Niedopowiedziane do końca

 
















Trzy życ
zenia do spełnienia złota rybko
tak jak kania pragnie wody
tak jak deszczu chcą ogrody
jak wilgoci pragną grzybki
tak ja pragnę złotej rybki

trzy życzenia mam spisane
wszystko chytrze przemyślane
gdy majowa noc nastanie
wyjdę z domu przed świtaniem

niech księżyc jak drut skrzywiony
świeci sobie zalękniony
ja rozwikłam tajemnicę
złotą rybkę w sieci schwycę

i niech powie mi nareszcie
w jakim mieszkasz teraz mieście
i dlaczego mój kochany
znikłeś wtedy mi nad ranem

gdy rozwikła tajemnicę
to ja ciebie w sieci schwycę
i nie oddam cię nikomu
tęsknię wracaj już do domu




Zardzewiała miłość
takie rozpalone popołudnie
pachną zboża w słońcu pobielałe
makami rozczerwieniłeś złudnie
obietnice tak szczodrze składane

wierzyliśmy w nie oszołomieni
chwile miłości kradliśmy skrycie
ukryte w ciemnej czasoprzestrzeni
rozstaniem słusznie wyprało życie

teraz znów wracasz do nich uparcie
odnalazłeś je nagle w pamięci
samotności chcesz osłodzić chwile
mnie zardzewiała miłość nie nęci




Ty już mnie nie okłamuj
Ty mnie już lepiej nie okłamuj,
Miłości z martwych nie powołasz.
Nie udawaj, że kochasz, tęsknisz
Ciebie już nic zatrzymać nie zdoła.

Nie przynoś pachnących bukietów
Z ukrytą w nich nieszczerą skruchą,
W twoich dłoniach jeszcze czuję zapach
Jej perfum, które cię kuszą.

Ty już nie grzesz dzisiaj
Słowami nabrzmiałymi ciszą,
Nie rozgrzeszaj sumienia nocą.
Anioły pustych wołań nie słyszą.

Przepaska na oczach
Gdybym mogła zdjąć z oczu
Przepaskę uczuć na chwilę,
Wiedziałabym kim jesteś,
Czy się tym razem nie mylę.

Zawiązałeś ją ciasno
Nie da się zdjąć w dzień, ni w nocy,
Ciągle czuję cię wokół,
Z drżeniem odbieram twój dotyk.

Wiedziesz mnie zaślepioną
Bez mała już od miesiąca...
I wzdłuż tej srebrnej smugi.
Mam tak kroczyć bez końca?



I tak bez końca...
Rozpostarte skrzydła nocy
Kryją wszystko dookoła.
Jednak w nas niepewność drzemie,
Czy ktoś nas wyśledzić zdoła!?

Może lepiej niech nie wiedzą,
Może lepiej niech nie słyszą,
Niech łoziny srebnolistne
Serca nasze ukołyszą.

Tylko ten ciekawski księżyc
Wściubia nos w nie swoje sprawy,
Mamy prawo do spotkania!
Nie bądź znowu tak ciekawy.

Świetliki rozochocone
Przytupują na gałęzi,
Nikt nie skryje swych tajemnic
W oczach blasku nie uwięzi.

Czas przysypał naftaliną
Uczuć warstwy w skrzyni lat,
A to głupie serce ciągle
Kocha jak za młodych lat.

Cień
chodzi za mną nie mój cień
skąd się wziął taki cień
skrycie do mnie się tuli
bez skrupułów w każdy dzień

to przecież nie mój cień
ja swój cień dobrze znam
dopasowany
elastyczny
rozciąga się sam
kurczy gdy trzeba
w kolorze szarym
światłem podbity
dokładnie jak ja
na miarę szyty

ten drugi cień tak co dzień
splata się z moim cieniem
że gdy w ciemnościach cienia brak
tęsknie już chyba za tym cieniem...

 
Ty już mi lepiej nie wierz
jeszcze mówię miłe słowa
szukam kogoś bliskiego
ale oczy nie płoną
dusza płacze bez niego

wiec ty mi lepiej nie wierz
z innym wszystko prześniłam
gorycz w sercu mym mieszka
samotność mnie zabiła

powiedziała mi wróżka
ze przy mnie wielka miłość
ale ja jej nie ufam
wszystko już się zdarzyło

ja już nie śnię nie czekam
że jeszcze gdzieś jest niebo
nie spadną dla nas gwiazdy
wiesz już teraz dlaczego

 
Facebook "Lubię to"
 
Motto strony
 
„Pamiętaj, że każdy wiek przynosi
nowe możliwości.
Daj z siebie wszystko – inaczej oszukujesz samego siebie.”
O nic cię nie poproszę - fasti
 
Nigdy się nie ukorzę
o nic cię nie poproszę
zamknę słowa na klucz
wymyję w zimnej rosie
wierszyk jakiś napiszę
życie sobie osłodzę
ukradnę słowa sowie
wiatr pogonię w ogrodzie
nie będę już wiedziała
o wszystkich dylematach
miłości niespełnionej
uczuciach do końca świata
A kiedy czasem nocą
poszukam złudnych cieni
perliście zalśni rosa
na zimnym skrawku ziemi
i wtedy moje serce
w atramentowej toni
odszuka twoje myśli
i z bólem je dogoni
bo jesteś mym marzeniem
i będziesz do końca świata
w Różowej Księdze Uczuć
zapisanym tego lata
Bezsenność
 
w ciemnej ciszy nocy
kroczy cicho zegar
wybija wspomnienia
i czasu przestrzega

srebrny blask księżyca
o tarczę się oparł
oświetlił wskazówki
i wszystko zamotał

czyjeś smutne oczy
wpatrzone w mrok nocy
śledzą czasu przebieg
bezsenności dotyk
Sposób na samotność
 
Wymyśliłam sobie ciebie
W noc bezsenną o poranku,
Gdy uparcie w okno moje
Zerkał księżyc, bard kochanków.

Wymyśliłam sobie ciebie,
Gdyż ma dusza poraniona
Nadawała ciągle sygnał
„Skrzynka żalów przepełniona.”

Wymyśliłam ciebie sobie
Od początku, aż do końca.
Wiem, że nigdy cię nie spotkam,
Muza tylko struny trąca.
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja