torby i użyć jej w miarę potrzeby. Jedyną wadą to terkot, jaki wydaje. Już ochrzciłam ją imieniem Terkotka. Gdy na nowo oddanym do użytku pasażu spotkają się trzy lub cztery osoby ciągnące takie torby, jak nic, trzeba zakładać ochraniacze na uszy! Nie będę się jednak tym przejmować.
Już przed wyjściem życzliwa osoba ostrzegała mnie, abym nie popłynęła z zakupami, a później nie narzekała, ale to moje zakupy i moje pływanie!  :) Sporo rzeczy, a przeważnie artykułów spożywczych, można było dostać po przystępnej cenie. Nabyłam to, co było mi potrzebne, przywiozłam w nowo zakupionej torbie i jestem bardzo zadowolona. Takie promocje ratują wielu ludzi o niskich dochodach.
Czy krzykacze, którzy chcą wyższych podatków od dyskontów, zastanawiają się, co robią?! Państwo może mieć wtedy większe wpływy, to fakt, ale co z nami? Wszystko podrożeje, gdyż pójdzie to taką drogą, zyski Biedronka czy inne Tesco musi wypracować, a my będziemy płacić więcej za nabywane towary, a przecież nabywać musimy, jak nie tam, to w innym sklepie. Bardzo bym się nad tym zastanowiła. Mnie się bardziej opłaca taki układ jaki jest teraz.


Facebook "Lubię to"
 
Motto strony
 
„Pamiętaj, że każdy wiek przynosi
nowe możliwości.
Daj z siebie wszystko – inaczej oszukujesz samego siebie.”
O nic cię nie poproszę - fasti
 
Nigdy się nie ukorzę
o nic cię nie poproszę
zamknę słowa na klucz
wymyję w zimnej rosie
wierszyk jakiś napiszę
życie sobie osłodzę
ukradnę słowa sowie
wiatr pogonię w ogrodzie
nie będę już wiedziała
o wszystkich dylematach
miłości niespełnionej
uczuciach do końca świata
A kiedy czasem nocą
poszukam złudnych cieni
perliście zalśni rosa
na zimnym skrawku ziemi
i wtedy moje serce
w atramentowej toni
odszuka twoje myśli
i z bólem je dogoni
bo jesteś mym marzeniem
i będziesz do końca świata
w Różowej Księdze Uczuć
zapisanym tego lata
Bezsenność
 
w ciemnej ciszy nocy
kroczy cicho zegar
wybija wspomnienia
i czasu przestrzega

srebrny blask księżyca
o tarczę się oparł
oświetlił wskazówki
i wszystko zamotał

czyjeś smutne oczy
wpatrzone w mrok nocy
śledzą czasu przebieg
bezsenności dotyk
Sposób na samotność
 
Wymyśliłam sobie ciebie
W noc bezsenną o poranku,
Gdy uparcie w okno moje
Zerkał księżyc, bard kochanków.

Wymyśliłam sobie ciebie,
Gdyż ma dusza poraniona
Nadawała ciągle sygnał
„Skrzynka żalów przepełniona.”

Wymyśliłam ciebie sobie
Od początku, aż do końca.
Wiem, że nigdy cię nie spotkam,
Muza tylko struny trąca.
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja