styczeń 2020
1 stycznia 2020
Stało się, jesteśmy w roku 2020, choć tak naprawdę nic się nie stało, wszystko idzie swoim trybem. Czas jest umowny, ale żyjemy w jego okowach. W tym miesiącu dla malca 2020 dodam trochę cytatów z „Małego Księcia”, który był bardzo mądry, wrażliwy i przewidujący.
"Gdy jest bardzo smutno, to kocha się zachody słońca."

Wczoraj przy życzeniach noworocznych jedna osoba wywołała sporo zamętu w mojej głowie. Oznajmiła, że nie będzie czegoś, czego nie ujawnię ze względu na moją wrodzony takt, nie będzie robiła, bo nie chce! Wiadomo było jednak, że nie ma o sprawie zielonego pojęcie, a odżegnywanie się od podjęcia wyzwania, to jednak bojaźń przed kompromitacją. Każdy ma prawo podjąć postanowienie, powiedzieć, że czegoś nie umie, nie ma o tym zielonego pojęcia, ale dlaczego to "nie chcę"? Co kryje się pod stwierdzeniem, nie chcę? 
Nie chcę, gdyż:
- boję się, że nie dam rady
- może mi nie wyjść, wtedy narażę się na śmieszność
- lepiej nie zaczynać, gdyż nie wiadomo, jakie to pociągnie konsekwencje
- muszę włożyć w to wiele trudu, a ja wolę leniuchować….

I kilka jeszcze innych powodów, prawda? Nie jestem zwolenniczką próbowania wszystkiego w życiu na swojej skórze, ani to mądre, ani pożyteczne. Robić powinno się to, co według mnie, ma jakiś sens. Gdy młoda dziewczyna będzie próbowała flirtów i związków z kilkoma mężczyznami równocześnie wykorzystując swój powab i czar, to jest oczywiste, że dobrze się to nie skończy, sama szuka guza. Siedząc przy komputerze i jednocześnie gotując obiad, naprzypalasz garnków i będziesz miała robotę z moczeniem i szorowaniem, prawda? Wybór jest koniecznością, ale niekiedy uciekanie przed wyjawieniem prawdy, jest też tchórzostwem.
Właśnie w radio podsumowano podejmowane zobowiązań myślą według mnie bardzo trafną. Przytoczę z pamięci.
Mówisz, że możesz, to możesz.
Mówisz, że nie możesz, to nie możesz.
Nikt ci w wyborze nie pomoże.
Podwyżki cen energii elektrycznej!
Czy ja mogę powiedzieć - nie chcę?! 
Wyboru nie mam żadnego, a wiadomo, 
że dotacje, nawet gdy będą, wiele nie zmienią,
ceny towarów i usług pójdą w górę, 
ktoś musi pokryć koszty.
Tym kimś będziemy my,
lud pracujący miast i wsi,
jak kiedyś już mówiono.

2 stycznia 2020

„Zawsze się wydaje, że w innym miejscu będzie lepiej.”
Całe święta przechodziłam z chorobą biorąc leki, jakie miałam w domu. Kiedy już zostałam sama w pustawym domu, córka zawiozła mnie do przychodni. Pani doktor obejrzała mnie, opukała i stwierdziła, że to to już schyłkowy stan choroby. Nie ma zbytnio już czego leczyć. W Sylwestra apteki były zamknięte, nie chciałam już na siłę niczego szukać, schyłek, to schyłek. Bardzo mnie wzruszyło to określenie. Trudno, pokasłuję sobie, noce miewam trudne, ale czekam cierpliwie, aż choroba sama umknie. Dzisiaj powędrowałam do apteki, a tutaj miła niespodzianka. Ceny leków podskoczyły sobie w górę! Wiem, gdyż zawsze piszę aktualną cenę na pudełku. Jedne zdrożały o 2 zł, inne o 1 zł, a jeden tak się cenowo rozpędził, że poszedł o 100%. Nie będę się spowiadać tutaj, jakie to leki, ale mam dowody, gdyby ktoś zarzucił mi nieprawdę. Niczemu się nie dziwię, to musiało się stać i będzie się działo. Skądś pieniądze na wszystkie programy, tak szeroko zakrojone, muszą być.
Nie będę podawać innych przyczyn, nie chcę się narażać, ale są sprawy, które są nieuchronne i tylko ludzie wierzący we wszystko ślepo, mogą myśleć inaczej. Ekonomia to nauka ścisła, nic się tam nie ukryje, niczego się nie da za darmo, a jak się da jednemu, to drugiemu trzeba zabrać.
"Decyzja oswojenia niesie w sobie ryzyko łez."

3 stycznia 2020
Jaka ty jesteś szczęśliwa, że jesteś na emeryturze! Takie głosy słychać, gdy ludzie jeszcze pracują. Ciekawa jestem, czy za ileś tam lat, też tak będą mówić o sobie. Dzisiejsza noc to makabra. Raz było za zimo, a za chwilę za gorąco, budzenie się co ileś tam godzin, to norma. Zakręcam kaloryfer, odkręcam, wietrzę, otwieram drzwi, mierzę ciśnienie, robię sobie coś gorącego do picia, czytam, rozwiązuję krzyżówki… I tak mija noc. Najlepiej gdyby staruszkę umieścili w inkubatorze i parametry byłyby regulowane.
„Gdy ktoś kocha różę, której jedyny okaz znajduje się na jednej z milionów gwiazd, wystarczy mu na nie spojrzeć, aby być szczęśliwym. Mówi sobie: Na którejś z nich jest moja róża…”
Może gdzieś tam na mnie czeka moja róża i nie daje mi spokoju? Może mam spoglądać na niebo usiane gwiazdami, które rzadko są u mnie widoczne, ale bywają. Może moja róża chce się ujawnić w taki czas? Gwiazdy intrygują, przyciągają, ale nie w taką "wędrującą" noc, kiedy staruszka ma już wszystkiego dosyć. Jedna znajoma jednostka ludzka wyprowadziła się do osiedla ukrytego wśród lasów, aby oglądać gwiazdy! Może tak trzeba na starość zrobić?
Podjęłam postanowienie, że po Trzech Królach będę codziennie chodziła na przechadzki półgodzinne. Bardzo tego nie lubię, ale przemogę się i pójdę ulicami miasta w siną dal. Zmarła „Kobieta z walizką”, czas na nowy oryginał. Myślę niekiedy o tej kobiecie. Gdy tylko byłam na Rynku, oglądałam się czy trwa na posterunku, elegancka, zadbana i taka nieszczęśliwa, kobieta w nieustającej podróży. Podobno w czasie wyjazdu na wakacje w wypadku zginął mąż i jeden z synków, nie wytrzymała bólu i stało się tak, jak się stało. Kto wychowywał to drugie dziecko, nie wiem, chyba nie ona, nie byłaby w stanie.
Starości nie ma co zazdrościć, nie ma czego. Wolny czas, to nie wszystko. Jedno jest pewne, wszystko odbywa się w zwolnionym tempie i w oczekiwaniu na godzinę Ś! Mówię o osiemdziesięciolatkach, młodsi o dwie, trzy dziesiątki, mogą jeszcze robić to, na co mają zdrowie i ochotę.
„Zrób mi tę przyjemność. Uwielbiaj mnie mimo wszystko.”

4 stycznia 2020
„Ludzie z Twojej planety hodują pięć tysięcy róż w jednym ogrodzie… i nie znajdują w nich tego, czego szukają… A tymczasem to, czego szukają, może być ukryte w jednej róży.”
Uważam, że konstrukcja bytu człowieka zawiera pewne mankamenty. Skąd ja mam wiedzieć, jaki skutek wywoła moje postępowanie?! Uważam, że to, co robię, robię najlepiej jak umiem, ale może się okazać, że odbiór moich słów czy też czynów, spotyka się z dezaprobatą! Powinna być taka zakładka w życiu człowieka, która pozwoliłaby na cofnięcie się - wracam do punktu x i zaczynam wszystko od początku i gdy wtedy jeszcze postąpię niewłaściwie, muszę już ponieść tego konsekwencje. Oczywiście, że znowu mogą być jakieś zadry, ale powinnam zmądrzeć na tyle, aby to przewidzieć. Bardzo nie lubię się kłócić, udowadniać coś komuś, planować mu życia – myśl sobie człowieku co tam chcesz, twoje prawo, daj mi tylko święty spokój i pozwól kroczyć drogą, którą ja sobie wybrałam. Nie wiem dlaczego w dziele stworzenia tego nie przewidziano.
Całe życie człowiek się uczy, a rozumu brak. Wtapiam się w przeszłość, zamiast tkwić w teraźniejszości i działać, ja jednak wolę wrakowiska minionych wydarzeń niż to, co widzę i co powinno być moim życiem. Trochę zagmatwane dzisiaj te moje wywody, ale chcę wyraźnie powiedzieć, że gdy już coś robię, to przemyślałam to, wybrałam dla siebie taką opcję i niech mnie na takim etapie nikt już mnie nie poucza. Nie jestem czuła na prowadzenie mnie za rękę. Gdy już coś postanowię, to nawet, gdy będę płakać i żałować, nie poddam się. Wiem, że nie ma zakładki „powtórz”, musi być tak jak jest.
Przyszło mi na myśl zdarzenie, kiedy to pan x starał się udowodnić, że istnieje rzeczywiście rok O na osi czasu. Ja to wiedziałam, gdyż musiałam wiedzieć, ale nic nie mówiłam, jak sobie wiedział, to niech wie. Mój mąż miał później do mnie o to pretensje, kiedy przejrzał na oczy, gdyż nikt jakoś się wcześniej nad tym nie zastanawiał. No to takie małe pytanko. Ile lat ma dziecko urodzone w 1 roku p.n.e w 1 roku naszej ery? Odpowiedzi proszę przesłać w wiadomościach.
„Muszę poznać dwie lub trzy gąsienice, jeśli chcę zawrzeć znajomość z motylem.”

5 stycznia 2020
Powiat turecki, bliski mi ze względu na miejsce urodzenia, okrył się niezbyt piękną opinią. W parafii Przykona lub Psary, gdyż te dwie miejscowości jakoś tam się łączą, a parafia jest mi bliska, gdyż tam byłam chrzczona w czasie okupacji, gdy nasz proboszcz został wywieziony do obozu, proboszcz spisał się, oj spisał:
"Za obrazę uczuć religijnych powinni odpowiedzieć parafianie z Psar w Wielkopolsce. Ksiądz w poruszającym liście ujawnił, że padł ofiarą uporczywego nękania z ich strony. "Skąpcy" i "głupcy" dali mu tylko 10 tysięcy złotych, a chciałby trochę więcej" - to kolejny fragment wpisu w ASZdzienniku.
To już takie trochę, a nawet bardzo, stawiające w niekorzystnym świetle postępowanie księdza. Dobrowolne datki nie podlegają ocenie. Albo dobrowolne, albo przymusowe. W TVN wczoraj proboszcz przeprosił parafian i sprawę możemy chyba uznać za zamkniętą. Zrozumiał niestosowność swojego postępowania, każdy człowiek popełnia błędy, a gdy się przyzna do porażki, trzeba mu wybaczyć. Nawet papież Franciszek nie spisał się, gdy przechodził obok wiernych, a jedna szczególnie rozmodlona kobieta, chwyciła go za rękę i nie chciała puścić, dostała zwyczajnie po łapach… Papież też przeprosił i wybaczymy mu jego postępowanie. Sama bym się zdenerwowała, gdyby jakiś nachalny wielbiciel chwycił mnie za rękę i nie puszczał. Ja to nawet wezwałabym policję!
Druga sprawa jest tragiczna. w Turku  „Dziesięcioletni Adaś zginął od kilku ciosów nożem w klatkę piersiową i brzuch, bo nie chciał oddać starszemu bratu konsoli do grania! Zwyrodniały starszy brat nawet nie próbował ratować konającego chłopca.” Nie mogę nawet o tym spokojnie myśleć. Matka w jednej chwili straciła dwóch synów. To jest wręcz niewyobrażalne! Uzależnienie od gier to jedna sprawa, ale zabójstwo, taki czyn nie mieści się w głowie. Mogli się pokłócić, ale aby zabić za coś takiego! Coś z tym chłopakiem musiało się coś stać, to nie jest normalne.
„– Na pustyni jest się samotnym.
– Równie samotnym jest się wśród ludzi.”

7 stycznia 2020
"Przyjaźń poznaje się po tym, że nic nie może jej zawieść, a prawdziwą miłość po tym, że nic nie może jej zniszczyć."
Orszak Trzech Króli doszedł do Rynku. Tłumy ludzi, kolędy, scena zapełniona postaciami związanymi ze świętem, a wśród ludzi ja, staruszka, która w tym roku postanowiła nie stać z boku i udało się. Wyszłam z założenia, że nie wiadomo, czy jeszcze zdołam kiedyś uczestniczyć w tak radosnej uroczystości. Ze zdrowiem u mnie nie jest ostatnio najlepiej, a nawet powiedziałabym źle, ale na godzinę, gdy mnie podwiozą pod centrum wydarzeń, jeszcze wytrzymuję.    
   

    
Było bardzo sympatycznie, ale Symeon najbardziej mi się podbał, wznosił ręce do nieba z wielkim poświęceniem.

7 stycznia 2020
„Zamiast tępić zło, lepiej szerzyć dobro.”
Moje zadziwienia nad światem:
1. Chlebuś zdrożał! Byłam właśnie w piekarni. Ceny kształtują się różnie, nie wiem od czego to zależy, ale to jest fakt. Zobaczymy jak potoczą się losy cen towarów, gdy będą już rozliczenia za prąd.
2. Pan Grodzki został oskarżony o przyjmowanie łapówek, nagle, gdy tylko został marszałkiem Senatu. Nie wiem jak ma się bronić w takiej sytuacji. O ile tak było, to ci, którzy dawali łapówki, są także uwikłani w przestępstwo. Takie jest moje zdanie. Powiedzieć po fakcie można wszystko, co tam w głowie komu zaświta. Teraz mamy taki przykład, i co o tym sądzić?
- Przyszedł do mnie człowiek, który zaproponował pieniądze za napisanie oświadczenia, w którym oskarżę prof. Grodzkiego o to, że żądał ode mnie łapówki za przyjęcie do szpitala. Nie mogłem w to uwierzyć! Prawda jest taka, że gdyby nie prof. Grodzki, to ja bym już dzisiaj nie żył – mówi w rozmowie z Onetem 90-letni Tadeusz Staszczyk, były pacjent Tomasza Grodzkiego.
3. Australia płonie, a świat czeka!? Od września 2019 r. spłonęło już prawie 60 mln ha lasów, zarośli i pól. Mogło w nich zginąć prawie 500 mln zwierząt. To nie tylko sprawa tego kontynentu, to zachwianie równowagi klimatu świata.
4. Sytuacja w Iranie napięta. Zabicie Sulejmaniego przez Amerykanów wywołało międzynarodowy kryzys i wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie. Iran zapowiedział kroki odwetowe przeciwko USA, a iracki parlament wezwał rząd do wyrzucenia amerykańskich wojsk z ich kraju.
Amerykanie to nasi sojusznicy, co będzie dalej?
5. Co wygaduje Putin i jaki to ma cel? Pod koniec grudnia prezydent Rosji, negatywnie oceniając wrześniową rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie wybuchu II wojny światowej, stwierdził, że przyczyną wojny nie był pakt Ribbentrop-Mołotow, lecz układ monachijski z 1938 r.
Teraz znowu problem. „Nie ma podstaw, by prezydent Andrzej Duda nie pojechał do Yad Vashem - powiedział szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Podkreślił, że scenariusz, w którym prezydent Rosji Władimir Putin jest tam głównym mówcą, jest dla Polski do zaakceptowania.”
6. Czy my mamy ministra MSZ? Ja nic nie wiem o jego działaniach, a sytuacja jest naprawdę napięta.
Nie mam już siły wyciągać tego wszystkiego, coś idzie nie tak, jak potrzeba. Obyśmy się tylko nie uwikłali w układy, z których nie będzie wyjścia.
 
8 stycznia 2020
Wypędzona z łóżka wczesnym świtem, a poszłam spać około drugiej w nocy,  jestem w niezbyt przychylnym nastroju. Rankiem przyszedł pan od kaloryfera, aby przywrócić jego sprawne funkcjonowanie. Zachęcił mnie do skrócenia firanki w celu umożliwienia termostatowi właściwej pracy, coś tam odpowietrzył, coś pokręcił i poszedł, a we mnie usadowiła się furia niewyspania.
Czytałam do późna dzieje obrazu Sary do Vos z XVII wieku, który łączy fikcję ze znanymi historiami malarek z tego okresu. Kobiety walczyły o swoją niezależność twórczą, torując drogę dla innych w następnych pokoleniach. To nie tylko malarstwo, to także ludzkie uczucia i pokrętne ludzkie losy. Mnie jednak teraz nosi. Niby dom poświęcony, wczoraj był ksiądz po kolędzie, ale we mnie szaleją demony. Lektura obezwładnia i przywołuje przeszłość, nie tylko bohaterów książki. "Obrazy chwytają w pułapkę światła i czasu, w wędrówkę pigmentów na płótnie przez kolejne stulecia, a człowiek wpada w pułapkę luk pamięci swoich uczuć. Żal za przeszłością pożera go żywcem, ale tak naprawdę podtrzymuje  przy życiu." To jest naprawdę krzepiące, że ktoś, kto nas skrzywdził, dźwiga brzemię pamięci naszego imienia, nie daje mu to spokoju, i dobrze, bardzo dobrze! Niech przez lata za karę wyobraźnia maluje obrazy napływające do jego myśli, niech przedziera się przez czerń  męczących snów i niech on żyje z tym! Wybaczenie nie zawsze jest dane, niekiedy nigdy nie przychodzi. To pokłosie lektury i jak ja mam być spokojna?!

9 stycznia 2020
„Znacznie trudniej jest sądzić siebie niż bliźniego. Jeśli potrafisz dobrze siebie osądzić, będziesz mądry.”

Żyjemy coraz dłużej! Nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Może naprawdę życie zaczyna się dla niektórych po sześćdziesiątce?! W „Sanatorium Miłości” sami młodzi, choć wiekiem zaawansowani, i na dodatek szukają miłości! Jak tego pragną, to życzę im szczęścia, ale powiem uczciwie, cieszę się, że mnie to nie dotyczy. Chyba nie zdzierżyłabym kogoś w swoim domu. Jeden pan wypowiedział się wyraźnie -  potrzebny mu jest ktoś, kto posprzątałby w jego domu. Chociaż był szczery. Inny ma tysiąc z kawałkiem emerytury, to oczywiste, że szuka kogoś, zawsze łatwiej wiązać koniec końców, gdy ma się do dyspozycji więcej grosza. A miłość w tym wieku chyba nie jest łatwa, trzeba przezwyciężyć zbyt wiele przeszkód. Ludzie starsi nie są już tacy łatwowierni. Ja traktowałabym to, jako przygodę życia, a nie szukanie kogoś na wspólne dni do końca życia. Faktem jest, że żyjemy dłużej. Kobiety do 85 lat, średnio, a mężczyźni do 82! Ile to jeszcze głupstw można narobić w życiu!
„Zawsze ulega się urokowi tajemnicy. Pomimo niedorzeczności sytuacji.”

10 stycznia 2020
„Błądzę w ciemnościach wspomnień i w rezultacie mylę się w rzeczach bardzo zasadniczych.”
Kiedyś, kiedy jeszcze nie mieliśmy Scrabbli, grałam z dziećmi w takie układanki wyrazowe. Może pobawcie się i wy z wnukami, gdy pada deszcz i nie ma co robić z dziećmi, a one nie chcą odejść od komputera. Obecnie słowo Konstytucja widnieje wszędzie, więc może weźmy litery tego słowa w obroty i ułóżmy, tyle ile się da wyrazów. Jest też wersja trudniejsza, gdy każda litera może wystąpić tylko raz, ale jest i łatwiejsza, gdy litery mogą się powtarzać dowolną ilość razy. No to do dzieła, wygląda to tak. Wygrywa ten, kto ułoży najwięcej wyrazów, ale można też przyjąć wersję, kto ułoży najdłuższe wyrazy, można same rzeczowniki, albo czasowniku, zależy co chcecie utrwalić u graczy. 
Konstytucja –nosy, suka, ton, Jan, tyka, Asnyk, koja, San, Styks, sok, taca, tyta, aukcja, syty, Janka, nota, nuta, osty, sytuacja, tany, usta, cyka, tynk, Jakucja, tonacja, stacja, Konstanty….
Sama się odprężyłam układając wyrazy. Nie wiem już jak podejść do spraw na Bliskim Wschodzie. Mało, że to konflikt stawiający świat na krawędzi wojny, to teraz jeszcze zestrzelenie ukraińskiego samolotu! Tyle ludzi ginie tylko dlatego, że ktoś się pomylił i rakiety latają jak baloniki po niebie. 
Ten obrazek przedstawia zasięg działania rakiet Iranu. Popatrzmy dokładnie. Mogą nawet ostrzelać Polskę. Wcale nie muszą wkraczać na nasz teren. Rozmawiałam właśnie z córką na ten temat i przedstawiłam moje obawy dotyczące bezpieczeństwa na świecie. Jej odpowiedź, która miała mnie uspokoić, trochę mnie dotknęła. Powiedziała: Mamo, kto będzie ostrzeliwał taką mieścinę jak wasza. Mieścina mnie trochę ubodła, ale może i racja. Nasze wojska samoobrony w takiej sytuacji mogłyby równie dobrze rzucać w górę kamieniami, rezultat byłyby taki sam, jak gdyby działali według zasad wojskowości. Przecież ostrzelanie ambasady amerykańskiej i ich bazy wojskowej, to była tylko próba działań, po prostu nie chcieli zmieść ich z powierzchni ziemi, a tylko dać dowód, że działają. Amerykanie gdyby też chcieli uruchomić swój arsenał, to nie wiadomo jak dzisiaj wyglądał by świat. Prezydent mówiąc, że Polacy są tam bezpieczni, liczy chyba tylko na mądrość przywódców obu państw konfliktu. Jaka cienka linia dzieli pokój i wojnę.  

11 stycznia 2020
Ze mną chyba już nie jest najlepiej, nie wszystko potrafię zrozumieć do końca. Czy ja dobrze widzę, co tutaj jest napisane?! 
W przypadku osób, które pobierają niskie emerytury, wynoszące obecnie od 944 do 1900 złotych na rękę, co miesiąc kwota będzie o 57 złotych wyższa, czyli 570 złotych w skali roku.
https://kraj.life/spoleczenstwo/2050-dodatkowe-1500-zlotych-dla-emerytow-wystarczy-zrobic-jedna-rzecz-aby-zasilic-swoj-budzet
Czy w takiej sytuacji mam się wybierać na drugą stronę życia, nie! Będę trwała na posterunku i żyła na wyższym poziomie egzystencji senioralnej jak długo się da!!! Będę objadać się cytusami, które mają korzystny wpływ na osoby starsze.  
Pomarańcze dostarczają też dużo witamin z grupy B (w tym kwas foliowy) korzystnych dla skóry i nerwów oraz cennego potasu, od którego zależy prawidłowe ciśnienie krwi i rytm serca. Zawierają substancje blokujące pierwszą fazę powstania komórek nowotworowych i związki o działaniu przeciwbakteryjnym.
Wstąpiłam wczoraj do sklepu wracając z wyprawy z kijkami, które są już od 7 stycznia w użyciu, tak jak sobie przyrzekłam, i zrobiłam skromniutkie emeryckie zakupy. Jedyny luksus, na jaki sobie pozwoliłam, to była piękna, pomarańczowa, soczysta pomarańcza. Problem tylko w tym, że kasa w sklepie ustawiona jest w ten sposób, że sprzedawczyni kasując zakupy, przekłada je na drugą stronę kasy, która zasłania położone na ladzie sprawunki. To, co włoży, to masz, a jak coś zostanie po drugiej stronie, nie widzisz. Pakujesz, płacisz, odstawiasz koszyk, starasz się o to, aby zrobić to sprawnie. Po powrocie do domu nie miałam czasu przyglądać się temu, co przyniosłam, ale zrobiłam to wieczorem po powrocie. Miałam ochotę podelektować się soczystym owocem w czasie oglądania filmu, ale nic z tego nie wyszło. W mojej torbie pomarańczy nie było!!! To widocznie dla mnie zakazany owoc. Trudno, gapowe kosztuje! Mogła to też być mściwość za to, że pobiegłam za staruszką, która kupiła 3 masła w promocji i nie załadowała ich do torby?! Sprzedawczyni obrzuciła mnie dziwnym spojrzeniem, ale ja nie domyślałam się, że zemści się na mnie tak okrutnie. Dzisiaj robiąc zakupy upomniałam się o zaniewieruszony owoc, nie licząc na jego odzyskanie, ale chciałam sprawę upublicznić. Tak nie może być, uczciwość ludzka przede wszystkim.
Chyba nie ma człowieka, który by czegoś nie zostawił w sklepie, robiąc zakupy, ale prostolinijne, sumienne  sprzedawczynie przywołują roztargnionego klienta i oddają towar, a te mnie uczciwe, udają, że nie zauważyły pozostawionego sprawunku. Nie wiem, co dalej dzieje się z takim trefnym towarem, ale widocznie są ludzie, którym on nie staje kością w gardle.
 
12 stycznia 2020
„– Szukam przyjaciół. Co znaczy „oswoić”?
– Jest to pojęcie zupełnie zapomniane – powiedział lis. – „Oswoić” znaczy „stworzyć więzy”.
– Stworzyć więzy?
– Oczywiście – powiedział lis. – Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować.”

W moich oczach czai się żal, nie zrobiłam tego, co chciałam zrobić. Poszłam dzisiaj do kościoła. Zwyczajna dla mnie sprawa w niedzielę, jednak jak zawsze na ostatnią minutę. Dopiero, gdy zobaczyłam dziewczynki z puszkami przypomniałam sobie, że mam ze sobą pieniądze tylko na tacę. Było zbyt późno, aby się wrócić. Po nabożeństwie nie było już kogo szukać. Mieszkam dosyć daleko od centrum, a dzisiaj nie miałam już siły jeździć po mieście. Zobowiązałam moją córkę, że zrobi to za mnie. Jakoś nie mogłam szybko wyszukać konta WOŚP, pomyślałam więc, że tak będzie najlepiej. Zobaczę jak się wywiąże z zadania, ale gdy coś jej nie wyjdzie, muszę sobie poradzić z wysyłką. Tutaj widoczne są dwie sprawy gnębiące starych ludzi, zapominanie i pewna nieudolność. Dzisiaj dzień był słoneczny i jasny, lekko mroźny, poszłam z kijkami moją utartą trasą z pieniędzmi w kieszeni, ale ani widu, ani słychu, tylko wróbelki ćwierkały mi nad uchem, widocznie chciały coś przypomnieć. Potrzebujemy siebie wzajemnie wszyscy, musimy się wspomagać, wspierać, gdyż tylko taka postawa życiowa ma sens, a że gdzieś tam ktoś utoczy łezkę spowodowaną naszą nieudolnością, trudno, trzeba iść dalej. Po naszej twarzy też spływają łzy spowodowane trudami przebywania w gromadzie. Dobrze, że Owsiak nie ugiął się pod presją przeciwników i oskarżycieli. Jego pomoc dla potrzebujących to wielka sprawa!
Dostałam SMS-a, sprawa wpłaty załatwiona. Kamień z serca.
„Człowiek naraża się na łzy, gdy raz pozwoli się oswoić.”
 
13 stycznia 2020
„Kolce nie służą do niczego. To tylko złośliwość kwiatów.”
Kurdej-Szatan podczas 28. finału WOŚP powiedziała: chciałabym takiej Polski na co dzień.
Ja też, takiej gdzie wszyscy są mili i serdeczni, gdzie nikt nikogo nie szkaluje, gdzie wspólnie dążymy do szlachetnych celów. Rekordowy 28. Finał WOŚP. Na koncie fundacji jest już 115 mln zł! W dzienniku programu I ledwo wzmianka pod koniec i nie z radością, że ludzie chcą pomóc, o nie, ale o winie Owsiaka za śmierć Adamowicza. No jak tak można!
Chcę Polski sprawiedliwej, bez nagonki na ludzi, którzy przeszkadzają partii obecnie nam panującej. Co się wyrabia z Tomaszem Grodzkim? Jak jest winien, to w państwie mamy służby mające obowiązek się takimi sprawami zająć, a nie w każdym dzienniku połowa niemalże to dociekanie, kto i ile mu dał. Jak już tutaj kiedyś pisałam, jak dawał, jest tak samo winien, jak ten, który brał i koniec. Mnie tylko raz w życiu lekarz przedstawił sprawę przyjęcia mnie do szpitala po uiszczeniu jakieś tam kwoty. Powiedziałam, że nie mam, i na takie układy nie pójdę. I jakoś przyjął, może się bał takiej zołzy?! Od lekarzy doświadczyłam wiele opieki, troski i efektywnego leczenia, a byłam już kilka razy na krawędzi życia. Ja nie mówię, że wszyscy są aniołami, ale to są ludzie poświęcający się swojej pracy. Takie mam doświadczenie życiowe.
Chodzi mi o sprawiedliwość i równe traktowanie ludzi, którzy postąpili w życiu nie tak, jak należy. Kaczyński – Srebrna, cicho się zrobiło, nie ma tematu. Banaś – pokrętne sprawy darowanej kamienicy z pokojami na godzinę, i co, nic mu nie zrobili, nie wypalił plan B ani C, boją się go widocznie. Karczewski – 400 tysięcy zarobił naginając prawo, milczenie. Prezydent mówi o sędziach z czasów PRL i ich złym wpływie na działanie wymiaru sprawiedliwości. Piotrowicz socjalistyczny, ale nie wiadomo dlaczego trzymany i chwalony. Jedni za hejt nagradzani, inni karani?! Jak ma być sprawiedliwość, to niech dotyczy wszystkich! Wtedy będziemy mówić o państwie prawa, dopóki tak nie jest, to nie jest żadne państwo prawa.
 
14 stycznia 2020
„A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu…”
Dziś Dzień Osób Nieśmiałych i Ukrytej Miłości, czyli tych osób, które kochają, ale nie mają odwagi tego wyznać. Może warto spróbować? Nie zawsze wyznać uczucia, to zyskać przychylność, ale może warto się przekonać, aby nie żyć złudzeniami. Niekiedy rozeźlony Amor wysyła tylko strzałę w jedną stronę, albo jako mało precyzyjny strzelec muska lekko osobę, do której chowamy ukryty afekt. Wtedy trzeba się pogodzić z losem i chować w głębi duszy swoje uczucia, trudno. Dzisiaj dzień nieśmiałych, będących niekiedy bardzo sympatycznymi osobami. Życzę powodzenia nieśmiałym.
„Niektórzy pojawiają się znienacka. Mieszają, mącą w naszych sercach. A potem znikają bez pożegnań. Żadne czary, tylko nasza naiwność…”


 
xxxxx
15 stycznia 2020
„Nawet w obliczu śmierci przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela.”
Dzisiejszy ranek był naprawdę udany, zmieniona pościel dawała wytchnienie od hord roztoczy rozpierających się z dnia na dzień w naszym łóżku. Teraz pralka pochłania intruzów, ale to nie ja jestem mordercą, mimo że zleciłam i zaprogramowałam usługę. Nie wygody łoża są jednak najważniejsze, ale wybielenie duszy, o której naukowcy mówią coraz głośniej. Też liczę na to, że po drugiej stronie będzie ciekawie, gdyż po co byłoby tutaj nasze życie. Zobaczymy jak tam wszystko się ułoży, a może byt niewyobrażalny... Myślę, że czeka na mnie tam wielu „kwantowych” przyjaciół i tęskni za mną, tak jak ja za nimi.
…badacze z Instytutu Maxa Plancka w Monachium uważają, że wszechświat, który widzimy, jest jedynie tym, co postrzega nasza percepcja i po śmierci mamy do czynienia z wielką nieskończonością.
Im dłużej, tym z naszym ciałem gorzej, jakoś tak schyłkowo. Trzeba się przygotowywać na jego starzenie, aby za nim nie tęsknić. Bardzo podobała mi się proza zamieszczona na portalu, który odwiedzam, a gdzie jednostki ludzkie zmagają się z tworzeniem poezji i prozy, lub coś koło tego.. . Oto fragment mający być dowodem na to, że naszą powierzchowność możemy jednak nieco odmienić, dobierając odpowiedni strój. 
„ - Zauważyłeś, jak Misia ładnie dziś wygląda - zapytałam kolegę - zawsze powinna nosić takie kozaczki i taką długość spódnic.
- I woalkę - mruknął, nie odrywając oczu od monitora komputera.”

To było piękne! Nie ma się co łudzić, im więcej lat, tym woalka powinna być bardziej ściśle tkana. Nie ukryjesz starości, gdy już jest, to rozpiera się na całego. I pozostaje już tylko woalka, woalka, woalka…
"Lubię nocą słuchać gwiazd. Są jak pięćset milionów dzwoneczków."

16 stycznia 2020
Ludzie… wpadają w wartki prąd czasu, nie pamiętając już, czego szukają. Machając gorączkowo rękami, kręcąc się w kółko… To nie ma sensu.

Nie mam zamiaru kręcić się w kółko, ale wpadam w pułapkę czasu i zakleszczam się wokół seriali, które mnie obecnie zdominowały. Mam trzy, które oglądam, do tego dwa dzienniki dla porównania, jakieś filmy i teatr, no i wieczór mam zajęty. Staram się wszystko załatwić za dnia, aby wieczorem się nie stresować. Komputer coraz mniej mnie absorbuje - siedzenie w miejscu, oczy z początkami zaćmy, jakąś słabość wiosenna też mnie nawiedza. Kiedy będzie zima, pragnę jej serdecznie, a nie przychodzi. Dzisiaj nie dało się chodzić w kurtce, jak tak będzie, to trzeba sięgnąć po wiosenną garderobę i buty. Na dodatek mam problem, zostałam powołana na rozjemczynię sporu. A było to podobno tak.
Młody człowiek znalazł się w ślepej uliczce skrzywdzony przez niestałą w uczuciach dziewczynę. Starsza pani, to znaczy pani w średnim wieku, ale starsza od niego, stała się powierczynią i doradczynią. Długie rozmowy zbliżyły te osoby, ale przecież w końcu musiał nastąpić koniec pocieszania. Chłopak stanął na nogi, ale nie miał zamiaru zmieniać nawyków częstych rozmów. Wyjaśnianie istoty sprawy niewiele dało. Pani owa została obrzucana wyrzutami o obojętność, ucieczkę od przyjaciela, nazwano ją chimerą. Najbardziej to ją zabolało. Żaliła się - dlaczego ją to spotkało, skąd ten żal i niemiłe przecież słowa. Jedna strona miała żal do drugiej i mnie w końcu wezwano na arbitra! Jestem staruszką, to fakt, ale przecież nie mam możliwości rozstrzygania takich spraw. Lepiej być ostrożnym w takich sytuacjach, szczególnie gdy mamy do czynienia w rozbieżnością wieku. Nigdy nie wiadomo, co z takich spotkań wyniknie. Doradziłam im, aby każdy zajął się swoim życiem i dał sobie spokój z rodzącą się zażyłością. Chimerę najlepiej zapomnieć, ale wiem, że nie jest miło słyszeć takie słowa, szczególnie, gdy człowiek nie poczuwa się do winy.
Chimera – ziejący ogniem potwór pochodzący z mitologii greckiej, dziecko Tyfona i Echidny. Przyjmuje się najczęściej, że miała głowę lwa, ciało kozy i ogon węża. Z powodu jej dziwnej budowy, utworzono przymiotnik chimeryczny, określający coś, co jest wysoce nierzeczywiste, wydumane albo też mające kapryśną naturę.
Jesteście piękne, lecz próżne – powiedział im jeszcze. Nie można dla was poświęcić życia. Oczywiście moja róża wydawałaby się zwykłemu przechodniowi podobna do was. Lecz dla mnie ona jedna ma większe znaczenie niż wy wszystkie razem, ponieważ ją właśnie podlewałem. Ponieważ ją przykrywałem kloszem. Ponieważ ją właśnie osłaniałem. Ponieważ właśnie dla jej bezpieczeństwa zabijałem gąsienice (z wyjątkiem dwóch czy trzech, z których chciałem mieć motyle). Ponieważ słuchałem jej skarg, jej wychwalań się, a czasem jej milczenia. Ponieważ… jest moją różą.
 
17 stycznia 2020
Śmiech jest dla życia jak studnia na pustyni.
Dziwne zjawisko zarejestrowano w mieście B. Wczoraj przy piętnastu stopniach na plusie nastąpiła awaria sieci ciepłowniczej. Poskutkowało to zimnymi kaloryferami i brakiem ciepłej wody, i o dziwo, diametralnie zmieniła się pogoda! Dzisiejszy ranek powitał nas gęstą mgłą i minusową temperaturą! Na drzewach osiadła szadź, słoneczko wychodziło z opóźnieniem zza gęstej warstwy chmur, ale już ochoczo zabrało się za porządki, szron powoli zamienia się w paćkę. Kto by pomyślał, doba bez pracy ciepłowni i zmienia się oblicze ziemi. Widocznie wystarczyło przystopowanie ogrzewania, a efekt cieplarniany zniknął jak za dotknięciem różdżki czarodziejskiej. Mam plan, należy zatrzymać pracę wszystkich urządzeń potrzebujący do funkcjonowania węgla i będziemy mieć chociaż przez kilka dni zimę, a że będziemy trochę marzli i myli się w miskach, trudno, ja tak tęsknię za chrzęszczącym po butami zmarzniętym śniegiem, że jestem gotowa znosić wszystkie niedogodności. Witaj zimo, nie wiadomo na jak długo, ale witaj. 
Wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi, ale niewielu z nich pamięta o tym. Proponuję przejażdżkę pociągiem na parę z tymi młodymi aktorami, jakże się zmienili, prawda?

 

18 stycznia 2020
„Wziął poważnie słowa bez znaczenia i stał się bardzo nieszczęśliwy.”
Co pozostaje staruszce - nie brać wszystkiego do siebie, nie denerwować się, śmiać się z samej siebie i dać innym spokój. Od rana zmagam się z trudami dnia codziennego, zaraz pójdę oglądać świat od zewnątrz. Zaczęli grzać i śnieg zniknął beż śladu! I jeszcze co do tej woalki, o której pisałam. Nie tłumaczcie mi jakie miałyście kapelusze i toczki z woalką, nie o to chodziło. Facet mówił to w tym sensie, że starsze damy nie są już tak urokliwe i lepiej aby przysłaniały twarz woalką, o to chodziło. Mężczyźni nie muszą nosić woalek, oni są zawsze piękni, od urodzenia do późnej starości. Nic im w swojej urodzie nie przeszkadza. I to jest właściwy kierunek.  
U nas obchody 100-lecia Niepodległości, Bydgoszcz trochę później wróciła do Macierzy. Odwiedził nas nawet premier Morawiecki. Jutro wybiorę się zobaczyć obchody, dzisiaj nie mam już siły. To są sprawy ważne i poważne, ale to, że we Wrocławiu planują posadzenie palm, to już nie wiem, co o tym myśleć, co prawda klimat się ociepla, ale czy aż tak bardzo, i skąd wiemy co przyniesie luty?! Napalmy się na palmy!
Na poważnie też potraktowałam ciasto, które uwiłam dzisiaj i nawet nieźle wypadło. Co prawda dodałam bezę zrobioną z tych dwóch białek i cukru, bo niby co mam z nimi później robić? Posypałam też wszystko jeszcze orzechami i brązowym cukrem po wierzchu, to pozostałości ze świąt. Lubię takie przypieczone orzechy. Kucharz przygotowujący ciasto wniósł trochę innowacji do moich umiejętności kucharskich, ale nie zdradzę o co chodzi, gdyż może dla niektórych z was to codzienność, ale ja nie praktykowałam takich działań. Jak nie macie jeszcze dzisiaj nic upieczone, to tę szarlotkę polecam.
 
xxxx
19 stycznia 2020
Umierasz, jeżeli umierają twoi bogowie. Bo żyjesz dzięki nim. A żyć możesz tylko dzięki temu, za co mógłbyś umrzeć.
Każdy ma jakąś pasję w życiu, która zachwyca i budzi radość. Nie mówię o miłości, ale o takich drobnych sprawach w życiu zwanych pasją. Jeden słucha muzyki, takiej przez duże M albo takiej bardziej prostej, ale miłej dla jego ucha; drugi czyta do upadłego, wielkich i sławnych pisarzy, albo tych piszących od serca, którzy nigdy nie staną na piedestale, jednak to oni budzą w jego duszy świat dla niego najczęściej niedostępny; jeszcze inni pasjonują się filmami i serialami; są też tacy, którzy kochają obrazy, gromadzą je i tworzą galerie w swoich domach,  odwiedzają wystawy i muzea. Bywa też, że ktoś odkrywa w sobie talent i chwyta za pędzel, czy pióro i sam próbuje swoich sił, niekiedy tańczy czy śpiewa, biega czy uprawia kwiaty. Każdy ma jakieś upodobania, nazwano je kulturalnymi. Mnie zachwyciło zdanie w ostatnio przeczytanej książce o malarce Sarze de Vos, dotyczące obrazów „Obrazy potrafią chwytać w pułapkę światło i czas.” To piękne, zdanie to odpowiada na wszystkie pytania, jakie stawiamy sobie – dlaczego ja to robię? Może właśnie dlatego, aby uchwycić w pułapkę czas.
W piątek w „Korona królów- taka historia…” Wojciech Żołądkowicz, serialowy Olgierd, mówił bardzo ciekawie o roli obrazów w średniowiecznym malarstwie kościelnym. W czasie kiedy tylko nieliczni znali sztukę czytania i pisania, obraz stanowił wymowny dowód prawd wiary. Każdy odcinek poświęcony jest innemu wycinkowi życia możnych, obyczajów i zwyczajów, sposobów sprawowania władzy. Dla mnie te informacje, ilustrowane obficie przykładami, są naprawdę ciekawe. Jak dalej Kurski będzie otrzymywał tak sowicie kasę, mogę nie dać rady, aby śledzić wszystkie poczynania telewizji na wielu polach. Oj, zapomniałam o sztuce wymowy! Nasz Prezydent celuje na tym polu - mówi, krzyczy, napomina, zachęca, to chyba najbardziej widoczna część jego działania. Nie lubi przemówień w Senacie w obcych językach, gdyż jesteśmy przecież u siebie, ja to rozumiem. Sam zna doskonale język angielski, rosyjski, świetnie rozumie niemiecki. Zazdroszczę Prezydentowi, gdyż sama kuleję w tej dziedzinie. Niby się czegoś tam uczyłam, ale nic nie pamiętam. Trzeba by mówić albo czytać w takim języku, inaczej zapomni się wszystko.  

20 stycznia 2020
Straciłeś dla mnie tyle czasu, że poczułem się ważny.

Ze względu na zasiedziały tryb życia codziennie odbywam spacer z kijkami. Cały dzień nie mam jakoś czasu i dopiero, gdy ziemię ogarnia mrok, wyruszam na poszukiwanie zaginionego czasu. Idę sobie ulicami miasta, przecież wieczorem nie pójdę do lasu ani do parku, bałabym się ludzi ukrywających w cieniu swoje dewiacje. Latarnie świecą dziarsko w szarości wieczoru, a mój cień podąża trochę na skos ze mną, a bywa, że nawet dwa cienie, a nawet trzy! Ten pierwszy ma ciemny i krzepki wygląd, drugi wydłużony ciągnie się daleko na trawnik, a trzeci, mało już widoczny jest najdłuższy i zlewa się z chodnikiem czołgając się daleko, daleko. To urokliwe zjawisko wywołane jest oczywiście oświetleniem drogi przez latarnie, niekiedy nakłada się światło nawet dwóch i stąd ten fenomen w naturze. Gdybym maszerowała za dnia, nic takiego by się staruszce nie przytrafiło, ale nocna pora stwarza iluzje i umila spacer. Miło jest mieć kilka swoich cieni. Nie liczą czasu, jaki tracą dla mnie.
Może ten pan też siedział pod latarnią, gdy spotkał go Mały Książe?
– Co ty tu robisz? – spytał Pijaka, którego zastał siedzącego w milczeniu przed baterią butelek pełnych i bateria butelek pustych.
– Piję – odpowiedział ponuro Pijak.
– Dlaczego pijesz? – spytał Mały Książę.
– Aby zapomnieć – odpowiedział Pijak.
– O czym zapomnieć? – zaniepokoił się Mały Książę, który już zaczął mu współczuć.
– Aby zapomnieć, że się wstydzę – stwierdził Pijak, schylając głowę.
– Czego się wstydzisz? – dopytywał się Mały Książę, chcąc mu pomóc.
– Wstydzę się, że piję – zakończył Pijak rozmowę i pogrążył się w milczeniu.

 21 stycznia 2020
Dorośli nigdy nie potrafią sami zrozumieć. A dzieci bardzo męczy konieczność stałego objaśniania.
Dzisiaj Dzień Babci. Najpiękniejszy to tytuł dla każdej babci. Wnuki to największy jej skarb i radość. Zdrowia życzę Wszystkim Babciom, aby mogły jak najdłużej bawić się ze swoimi wnuczętami, patrzeć jak rosną i cieszyć się tym, że je mają. Trzymajcie się babcie „jesienniary” – tak teraz podobno nazywa się w młodzieżowym slangu osoby hołdujące jesieni w kolorystyce ubrań i sposobie bycia, u nas dochodzi jeszcze jesienny wiek. Dla wsparcia poczynań wszystkich babć wierszyk, który napisałam, gdy mój wnuk był mały i byliśmy najlepszymi kumplami. Jak ten czas leci, teraz już dorosły mężczyzna, student, a wydaje się, że to było wczoraj...
Rozterki babci
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/rozterki-babci-130965
Wnuczek z babcią zgodna para,
Wnuczek piękny, babcia jara.
Zrozumienia pełna gama
Świątek, piątek, wieczór, z rana.

To, co wnuczek zrobić może,
Zrobi babcia. Daj jej Boże!
Klocki lego, komputerek,
I rysunki, i gier wiele.

Babcia szybko z wnuczkiem miga
Lekka, zwinna, babcia fryga,
Na rowerze i na „roli”,
Nawet, gdy ją noga boli.

Lecz ma babcia słabą stronę.
Bionicle jej nie sądzone.
Nie rozumie, nie ułoży
I jeszcze się przy tym sroży.

Wnuk podsuwa jej schematy,
Łączy części, daje rady.
Babcia jednak nie pojmuje,
Toa, Pirak?! „Rezygnuję!”

Wnuk babunię więc pociesza,
W nos całuje i rozgrzesza.
„Babciu, ważne abyś była,
kochała mnie i lubiła.”

Babcia sapcia, babcia chrapcia
Już do kuchni drepcze w łapciach.
Rosół warzy i pierogi-
„Jedz i rośnij wnuku drogi!”
 
22 stycznia 2020
W naszym lokalnym radiu prof. Janusz Kutta mówił pięknie o 100-leciu odzyskaniu niepodległości. Bydgoszcz obchodzi ją nieco później, wolność odzyskała dopiero po traktacie wersalskim. Do mnie przemówiło szczególnie jedno zdanie – „Wszyscy tworzą obraz tego, co się nazywa Bydgoszczą.” Bydgoszczanami czują się ci, którzy tutaj się urodzili, także ci, którzy osiedlili się ze względu na pracę czy naukę, oraz ci, których przygnał do miasta los. Ja właśnie należę do tej ostatniej grupy. Jestem wędrowniczką, wagabundą, tułaczem i włóczykijem życiowym, nie dlatego że chcę, ale dlatego że mną życiowe przypadki tak miotają. Powiedział, że wszyscy są ważni w naszej społeczności i wiele innych miłych spraw poruszył. Poczułam się bydgoszczanką. Natychmiast zebrałam się w sobie, „wygotowałam się” i pobiegłam na Rynek aby uczestniczyć w patriotycznej uroczystości. Tłum ludzi uniemożliwiał dojście do pierwszej linii, i nie za wiele widziałam, dlatego zdjęcie niewyraźne, ale słyszałam salwę honorową i wszystkie przemówienia władz miasta. Śpiewałam pieśni patriotyczne, biłam brawa i ocierałam łzy słysząc pieśń „My Pierwsza Brygada”. Teraz, dzięki słowom pana profesora, czuję się pełnoprawnym członkiem społeczności, w której przyszło mi żyć.
xxxx
23 stycznia 2020
– Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie!
– A jak to się robi? – spytał Mały Książę.
– Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siedzisz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumień. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej…
Z zainteresowaniem patrzę na seniorów i słucham uważnie, co chcą powiedzieć. Sama jestem staruszką i wiem jak to wszystko boli. Czują się samotni, to jest naprawdę zmora starości, gdy człowiek zostanie sam. Niby cieszysz się, że robisz to, na co masz ochotę, ale czegoś w życiu brakuje. „Sanatorium miłości” odkrywa ten problem bez ogródek. Ludzie cierpią, ale szukają drogi, aby coś w swoim życiu zmienić. Osoby, które były szczęśliwe w związku, po odcierpieniu straty, mają według mnie większe szanse na ułożenie sobie życia. Potrafią ufać ludziom. W innej sytuacji są ci, którzy doznali krzywdy w życiu, byli nękani, zdradzani, ci tak naprawdę nie są w stanie pozbyć się nieufności, na dnie duszy kryje się powątpiewanie. Mówią o tym otwarcie. I słusznie. Niech lepiej im się uda wejść w szczęśliwy związek, gdy tego tak bardzo pragną, ale to nie będzie łatwe.
Byłam w PZU zmienić wysokość składki ubezpieczeniowej, co dwa lata to można robić, aby po stracie takiego skarbu jak ja, rodzina mogła dostać większe odszkodowanie. Tam to dopiero jest radośnie, urzędnicy powinni mieć poprzypinane skrzydła anielskie do ramion. Oto dwa małe przykłady. Petentka siedzi przed biurkiem, udziela się jej informacji dwa razy, upewnia czy wszystko zrozumiała, drukuje stertkę dokumentów, ona odchodzi i wraca po pięciu minutach stwierdzając, że jednak miało być inaczej i zaczyna się od początku - tłumaczenie i drukowanie. Winą ta pani obwinia urzędniczkę, swojej nie widzi.
Przykład drugi. Wpada do pomieszczenia pan, widać że średnio nerwowy, wymyśla w niewybredny sposób na urząd, rząd i ludzi, obwieszczając wszem i wobec, że wszędzie burdel, podkreśla to słowami, których nie przytoczę i klnie na czym świat stoi, gdyż nie wie gdzie ma się usadowić w kolejce, jako że nie pobrał numerka!!! Prowadzą go, objaśniają, ale i tak jest zły na wszystko.
Tacy to jesteśmy w podeszłym wieku, obrażeni na cały świat, albo ulegli do granic niemożliwości, to wszystko nas trochę przerasta i chyba będzie coraz trudniej wejść w tryby nowoczesności. Oswojoną mamy przeszłość, przyszłość jest dla nas groźna.

24stycznia 2020
Miłość nie polega na tym, aby wzajemnie sobie się przyglądać, lecz aby patrzeć razem w tym samym kierunku.
Staruszka taka jak ja wiedzie życie bogobojne. Dzień zaczynam od modlitwy. Tyle mogę zrobić od rana dla siebie i wszystkich, których polecam Bogu. Dalej już wszystko toczy się normalnym torem. Nie jestem przecież dewotką i pobożnisią ponad miarę. Zaczytałam się w dziejach Feliksa Mendelssohna jak jakaś nastolatka. Śniadanie jadłam o 11!  „Miłość niejedno ma imię” to opowieść o Feliksie Mendelssohnie, ulubieńcu losu, któremu wszystko sprzyja: bogactwo i koligacje bankierskiego rodu, uroda, łatwość nawiązywania kontaktów z ludźmi i serdeczna atmosfera domu. Są tacy. Mają wszystko, co nie znaczy, że nie zabiegają o to, co niesie im los. Feliks, kiedy się zakochał w swojej późniejszej żonie, siedział trzy dni na ławce na wprost jej domu, aby nie uronić żadnego kroku ukochanej. Doceniła to. Czy teraz takiego spotkasz?! Żył tylko 38 lat. Tak to wtedy bywało. Oto cytaty z książki, o której jeszcze napiszę później, gdyż teraz muszę zająć się obiadem.
,,,,
Potrafiła być łagodna, czuła i uległa, przekonał się, że ta sama kobieta potrafi być dla dwu różnych mężczyzn kimś innym. Zakochała się i jak gdyby schowała pazury, a utraciwszy dawny swój egoizm była teraz wzruszająco bezbronna, jak wszyscy, którzy kochają bardziej, niż są kochani.
,,,,
Czasem mam wrażenie, że ludzie po to wymyślili religie, aby mieć powód do wzajemnej nienawiści i mordów... Więcej krwi przelano w imię Boga niż dla jakiejkolwiek innej sprawy. Z chwilą gdy w grę zaczyna wchodzić religia, ludzie tracą zdrowy rozsądek. A przecież wszystkie religie uczą dokładnie tego samego; wszystkie nakazują dobroć, wyrozumiałość, uczciwość...
,,,,
Dobra żona to największy skarb, jaki może przypaść człowiekowi w udziale, nawet jeśli czasem wydaje mu się, że jest inaczej.
,,,,
Miłość to choroba nerwu wzrokowego; dotknięci nią widzimy rzeczy nie istniejące.

25 stycznia 2020
Kiedy będziesz patrzył nocą w niebo, będzie ci się wydawało, że wszystkie gwiazdy śmieją się do ciebie, ponieważ ja będę uśmiechał się na jednej z nich.

Bywa, że są osoby, które potrafią uśmiechać się do wielu gwiazd i cieszą się z obioru naziemnego przez wiele serc kobiecych. Wymyśliłam nawet taką sentencję – Nie jestem sam, żonę przecież mam, ale uśmiecham się promiennie do wielu dam. Kafka był bardziej przewidujący: „Wszystko, co kochasz, prawdopodobnie zostanie utracone, ale na końcu miłość powróci w inny sposób”. Jestem rozżalona i stąd takie małe złośliwości. Wydaje mi się niekiedy, że zaplątałam się w pętli czasu, coraz bardziej akceptowanej nawet przez poważnych uczonych, i tkwię gdzieś tam w czasoprzestrzeni. Działam jak osoba zapętlona w czasie.
Mam myszek do komputera kilka. Bez myszki i podkładki męczę się okrutnie. Pewna osoba poprosiła mnie o pomoc, gdyż w domu zadziała jej się myszka. Nawet się ucieszyłam, że nie tylko ja bez myszki nie funkcjonuję. Dałam jej pierwszą z brzegu. Szukając, natknęłam się na myszkę bezprzewodową, którą kiedyś używałam i odłożyłam ją na bok, gdyż przestała działać. Znalazłam po wielu trudach wtyczkę do komputera, jako że połączenie z tym urządzeniem być musi, tylko bez przewodu, jak sama nazwa wskazuje. Włączyłam, znowu nie działa. Zajrzałam do Googli aby zobaczyć jak inni sobie radzą. Przyjrzałam się dokładnie swojej myszce i zobaczyłam płytkę, która świadczy o tym, że urządzenie działa na baterie!!! Włożyłam nowe baterie w miejsce do tego przeznaczone i zadziałało. Mam teraz super myszkę, jednego kabla mniej i przeświadczenie, że jednak nie jestem z czasu, w którym zaistniałam.
Z cenami też nie nadążam. Piekłam dzisiaj nadziewane bułeczki drożdżowe, przecież coś musi być do przegryzienia na weekend. Nie miałam drożdży i margaryny, na maśle nie będę piekła, zbyt drogie. Wzięłam 5 zł i zeszłam do sklepu zaopatrzyć się w wyżej wymienione produkty i wyobraźcie sobie, że ledwo mi starczyło. Wydali mi 24 grosze. No nie wiem, co to dalej będzie. Przecież kiedyś wydałabym na to maksimum 3 zł. A emerytów mają władze w nosie.
„Przypomnijmy, że w środę w Sejmie odbywa się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o emeryturach. Pomysłodawcy zmian chcą aby świadczenia były zwolnione z podatku dochodowego i składki zdrowotnej. Najprawdopodobniej projekt przepadnie, gdyż przeciwna jest mu rządząca większość z Prawa i Sprawiedliwości. Prace nad dokumentem toczyły się przy niemal pustej sali plenarnej.”  Emeryt niech szybko wynosi się z tego świata, będzie dla wszystkich wygodniej.
 
26 stycznia 2020
Ściskałem go mocno w ramionach, lecz mimo to wydawało mi się, że zsuwa się pionowo w przepaść, z której nie będę mógł go wyciągnąć…
Magiczny, bursztynowy niedźwiadek, jest to figurka odkryta w 1887 roku w okolicy Słupska – może sobie liczyć nawet 3700 lat. Została odkryta przy kopaniu torfu! Udostępniam, aby przyniósł szczęście. Lubię sobie na niego popatrzeć, szkoda, że nie mam możliwości zrobienia kopii. Ma mnie wesprzeć, a gdy mi ktoś powie, że staruszki są mądre, to stanowczo zaprzeczę. Wczoraj do trzeciej czytałam „Miłość nie jedno ma imię”, aż zakończyłam. Dzisiaj jestem lekko nieprzytomna, a tu znowu problemy i to niemałe, nie wiadomo, co z tego będzie. Koronowirus się rozprzestrzenia. „Nie mamy jasności co do ryzyka mutacji wirusa, wiedza o nim wciąż jest ograniczona. Pewne stało się jednak, jak przekazał chiński minister Ma Xiaowei, że zdolność przenoszenia koronawirusa jest coraz silniejsza. Szpitale w Chinach są przepełnione. Chińskie władze kończą budowę nowego szpitala - ma powstać w zaledwie kilka dni. Prace nie są przerywane nawet w nocy.
W wyniku epidemii koronawirusa w Chinach zmarło 56 osób, a na całym świecie zakażonych jest ponad 2000 osób.”

Komuś tam zachciało się jeść dzikie zwierzęta, nosicieli wirusa, a teraz cały świat będzie cierpiał! A może było inaczej? „Według chińskich władz rozprzestrzeniający się już poza granicami Chin koronawirus, który zbiera śmiertelne żniwo, miał swoje źródło na targowisku w mieście Wuhan. Tymczasem warto wskazać, że w tym miejscu działa Krajowe Laboratorium Bezpieczeństwa Biologicznego.” A jak im coś się wymknęło na zewnątrz? W Polsce jak na razie spokój, ale wirus przeniknął już poza granice Chin.
 
27 stycznia 2020
Jeśli będziesz przychodził przykładowo o czwartej, zacznę być szczęśliwy już o trzeciej.
Mam problem. Już drugą noc z rzędu miewam sny o kwiatach doniczkowych, pięknych, ale ja jakoś nie mam ochoty zostać z nimi, staram się wyjechać, uciec. Zaglądnęłam do sennika i oniemiałam - to zapowiedź nowego uczucia lub wzmocnienia starego... Tego tylko by mi brakowało! Ja stara, pomarszczona, zmniejszona o ileś tam centymetrów staruszka, z niedoborami pamięci, mam zaplątać się w uczucia? Nie, jakoś trzeba to odwrócić. To sprawa naprawdę niebezpieczna. Znowu zostawić kawałek duszy lub komuś ukraść? Już nasz Wieszcz Adam ostrzegał:
Tak w każdym miejscu i o każdej dobie,
Gdziem z tobą płakał, gdziem się z tobą bawił,
Wszędzie i zawsze będę ja przy tobie,
Bom wszędzie cząstkę mej duszy zostawił.

Tak to wygląda, zakochany ślepiec za każdym razem zostawia cząstkę swej duszy, która robi się przez to dziurawa. Nie da się żyć z takimi niedoborami. Niekiedy Anioł od ręki, kiedy tylko szaleństwo minie, zeszywa boską nicią ubytek, ale jak to przy każdym szyciu, dziurki po igle zostają, a przez te mikro-otworki przeziera twarz kiedyś kochanej osoby i rodzi się żal w duszy, za tym, co minęło. Znowu taka dusza szuka miłości, albo wraca do minionej, ale przecież zawsze się to kiedyś kończy.
Dusze bardzo podziurawione, które nie uległy naprawie na ziemi, oddaje się do anielskiego zakładu cerowania artystycznego. Przechodzą tam gruntowną renowację, dzięki temu mogą wrócić powtórnie na ziemię, ale każda rzecz zreperowana jest już słabsza. Z takich dusz rekrutują się wierni małżonkowie. Dla swojego dobra nie mogą już szaleć, dusza mogłaby się rozpaść na kawałki, a to nie byłoby dobrze widziane w niebie.
Ja rozpoznaję takie dusze i wiem nawet, z którego okresu one pochodzą. Czynnikiem rozpoznawczym są niekiedy drobne sprawy. Osobiście niekiedy piszę językiem z innego czasu, sama nie wiem dlaczego. Przykładowo, przymiotnik normalnie pisze się przed rzeczownikiem – ładny kwiatuszek, ale ja, jak się nie kontroluję piszę - kwiatuszek ładny, bez przyczyny. Jak się zorientuję, to poprawiam. W niektórych tekstach spotykam się z takim samym układem wyrazów i już wtedy wiem, że to bratnia dusza, jesteśmy z tego samego czasu. Przykładów mam więcej, ale tekst robi się już zbyt długi, więc zaniecham dalszych rozważań.
Na zakończenie ostrzegam, nie dziurawcie swoich dusz wieloma miłościami, miłostkami, flircikami, gdyż to kłopot dla Aniołów. Oni mają zbyt wiele innych spraw na głowie - najpierw zszywają zranione dusze, i nie będą zajmować się dzień i noc szyciem, cerowaniem i doszywaniem odszukanych fragmentów waszej duszy u innych dusz niezbyt chętnie oddających swoją zdobycz, bo komuś chce się zostawiać kawałki swojej duszy to tu, to tam.

28 stycznia 2020

Wczoraj obchodzona była 75 rocznica wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz. Uroczystości wstrząsnęły mną do głębi. Garstka ludzi, którzy przeżyli na pierwszych miejscach, przed politykami, jako oznaka szacunku. Ich wypowiedzi były wstrząsające. Marian Turski były więzień obozu poruszył sumieniami – Auschwitz nie spadł z nieba.
- Mój przyjaciel wymyślił jedenaste przykazanie: nie bądź obojętny. Nie bądźcie obojętni, kiedy jakakolwiek mniejszość jest dyskryminowana. Nie bądźcie obojętni, bo nawet nie obejrzycie się, jak na was, czy na waszych potomków, nagle jakieś Auschwitz spadnie z nieba.
To nie było wystąpienie polityczne, mimo, że kierowane do polityków i ludzi całego świata. Ten człowiek doświadczył, przeżył i miał prawo powiedzieć to, co powiedział. Niech świat się w końcu opamięta, dopóki nie będzie za późno. W Oświęcimiu byłam raz i chyba nie miałabym odwagi na ponowne odwiedziny.
Wzruszyła mnie postawa naszego Prezydenta, kiedy szedł z żoną, przecież Żydówką, zapalić lampki pamięci przed pomnikiem ponad miliona ludzi, którzy tam zginęli. Mam do niego żal, za jego uległą postawę, ale ten gest wsparcia dla żony, wzruszył mnie i przywrócił szacunek, jako do człowieka, męża wspierającego i rozumiejącego. Natomiast postawa kandydata Konfederacji oceniająca i krytykująca wystąpienie Mariana Turskiego, 94-latka, człowieka, którego słowa miały poruszyć sumieniami ludzi, była żenująca. Jak to jest możliwe, aby taki młody człowiek nie rozumiał, co się do niego mówi, i taki ktoś ma ochotę być prezydentem? To nie była mowa polityczna, to było wołanie do świata o opamiętanie się.
 


29 stycznia 2020
Zastanawiam się – rzekł – czy gwiazdy świecą po to żeby każdy mógł pewnego dnia znaleźć swoją?
Nie poszłam na spotkanie z Wojciechem Eichelbergerem, wolałam obejrzeć Auschwitz. W bibliotece na spotkaniu były tłumy, nie często taka persona pojawia się w naszym mieście. Kiedyś pasjonowałam się psychologią, ale jakoś już mi minęło powoli. Jak cienka linia dzieli ludzi normalnych od chorych widać było w poniedziałkowym teatrze telewizji w sztuce Kazimierza Brandysa „Inkarno”. Zadumałam się nad tym spektaklem, nie wiadomo już było, kto jest chory, a kto zdrowy. Akcja sztuki rozgrywa się w klinice dla nerwowo chorych. „Placówką kieruje Profesor, który uważa, że nerwica jest stanem świadomości. Próbuje diagnozować i leczyć pacjentów za pomocą opracowanej przez siebie metody Inkarno. Pacjenci marzą o ucieczce od tego, co jest. Pragną zmiany, a nawet ukrycia się przed własnym życiem.” Główny bohater, Anatol – gra go Zarzecki, wciąż przed czymś ucieka. Mnie bardzo przypadł do gustu, ładny chłopak, Englert także błyszczał. Lekarka - Wiktoria Gorodeckaja wprawiła mnie w zdumienie swoim tańcem nogami po ścianie…
Obecnie wgłębiam się w lekturę „Ucha igielnego” Wiesława Myśliwieckiego. To spotkanie młodości ze starością. Książka traktuje o tym, że upływający czas wyciska piętno na ludzkim życiu, doświadczeniach, odczuciach. Nieustanne ciągutki przyczynowo-skutkowe mnie zdumiewają. Ledwo nadążam za autorem. 
„…są tylko dwie perspektywy życia: młodość i starość. Kiedy człowiek jest młody, nie wierzy, że będzie stary, a gdy jest stary, nie wierzy, że był młody.”
„Człowiek odkrywając swoją obecność na świecie, jeszcze się wszystkiemu dziwi, a zdziwienie to korzeń pamięci. Niestety wraz z latami korzeń usycha, tak że w końcu nic nas już nie dziwi.”
Czy ja po takich doznaniach mogę normalnie funkcjonować? Nie! Odszukałam włóczkę i zabrałam się do dziergania kamizelki, aby się trochę wyluzować. Już wieczorem wszystko sprułam, gdyż jakoś się nie wiedzę w takim fasonie. To, że nie mogę się pozbierać wynika z faktu, że wszystko wywiera piętno na mojej biednej psychice, ale ja się nie dam, pozbieram się i kamizelka powstanie, czy jednak będę ją nosić, tego już nie jestem w stanie przewidzieć, ważne, że moja dusza odzyska równowagę. Może pomoże też śnieg z deszczem, który lekko pobielił okolicę. Ratować się trzeba, czym się da.
 
30 stycznia 2020
Należy wymagać tego, co można otrzymać. Autorytet opiera się na rozsądku.
Ruch dla zdrowia ma znaczenie zasadnicze, to nie ulega wątpliwości. Stosując się do tej zasady codziennie pół godziny chodzę z kijkami. Czuję się lepiej, to fakt, jednak wzrasta także apetyt staruszki i tutaj pojawiają się problemy. Na kolację zjadam podwójną porcję, gdyż jak nie zjem, nie mogę spać. W efekcie przytyłam już około 2 kilogramów! Co w takiej sytuacji robić? Nie chcę być jeszcze potężniejsza! Naprawdę nie wiem, co robić. Same dylematy.
Koronawirus rozprzestrzenia się po całym świecie. Boję się pomyśleć jak to się skończy. Nie będziemy przecież biegać w maseczkach, u nas jeszcze nie ma epidemii, ale trzeba wzmóc czujność. Najprostszym sposobem jest dokładne mycie rąk, nie na zasadzie obmyć, aby mieć to z głowy, ale myć około minuty, dokładnie spłukać i dokładnie wytrzeć.
„Za każdym razem, kiedy dotykamy klamek, pieniędzy czy uchwytów w komunikacji miejskiej, na nasze ręce trafia do 10 tys. komórek drobnoustrojów. Jak rozbroić taką bombę biologiczną? Tylko myciem rąk. Okazuje się, że wystarczy kilkanaście sekund, żeby pozbyć 90 proc. bakterii. W minutę możemy pozbyć się wszystkich.”

 31 stycznia 2020

Jedynie dzieci wiedzą czego szukają – odparł Mały Książę. – Poświęcają czas lalce z gałganków, która nabiera dla nich wielkiego znaczenia i płaczą, gdy się im ją odbierze.
Dobrnęliśmy do końca miesiąca stycznia. Lata szybko mijają, ale dni trochę się wloką. Wczoraj byłam w naszej Galerii, nachodziłam się za wszystkie czasy, ale załatwiłam, co trzeba. Bardzo nie lubię zakupów, jednak mus to mus. Dzisiaj muszę trochę ogarnąć domostwo, jakoś to też przeżyję. Może wróci mi sprawność fizyczna, gdyż zdarzają się takie przypadki. Niewidomy mężczyzna wpadł pod samochód, złamał sobie biodro, ale odzyskał wzrok! Chyba wypadek się opłacił, w końcu biodro wyleczą, a ze wzrokiem nie mogli dać sobie rady. Mój tato też po wylewie odzyskał słuch przytępiony w pracy.
Mam dla wszystkich staruszek starszych i młodszych, propozycję na ogrzanie barków i plecków marznących nie wiadomo dlaczego w pierwszym rzędzie. Tylko skończę kamizelkę, zaraz sobie zrobię ten szal albo ponczo, ta nazwa chyba jest ładniejsza, zapinane na guzik. Nie będzie spadać, będzie grzać i stroić figurę. Kupię nową włóczkę, żadną tam z odzysku, i będę paradować w nim po ulicach naszego miasta. Jest tak mało skomplikowane w wykonaniu, nawet ktoś, kto ma lewe ręce do takich prac, da sobie radę. Zachęcam do działania. Każdą panią, którą zobaczę na ulicy w takim mini-okryciu, radośnie pozdrowię. Wiadomo będzie, że to swój człowiek. Teraz  z radością dążmy do 1 lutego, może się uda.

Facebook "Lubię to"
 
Motto strony
 
„Pamiętaj, że każdy wiek przynosi
nowe możliwości.
Daj z siebie wszystko – inaczej oszukujesz samego siebie.”
O nic cię nie poproszę - fasti
 
Nigdy się nie ukorzę
o nic cię nie poproszę
zamknę słowa na klucz
wymyję w zimnej rosie
wierszyk jakiś napiszę
życie sobie osłodzę
ukradnę słowa sowie
wiatr pogonię w ogrodzie
nie będę już wiedziała
o wszystkich dylematach
miłości niespełnionej
uczuciach do końca świata
A kiedy czasem nocą
poszukam złudnych cieni
perliście zalśni rosa
na zimnym skrawku ziemi
i wtedy moje serce
w atramentowej toni
odszuka twoje myśli
i z bólem je dogoni
bo jesteś mym marzeniem
i będziesz do końca świata
w Różowej Księdze Uczuć
zapisanym tego lata
Bezsenność
 
w ciemnej ciszy nocy
kroczy cicho zegar
wybija wspomnienia
i czasu przestrzega

srebrny blask księżyca
o tarczę się oparł
oświetlił wskazówki
i wszystko zamotał

czyjeś smutne oczy
wpatrzone w mrok nocy
śledzą czasu przebieg
bezsenności dotyk
Sposób na samotność
 
Wymyśliłam sobie ciebie
W noc bezsenną o poranku,
Gdy uparcie w okno moje
Zerkał księżyc, bard kochanków.

Wymyśliłam sobie ciebie,
Gdyż ma dusza poraniona
Nadawała ciągle sygnał
„Skrzynka żalów przepełniona.”

Wymyśliłam ciebie sobie
Od początku, aż do końca.
Wiem, że nigdy cię nie spotkam,
Muza tylko struny trąca.
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja