maj - czerwiec 2020

Czerwiec 2020
Życie nie może stać się uboższe, gdy ograniczają stronę. Póki się da będę zamieszczać wpisy tutaj, później będę się dolepiać do stron, które już mam. Informacja będzie na stronie startowej pod hasłem Dniewnik https://hallas.pl.tl/

30 czerwca 2020
Nastał ostatni dzień czerwca, dzień tonący w ostrych, słonecznych promieniach, przetykany ostrymi powiewami zimnego jak lody arktyczne wiatru, kładący się złudnymi cieniami drzew pod nogi przechodniów. Jednym z nich byłam ja, staruszka, zdążająca chyżo do przychodni na rehabilitację, już nieco spóźniona, ale pełna nadziei, że zdążę. Noc miałam bezsenną, zapełnioną lekturą na skutek gwałtownego przebudzenia przez świdrujący w uszach dźwięk smartfona. Jakaś zbolała dusza przesłała mi uświadamiający politycznie tekst, abym wiedziała, krótko po północy, że zwycięstwo Dudy jest iluzoryczne, świadczy jedynie o tym, że 43,5% poparło prezydenta, a 56,5% jest innego zdania, a przecież to też Polacy. Czy ja tego nie wiem? Bezsenna noc zaowocowała snem od piątej rano do czasu, który dawał już słabe szanse na dotarcie na czas do przychodni.
Oczywiście przed drzwiami pusto, głucho i straszno, niedostępny bastion obwarowany przepisami. Poszłam do drugiego wejścia i myślałam, że jakoś się przemknę na zabiegi, ale gdzie tam, ostry reżim i przejścia nie ma. Stałam jak ta sierota nie mogąc odszukać numeru rehabilitacji, nie wiadomo dlaczego nie było dostępu do internetu, i już dałabym za wygraną, ale pomyślałam o niebiańskiej pomocy i nadeszła w postaci szalenie przystojnego i urodziwego pana - że też tacy jeszcze chodzą po tym ziemskim padole - który miał też ten problem co ja, ale był w lepszej sytuacji, gdyż wezwano go do podpisu na tejże rehabilitacji w jakiejś tam sprawie, udało mu się dodzwonić i nas wpuścili!!! Kiedy już ze zmierzoną temperatura, podpisami na dwóch listach, w maseczce i rękawiczkach, doszłam do pokoju zabiegowego, czułam się jak zwycięska Nike wygrywająca bitwę. Wypytałam pana rehabilitanta czy jako osoba indywidualna, bez pomocy tego przystojniaczka, miałabym szanse dostać się do środka, powiedział, że żadne. Nawet gdybym poczekała godzinę, gdyż co godzinę wpuszczają do środka, to już dla mnie miejsca by nie było.
Na szczęście, gdyż przecież zawsze jakieś szczęście się ma, gdy Aniołek pochyli się nad biedną staruszką, zdołałam pokonać przeszkody. Byłam jednak tak wyczerpana tymi niespodziewanym przeszkodami, że gdy wróciłam do domu, posiliłam się tylko talerzem zupy, jaką miałam przygotowaną na dzień dzisiejszy i oddałam się błogiemu wypoczynkowi popadając w sen głęboki i dodający sił. W związku z zaistniałą sytuacją postanowiłam: na noc będę wyłączała dźwięk w telefonie, nastawiała budzik na wypadek niepowodzeń sennych i wychodziła z domu co najmniej pół godziny przed czasem zabiegów, które naprawdę podnoszą stan mojego reumatycznego samopoczucia.
Z ostatniej chwili. W Teleekspressie TVP podano do wiadomości, że Trzaskowski jest winien zalania Warszawy po wczorajszej burzy!!! A kto jest winien, że woda w Wiśle się podnosi i zalewa pobocza? Chyba prezydent Duda, jako że Wisła polską rzeką jest. Oni naprawdę naród uważają za kompletnych głupków.

Następny wpis znajdziecie Kochani Czytelnicy na stronie hallas.pl.tl/lipiec-2011.htm
To też lipiec, ale 2011 rok. Będę się dopisywać do do poszczególnych podstron. Sama ciekawa jestem do ilu lat jeszcze dociągnę. Mam nadzieję, że będziecie ze mną. 



29 czerwca 2020
Jakoś udało się przeżyć wczorajszy dzień, ale nie było łatwo – duszno, parno, ciężka atmosfera przedwyborcza. Jak zniosę upały w tym roku, trudno przewidzieć, jednak jest coraz trudniej. Głosować pobiegłam w czasie trwania mszy św. aby nie tłoczyć się przed lokalem wyborczym. Kujawsko-pomorskie trochę się nie spisało, znaleźliśmy się w ogonie procentowym, ale ja byłam! Ogłoszenie wstępnych wyników mnie nie zszokowało, ale mowa zwycięzcy pierwszej tury, tak, mimo, że to połowiczne zwycięstwo, gdyż druga tura jednak będzie, powaliła mnie na kolana. Tego się nie spodziewałam! Myślałam, że każdy z kandydatów dostanie swoje pięć minut, a tu nie 35 minut dla Andrzeja Dudy, który zaczął od zachwalania swoich poczynań, następnie zachęcania innych ugrupowań do wsparcia jego osoby w drugiej turze i ostrej krytyki Trzaskowskiego, którego nie wiadomo dlaczego wybuczano pod okiem Dudy?! Przecież jest demokracja, takie nastawienie dobrze nie rokuje. Dopiero moja córka przywiodła mnie na właściwe tory radząc, abym innych poszukała na bliższych im kanałach. I to jest to! Telewizja publiczna powinna być w równej mierze dla każdego, a nie dla kandydata partii rządzącej, której wódz gdzieś się ukrył i ani go nie było widać ani słychać. Zaszył się ze wstydu, czy z bojaźni, w jakiejś mysiej dziurze, czy co? Nikt go na żaden urząd nie wybierał, a jak sam się człowiek mianuje, to później się chowa. Zwyczajnie mu wstyd, a to już coś. Idzie nowe…


28 czerwca 2020
O kruchości ludzkiego zdrowia! Dzieło stworzenia, homo sapiens, człowiek, który nie wie, co go spotka za minutę, jak dalej potoczą się jego losy… Wczoraj miałam poświęcić czas na prace domowe, w tym szycie na maszynie, od którego z chęcią odstąpiłam pod namową córki udowadniającej mi, że zmarnuję sobie dzień, a przecież tego nie chciałam. Zrobiłam, co miałam zrobić i zatraciłam się w lekturze. „Biała Rika” Magdaleny Parys wciągnęła mnie aż do ostatniej strony, rozbawiła ale i rozczuliła, a czas uciekał. Książka o ludziach, którzy nigdzie nie przynależeli, gdyż ciągle musieli zmieniać miejsce zamieszkania. Jak ulał o mnie, choć takich poplątanych losów to znowu nie miałam. Wieczorem usiadłam do komputera, aby znaleźć miejsce na następne wpisy. Wczytałam się z kolei w moje zapiski, też mnie wciągnęły, a północ przyszła o właściwej porze.
Postanowiłam napisać list do wszystkich bohaterów pojawiających się w Dniewniku, taki list w butelce, mający obijać się o internetowy bezkres, ale zrezygnowałam z dwóch powodów. Po pierwsze, gdy już oderwałam się od komputera i nie mogłam wstać unieruchomiona bólem w lędźwiach, potraktowałam to jako znak. Ból był, i jest tak dokuczliwy, mimo że wzięłam tabletki, że nie mogłam spać. Siedzę teraz przy kompie, gdyż lepiej mi siedzieć, niż leżeć, i rozmyślam, czy warto być bardzo zdrowym w podeszłych latach, naprawdę! Zdrowie, to zbyt długie życie, a to też kłopot, nie będę już do tego wracać co drugi wpis, lepiej krócej pałętać się po tym świecie, ale w sprawności fizycznej. Ilekroć coś ma mnie uzdrawiać, gdzieś z tyłu głowy zapala się lampka ostrzegająca, abym nie przedobrzyła.
Dzisiaj pójdę na wybory, gdybym nawet miała czołgać się na czworakach. Całe życie brałam udział w takich wydarzeniach i teraz też nie zawiodę Ojczyzny i samej siebie.
Drugi powód, że listu nie napiszę, mimo, że mnie korci taka akcja, to ten, że lepiej może nie budzić zjaw z przeszłości, nich śpią spokojnie, gdyż już ich rola rozpłynęła się w niebycie i ze sceny teatru życia zeszły w sławie i chwale. Niektóre z postaci zapełniły mi czas i wyobraźnię, wspomogły, ale i doprowadzały niekiedy do białej gorączki swoimi poczynaniami. Lepiej tego nie ruszać. Przecież to już końcówka mojego życia i nie musi być marszem rewolucyjnym, a raczej niech zostanie białym tangiem, kiedy to ja wybieram spokój i pławię się w miłych koncertach skrzypcowych Mozarta. Bez wstrząsów.
Istnieje jeszcze jedno utrudnienie, gdyż jako początkująca „dniewnikarka” miałam jakieś kłopoty techniczne i niektóre strony same się blokują i wpisy są utrudnione. Będę więc przyklejać się do podstron, gdzie nie będzie kłopotów. Link do aktualnego wpisu zawsze podam na stronie tytułowej. Takie czasy dla mnie nastały. Nie poddam się jednak, gdyż chcę być w Wami. Dodajecie mi odwagi zachęcając mnie do dalszych działań. Nie zawiodę. Ja się nigdy nie poddaję, tak już mam w życiu.



27 czerwca 2020
Dzisiaj cisza po burzy, ale niekiedy cisza dzwoni w uszach, bywa wszechogarniająca,  WYBORCZA, wieczorna, morska, upalnego lata… Mnie zawsze zdumiewa cisza przedwieczerza, lubię się w nią wsłuchiwać. Stawiam sobie pytanie, czy w ciszy snów letnich niebo czyta moje myśli, czy one tkwią ukryte w głębi mojej pamięci i przychodzą w czasie najwłaściwszym. To jest naprawdę coś niesamowitego. Na co dzień nie pamiętam już faktów, zacierają mi się sylwetki ludzi, a jednak w dniu oznakowanym wydarzeniami śni się człowiek, widzisz go dokładnie. Co ty we mnie widziałeś, jaki sen ty prześniłeś? Czy pamięć dni minionych jest warta zachodu, pamięci nawet w zaświatach? Za te drżenia i lśnienia, których sprawcą ty byłeś, podziękować chcę dzisiaj, że we śnie się zjawiłeś. 
Świat jest trochę wypaczony, ludzie przychodzą, odchodzą, masz o nich dobre lub złe wspomnienia, coś musi się skończyć, aby mogło się zacząć coś, budujemy i niszczymy, kołowrotek czasu się kręci, a życie mija. Co ono jeszcze przyniesie? Czy tylko koronawirusa ma w zanadrzu, czy może jakieś radośniejsze prezenta? Nie wiem, nie wiem, sama już nie wiem czy czekać, czy dać się ponieś fali wydarzeń i niczemu się nie dziwić, przyjmować z pokorą to, czym los obdarowuje.
„Gdy upłyną dni przeznaczeń i ja kiedyś zasnę przecie —
A tak cichy, a tak niemy, jak te wokół widne skały,
Wy zaś lasy, dziś milczące, tłumom szumieć znów będziecie
Tym, co przyjdą, tym, co spokój tutaj dla się znaleźć chciały.”



25 czerwca 2020
Czy kobieta ma prawo decydować o swoim losie? Teoretycznie tak, ale w praktyce to różnie wygląda.
Agata Kornhauser-Duda pierwsza dama dama Rzeczypospolitej Polskiej od 2015, pytanie jednak, czy chce być pierwszą damą? W wyniku zaprzysiężenia jej męża na urząd prezydenta RP została pierwszą damą. Nie widać po niej, aby się paliła do sprawowania tej funkcji. To nie jest żona przy mężu, która jest bez wyjścia i musi godzić się na wszystko, to kobieta wykształcona, z zawodem, pochodząca z rodziny inteligenckiej, otwartej na świat. Nie będę już wnikać w to, czy ma zakres obowiązków, czy tylko pełni funkcję reprezentacyjną, czy popiera poglądy męża, czy nie. Nie dostaje żadnego wynagrodzenia, jeszcze musi sama płacić składki ubezpieczeniowe. Kobieta, która miała pracę, dom w innym mieście, musiała wszystko zostawić i podążyć za mężem. Tak na zdrowy rozum, to jak wybrali męża na prezydenta, to niech on się sam z tym upora, a nie ciągnie za sobą całą rodzinę. Mnie tej pani jest naprawdę żal, pisałam o tym kilka razy i nie wiem, jaką ma wykazać aktywność, gdy małżonek też musi mieć takie zdanie, jakie mu się narzuca. Czytałam wywiad z jej bratem i jeszcze do tego wrócę, gdyż podał kilka ciekawych propozycji, choćby ta o wyborze prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe. Przecież to reprezentanci narodu, przy takim wyborze cała szopka kampanii prezydenckiej byłaby pominięta. Ile grosza i czasu by się zaoszczędziło!
To samo z żoną Rafała Trzaskowskiego. Gdy mąż został prezydentem Warszawy, zwolniła się z pracy, aby uniknąć podejrzeń, gdyż pracowała w tym samym miejscu, co obecnie mąż. Jaki to ma sens, czy mąż i żona nie mogą pracować w jednym zakładzie? Coś tutaj jest nie tak, jak trzeba. Przy okazji Trzaskowskiego przypomnę, że gdy następuje  zanieczyszczenia wód Wisły, zawsze pokazują w TV samotną, śniętą rybę, unoszącą się się w mętnych wodach rzeki, jakoby tonącą Wandę, gdy nie chciała Niemca... Zbielała ryba śni mi się już po nocach!
Następny problem, szukanie miłości, tworzenie związków w podeszłym wieku, bo takie najwięcej budzą kontrowersji. Ja nie jestem przeciwko związkom w późnym wieku, kto ma takie pragnienie, niech je tworzy. Problemem jest to, że dobranie się pod koniec życia to taka mała iluzja o szczęściu. Mężczyzna poszukuje sprzątaczko-praczki, a kobieta miłości i zatracenia się w opiekuńczości. Chociażby przykład związku Steni i Władysława z „Sanatorium miłości”. Prawda wyszła na jaw. Telewizyjna bajka okazała się koszmarem, co zresztą było od początku widać, mężczyzna typu – kobiecie się nie odmawia, a kobieta zaślepiona jawiącym się szczęściem. W efekcie ona już ma dosyć, a on nie rezygnuje, śle kwiaty, listy i chce ją przebłagać. Niekiedy lepiej być osobą samotną niż wikłać się w związki, z góry skazane na przegraną.
Nie będę już dalej mnożyć przykładów, każdy zna je z życia. Powrócę do pytania, czy kobieta musi godzić się na wszystko w imię jakichś wyimaginowanych wyższych celów? Czy pani Agata musi podążać za mężem, czy powinna realizować swoje cele w życiu? Nie tylko ona, każda żona prezydenta była w takiej samej sytuacji. Czy Stenia, gdy już jej opadły klapki z oczu, powinna zostać w związku i gonić w przyszłości za mężem mającym romanse tu i tam, gdyż przecież jest mężczyzną?! Na to pytanie każdy powinien odpowiedzieć sobie sam, ja nie mam wątpliwości jak powinna postąpić każda z kobiet.


25 czerwca 2020
Z moich obserwacji wynika, że małe dzieci i staruszki mają punkty zbieżne. Rodzice kupują latoroślom prezenty, aby bawiły się, a rodzice mieli trochę spokoju. Z dziećmi bawić trochę chociaż się trzeba, ale są i takie które mówią ciągle – „ja śiama!”.
Staruszce też przynosi się prezenty aby się cieszyła. Obrazki zamówiłam u Kasi sama, gdyż chcę mieć kawałek Miłkowic, mojej rodzinnej miejscowości, na starość w swoim domu. Wiadomo, co to oznacza, nie muszę nikomu tłumaczyć. Jeden obraz jeszcze nie dotarł, gdyż jest duży i nie mieścił się w paczce. Miejsce na niego jest zostawione. Innych prezentów nie będę przyjmować, gdyż nic nie jest mi już potrzebne. Mają mi zorganizować na imieniny wycieczkę do grobu Mielęckiego, wodza powstania styczniowego z piknikiem, a obrazki, gdy już zejdę z tego świata, wystawione będą na Allegro. Będą co prawda z tynkiem, jako że są przyklejone, ale każdy, kto pragnie mieć „kawałek mnie” na ścianie lub w szufladzie, będzie mógł nabyć na wyprzedaży wspomnienie o mnie i o Miłkowicach. Chętni niech już oszczędzają pieniądze, gdyż będzie aukcja z przeznaczeniem pieniędzy na bezpańskie koty. Niech się najedzą do syta, koty oczywiście a nie nabywcy, a ja będę na nich spoglądać z wysoka i cieszyć się ich szczęściem.


24 czerwca 2020
No i leci kabarecik! Prezydent Duda obwieścił:
W czasach, kiedy rządziła Platforma Obywatelska, której członkiem jest pan Rafał Trzaskowski, Rosja napadała na Ukrainę, a Polska była cały czas oparta wyłącznie na obecności naszej armii u nas i wielu ludzi bardzo się obawiało - stwierdził Duda przed wylotem do USA.
Dosłownie śmiałam się w głos. Teraz już Tuskowi dali spokój, gdyż zdecydowanie nie chce prezydentury, ale Trzaskowski jest wielkim zagrożeniem, więc Trzaskowskiego wina, za wszystko, za Rosję, za partię PO i jej rządy, za sprawy dokonane i niedokonane. Armia amerykańska niech lepiej stacjonuje w Niemczech, nas nie uchroni, a to może zaostrzyć sytuację, choć nie podejrzewam, aby Putinowi zależało na konflikcie z Polską. Gdyby doszło do konfliktu zbrojnego, to będą się tłuc na terenie Polski i znowu nas zniwelują. Takie mamy położenie geograficzne.
Wracajmy jednak do wątku. Trawestując słowa p. Dudy – W czasach, kiedy Duda jest prezydentem, gdyż nie wiadomo czy będzie, stało się, oj stało:
- Koronawirus sieje grozę w Polsce i na świecie, gospodarka pada i trzeba ją znowu przywołać do pionu, ludzie tracą pracę.
- Biskup Edward Janiak trafił do szpitala z podejrzeniem udaru. Okazało się jednak, że był kompletnie pijany. We krwi miał 3,44 promila alkoholu. Biedny! Ofiara nagonki, tak będą mówić.
- Nawiedziła nas susza, a teraz znowu powodzie.
- W necie rozpanoszyła się chęć zysku – strona chce opłat, poczta także, nawet iv.pl bez zapłaty działa tylko trzy dni. Zdzierstwo.
- Moje spodnie drą się i zaraz będę chodziła z dziurami jak nastolatka, a do sklepu nie mogę jeszcze pójść, gdyż mam szlaban. Mam z dziesięć par spodni, ale w żadne nie wchodzę. To wina epidemii za czasów prezydentury Dudy!!!
Poprawili mi humor i to doba strona infantylnych wypowiedzi polityków polskiej sceny politycznej.


23 czerwca 2020
"Śmierć nie jest kresem naszego istnienia – żyjemy w naszych dzieciach i następnych pokoleniach. Albowiem oni to dalej my, a nasze ciała to tylko zwiędłe liście na drzewie życia." - Albert Einstein
Dzisiaj Dzień Ojca. Żyjący ojcowie niech będą dobrymi ojcami, kochającymi swoje dzieci. Ja już tylko mogę wspominać mojego Ojca i podziękować Bogu, że miałam takiego, aby dzisiaj myśleć o nim serdecznie. Nie każdemu taki ojciec jest dany.
Ojciec godzien szacunku i miłości to taki, który kocha swoją żonę, gdyż tylko w szczęśliwym związku wychowują się i dorastają szczęśliwe dzieci. Los często rzuca kłody pod nogi, ale dom rodzinny zawsze jest ostoją.
Oglądam ostatnio film „Anna Karenina”. Co za splot wypadków rujnujących życie tylu ludzi. Karenin mądry, uczciwy człowiek, kochający swoją żonę miłością wybaczającą bez końca, jednocześnie jest ostry i wymagający w stosunku do swojego syna. Anna kocha swoje dziecko z tego związku zachłanną miłością, ale zostawia syna z ojcem, a szalona namiętność do Wrońskiego pchnęła ją tak naprawdę na drogę zagłady. Córeczkę, która przyszła na świat jako córka Wrońskiego, traktowała z oschłością. Jak to możliwe? Tak naprawdę wszyscy byli nieszczęśliwi. Te krótkie chwile szaleństwa i pożądania niosły pożogę i siały nieszczęścia. Czy warto było?!
Są ojcowie kochający i dobrzy, są brutale nie rozumiejący potrzeb dziecka, są żyjący w świecie alkoholizmu i narkotyków będący dla dzieci kulą u nogi i lepiej, aby ich nie było, są tacy, którzy zostawiają rodzinę i odchodzą w siną dal, są żyjący w świecie zdrad, kłamstwa i obłudy. Nie będę dalej ciągnęła tego wątku. Jedno jest pewne, dzieci wychowujące się w dysfunkcyjnych rodzinach nie zawsze są w stanie same być dobrymi ojcami, mężami, gdyż wzorce wyniesione z dzieciństwa bardzo im w tym przeszkadzają. Ojciec to ważna postać w życiu człowieka i dobrze jest, gdy jest wzorcem w życiu.


22 czerwca 2020
„To, co jest, było już dawno, a to, co będzie, też już jest od dawna; bo Bóg przywraca to, co przeminęło.”
To cytat z Księgi Koheleta. Zawiera ona rozważania nad sensem życia ludzkiego. "Wynika z nich, że nic nie ma absolutnej wartości, nie jest trwałe, nie potrafi w pełni uszczęśliwiać. Ani bogactwa, ani władza, sława, nawet mądrość nie czynią człowieka pewnym i zadowolonym."
Biedzę się nad mądrościami Księgi i dopasowuję do czasów współczesnych. Oczywiście echa konkursu są ciągle żywe, gdyż mili czytelnicy przesyłają maile, zaglądają na stronę z wierszykami. Dziękuję. Nie stworzyliśmy arcydzieł, ale trochę mieliśmy radości tworzenia. Przed nami byli mistrzowie pióra też parający się taką marginalną twórczością, więc dlaczego nie mamy tworzyć na swoją miarę? „Śpiewać każdy może, trochę lepiej trochę gorzej…” i nie przynosi to nikomu ujmy.
Rodzą się nowe cywilizacje, stare znikają. Moda przychodzi i wraca. Przyroda tworzy nowe gatunki, stare umierają z różnych przyczyn. Wynaturzenie świata zgładzonego za karę znów się odnawia w nowych ideologiach. Upadają rządy i rodzą się nowe. Rządzący mówią raz tak, a raz inaczej, w zależności od okoliczności. Postanowiłam, że nie wszystkie wiadomości będę oglądać, gdyż boję się, że mogę dostać szoku nerwowego, a przecież jestem staruszką. Tak, jak PRL wywarł wpływ na ludzi wtedy żyjących - to nie jest tak, że było i minęło, to jest w człowieku, mimo, że wie, że działo się źle  - teraz przyszła era PiS, która też mąci ludziom w głowie, i to też pozostanie w nich, gdy się nie otrząsną. Księga Eklezjastesa nam to uświadamia, tylko my, z naszymi ograniczeniami, nie umiemy tego zrozumieć. Jak będziemy takimi tępotami, że pozwolimy aby jedna partia polityczna skupiła władzę w swoim ręku, to dorobimy się dyktatury i będzie tak, jak to już bywało. „To, co jest, było już dawno, a to, co będzie, też już jest od dawna; bo Bóg przywraca to, co przeminęło.” Dlaczego tak się dzieje, to nawet najwięksi mędrcy nie umieją tego wyjaśnić!
Zaczynam dzisiaj rehabilitację, będzie co będzie, koronawirus jest w dalszym ciągu na urzędzie, dopadnie mnie, a może zdążę mu umknąć... 
Na pocieszenie. Badacze udowodnili, że bakteria glebowa aktywuje serotoninę w mózgu. Praca w ogrodzie pozytywnie wpływa na samopoczucie.To kwiat z ogrodu mojej córki Kasi, tej od limeryków, których przesłała najwięcej do konkursu. To chyba skutek kontaktu z przyrodą!
Ta róża najbardziej mi się podoba, taka prześwietlona promieniami słońca, świeża i na pewno pachnąca. Sama radość. 



21 czerwca 2020
Z okazji dzisiejszej równonocy letniej, dorzucam się z podsumowaniem konkursu rodzinnego. Dzień długi - 16 h 12 min na południu Polski, na północy 17 h 20 min - noc krótka, będzie więc czas, i mam nadzieję ochota, na czytanie naszych dokonań. Musiałam przykleić się do innej strony, gdyż boję się, że tutaj nie zmieszczę się do końca miesiąca. Oto próbka, gdzie rodzina uhonorowała moją osobę w limeryku:

Powinność
Miła wdowa znad Brdy i Wisły
Wciąż na nowe wpada pomysły.
Rodzina z grzeczności spełnia powinności,
Lecz ten konkurs na poezję,
To jest obłęd czysty.

Oto wyniki rodzinnego konkursu. Każdy tworzył licząc na natchnienie, nie martwiąc się zbytnio o formę. Niektórzy tak się wczuli w rolę, że poszli zbyt daleko, i nie mogę tutaj umieścić ich utworów, zbyt śmiałe. Nie podaję autorów, wszystko wymieszałam. Tak naprawdę będę rada, gdy uśmiechniecie się czytając te teksty.

Zapraszam na podstronę życząc miłej lektury hallas.pl.tl/Wypustki-_-wiersze.htm


20 czerwca 2020
Jestem już zmęczona czekaniem na wybory, niech ten tydzień minie jak najszybciej. Nawet TV zrozumiała, że szkalowanie przeciwnika przynosi więcej szkody niż pożytku, dlatego ciut wyluzowali. PiS musi zostać przy władzy, nie można teraz wszystkiego zmieniać, czas jest wyjątko trudny, ale tej „trójcy” pisowskiej  trzymającej władzę, życzę szybkiej emerytury, naprawdę już czas, dajcie nam już święty spokój! Wczoraj Trzaskowski był u nas, ale pogoda burzowa, zalało Fordon, bałam się wyprawy na spotkanie, choć ludzi zebrało się na wielu. Dla równowagi w Polsce powinien być prezydent z innej opcji politycznej. Nie ma ludzi tak mądrych, aby wszystko robili dobrze, inne spojrzenie jest konieczne. Obojętnie kto będzie prezydentem, ale niech to nie będzie człowiek z PiS. 
Zwracam się z prośbą do Michała Archanioła, opiekuna państw, niech zwróci szczególną uwagę na mój kraj ojczysty, potrzebuje on pomocy teraz, jak nigdy. Przedstawię swój punkt widzenia, aby nie było wątpliwości, że sprawa jest pilna.
Aniele Boży, stróżu nasz,Ty zawsze przy nas stój.
Rano
– spotkania kandydatów z mieszkańcami trwają, a ludzie się szarpią, zaczepiają, nam nie potrzeba takich ekscesów: wieczór – rodzina w domu, spokoju przy stole trzeba, a nie skakania sobie do oczu: we dnie – mądrych decyzji w sejmie chcemy, dbania o nasze interesy, a nie udowadnianiu racji swojej partii politycznej; w nocy – to nie czas na ustawy i debaty pod osłoną ciemności, lepiej odpocząć aby mieć sprawny umysł na drugi dzień. Bądź mi zawsze ku pomocy! Nie zostawiaj nas samych Michale Archaniele, gdyż ja czarno widzę naszą przyszłość. Co kto się dostanie do władzy, to wychodzą na jaw jakieś machlojki, niekoniecznie z chęci bogacenia się, ale nieudolności. Jesteś Aniele postawiony wysoko w hierarchii Niebieskiej, pośrednikiem jesteś pomiędzy Bogiem a ludźmi, uosobieniem dobroci i doskonałości, rozwiń więc swoje białe skrzydła nad naszym krajem i pomóż podjąć nam mądrą decyzję. Opiekuj się nami Michale Archaniele!


19 czerwca 2020
„…prawda jest prosta: mężczyźni potrzebują kobiet bardziej niż kobiety mężczyzn. Właściwie, myślała Karen, kobiety mogłyby się spokojnie obejść bez mężczyzn. Dobrze znoszą samotność, dbają o zdrowie, są bardziej wytrzymałe, pielęgnują przyjaźnie. …szybko się uczą, nie są agresywne, lubią dzieci, są przyjacielskie, trzymają się domu.” Olga Tokarczuk
Wyrwane z kontekstu, oczywiście. Nie będę przepisywać całej strony. Czy to opinia autorki? Niekoniecznie, to słowa bohaterki, która znalazła się w opłakanej sytuacji, choć jak się bliżej temu przyjrzeć, to jakaś prawda w tym jest. Już osiemnaście lat jestem sama i jakoś sobie radzę. Zresztą jestem już na końcowym etapie biegu życiowego i mam inny system wartości. Inaczej myślą kobiety, gdy są młode, bezdzietne. Dla kobiety dzieci to wszystko, co najważniejsze na świecie, zniosą dla nich wiele, nawet niezbyt udanego męża. Najlepiej dobrać się w małżeństwie, życie jednak płata figle, i po ślubie wiele spraw przybiera inny obrót.
Wczoraj długo w nocy czytałam o szalonej miłości Rodowicz i Olbrychskiego - żarliwe uczucie, a nie przetrwało próby czasu. Takich przykładów można mnożyć. Nie ma chyba recepty na udany związek, albo się coś układa, albo lepiej skończyć i się nie męczyć. Nasłuchałam się ostatnio o takim nieudanym małżeństwie. Kobieta rozwiodła się mając powody, teraz koronawirus zamknął prawo do alimentów, sądy nie pracują, a z pieniędzmi krucho. Jakoś sobie radzi, ale nie jest łatwo.
Faktem jednak jest, że samotni mężczyźni gorzej znoszą samotność. Dla nich codzienne prace to przykry obowiązek, a przecież wykonać je trzeba, to dlatego z taką ochotą szukają życiowej partnerki do przepierki ciuchów, a nie skóry, sprzątania  i do wyżerki.


18 czerwca 2020
W życiu trzeba umieć się cieszyć tym, co się ma. Moją radością w ten czwartkowy poranek są balkonowe ogrody HalinyS, które jak w starożytności ogrody Semiramidy, cieszą oko i są powodem do radości. To mój mały skrawek piękna, pachnącego wieczorem delikatną wonią petunii, a rankiem omdlewający w natarczywych promieniach słońca. Osłaniam parasolem szczególnie białe petunie, które z nadmiaru dobra niebieskiego światła, opuszczają główki kwiatków onieśmielone nadmiarem atencji ze strony słonecznego wielbiciela. Mam nadzieję, że żaden zazdrosny konkurent nie zaszkodzi moim kwiatkom, no choćby ten mały, karłowaty mszyczak, pchający się niekiedy z chęcią wspólnego zamieszkania. Przepędzam go jednak zdecydowanie, gdyż nie nadaje się na partnera moich kwiatków. Zdjęcie słabiutkie, gdyż taki blask bije u mnie na balkonie, że nie da się przy moich umiejętnościach zrobić przyzwoitego ujęcia.

Co do wczorajszej debaty prezydenckiej, mam mieszane uczucia. Pytania zaskakiwały kandydatów, a szczególnie widzów. Odpowiedzi także. Najciekawsze były te, wygłaszane przez mniej znanych kandydatów. Były bardziej szczere i spójne. Najbardziej podobali mi się starsi panowie, Żótek, który zaproponował rządowi aby wprowadzić "menelowe plus". To by dopiero mieli poparcie, a jak by ich opijali i jakie wznosili wiwaty! Podobał mi się też Witkowski, którego pierwszy raz widziałam, ale mówił przekonywująco. Jakie oni mają szanse, żadne, dlatego oddanie na nich głosu mija się z celem a celem debaty i czasu po debacie było danie szans Dudzie, który wypadł słabiutko i mówił z niejaką nieśmiałością, a osłabienie Trzaskowskiego, ale to się chyba nie udało. Kto wymyślił te pytania, chyba jakiś mało rozgarnięty zwolennik obozu rządzącego?! Szkoda, że nie pytali o bieliznę osobistą i takie tam. Telewizja się chyba ośmieszyła, ale przecież Kurski wrócił, to pokazał „klasę”.


14 czerwca 2020
Ciepło, cieplej, gorąco! 30 stopni. Piorę, pranie schnie w oczach. Prać trzeba z wielu względów i praktycznie wszystko, co się da wyprać, aby uniknąć przebywania w środowisku bakterii, grzybów i pozbyć się nieprzyjemnego zapachu i brudu. Raz w tygodniu należy zmieniać pościel. Jakie to zbawienne do dobrego snu, doświadczył chyba każdy. Nieproszeni goście gromadzą się w „fałdach i załamaniach prześcieradeł, na kołdrze oraz poduszkach. Do tego "dochodzą" inne wydzieliny (w tym z organów płciowych i nosa), martwy naskórek, sierść zwierząt, pyłki, kurz, a nawet ziemia, co sprawia, że pościel i całe łóżko to prawdziwe siedlisko mikrobów. Najlepszym sposobem na pozbycie się ich jest odpowiednio częsta wymiana prześcieradeł i poszewek na świeżo wyprane. Według Philipa Tierno, który jest mikrobiologiem na uniwersytecie w Nowym Jorku, powinno się to robić minimum co siedem dni.” Należy także zmieniać często bieliznę, ręczniki, wymieniać je także. Stare, sprane ręczniki świetnie czyszczą szyby i lustra. Mycie też jest pożądane, i to nie raz na tydzień, ale codziennie.
Dlaczego tak dzisiaj się rozpisałam na temat czystości? Otóż dlatego, że usłyszałam opowieść o starszej kobiecie, teściowej, która zamieszkała z rodziną syna, ale żadna siła ludzka nie była jej w stanie nakłonić do mycia się. Powtarzała - świnia się nie myje i żyje - i woniała! I co w takiej sytuacji zrobić?! Gdyby była sama, to niechby pachniała jak by chciała, ale w domu pełnym ludzi?! Współczuję tej rodzinie. Lepiej już się myć, zmieniać odzienie, używać dezodorantów, żadna tam natura, najlepiej przyjemnie pachnieć. Wczoraj dostałam cały zestaw kosmetyków do mycia i pielęgnacji ciała, naprawdę świetnej jakość. Mam nadzieję, że to nie aluzyjny prezent?!


16 czerwca 2020
To, co się dzieje, dołuje mnie bardzo. Biskup Janiak broniąc się, zabrnął za daleko. Prymas Polski, abp Wojciech Polak, postąpił słusznie zgłaszając problem. Prezydent Duda twierdzi, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu, hm… Czasy, kiedy każdemu można było wmówić wszystko się skończyły, teraz "ludkowi" już nie wepchnie się wszystkiego na siłę. Trzeba się zastanowić, co się mówi i pisze, gdyż mijanie się z prawdą ludzie bez trudu wyłapią.
Siedziałam dzisiaj od rana na balkonie w słoneczku przyćmionym parasolem i przeglądałam stare zapiski, wycinki i pamiątki. Zostawiłam to, jako przydatne, a przez lata na nic się nie zdały. W jednym z zeszytów natrafiłam na zbiór cytatów z książek, jakie czytałam. Już wtedy fascynowała mnie Olga Tokarczuk. Ostatnio czytam jej książkę „Bieguni”. Poruszane przez nią tematy są szokujące. Fascynuje mnie warsztat pisarski autorki.
Trzeci problem, idąc drogą przemieszania wątków jak u naszej noblistki, to wysokość emerytur w Polsce. „Najwyższa emerytura, jaką wypłaca ZUS, wynosi ponad 23,3 tys. zł brutto. To więcej niż pensja polskiego premiera czy prezydenta! Emeryt rekordzista przepracował 57 lat. Dzięki waloryzacji, jego emerytura tylko w tym roku wzrosła o prawie 800 zł brutto… Najwyższe świadczenie emerytalne wypłacane jest w Warszawie. Natomiast kobieta z najwyższą emeryturą pochodzi z Bydgoszczy – dostaje prawie 23,2 tys. zł miesięcznie. Przepracowała 61 lat, a na emeryturę przeszła po osiemdziesiątce.”
Aby mieć wysoką emeryturę, trzeba długo pracować i dobrze zarabiać! Ja już 29 lat jestem na emeryturze i nie dorabiałam, gdyż nie chciałam odbierać młodym godzin. Emerytura to emerytura i już. Miałam 50 lat, gdy przeszłam w stan spoczynku. Kiedy koleżanki mnie zachęciły, abym uczestniczyła w spotkaniu emerytów, jedna z pań zapytała mnie wprost czego ja tam szukam, taka młoda, to dlatego  poprzestałam na jednym spotkaniu w kołach emerytów. Teraz jestem rasową emerytką, ale nie chce mi się tam chodzić.
„Wszystko przeminie. Mądry Człowiek wie o tym od samego początku i niczego nie żałuje.” Olga Tokarczuk


15 czerwca 2020
„Boże, ci ludzie, którzy tu bywają, czego nam życzą, niech to sami mają”
Ogłosiłam konkurs literacki w mojej najbliższej rodzinie, aby ją konsolidować. Nie mam pieniędzy, aby ich przyciągnąć, zresztą i tak nic ode mnie nie chcą brać, ale działań nas łączących nawymyślałam już wiele. Czekam na rezultaty. Sama też zabiorę się do pracy. Realizować się będziemy przez limeryki, fraszki, moskaliki i lepieje. W związku z istniejącą epidemią, która jakoś nie zanika, a rozluźniono ograniczenia, nie mam zamiaru chorować i  jak to bywa u staruszek, staję okoniem i zabezpieczam się na potęgę.
Mam powody: Niedzielny raport Ministerstwa Zdrowia mówi o 375 przypadkach nowych zachorowań na COVID-19. W województwie kujawsko-pomorskim nagły wzrost zakażeń koronawirusem.
Chodzę na bazarek, tyle świeżych owoców i warzyw, szkoda nie korzystać, a zarażać się nie mam ochoty. Oto moje dzisiejsze zdjęcie. Mijający mnie sąsiad nie rozpoznał mnie i kiedy to ja powiedziałam dzień dobry, aż przystanął z wrażenia dodając: „Ale się pani zamaskowała, w życiu bym pani nie poznał.” Nie to nie, ja to ja, nawet zamaskowana. Z tej okazji trochę przekorny moskalik i zdjęcie.

Kto powiedział, że wirusy
W Bydzi mnożą się bez liku,
Temu w łeb przywalę pałą
Przed kaplicą u kleryków.




14 czerwca 2020
Hołownia, słowa Dudy o LGBT „jak słucham homofobicznych głupot, które wygaduje prezydent Duda, to zastanawiam się, czy mają świadomość, że te słowa, które rzucają i w ich mniemaniu cementują jakąś wspólnotę, doprowadzą prawdopodobnie do samobójstwa kogoś w zupełnie realnym świecie.”

Uważam, że prezydent Duda przekracza granice przyzwoitości. Hołownia ma rację, co to za ideologia i kto mówi o jakiejkolwiek ideologii LGBT?! Czy ludzie o innej orientacji seksualnej sami się o to prosili? Nie, oni się tacy urodzili!!! Dajmy im normalnie żyć! Tego nie da się leczyć, ani się od tego nie ucieknie. Przecież oni nikogo nie krzywdzą, nikomu nie przeszkadzają, to spokojni, normalni ludzie. Co do wychowywania dzieci przez takie pary miałabym wątpliwości, w każdym razie sama w takiej rodzinie nie chciałabym się wychowywać. Pewna znajoma przekonywała mnie jednak do przyjęcia takiej opcji. Argument, że dzieci wychowywane w rodzinie alkoholika, agresora, przeżywają piekło, a wychowywane przez gejów czy lesbijki mogą mieć spokojne dzieciństwo przemawia za, jednak mam obiekcje co do tego.
Nie dziwię się, że odbywają się marsze równości, że są ludzie popierający te działania, gdyż nie może być tak, aby mniejszości były napiętnowane. Gdyby dano spokój tym osobom, to życie toczyło by się normalnie. To jest jakieś zaślepienie społeczne, jesteś inny to cię najlepiej wyeliminować i pozbyć się problemu. Dziennikarka stacji Katarzyna Kolenda-Zaleska zakończyła rozmowę z posłem Porozumienia Jackiem Żalkiem, po tym, jak stwierdził, że LGBT "to nie są ludzie", a ideologia. I miała rację. To są ludzie z takimi samymi prawami obywatelskimi jak wszyscy inni. Prezydent powinien być prezydentem wszystkich Polaków!
Jestem taka tym wszystkim sfrustrowana i bezradna wobec głupot wygadywanych w czasie kampanii wyborczej, że pojechałam do Myślęcinka, aby nabrać dystansu do tych spraw. Przed wyjazdem straciłam guziki przy pasku spodni próbując zapiąć sandały. Czy ja jestem chora, co to się dzieje? Skąd ta nadwaga? Kiedy popatrzyłam na siebie na zdjęciu, popadłam w kompleksy, przycięłam obraz, aby nie widzieć zwałów tłuszczu wyzierających spod zbyt obcisłej ostatnio bluzki. Skrzyknę wszystkie staruszki z nadwagą i zorganizujemy demonstrację, aby pokazać problem, z jakim borykają się ludzie w podeszłym wieku, no może trochę ze swojej winy, przyznaję uczciwie. Lodówki powinny mieć zaszyfrowane zamki, byłby czas do namysłu, zanim by się tam zajrzało.


13 czerwca 2020
Prorok Izajasz napisał: Tym, którzy ufają Panu, przybywa wciąż nowych sił, wzbijają się na skrzydłach jak orły, biegną, nie tracąc tchu, prą naprzód – i nie są zmęczeni.
Ufność to piękna sprawa, ale co z tymi nowo nawróconymi, neofitami, którzy właśnie zmienili poglądy lub przeszli na nową wiarę, zyskali nowe spojrzenie na świat?! Tacy chcą się wykazać, pokazać na co ich stać, są oddani sprawie. Dobrze to czy też nie? Powiem szczerze, ja trochę takim ludziom nie ufam, ale nie czepiam się i nie potępiam. Jak jest to dla danego człowieka ważne, niech idzie swoją nową drogą. Znam zagorzałych ateistów, których kręte życiowe ścieżki zaprowadziły na drogę wiary i przy nich ja, osoba wierząca, jestem jak skulone pisklę. To samo jest w polityce, ci, którzy zmienili swoje barwy przynależnościowe, są gotowi na wszystko, nawet na polityczne harakiri byle się wykazać swoim zaangażowaniem. A alkoholik, który przestał pić? Dla niego to zwycięstwo nad swoją słabością. Ale czy do końca? Tego nikt nie wie, sam zainteresowany także, ale stara się.
Co z nową prezydenturą? Duda się dwoi i troi, chce się wykazać. Wspierający go politycy trochę mu oskubują skrzydełka swoimi durnymi odzywkami, nawet wszystkie spływające na jego ręce osiągnięcia nie są budujące, gdyż ludzie podejrzewają manipulacje. „W cztery pierwsze miesiące 2020 roku zadłużenie Skarbu Państwa wzrosło o 98,6 mld zł. Oznacza to, że mamy o 10,13 proc. więcej długu niż na koniec 2019 roku. Już w marcu pękła granica 1 bln zł długu, a na koniec kwietnia zadłużenie Skarbu Państwa wyniosło 1071,9 mld zł.” I co to będzie? Dają i dają, ludzie biorą i biorą, a nikt się nie zastanawia, co dalej. Wiadomo, że zaraza narobiła szkód w gospodarce, ale trochę trzeba przyhamować, a nie przeć w zaparte, byle do zwycięstwa. To nowe lotnisko, to gigantomania! Na jakiś czas da zatrudnienie, ale co dalej z tym fantem? Jak nastąpi krach i załamanie gospodarcze, to po co ono będzie komu? Może lepiej z tym poczekać i inwestować w drogi, te zawsze będą użyteczne.
Zmiana prezydentury wyjedzie nam chyba na dobre, ale ja współczuję Trzaskowskiemu. Wejście w takie gniazdo os, to nie lada wezwanie. "Wódz" nie potrafi nawet uszanować swojego prezydenta, a co mówić dopiero o kimś, kto przyjdzie z innej opcji politycznej. Mamy jakiegoś pecha, że coś takie małe i krnąbrne zasiadło na stolcu władzy i uważa, że wie wszystko najlepiej, a inni łaszą się jak króliki byle tylko utrzymać się wokół niego. Wszystko kiedyś się kończy, tylko jaki to będzie koniec?


12 czerwca 2020

Porady praktyczne przydatne dla staruszek, może dla staruszków też będą przydatne.
Staruszko, kiedy już zwleczesz się z łoża, wyspana czy też nie, nie daj się stłamasić niezadowoleniu. Najlepiej zacznij od gimnastyki, zaraz, natychmiast, gdyż później nie będzie ci się już chciało. Ja na wstępie wpadam w objęcia walca Szostakowicza. Kiedy włączę nagranie, Hausera, gdyż pięknie gra i jest przystojny, co ma też niebagatelne znaczenie, o melodii już nie wspominam, gdyż czar trwa, zaczynam walcować sama z sobą, w prawo i lewo. Nawet z tej racji stół odstawiłam na bok, abym miała przestrzeń do tańca. Nogi trochę bolą tu i tam, ale to znaczy, że te partie są zastałe. Zdyszana padam na koc i ćwiczę z 10 minut. Tak pobudzona fizycznie mogę zaczynać dzień. I tak będzie jak będzie, ale chociaż na początku jest z zasobem energii. Roztańczona zabieram się do działania, nastawiam owsiankę i siadam do komputera, niekiedy z opłakanym skutkiem, nie dla komputera, ale dla owsianki, którą chciałam spożyć z owocami. W związku z tym podaję sposób jak szybko się pozbyć zapachu spalenizny!!!
- Przykrą woń smażonego i przypalonego jedzenia możesz łatwo zlikwidować. Obierz cytrynę i spiecz jej skórkę na blasze lub ruszcie piekarnika (uchyl drzwiczki).
- Niemiłe zapachy zabiją też zioła i przyprawy, np. mięta, pieprz, goździki czy majeranek gotowane w małej ilości wody. Gdy mieszanina zacznie wrzeć pod przykryciem, odkryj ją i gotuj na małym ogniu.
- Dorzucę jeszcze wodę z octem gotowaną w odkrytym garnuszku.
Miłego dnia życzę.


11 czerwca 2020
Mam dyspensę jako staruszka i dlatego uczestniczę w Mszy Św. w domu. Zbyt wiele osób w jednym miejscu może być zagrożeniem, a ja zwyczajnie się boję. Dzisiejsza uroczystość transmitowana z Podegrodzia na Sądecczyźnie był szczególna. Parafia w Podegrodziu istnieje od ponad tysiąca lat i szczyci się wyniesionym na ołtarze synem tej ziemi - zakonnikiem św. o. Stanisławem Papczyńskim. Miejscowość jest pięknie usytuowana, żywe są tradycje ludowe, przepiękne stroje przyciągały oczy. Wszyscy uczestnicy uroczystości przybyli karnie w maseczkach ochronnych. Piękne śpiewy organisty, chóru i solistki zrobiły na mnie wrażenie.
W uroczystościach Bożego Ciała uczestniczę od dzieciństwa jako asysta, później już jako zwykły uczestnik. Cała rodzina zawsze była aktywnie zaangażowana w służbę kościołowi. Ponieważ prowadzę życie wędrowne, widziałam różne procesje, niektóre niosły dla mnie przesłania życiowe, ale teraz zostałam w domu. Moja parafia w tym roku też ograniczyła się do procesji w kościele, takie czasy, a oglądanie uroczystości w domu było dla mnie wielkim przeżyciem. Niekiedy warto spojrzeć na świat trochę z innej strony.



10 czerwca 2020
Lato niby jest, pogoda w kratkę, raz grzeje, a raz pada. Może deszczu wystarczy, ale przecież nie nadrobi się szkód wyrządzonych przez suszę. Starość niby jest, ale niekiedy się zapomina, że jest, zapalisz się do jakiegoś działania, a później choroby dają znać ze zdwojoną siłą. Pandemia niby jest, ale ludzie jakoś już się z tym oswoili i nie noszą maseczek, a wirus atakuje wtedy ze zdwojoną siłą. I tak by można długo wymieniać, ale to nie zmieni sytuacji, trzeba się dostosować do warunków, włączyć w postępowaniu funkcję zdroworozsądkową.
Ja poszłam do fryzjera, mimo obaw o zarażenie się koronawirusem, aby latem nie męczyć się z długimi włosami owijającym głowę niczym chusta, krótkie są łatwiejsze do zniesienia na tę porę roku. Staruszka to i tak staruszka, aby nie wiem co tam z sobą robiła, trzeba się ze sobą godzić i ja właśnie tego się uczę. Bywa, że defekty przyciągają ludzi szczególnie wrażliwych, a starość takim błędem natury niewątpliwie jest. Ile młodych osób z własnej nieprzymuszonej woli współpracowało ze mną. Wzruszał ich chyba mój wiek i moja aktywność.

Obecnie wszyscy żyjemy wolą walki o utrzymaniu przy życiu małego kociego oseska. Znaleziono go wraz z matką gdzieś na działkach, przygarnięto, waży 150 gramów, coś mu odgryzło nóżkę, jest po operacji i niestety boryka się z jej następstwami. Moja córka zaangażowała się bardzo w to, aby utrzymać go przy życiu. Jest piękny! Ja też jestem pod jego urokiem. Zobaczymy czy się uda wyprowadzić go na drogę kociego istnienia. Na zdjęciu ja u schyłku bycia i Kapitan, gdyż takie nosi imię  kotuś, u progu walki o bycie.
Nasz maleńki, kochany Kapitanek odszedł dzisiaj w nocy do kociego nieba... Bądź tam szczęśliwy Kapitanusiu! Łzy same ciekną z oczu.

9 czerwca 2020
"Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali".
Jan Paweł II
Słuchając wypowiedzi prezydenta i kandydatów na prezydenta można dojść do wniosku, że to osoba wszechmocna w państwie i właściwie dzięki niej buduje się mosty, drogi, lotniska, rozdaje dodatki… Opamiętajcie się panowie, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej pełni rolę reprezentującą państwo na zewnątrz, jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, zatwierdza lub nie ustawy, nadaje odznaczenia, ordery, nominacje, powołuje Radę Ministrów, stosuje prawo łaski…
Od rządzenia jest rząd, a nie prezydent!!!
Później się mówi, że kandydat dotrzymał, lub nie, słowa. Każda osoba w państwie ma swoje zadania i niech je wykonuje jak należy. Gdy zbliżają się wybory, to wszystkie pozytywne sprawy przypisuje się osobie, która akurat jest na topie. Już głowa boli od słuchania tego wszystkiego. Ja już wpisałam się na listę mojego kandydata i mam nadzieję, że nareszcie Prezydent to będzie osoba szanowana i jakiś szeregowy poseł nie będzie się z nim witał jak z chłopakiem spod kiosku. Bez względu na to, kogo wybierzemy, to jak już wybierzemy, to go szanujmy, a osoba wybrana niech ma swoją godność, a nie klęczy i pada na twarz przed każdym, kto może mieć wpływ na to, że trwa na urzędzie.
Prezydencie, bądź głową Państwa, a nie kimś, kto czuje się gorszy od całej tej kliki uzurpującej sobie prawo do rządzenia i im się kłania, niech oni się Tobie kłaniają, to Ty piastujesz urząd Prezydenta Naszej Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!!! Ja czekam na takiego Prezydenta.


8 czerwca 2020
„To, co mnie rani, wymazuję ze swoich map” Olga Tokarczuk „Bieguni”
Miejscowości, miasta, gdzie mnie zraniono, upodlono, złamano staram się omijać, aby rany się nie otwierały, wspomnienia nie raniły duszy. To moja taktyka, nikt przecież nie nakazuje tkwienia w jednym miejscu. To samo dzieje się z ludźmi. Lepiej unikać tych, którzy nas skrzywdzili niż mieć kłopoty, denerwować się, czuć się upokorzonym. Nie znaczy to wcale, że nic nas to wszystko, co przeżyliśmy, nie nauczyło, wprost przeciwnie, nauczyło i to wiele, a przede wszystkim tego, aby nie popełniać takich czynów samemu, aby szanować odmienność, wyciągać wnioski. Nic nie dzieje się na próżno, przyszliśmy na ten świat dlatego, aby się doskonalić, ale to nie znaczy, męczyć się.
Hinduski lekarz anestezjolog, dr Rajiv Parti, praktykujący w USA, przeżył doświadczenie bliskie śmierci. Zmieniło to całe jego życie. Parti napisał swój "dekalog" oparty na siedmiu prawdach. Oto one:
1. Świadomość może istnieć poza ciałem.
2. Istnieje życie po śmierci.
3. Mamy przeszłe wcielenia, a to, co robiliśmy kiedyś, ma wpływ na tu i teraz.
4. Wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni, bo jesteśmy stworzeni z tej samej energii.
5. Istnieją boskie istoty, które wskazują nam drogę.
6. Istnieją różne poziomy świadomości.
7. Istnieje jedna, przenikająca wszystko miłość i inteligencja, która jest źródłem całego wszechświata.

Zgadzam się z jego tezami, jedno tylko mnie bulwersuje. W czasie pobytu w zaświatach „Parti spotkał też swoje poprzednie wcielenia, które uświadomiły mu, dlaczego w obecnym życiu popełnił szereg błędów.” Spotkanie ze swoimi wcieleniami dla mnie będzie chyba trudne. Dlaczego nie nauczyłam się od nich tego, co czyniłoby moje życie doskonalszym, a co z moją duszą? Pączkuje i każdy bierze po kawałku, czy to tylko nić porozumienia z poprzednimi wcieleniami?
W 2018 populacja światowa liczyła ponad 7,6 mld ludzi. Liczbę ludzi, którzy kiedykolwiek żyli na Ziemi, szacuje się na 108 miliardów, z czego około 7% żyje obecnie. W ciągu roku na świecie rodzi się około 131 mln dzieci i w tym samym czasie umiera 55 mln osób. Jakie to stwarza zagęszczenie dusz w zaświatach? Muszę zastanawiać się przecież jakie będę miała warunki trwania po śmierci! To wszystko przez dzisiejszy deszcz. Padał całą noc a mnie się śnili moi kochani zmarli, którzy mieli się zupełnie dobrze.



7 czerwca 2020
„Ciężko jest uznać rolę swoją za skończoną. Ale świat przetacza się ku nowym decyzjom… „
Istnieją granice namacalne - państwowa, sąsiedzka, Kargulowa, która przeniosła się na nowe miejsce wraz z właścicielami i dalej toczono o nią boje, granice uczuć, czasu, poczynań. Mnie zaciekawiła granica oddzielająca starość od wieku średniego. To chyba normalne, że staruszka myśli o starości. W czasach prehistorycznych, kiedy to długość życia człowieka wynosiła 30 lat, dawno bym już spoczęła pod drzewem, a teraz żyję i na dodatek snuje swoje wywody. Jestem w wieku, kiedy zmarła moja mama. Ciekawa jestem czy odziedziczyłam też długość jej życia. Może trochę dłużej pożyję, w końcu warunki życia ostatnich lat mam wręcz luksusowe, mimo, że narzekam.
Kiedy zaczyna się starość? To jest niewątpliwie sprawa indywidualna, ale jakaś granica wytyczająca ten okres człowieczy istnieć musi. Ja ją wyznaczę, mimo, że moja pani doktor kardiolog twierdzi, że ja się nie pogodziłam ze starością. Przytoczony cytat z „Granicy” przedstawia walkę starego człowieka o swoją rolę w życiu, ale kiedy już nie nadążamy za tym, co niesie świat, a szczególnie technologia, powiedzieć trzeba sobie wyraźnie, jestem stary. Według mojej teorii starość zaczyna się wtedy, kiedy nasze życie składa się już tylko ze wspomnień. Taka mnie naszła myśl pod wpływem filmu, który wczoraj obejrzałam. Film oczywiście był o miłości, takie lubię najbardziej oglądać, aby uświadomić sobie, co straciłam, a co zyskałam. Miłość wiąże się z seksem, to trudno oddzielić. Badania wykazują, że kobiety i mężczyźni pozostają aktywni seksualnie do lat 80 swojego życia!!! Natura jednak poszła po rozum do głowy i: „W sztuce miłosnej osób starszych zmienia się hierarchia bodźców, które mają główne znaczenie. Rośnie rola dotyku kosztem bodźców wzrokowych.” Wcale się nie dziwię, bo i jak tu patrzeć na ciało, które już się zestarzało. Ja wcale nie żartuję, ale jak to sprawia ludziom przyjemność, nie wywołuje obrzydzenia, to ich sprawa. Widocznie odczucia seksualne są ważniejsze. Kiedy siły się wyczerpią to i to się kończy, ale póki co, niech staruszkowie cieszą się życiem.
Rabindranath Tagore „Odnajduj się w miłości, o piękno, a nie w pochlebstwie swego zwierciadła.”

6 czerwca 2020

„ Życie to pułapka czasu, z której nie można się wydostać.”
Czy życie i wszystko, co jest z tym związane, to pułapka? Mignęła mi w tv najstarsza staruszka w Polsce, wszystko było gładkie i przyjazne i na koniec posadzono staruszkę przy stoliku, wciśnięto kredkę w rękę i zachęcono do uzupełniano kolorami kolorowanki! To mnie dobiło! Mam żyć ponad sto lat, aby zajmować się jak dziecko kolorowankami?!
Właściwie wszystko może stać się pułapką. Biedna mysz może dać złapać się w pułapkę, gdy słoninka rozsiewa zniewalającą woń, to tak przenośnia, choć niekoniecznie. Miłość może stać się pułapką, nie tylko może, ale bywa. Wszędzie pułapki, gdzie nie spojrzysz - pracoholizm to pułapka, objadanie się jest pułapką, hobby bywa pułapką, samotność to pułapka, z której trudno się wyrwać, a nawet oglądanie filmów czy czytanie książek w nadmiarze to pułapka odciągająca nas od normalnego życia. Kochasz zbytnio dzieci, to pułapka, gdyż twoje życie schodzi na dalszy plan, ktoś zagarnia twoje myśli i nie możesz od tego uciec, mimo że wiesz, że to dla ciebie destrukcyjne, to pułapka, kupujesz w nadmiarze ciuchy lub przedmioty, stwarzasz na siebie pułapkę. Może już dosyć przykładów.

Jeszcze tylko jeden obrazek przedstawiający ćwiczenie, dające nadzieję na pozbycie się bólu towarzyszącego starości, jednak wykonując je, głowa chce się rozpaść się na kawałki… Już nie wiadomo, co lepsze, cała głowa czy łamanie w kręgosłupie? Jak chcecie spróbować, to na własną odpowiedzialność! Aby nie było tak, jak podczas kręcenia spotu Patryka Jakiego. Kobieta umiera, kto jest winien? Najgorsze jest jednak to, że w tych pułapkach człowiek chce tkwić z własnej, nieprzymuszonej woli! Warto się zastanowić, w której pułapce czujemy się szczęśliwi i spełnieni, a z której, mimo starań, nie możemy się wydostać. Z pułapki życia ziemskiego wydostaniemy się, kiedy przyjdzie na to czas!  


 5 czerwca 2020

"hołotą chamską" nazwano opozycję
Coś mi się wydaje, że ktoś, kto tak określa przeciwników, nie ma ogłady, a nerwy ta „morda” pisowska ma cienkie jak włoski na głowie. I co tutaj powiedzieć, pogrążają się. Jaka matura, taka kultura! Terlecki uspokoić za wszelką cenę chciał Budkę, swoich nie przywoływał do porządku. I komu potrzebne taki głupie zagrywki? Szumowskiego bym broniła, gdyż robił, co mógł, a za rodzinę nie zawsze można ręczyć. Jeszcze raz apeluję, PiS-owska wierchuszka na emeryturę, gdyż inaczej w Polce nie będzie spokoju.
Lepiej zająć się swoimi sprawami. Litościwie siąpi deszczyk, muszę więc siedzieć w domu. Wczorajsza eskapada do banku i na bazarek nieomal mnie nie unicestwiła. Było gorąco, osłabłam i po przyjściu do domu spałam jak zabita. Wybudził mnie na szczęście telefon. Wielbiciel mojej „twórczości” prosił o książkę o jesionach, tytułu niestety nie pamiętał. Co ja mu mogę ofiarować? Mam tylko jeden pokreślony egzemplarz, gdyż wszyscy chcieli wiedzieć, jak to ze mną było. Napisałam książkę dla wnuka, aby się nauczył czytać po polsku. Wszystko inne się nie liczy. Ta forma działalności mnie nie pociąga, zbyt wiele kłopotów.
Mój ukwiecony balkon zaatakowały mszyce, co niestety często się zdarza. Petunie są mało odporne, ale ja je lubię, podjęłam więc walkę o przetrwanie. Przepis na oprysk przeciwko mszycom: jedną dużą cebulę pokroić, zalać litrem wody i gotować 30 minut, ostudzić, przecedzić i opryskiwać rozpylaczem. Zostawiłam sobie pojemnik po jakimś płynie do łazienki, wymyłam i teraz się przydał. Po kilku opryskach sytuacja się poprawiła, ale czy do końca zwalczę napastników, nie wiem. Póki co, kwiaty odżyły. Jak widać walka toczy się na wielu frontach!

4 czerwca 2020
„Czemu wyobrażamy sobie, że Dobro musi być piękne? Przecież może ono tkwić w szpetnej skorupie.”
Czy istnieją anioły? Dla mnie jest to rzeczą oczywistą. Kiedy do mnie przyszedł mój piękny i dobry Anioł, aby mnie wesprzeć i powiedzieć, że mam się nie bać życia, nie mam już wątpliwości. Pisałam o tym już kilka razy. W Sylwestra kilkanaście lat temu, kiedy laliśmy cynę przez „obręcz czasu”, pojawił się dla mnie cynowy anioł, piękny, z ażurowymi skrzydełkami. To nie był przypadek. Anioły nas strzegą, ja czuję obecność mojego Opiekuna, ale to nie znaczy, że w każdej spawie trzeba się odwoływać do jego pomocy, żyć też trzeba na własny rachunek. Mądry, doświadczony Anioł wyjawił całą prawdę. „Jeśli ustrzeżesz ludzką Istotę przed wszelkim Złem, które jej zagraża lub które ona może popełnić, to ją odczłowieczysz. Niektóre z nich powinny cierpieć. Jeśli odbierzesz im całe cierpienie, uchronisz przed każdym bólem czy złą przygodą, to odbierzesz im mądrość, czucie i wrażliwość.”
Różnie objawia się pomoc tych skrzydlatych istot niebieskich, wysłanników i opiekunów. Niekiedy stawiają na naszej drodze innych ludzi pomagających nam przejść przez wykroty drogi życiowej. Spotykamy kogoś, kto pozwala nam wkroczyć w naszą przeszłość, aby wyrównać koleje losu, gdyż istnieje coś, co nazywa się pętlą czasową. W pętli czasowej kolejność wydarzeń może ulec zmianie. Wielowymiarowa czasoprzestrzeń może się niekiedy odkształcić, a przecież w teorii superstrun czasoprzestrzeń ma najogólniej biorąc 11 wymiarów. Możemy się niekiedy zapętlić zupełnie… Wyjść z tego labiryntu czasem bywa trudno, ale nie trzeba złorzeczyć, obwiniać innych, to nasze życie. Najlepiej starać się wrócić do stanu faktycznego, a nie ludzi uważać za wariatów.  
Cytaty pochodzą z książki „Tam gdzie spadają anioły” Doroty Terakowskiej



3 czerwca 2020
„Chodzi o to aby umrzeć młodo, najpóźniej jak się da.”
Człowiek to skomplikowana maszyneria, póki wszystko działa nikt nie przejmuje się jej działaniem. Starość pozwala na zapoznanie się z budową anatomiczną jednostki, ból i słabe funkcjonowanie dokładnie wskazują gdzie masz poszczególne narządy, wiesz jak działają układy, a właściwie dlaczego nie działają jak powinny. Najważniejsze układy to: oddechowy, krwionośny, pokarmowy, limfatyczny, endokrynologiczny, płciowy, nerwowy, ruchu, moczowy. Można to jeszcze rozdrobnić na podukłady. Konia z rzędem temu, kto w starszym wieku nie odczuwa ich wypaczonego działania. Żyć jednak trzeba i jakoś sobie radzić.
Wczoraj opadłam z sił i z trudem dobrnęłam do finału w myciu okien, ale się nie poddałam. Nie wiem jak to będzie, gdy zesłabnę zupełnie. Ja w domu muszę wszystko robić sama, nikt nie zrobi tego tak, abym była zadowolona. O pomocy w pracach nie ma nawet mowy! Wobec powyższego chyba w niebie mają dla mnie korzystny plan życia, gdyż inaczej mój układ nerwowy wysiądzie zupełnie.
Aby człowiek był sprawny, musi się ruszać, być aktywny, i tutaj tkwi problem, gdyż starzy ludzie nie mają na to ochoty! Radzą jednak sobie wykorzystując czas np. podczas rozmów telefonicznych. Dzwoni do mnie starszy pan, młodsi jakoś nie rwą się do kontaktów, i w pewnym momencie słyszę, że posapuje wygłaszając frazę informacyjną o swoim stanie zdrowia. Pytam czy jest na spacerze. Zaprzecza, ale przyznaje po chwili, że jak do kogoś dzwoni, to spaceruje po pokoju. I słusznie. Czas przeznaczony na rozmowę można  wykorzystać na spacer w domu. Teraz jak do kogoś dzwonię, sama zachęcam do spaceru w czasie rozmowy, chociaż przyznaję, że sama siedzę w moim najwygodniejszym z foteli, ale gdy odmawiam modlitwy intencyjne spaceruję po balkonie. Stosuję także step. To proste ćwiczenia, u mnie z kawałkiem obrobionego klocka drewnianego, który kiedyś tam nabyłam chodząc na ćwiczenia. Kładziesz klocek i wchodzisz na niego z różnych stron i w różnych układach w jakimś rytmie. Nie wyrównuje to pracy wszystkich układów, ale trochę można się rozruszać. Na żadne ćwiczenia gimnastyczne nie chodzę już, gdyż ja muszę ćwiczyć w swoim rytmie, inaczej męczę się i jest gorzej, zamiast lepiej.


2 czerwca 2020

Na tle ciemnych postępków błyszczą jasne.
Lubię wiatr! Wprowadza urozmaicenie w przyrodzie. Drzewa gną się dostojnie, gałęzie tańczą swój wiotki taniec w przód i w tył, nawet krzewy nie pozostają obojętne na powiewy i podmuchy, wtórują im kwiaty. Coś się dzieje jednym słowem. W życiu emeryta nie ma takich urozmaiceń, wszystko jest poukładane i przebiega bez zakłóceń. Dni liczą się ustalonymi świętami, czasem wyświetlanych seriali, odwiedzin bliskich, a teraz to nawet już nie to, koronawirus. Wczoraj wstałam jak zawsze. Nie musiałam kopiować strony, gdyż dobra osoba, a ja z takimi tylko miewam kontakty, przesłała mi spakowaną całą stronę Miłkowic. Nie miałam nawet pojęcia, że taki program istnieje i kopiowałam strona po stronie. Czasu zyskałam więc wiele i trochę obijałam się, jak to bywa wtedy, gdy zyskasz coś, czego się nie spodziewałeś.
Od Wielkanocy zabierałam się za umycie okien. Coś zawsze stało na przeszkodzie, a to pogoda zbyt zimowa, a to zdrowie lekko nadszarpnięte i nie było sensu dobijać się oknami. W ubiegłym tygodniu moja córka  dostarczyła mi urządzenie do mycia okien, gdyż podjęłam heroiczną decyzję, że umyję żeby nie wiem co, i też mi nie wyszło. Oparzyłam się w palec prawej ręki ujmując rozgrzany do nieprzytomności garnek, którego nie puściłam mimo to i ten z zawiści naznaczył mnie raną gojącą się długo. Nie wiem jak to jest, że w czasie prac gumowe rękawice i tak w środku bywają mokre, gdy dłużej mają styczność z wodą. Mycie znowu zostało odłożone. Wczoraj nie wiedząc co mam zrobić z uzyskanym nagle czasem, spięłam się w sobie i umyłam okno w dużym pokoju!!! Zupełnie zapomniałam o święcie, a to przecież święto Najświętszej Maryi Panny, Matki Kościoła, zniesione, co prawda i ludzie chodzą do pracy, ale ja nie musiałam akurat w taki dzień myć okna! Byłam niepocieszona, kiedy zadzwoniła córka i bardzo się dziwiła, że akurat taką pracą zajęłam się w święto. U nich to dzień wolny od pracy więc ona dobrze wie, że trzeba świętować. Czasu nie cofnę przecież! Teraz moje córki mówią, że będą miały na mnie haka.
Tak to bywa ze staruszkami, żyją swoim życiem. Bywa, że w piątek jedzą mięso, gdyż nie wiedzą, że to akurat piątek, niedługo miesiące będą im się myliły. Pocieszali mnie ludziska na różne sposoby, że to nie praca zarobkowa i mam się nie martwić, że każdy może zapomnieć i takie tam. Postanowiłam, że na drugi rok kupię sobie kalendarz z zaznaczonymi wszystkimi świętami kościelnymi i wtedy nie będzie problemu. Dzisiaj mam myć resztę okien, ale jakoś nabrałam niechęci do tej pracy.


1 czerwca 2020
Zdjęliśmy maseczki na ulicach, nareszcie, choć nie wszędzie, to oczywiste. W kościołach więcej ludzi, wesela do 150 osób dozwolone. Nie wiem dlaczego w jeden dzień nie wolno, a w drugi już wolno, ale to nie ja decyduję. Kwarantanna ma negatywne skutki dla psychiki człowieka – obawa przed zakażeniem, strach, gniew, nuda, agresja, brak kontaktów z ludźmi, utrata pracy, ograniczenia, to nie są łatwe sprawy. Dochodzi do przemocy domowej, aktów agresji, pogłębiającej się depresji, zaburzeń snu, popełniania czynów, które nie miałyby miejsca, gdyby nie odosobnienie. Despota znęca się nad rodziną, jakaś dziewczynka podpaliła się i zmarła, ktoś z nudów trąbi na parkingu, inny dokonuje ataków na mienie służby zdrowia. I tak u nas nie jest najgorzej. W Stanach Zjednoczonych po śmierci George'a Floyda masowe protesty i zamieszki. Trump musiał schronić się w bunkrze, zdewastowany został pomnik Kościuszki. Skutki izolacji będziemy odczuwać jeszcze długo.






1 maja 2020
Kiedy pracujemy, a kiedy pracując odpoczywamy?
Dzisiaj Święto Pracy
. Doceńmy je.
Podobno mam przegadane wpisy, udowodnię, że zmieszczę się ze 100 wyrazami!
Sonia i Donia rozmowa emerytek:
S. – Świętujesz dzisiaj?
D. – Ja mam codziennie święto, od kiedy przeszłam na emeryturę.
S. – Teraz tak mówisz, a tak to narzekasz, że nie masz już siły.
D. – Może i mówię, pomagam przecież dzieciom.
S, - Lepiej było kiedyś?
D. – Eee, jeszcze trudniej było, praca, zakupy, w domu kołowrót…
S. – Widzisz, to poprawiłaś sobie byt
D. – Może i poprawiłam, niech żyje Święto Pracy, a ja już na szczęście nie do pracy…


2 maja 2020
Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej.
D. Wywiesiłaś wczoraj flagę?
S. Oczywiście, przecież obchodzę wszystkie trzy święta hurtem.
D. No to dzisiaj wcelowałaś w Dzień Flagi.
S. A wiesz dlaczego ten dzień obrano za święto?
D. 2 maja 1945 roku polscy żołnierze z 1. Dywizji Kościuszkowskiej zawiesili biało-czerwoną flagę na Kolumnie Zwycięstwa w Berlinie.
S. A dlaczego biało-czerwona? Biel pochodzi od bieli orła godła Polski i Litewskiej Pogoni, a czerwień od tła tarcz herbowych.
D. Ciepło się robi na sercu, gdy patrzę na nasze symbole narodowe.
S. Powtórz sobie wiadomości na jutro, sprawdzę twoją wiedzę o Konstytucji 3 Maja.

3 maja 2020
Konstytucja 3 Maja 1791- mija 229 lat.
S. - Chyba się przygotowałaś Doniu? No to mów, co według ciebie przyniosła konstytucja?
D. - Żebyś wiedziała, że wiem. Ignacy Potocki i Hugo Kołłątaj, współtwórcy konstytucji stwierdzili, że była „ostatnią wolą i testamentem gasnącej Ojczyzny”.
- Ustanowiła monarchię dziedziczną,
- ograniczyła demokrację szlachecką,
- wprowadziła częściowe zrównanie praw osobistych mieszczan i szlachty,
- wzięła chłopów pod ochronę państwa,
- zniosła liberum veto,
- wprowadziła trójpodział władzy.
Przestała obowiązywać po 14 miesiącach, ale jest z nami do dzisiaj, dlatego że była postępowa i chciała dobra państwa.
S. – Wiwat Król kochany! Wiwat Naród! Wiwat wszystkie Stany!

4 maja 2020
Koszmarny sen w „godzinie wilka”, czyli w najniższym poziomie pobudzenia organizmu u osób z problemami krążenia może uratować życie.
D. – Coś dzisiaj źle wyglądasz?
S. - Miałam koszmarny sen nad ranem. Znajdowałam się w gmachu pełnym ludzi ubranych na biało. Na ziemi takiego miejsca nie widziałam, widocznie były to zaświaty. Usilnie szukałam pokoju, gdzie miałam zamieszkać i nigdzie nie mogłam znaleźć. Wstydziłam się, bałam zapytać, choć było tam sporo znajomych ludzi. Obudziłam się zdenerwowana i wylękniona.
D. – Ty? Bałaś się i wstydziłaś!?
S. – Wcale taka odważna nie jestem, ale zdeterminowana bywam, nie przeczę.
D. – Sen uratował ci życie.
https://weekend.gazeta.pl/weekend/1,152121,22909160,po-co-nam-koszmary-senne-mobilizuja-psychike-do-walki-z-lekiem.html

5 maja 2020
Obchodzimy 201 rocznicę urodzin Stanisława Moniuszki.
S. - Dzisiaj będzie się wieczorem działo!
D. – Co to ma się dziać?
S. – Z okazji rocznicy urodzin Moniuszki w TV Kultura zobaczymy o godz. 20.20  „Halkę” wystawioną w operze Nova w Bydgoszczy. Byłam, widziałam i nie mogę się doczekać jak to wypadnie na ekranie telewizora.
D. – Ha, ha, ha! Tak zachwalasz, gdyż śpiewali ci pewnie arię Halki i nie możesz zapomnieć…
S. – No wiesz, śpiewali, ale nie w takim wykonaniu. To, co widziałam w operze odbiega od stereotypów. To inaczej wystawiona Halka. Bydgoszcz ma świetny balet, chór, artystów. Nie przegap, bo będziesz żałować.
6 maja 2020
Jako od wichru krzew połamany...

S. - No to mamy za sobą nowocześnie zaaranżowaną „Halkę”. Ujęła mnie scenografia, inna niż do tej pory widziałam.
D. – Ile osób skaptowałaś?
S. – Sporo. Wszyscy zachwyceni. Szczególnie podobają się arie.
D. – Janusz to prawdziwy mężczyzna, jedna do używania, druga do ożenku. Siewca nasienia…
S. - Zawsze to samo. Zafundowałam sobie w niedzielę maraton – „Trędowata”, „Stulecie Winnych”, „Kamerdyner”. Przerażająca wizja miłości w każdym filmie! Miłość podobno jest darem, tylko zależy dla kogo i na jak długo?!
Teraz w czasie zarazy lepiej trzymać się z daleka od uczuć. Są bardziej niebezpieczne niż koronawirus.

7 maja 2020

Debata prezydencka

Sonia – Oglądałam debatę. Wszyscy mają swoje racje!
Donia – No właśnie. Opiłowywałam sobie paznokcie, aby nie marnować czasu!
Sonia – Obywatelka piłowaczka! Tanajno pierwszy raz widziałam, zrobił na mnie wrażenie, ale krzykacz.
Donia – A kogo masz na oku?
Sonia – Piotrowski by chyba pasował, ale te powiązania z Rydzykiem! Kosiniak jest ok, ale boję się jego chwiejności. Hołownia niepotrzebnie lał łzy przy konstytucji. Kidawa-Błońska chyba da sobie spokój z prezydenturą.
Donia – Na kogo będziesz głosowała?
Sonia – Nie wiem, wybory będą przesunięte, Gowin uległ, a Sasin rży z radości. Może zgłoszą nowych kandydatów?! Głosować trzeba, Duda miałby ułatwione zadanie.

8 maja 2020
Fake news, fejk – coś, co z pozoru wygląda na prawdziwe, a w rzeczywistości zostało sfałszowane
Sonia – Wieczorem grałam w gry uruchomione dzięki mojemu wnukowi, stare mi się znudziły, i kątem oka spoglądałam w telewizor. W Magazynie Anity Gargas tłumaczono na przykładach przeciwnych opcji politycznych co to są fejki.
Donia – Takie zamieszcza tylko opozycja, prawda?
Sonia – Na to wyglądało. O działaniach swojaków nawet się nie zająknęli.
Donia – Och!
Sonia – Powielaczy fejków nazwano „trybikami dezinformacji”! To podobno „pożyteczni idioci”, którzy je upowszechniają nie zawsze zastanawiając się nad ich treścią i kontekstm politycznym czy społecznym.
Donia – Biedne zidiociałe trybiki! Tylko im współczuć.

9 maja 2020
E-recepta górą!!!
Sonia – Wykupując leki w aptece zapłaciłam o 150 zł więcej niż w poprzednim miesiącu!
Donia – Zdrożały?
Sonia – Zdrożały, ale revival leczący nadciśnienie, sprzedano o ponad 100% drożej!
Donia – Dlaczego?
Sonia – Nie mieli w aptece, na moją prośbę zamówiono go i taką cenę ustaliła hurtownia.
Donia – I co teraz?
Sonia – Doradzono mi, aby zawsze najpierw sprawdzić ceny leków w aptekach, gdyż mogą być różne, potem poprosić lekarza o receptę i dopiero dokonać zakupu. 
Ja jednak po10 opakowań leków wypisanych na elektronicznej e-recepcie muszę kupować w tej aptece!!!
Donia – No to 13-tkę zeżrą ci leki! POWODZENIA!!!

10 maja 2020
Wiosno, jakaś ty piękna!

Sonia –Tak woła człowiek zamknięty w czterech ścianach.
Donia – Coś się tak rozwiośniła?!
Sonia – Moja córka zawiozła mnie na „ziemię niczyją” porośniętą bzami. Jak one pachniały!
Donia – Widzę, że poluzowano ci pęta.
Sonia – Tak jakoś samo tak wyszło. Małe radości uszczęśliwiają.
Donia – Jeszcze czujesz się zamknięta jak w klatce?
Sonia – Nie, już się przyzwyczaiłam. Oglądam kilka filmów dziennie. Czasu przecież mam aż nadmiar!
Donia – No to dawaj adres, podobno można oglądać filmy za darmo od 8 do 18 maja.
Sonia – Nie ma sprawy. Ja już się załapałam na „Krainę miodu” i „Sól ziemi”.
ninateka.pl/film/kraina-miodu-ljubomir-stefanov-tamara-kotevska

11 maja 2020
Sonia – Na co zdała się izolacja?! Dzisiaj idę do stomatologa, wypadła mi plomba. Dla mnie gorsze byłoby w przyszłości rwanie zęba niż koronawirus!
Donia – Żartujesz.
Sonia – Tak to w życiu bywa, boimy się tego, co już znamy, niewiadoma zbytnio nas nie przeraża.
Donia – Może i tak. Ludzie chodzą bez maseczek, nie przestrzegają odległości…
Sonia – Sama widzisz, wyobraźnia ludzka jest ograniczona.
Donia – Powodzenia w wyeliminowaniu zetknięcia się z wirusem.
Sonia – Ciśnienie poszło w górę, nie śpię od piątej rano, a co będzie, zobaczymy za tydzień.
Donia – Trzeba zdać się na los.
Sonia – Pokrętny drań zastawił na mnie pułapkę.

12 maja 2020
Człowiek może się postarzeć w jednej chwili!
Sonia – Wczoraj przeżyłam chwile poza czasem. Stres u dentysty mnie obezwładnił. Poczułam się prawdziwą staruszką.
Donia – Plomby tak cię zmogły?
Sonia – Ból mnie poraża, a na dodatek spryskiwane wejście, ta nieustająca dezynfekcja…
Donia – Jak długo cię to trzymało?
Sonia – Dzień cały. Wszystko mnie bolało. Spałam, słuchałam bębnienia deszczu o parapety… Reumatyzm mnie otulił woalem bólu, tylko muzyka mnie wspomagała.
Donia – Oglądałaś „Współczesnego mężczyznę?
Sonia – Oczywiście. Piękno skrzypcowej muzyki koi, i Charles Siem jako główny bohater, mimo sukcesów, samotny.
Donia – Prawdą jest, że „Muzyka zaczyna się tam, gdzie kończy się język.”

13 maja 2020
12 maja 1935 w Warszawie zmarł polski mąż stanu Józef Piłsudski.
Sonia – „Ziuk” zmarł na raka żołądka z przerzutami.
Donia – Umierał spokojnie, spełniony w życiu.
Sonia – To była osobowość, wódz, żołnierz, polityk.
Donia – Widział więcej niż własny czubek nosa…
Sonia – Polska, ze wszystkim co dobre i złe, była dla niego najważniejsza.
Donia – Miał swoje słabe strony...
Sonia – Górę wzięły zalety!
Donia – Przed śmiercią narzekał – Po co oni mnie tak męczą zastrzykami!
Sonia – Gdy człowiek umiera, może lepiej pozwolić mu odchodzić spokojnie, niż leczyć na siłę, operować. Zadbać o to, aby uśmierzyć ból. Jego czas przecież dobiega końca.


14 maja 2020
100 słów ogranicza i uczy pokory.
Sonia – Wstałam dzisiaj po 5 rano aby obejrzeć film „Twarze, plaże”. Wczoraj się zawieszał.
Donia – Co cię tak zaintrygowało?
Sonia – Pomysł na podróż, obrazy wyobraźni dwojga ludzi, których dzielą pokolenia, ale łączy potrzeba tworzenia sztuki. To niepotrzebne nikomu domy, rolnik sam obrabiający 800 hektarów, kozy bez rogów…
Donia – Sypiąca się starość i iskrząca młodość…
Sonia – Swoboda życia, jaką daje trochę grosza w kieszeni.
Donia – Pieniądze nie wystarczą, ważna wyobraźnia i chęć odkrywania świata.
Sonia –  Każdy człowiek, i kamień, ma swoją historię do opowiedzenia, Ty i ja także. Może warto spróbować?!

15 maja 2020
Dentystka sadystka, dziennikarka aferzystka.

Sonia – Najgorsze za mną. Dentysta zaliczony!
Donia – Dla ciebie, ale dla innych się zaczyna.
Sonia – Dla Trzaskowskiego chyba! Huzia na Rafała we wczorajszym dzienniku programu 1. Widocznie się go boją! Przystojny, wykształcony, elokwentny – może zagrażać miłościwie nam panującemu prezydentowi.
Donia – Później dobiorą się do ojca, matki, ciotki i wujenki…
Sonia – Na szczęście Trzaskowski nikomu „mordy” nie obijał i babie dał 20 groszy, a nie powiedział, jak trawestując słowa pewnego pana K.  „Spier…laj babo”.
Donia - Dał, co miał.
Sonia – Następna wiadomość dotyczyła Jana Pawła II. Natychmiast prowadząca przywdziała świętobliwy wyraz twarzy. Liczyła na rozgrzeszenie?!


16 maja 2020
Zabawa w chowanego

Sonia – Co za dzień. Niby po wprowadzeniu osobistego zakazu korzystania z komputera po godzinie 20 śpię bez problemów, ale to nie znaczy, że czas nie bawi się ze mną w chowanego. Z trudem wszystko ogarniam…
Donia – Coś mi się wydaje, że zbliżasz się do osiemdziesiątki?
Sonia – Starcze spowolnienie mnie dołuje.
Donia – A co dzisiaj przedsięwzięłaś od rana?
Sonia – To co zwykle, ale jeszcze gotuję zupę, wyniosłam kwiaty na balkon, piorę, sprzątam, gdyż chcę zdążyć na film Sekielskich o 10 „Zabawa w chowanego”…
Donia – Dałaś chyba radę, gdy tutaj jesteś.
Sonia – Oczywiście, tylko jakim kosztem.


17 maja 2020
„W reumatyzm i prawdziwą miłość wierzy się dopiero wtedy, gdy jest się przez nie nawiedzonym.”

Sonia – 85 % ludzi w podeszłym wieku cierpi na bóle reumatyczne. Jestem w tej grupie, no bo gdzie by mnie nie było! To naprawdę przykra dolegliwość.
Donia – Ja też mam tego rodzaju kłopoty.
Sonia – Rehabilitacja pomaga, ale koronawirus wstrzymał zabiegi. Przełożyłam wszystko na czerwiec.
Donia – Ja nawet nie zdążyłam się zapisać.
Sonia – Mój zięć przysłał mi spiralny pierścień do masażu Su Jok. Kiedy oglądam filmy, masuję palce. Muszę przyznać, że moje stawy palców odżyły.
Donia – Też sobie zamówię. Może i mnie pomoże.

18 maja 2020
Moje 100 słów na 100-lecie urodzin papieża Jana Pawła II
Sonia – W czerwcu 1999 roku byłam u niedomagającej już mamy. Papież miał przyjechać do Lichenia. Na jeden dzień pojechałam, aby go zobaczyć. W nocy padało. O 8 rano Ojciec święty stanął na schodach przed bazyliką. Tłum skandował - Witamy w Licheniu! Na to papież z uśmiechem: Usłyszałem, ze mówicie do mnie; - Witamy ty leniu!
Donia – Humor dopisywał, a śmiejących się oczach widać było dobroć.
Sonia – Moja ukochana mama też urodziła się w 1920 roku, a zmarła w 1999, miesiąc po wizycie Jana Paweł II w Licheniu.

19 maja 2020
Nic nie dzieje się przypadkiem!

Sonia – Wieczorem zafundowałam sobie teatr TV „Pojednanie” o młodości Karola Wojtyły.
Donia – I?
Sonia –Byłam wzruszona do łez, ale też mam dylemat. Karola zostawiła dziewczyna. Jaki to miało wpływ na jego decyzje życiowe? Czy: - poszedł do seminarium, gdyż nie mógł się z tym pogodzić; - nie zrobiło to na nim wielkiego wrażenia, gdyż wybrał już inną drogę życia; w młodości każdy ma jakieś przygody miłosne, które mijają.
Donia – Która z tych opcji jest najważniejsza?
Sonia – Nie wiem.
Donia – Co z przypadkiem u ciebie?
Sonia – Kwiaty na balkonie! Na ludzi zbyt późno.
  

20 maja 2020
Niezależne media publiczne!!!
Sonia – Znajoma zarzuciła mi, że ja tylko Onet i TVN, ale to konieczność!
Donia – A co stoi na przeszkodzie, aby nie oglądać innych?
Sonia – Próbowałam. Bałam się jednak, że zaczną na mnie pluć… Ta zaciętość i jednostronność mnie razi.
Donia -
Sonia – Mam taką propozycję. Ze środków publicznych utworzyć media publiczne podające fakty bez solidaryzowania się z jakąkolwiek opcją polityczną! Interpretację zostawić słuchaczowi czy czytelnikowi. Niech sobie PiS ma swoją telewizję, którą samo finansuje, inne partie także. Niech oglądają to ludzie, którzy chcą to oglądać. Ze środków publicznych utworzyć media wolne od nacisków.




21 maja 2020
Logika faktów?!

Sonia – Starałam się obejrzeć film Sylwestra Latkowskiego na ten temat śmierci Anaid oraz klubu Zatoka Sztuki. Nie było łatwo, mimo drastyczności tematu. Film był rozwlekły, a mnie morzył sen. Nie siadam do komputera po 20, idę spać po 22, a wstaję o 5 rano. Dzisiaj już o świcie malowałam drewniany parawan na balkonie. Farbę kupił mi sąsiad.
Donia – Co to ma wspólnego z filmem?
Sonia – Byłam tak poruszona tematem, że ciśnienie poszybowało w górę i musiałam brać dodatkowe leki. Ze snem nie poszło mi dobrze. Więzienie dla takich oprawców to mało, powinni być skierowani do ciężkich robót. Zaskoczyła mnie lista bywalców klubu. Jak ktoś tam się znalazł, to musiał być współodpowiedzialny?
Donia – Nie, ale może wiedział o tym procederze.
Sonia – Może, to nie argument. Gdy ja kupowałam jabłka w u pewnej pani na bazarku, a ktoś jej kramik spalił z zawiści, gdyż miała za duże obroty, to je jestem podejrzana w sprawie?
Donia – Chyba nie…
Sonia – No to jak się ma lista bywalców do ich winy?! Świat jest trochę pokrętny u niektórych ludzi.
Dzisiaj zdwoiłam limit słów, gdyż jestem zdenerwowana logiką wydarzeń. Sprawa wypływała co jakiś czas, a młodym dziewczynom jakoś nikt nie mógł pomóc...
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/sprawa-krystka-seksafera-pomorza-rusza-proces/lyqb6lp

 22 maja 2020
„Złodzieje bzu” Huberta Klimko-Dobrzanieckiego powieść warta uwagi
Sonia – Wczoraj z konieczności jechałam autobusem, pierwszy raz od trzech miesięcy! Byłam u lekarza od naczyń krwionośnych. Super facet. Odkrył, że dziedziczność to moja przypadłość!
Donia- I to tak cię bawi?
Sonia – Są ludzie, z którymi szybko dochodzi się do porozumienia. Ważne jest, że w zaświatach moje nogi będą sprawne.
Donia – Za kim tam będziesz biegać?
Sonia –Za duchami, duchy są łase na duchowość.
Donia – Obyś się nie przeliczyła.
Sonia – Przygotowuję się od tej strony. Przez dwa dni czytałam książkę „Złodzieje bzu”. Dawno nie przeżyłam tak miłego spotkania z literaturą. 
 

23 maja 2020
Na obiad młoda kapustka!
Sonia – Co ja z tego mam, że chodzę wcześnie spać?! Budzę się o świcie, śpię w południe, i dzień długaśny taki, że trudno wytrzymać.
Donia – Zmień to.
Sonia – Nie mogę, postanowienie nałożone!
Donia – Ograniczenia ograniczają.
Sonia – Tak jak z maseczkami. Mają rację bytu w miejscach gromadzenia się ludzi, ale na pustej przestrzeni? Żywej duszy wokół, a człowiek w maseczce, gdyż boi się mandatu, a nie koronawirusa.
Donia – Nie dziw się…
Sonia – Sprawię sobie małą przyjemność, na obiad przygotuję panierowaną młodą kapustę z ziemniaczkami i jajkiem.
Donia – Zrobiłaś się modelową staruszką.
Sonia – Nikomu niepotrzebną…


24 maja 2020
Zrobiłam coś, czego się wstydzę.
Sonia – Mój rówieśnik napisał tekst do religijnego tygodnika. Poprosił mnie o ocenę. Mnie, wielki mi autorytet…
Donia – Domyślam się, że powiedziałaś prawdę.
Sonia – Powiem szczerze, zmęczyłam się słuchaniem. Były dłużyzny i powtórzenia. Wymagało to korekty.
Donia – Domyślam się, co dalej…
Sonia – To było straszne, w jego głosie było tyle smutku, że myślałam, że zapadnę się pod ziemię.
Donia – Pocieszałaś go przecież.
Sonia – Na niewiele się zdało. Ja się cieszę, gdy ktoś mi dołoży. To jedyna droga do nauczenia się czegoś.
Donia – Nie każdy tak ma.
Sonia – Męczą mnie wyrzuty sumienia. Zniechęciłam człowieka. 


25 maja 2020
Jak się wali, to się wali…

Sonia – Nie mam dobrych wieści.
Donia – Co się stało?
Sonia – Zakupiłam rękawiczki zmniejszające bóle reumatyczne. Miały być z miedzianymi drucikami, a są w żółte kropeczki.
Donia – No to już coś.
Sonia – Moje strony, które ukochałam, ograniczają ilość podstron do 10! Już żadnej nie dodam. To następny krok do wdrożenia opłat, a ja nie zapłacę.
Donia – Coś tam wymyślisz, aby obejść zakaz.
Sona – Z podstronami tak, ale opłatami nie. Przypaliłam wczoraj ziemniaki. W całym domu zapach spalenizny, a gość w progu…
Donia – Przymknij oczy na wszystko, życie i tak toczy się dalej.


26 maja 2020
Dzień Matki! Najlepsze życzenia, najpiękniejsze wspomnienia.
Sonia – To czwarte pokolenie Mam w rodzinie, które pamiętam, łańcuch genetyczny. To najpiękniejsza rola życiowa kobiety - kochać swoje dzieci, pragnąć dla nich szczęścia i zrobić, co można, aby to się ziściło.
Donia – Mama z miłością patrzy na dziecko, jest jej radością.
Sonia – Symbolem święta dla mnie są zawsze konwalie! Jedna córka namalowała je dla mnie, druga zapowiedziała się z bukietem.

  
„Mojej kochanej Mamie, dzielnej i walecznej opiekunce…” napisała jedna córka, wtóruje jej druga „Pielęgnuję w mej pamięci, snopy wspomnień w słońca bramie… Dla niej od niemowlęctwa, słońce. to była mama… 

Ja z moją mamą. Poniżej mamy z rodziny mamy, probabcia Jadwiga, babcia Józefa, moja mama Mania, ja i moja córka Kasia. Moja mama w tym roku miałaby sto lat. 

27 maja2020
To niektóre osoby przerasta…

Sonia - Są do obejrzenia filmy na www.cda.pl przez 14 dni. Ja wczoraj obejrzałam film „Do nieba”. Fabuła filmu mnie przerosła. Jestem zszokowana.
Donia – Życie też szokuje.
Sonia – Sasin przygotował państwo do wyborów, bez ustawy. Wybory nie doszły do skutku, 70 milionów wessał projekt i kto jest winien? Grodzki!!!
Donia – Kurski wrócił, mimo, że nie powinien! Zacznie się nagonka na Trzaskowskiego!
Sonia – Szokuje wybielanie winnych. Gdy ktoś z PiS popełni błąd, oczyszczając go, dają przykład ludzi z PO z ich potknięciami. Jak jedni i drudzy są tacy sami, to co za różnica, kto rządzi?!

28 maja 2020
„Ludzka rozpacz bierze się z przyglądania. Wiele nieszczęść bierze się z bycia bez przyglądania się.”
Fragmenty Olga Tokarczuk
Sonia – Nadszedł czas na zbiory truskawek. Brakuje rąk do pracy. Minister Ardanowski wystosował apel do nauczycieli, którzy nie będą pracowali, aby poszli masowo do zbioru owoców u rolników.
Donia – Żadna praca nie hańbi.
Sonia – A jaką satysfakcję będą miały dzieci rolników, gdy nauczyciel będzie zasuwał cały dzień na klęczkach…
Donia – Autorytetu nauczyciela to raczej nie zbuduje.
Sonia – Ale! W czasie zimy, gdy rola odpoczywa, rolnicy do prowadzenia zajęć w szkole. Niech się pocą, realizują program nauczania, wet za wet.

29 maja 2020
Mała prawda wyraża się w jasnych słowach, wielka prawda wielką ciszą” 
Tagore „Zbłąkane ptaki”.
Sonia – Mam szczęście. Mam dobre, kochające córki i wnuka, wspierają mnie w moich poczynaniach.
Donia – Jednak czegoś ci niedostaje.
Sonia - Starość morduje moje ciało!!!
Donia – Biedactwo! Zawęża to chyba twoje pole życia.
Sonia – Wewnętrznie jestem młoda, pełna energii, ale moja fizyczność mnie ogranicza. Mogę robić to, co mogę, a nie to, na co mam ochotę.
Donia - Przez takie przysychające ciało lepiej widać twoją duszę…
Sonia – Duszyczka mnie trzyma w karbach, muszę zwracać uwagę na to, co wypada lub nie, do śmierci!!!

30 maja 2020
W sytuacji bez wyjścia też musi być wyjście…

Sonia – Nie jestem zwolenniczką PiS-u, gdyż mam dosyć mataczenia i odwracania kota ogonem, ale to ugrupowanie musi rządzić, gdyż nie ma kto ich zastąpić.
Donia – Zrobiła się sytuacja patowa.
Sonia – W pisowskiej telewizji podano, że ponad 70 procent rodaków uważa, że prezydent powinien dąć w jedną trąbę z władzą! Jak ma być we wszystkim zgodny, to po co jest?!
Donia – Chodzi o to, że gdyby Trzaskowski odniósł zwycięstwo, mógłby być samodzielny.
Sonia – Tego się boją. Mam nadzieję, że z czasem wyłoni się siła polityczna, która podejmie trud mądrych rządów.


31 maja 2020

Człowiek nic nie wie… Bo dana jest mu zaledwie obietnica… Jerzy Pilch
Sonia – Odszedł Pilch. Żył jak chciał. To chyba ważne, niewielu tak może powiedzieć o swoim życiu.
Donia – Był pisarzem wielkiego formatu.
Sonia – Nie ukrywam, że te jego „kurwy” wplecione w literacką frazę bardzo mnie denerwowały. Niekiedy zamykałam książkę i czekałam aż ochłonę.
Donia – Pod koniec życia zmagał się z chorobą Parkinsona, wcześniej z innymi przypadłościami.
Sonia – Stwierdził: …jeśli ja mam żyć życiem pogłębionym przez chorobę, to ja to pier…le. To ja już wolę żyć życiem płytkim, ale zdrowym.
Donia – Teraz ma zdrowe życie w niebie.


Donia i Sonia się rozstają. Czerwiec z konieczności musi osadzić się na tej samej stronie. Zobaczymy, co życie przyniesie. Nie damy się! Pilch mówił „Samotność postarza. Zwłaszcza samotność z wyboru.” My będziemy młodzi z wyboru. Samotność nam nie grozi.


Facebook "Lubię to"
 
Motto strony
 
„Pamiętaj, że każdy wiek przynosi
nowe możliwości.
Daj z siebie wszystko – inaczej oszukujesz samego siebie.”
O nic cię nie poproszę - fasti
 
Nigdy się nie ukorzę
o nic cię nie poproszę
zamknę słowa na klucz
wymyję w zimnej rosie
wierszyk jakiś napiszę
życie sobie osłodzę
ukradnę słowa sowie
wiatr pogonię w ogrodzie
nie będę już wiedziała
o wszystkich dylematach
miłości niespełnionej
uczuciach do końca świata
A kiedy czasem nocą
poszukam złudnych cieni
perliście zalśni rosa
na zimnym skrawku ziemi
i wtedy moje serce
w atramentowej toni
odszuka twoje myśli
i z bólem je dogoni
bo jesteś mym marzeniem
i będziesz do końca świata
w Różowej Księdze Uczuć
zapisanym tego lata
Bezsenność
 
w ciemnej ciszy nocy
kroczy cicho zegar
wybija wspomnienia
i czasu przestrzega

srebrny blask księżyca
o tarczę się oparł
oświetlił wskazówki
i wszystko zamotał

czyjeś smutne oczy
wpatrzone w mrok nocy
śledzą czasu przebieg
bezsenności dotyk
Sposób na samotność
 
Wymyśliłam sobie ciebie
W noc bezsenną o poranku,
Gdy uparcie w okno moje
Zerkał księżyc, bard kochanków.

Wymyśliłam sobie ciebie,
Gdyż ma dusza poraniona
Nadawała ciągle sygnał
„Skrzynka żalów przepełniona.”

Wymyśliłam ciebie sobie
Od początku, aż do końca.
Wiem, że nigdy cię nie spotkam,
Muza tylko struny trąca.
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja