6. Kościoł parafialny w Miłkowicach
Opowieść szósta
Kościół parafialny w Miłkowicach
Proboszcz: ks. Rafał Kędzierski (od 2015)
W piątek wieczorem rodzice Kuby i Marysi przyjechali w odwiedziny. Chcieli spotkać się z dziećmi i dowiedzieć się jak przebiegają ferie. W niedzielny poranek cała rodzina wybierała się do kościoła na Mszę Św. Wyszli trochę wcześniej, aby zobaczyć jak przebiegają prace remontowe i posłuchać, co dziadek ma do powiedzenia na temat architektury kościoła. Z daleka widać było okazałą bryłę budowli. Kuba podskakiwał z podniecenia obok dziadka i popisywał się wiedzą na zapowiedziany temat.
- Ja wiem, kto dał pieniądze na budowę kościoła. Dziadunio nam wspomniał o tym, gdy mówiliśmy o szlachcie herbowej. Ja wiem, ja wiem!
Marysia też o tym wiedziała, gdyż w czasie wycieczki do ruin dworu dziadek o tym wspominał, chciała ubiec Kubę, ale  prawie równocześnie zawołali:
- Bogdańscy!
Dziadek uśmiechnął się z zadowoleniem patrząc na wnuki:
- Rośnie nam pokolenie historyków.
Na wszystkich twarzach odmalowało się zadowolenie. Tato dzieci rzekł z dumą:
- Widzę, że nie marnowaliście czasu. Dziękujemy dziadku. Babci też dziękujemy.
Wchodzili już przez boczną furtkę na cmentarz przykościelny. Tak ten teren nazywano, gdyż w Miłkowicach było już na tym miejscu kilka kościołów, a obok każdego położony był cmentarz. W XIV wieku Miłkowscy zbudowali kościół. W XVIII wieku Lipski wystawił kościół na murowanym fundamencie z bali sosnowych. W 1849 spłonął wystawiony przez Bogdańskich kościół z muru pruskiego, i plebania. W latach 1880-1883 Bogdańscy sfinansowali budowę murowanego kościoła, przed którym właśnie stoimy. Marianna Bogdańska wyłożyła na jego budowę 18 tysięcy rubli srebrem, a jej siostra Albina Bogdańska 1500 rubli w srebrze. Przy budowie pomagali wszyscy parafinie.
Dziadek potoczył wokół wnikliwym wzrokiem i zwrócił się z pytaniem do wnuków, chcąc sprawdzić czy dobrze uważali.
- Umiecie wymienić nazwiska fundatorów kościołów w Miłkowicach?
Wnuczęta z uśmiechem spojrzały na dziadka, gdyż pilnie uważały, wiedząc, że dziadek nie odpuści, i o to zapyta.
- Miłkowscy – odpowiedziała Marysia, ale Kuba też nie był dłużny: - Lipscy! Reszta wypowiedzi rodziny zabrzmiała jak zgodny rodzinny chór: - Bogdańscy! Uśmiech dziadka był dla wszystkich nagrodą.

Odnowiony fronton i wieża kościoła 
- Chodźmy do głównego wejścia kościoła – zachęcił dziadek. Od tego powinniśmy przecież zacząć zwiedzanie.
- Ten płot dziadku wokół kościoła też jest taki stary jak kościół?- zapytał Kubuś.
- Prawie tak – odrzekł dziadek. Parkan, gdyż tak trzeba nazwać ogrodzenie, zbudowano z kamieni i zaprawy wapiennej po ukończeniu budowy kościoła. Otoczyło kościół i ćwierć hektara starego cmentarza. Reszta cmentarza znalazła się poza ogrodzeniem. Piękną, żelazną bramę wykonał miejscowy kowal z pomocnikami. Stoimy już przed frontem kościoła.
- To duża i piękna budowla – babcia patrzyła z uznaniem na kościół.
- O tak! Powierzchnia wynosi 344 m2, wysokość 11 m, w prezbiterium 8 m. Kościół postawiony został na planie krzyża łacińskiego, w stylu mieszanym gotycko-bizantyjsko-romańskim z czerwonej cegły. Drewniane wiązania stropowo-dachowe, niewidoczne od wnętrza kościoła, zbudowano z potężnych bali drewnianych.
- Widać, że to styl architektoniczny mieszany. Wejście do kościoła robi wrażenie. Portyk wsparty na czterech filarach nawiązuje do motywów klasycznych – dodała babcia znająca się przecież na stylach architektonicznych.
- Masz rację – dziadek nie czuł się zbity z tropu. Przecież Józef Chrzanowski, projektant kościoła, kierował się XIX-wiecznymi wzorami budownictwa. Wiedzielibyśmy więcej na ten temat, ale nikt nie dotarł jeszcze do projektu kościoła znajdującego się w archiwum w Petersburgu.
Kubuś trochę znudzony wymianą poglądów babci i dziadka, wykrzyknął z niekłamanym podziwem.
- Mnie najbardziej podoba się wieża! Ksiądz proboszcz powiedział kiedyś babci, że możemy tam wejść. Remont wieży został przecież ukończony.
- Wieża ma 40 m. wysokości, dasz radę tam wejść?
- Oczywiście – zawołał Kubuś, przecież jestem już duży.
Reszta rodziny też podeszła entuzjastycznie do tego projektu. Postanowiono, że po nabożeństwie wejdą na trzykondygnacyjną wieżę.
        \
1. Wejście do krypty 2. Tablica nagrobna w kruchcie 3. Okienko do wejścia do krypty
- Mamy jeszcze trochę czasu, obejdźmy kościół wokół i zobaczymy wejście do krypty, gdzie spoczęło 12 osób z rodziny fundatorów.
Wszyscy byli ciekawi jak obecnie to miejsce wygląda. Dziadek zwrócił jeszcze uwagę na piękne witraże w oknach kościoła, furtkę wiodącą do plebanii, odnowione wejście do zakrystii. Zatrzymano się przed wejściem do krypty.
- To już wszystko? - nie wytrzymał Kubuś patrząc na półkoliste drewniane odrzwia prawie ukryte w ziemi. Myślałem, że tam wejdziemy!
- Niestety, to wszystko – odrzekł dziadek. W 1930 roku zamknięto wejście do krypty, gdyż groziło zawaleniem. Spoczęło tutaj łącznie 17 osób, jeszcze przed jej zamknięciem pochowano Joannę, Helenę i Stanisława Bogdańskich, właścicieli Rzymska i Wilczkowa. Znajoma z Miłkowic opowiadała mi, że była w tej krypcie z mamą, jako mała dziewczynka. Najbardziej zapamiętała przeszkloną trumnę, w której spoczęła młoda dziewczyna o długich włosach. Pokaże wam jeszcze okienko, przez które kiedyś można było oglądać zniszczone już trumny.
To wszystkich zaciekawiło, ale teraz już okienko było zamurowane. Przeszli do kościoła. W kruchcie umieszczono szczątki tablic trumiennych fundatorów kościoła.
- Takich kościołów już prawie się nie spotyka, cały pokryty malowidłami – mama dzieci patrzyła z niekłamanym podziwem na ściany kościoła.
         
1. Malowidła naścienne  wykonane przez Zdziarskiego 2. Widok na chór i organy
- To dzieło krakowskiego malarza Leona Zdziarskiego, który w latach 1909 – 1911 malował ze swoją ekipą kościół. Uwieczniono sceny z dziejów Nowego Testamentu.
- Jaka ładna ambona, u nas już nie ma nic takiego w kościele – dodała jeszcze pani Kasia, mama Kuby i Marysi.
- Teraz już ksiądz nie wygłasza kazań z ambony, ale kiedyś tak było – dopowiedziała babcia.
Obeszli wokół wnętrze kościoła, zwracając uwagę na dwa boczne ołtarze i zatrzymali się przed prezbiterium. Piękny ołtarz zwrócił uwagę wszystkich. Dziadek zaczął objaśnianie.
- To właśnie tutaj, pod prezbiterium, znajduje się krypta fundatorów kościoła. Z prawej strony jest wejście do salki nazywanej kaplicą Św. Józefa, a z lewej do zakrystii. Na środku jest główny ołtarz z obrazem polskiego malarza Juliana Fałata przedstawiający Św. Mikołaja na tle wzburzonego morza - z rozbitkami, co jest nawiązaniem do jednej z legend głoszącej, że kościół to wotum dziękczynne fundatorki kościoła, która przerażona burzą na morzu w czasie podróży z Ameryki złożyła taką obietnicę Bogu i słowa dotrzymała. U góry widzimy Matkę Boską Częstochowską.
Kiedy odwrócili się, tak jak to zaproponował dziadek, zobaczyli chór i odnowione niedawno organy.
- Popatrzcie, ta część kościoła ma charakter neobarokowy, z trzema sekcjami na cokole i dwiema wieżyczkami, z bogatą oprawą ornamentów rokokowych.
- Piękne – babcia była szczególnie uczulona na tę część budowli, jako osoba bardzo muzykalna, a kiedy rozległa się muzyka przed Mszą Św. zastygła z wrażenia. Akustyka kościoła w Miłkowicach była doskonała. 
- Stamtąd będziemy wchodzić na wieżę – dodał dziadek. Dzieci chciały jeszcze o coś zapytać dziadka, ale babcia nakazała spokój.
Czas już było umiejscowić się w ławkach, zadzwonił dzwonek u drzwi zakrystii, proboszcz wychodził już przed ołtarz.
Główny ołtarz z obrazem Juliana Fałata przedstawiający św. Mikołaja






 
Facebook "Lubię to"
 
Motto strony
 
„Pamiętaj, że każdy wiek przynosi
nowe możliwości.
Daj z siebie wszystko – inaczej oszukujesz samego siebie.”
O nic cię nie poproszę - fasti
 
Nigdy się nie ukorzę
o nic cię nie poproszę
zamknę słowa na klucz
wymyję w zimnej rosie
wierszyk jakiś napiszę
życie sobie osłodzę
ukradnę słowa sowie
wiatr pogonię w ogrodzie
nie będę już wiedziała
o wszystkich dylematach
miłości niespełnionej
uczuciach do końca świata
A kiedy czasem nocą
poszukam złudnych cieni
perliście zalśni rosa
na zimnym skrawku ziemi
i wtedy moje serce
w atramentowej toni
odszuka twoje myśli
i z bólem je dogoni
bo jesteś mym marzeniem
i będziesz do końca świata
w Różowej Księdze Uczuć
zapisanym tego lata
Bezsenność
 
w ciemnej ciszy nocy
kroczy cicho zegar
wybija wspomnienia
i czasu przestrzega

srebrny blask księżyca
o tarczę się oparł
oświetlił wskazówki
i wszystko zamotał

czyjeś smutne oczy
wpatrzone w mrok nocy
śledzą czasu przebieg
bezsenności dotyk
Sposób na samotność
 
Wymyśliłam sobie ciebie
W noc bezsenną o poranku,
Gdy uparcie w okno moje
Zerkał księżyc, bard kochanków.

Wymyśliłam sobie ciebie,
Gdyż ma dusza poraniona
Nadawała ciągle sygnał
„Skrzynka żalów przepełniona.”

Wymyśliłam ciebie sobie
Od początku, aż do końca.
Wiem, że nigdy cię nie spotkam,
Muza tylko struny trąca.
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja