|
|
|
Wszelkie prawa zastrzeżone. Wszystkie teksty, zdjęcia zamieszczone na stronie
http://hallas.pl.tl/
stanowią własność autora i podlegają ochronie przez prawo autorskie.
Ich kopiowanie i powielanie w całości lub części, w jakiejkolwiek formie
(drukowanej, audio czy elektronicznej),
bez zgody autora jest zabronione i jako działanie niezgodne z prawem może być karane.
.............................................
|
|
|
Wołanie słyszę
Blade światło latarni wdziera się w czerń nocy ciemnej.
Omiata gałęzie drzew, cieniem się kładzie na dachu.
Liczy drewniane gonty, wciska się w deski ze strachu
Przed pełgającym światłem w okienkach świątyni starej.
Ciężkie odrzwia rozwarte. Szepczą przyciemnione ściany,
Pokryte polichromią, modlitwy cieni sprzed wieków.
Na desce malowany obraz. Święty skryty wśród obłoków
Bacznie spogląda na krzyż ręką mistrza wykonany.
W kamiennej kropielnicy pięć wieków topiono boleść
By złożyć na czole znak, oczyścić serce i duszę,
Klękając przed ołtarzami pokorę do niebios nieść.
Zaklęte wiszą wśród ścian błagania wtopione w ciszę
Oplatają ołtarze, hymnami oddającą cześć
Wszechpotężnemu Panu, którego wołanie słyszę.
Nadwarciańska serenada
Pochylam się serdecznie nad tym skrawkiem ziemi
Pachnącym nocą łubinem i piołunami
Zaczepnie nawołującym wonią akacji
Do spacerów, szczęśliwców słodko zakochanych.
Skarpą nadrzeczną spływającą sypkim piachem
Na brzeg bagnisty wymoszczony wiklinami,
Kędy szara rzeka pluskiem monotonnym sławi
Wieczory rozsiadłe na moście wspomnieniami.
Laskami sosnowymi wabiącymi żywicznie
Wyścielonymi iglastymi dywanami.
Gdzie rosa mai pajęczyny krystalicznie,
A cisza modli się nad śpiącymi ptakami.
W mym sercu pobrzmiewa serenada wieczorna
Głosem schrypniętym od słów niewypowiedzianych.
Ciepłem otula w zimowe noce pochmurne,
Gdy życie gra ze mną znaczonymi kartami.
Wieczorne cienie
Gdy słońca moc cieniem powoli zamiera,
- wieczorne mgły moszczą się w wykrotach,
Czerwienią blask niebo na krańcach ubiera,
Znużony wiatr stygnie w wolnych piruetach.
Dzień okrywa się mgłami jak kołdrą do snu,
Liliowy mrok tuli go z troską matczyną,
Zaciąga znów firany czerniejących chmur,
Ciszą ładzi myśli - niech cicho odpłyną.
Księżyca sierp na niebo blaskiem się zakrada,
Zbiera gwiazdy i z wolna je w tańcu obraca,
Bawi się z nocą - lśniący pył z czerni wykrada,
Gdy zasnął dzień, on blask ziemi przywraca.
Miłość bez granic.
Szelest spadających liści
mgła wspomnień
chybotliwy płomień
kwiat troskliwą ręką położony
zaduma.
Idziemy ku naszym bliskim, kochanym.
Na płytę nagrobka wnuk się wspiął
(Oni go nigdy nie widzieli).
Bawi się, śmieje,
krzyż objął rączkami.
Nie daje się zdjąć z tego "placu zabaw".
Nikt się zresztą tego zrobić nie ośmielił.
Stoimy wzruszeni
łzy ocierając ukradkiem.
Spełniło się ich ostatnie marzenie.
Oni się odnaleźli i zrozumieli.
Babcia wyciąga kochające dłonie,
Dziadzio gładzi główkę kochaną.
Otulają go radości tchnieniem.
Zawsze odchodzimy stąd nie w porę -
róża nie rozwinęła się z pąka w ogródku,
film nie został obejrzany,
książka niedoczytana,
świat nie do końca rozpoznany.
Miłości nic tylko zatrzymać nie zdoła -
śmierć
zimna nagrobna płyta
tajemnicze niebieskie kręgi
oddalenie
czas.
Ona wszystko pokona
serdecznym spełnieniem.
Szczęśliwi, którzy odeszli ze spełnionym ostatnim marzeniem.
|
|
|
|
|
|
|
„Pamiętaj, że każdy wiek przynosi
nowe możliwości.
Daj z siebie wszystko – inaczej oszukujesz samego siebie.” |
|
Nigdy się nie ukorzę
o nic cię nie poproszę
zamknę słowa na klucz
wymyję w zimnej rosie
wierszyk jakiś napiszę
życie sobie osłodzę
ukradnę słowa sowie
wiatr pogonię w ogrodzie
nie będę już wiedziała
o wszystkich dylematach
miłości niespełnionej
uczuciach do końca świata
A kiedy czasem nocą
poszukam złudnych cieni
perliście zalśni rosa
na zimnym skrawku ziemi
i wtedy moje serce
w atramentowej toni
odszuka twoje myśli
i z bólem je dogoni
bo jesteś mym marzeniem
i będziesz do końca świata
w Różowej Księdze Uczuć
zapisanym tego lata |
|
w ciemnej ciszy nocy
kroczy cicho zegar
wybija wspomnienia
i czasu przestrzega
srebrny blask księżyca
o tarczę się oparł
oświetlił wskazówki
i wszystko zamotał
czyjeś smutne oczy
wpatrzone w mrok nocy
śledzą czasu przebieg
bezsenności dotyk |
|
Wymyśliłam sobie ciebie
W noc bezsenną o poranku,
Gdy uparcie w okno moje
Zerkał księżyc, bard kochanków.
Wymyśliłam sobie ciebie,
Gdyż ma dusza poraniona
Nadawała ciągle sygnał
„Skrzynka żalów przepełniona.”
Wymyśliłam ciebie sobie
Od początku, aż do końca.
Wiem, że nigdy cię nie spotkam,
Muza tylko struny trąca. |
|
|
|
|
|
|
|