grudzień 2016
1 grudnia 2016
Pada i pada. Ociekałam deszczem, gdy weszłam do domu. Wszystko się suszy. Parasol zbyt wiele nie pomaga. Może na święta będzie mrozik i śnieg. Człowiek czasami z lubością czeka, aby coś się skończyło.
W niedzielę obejrzałam ostatni odcinek Rancza. Na początku byłam zafascynowana tym serialem, było zabawnie, im dalej, tym było trudniej, ale ponieważ nie lubię zostawiać ulubieńców, jakoś doszłam do końca. Jedna sprawa mnie zainspirowała w ostatnim odcinku, idąc z duchem Rancza, chcę ogłosić kodeks postępowania dla polityków.

1. Nie kłam, gdyż to nie licuje z godnością osób na świeczniku.
2. Nie krytykuj poprzedników, musisz zdać sobie sprawę, że ty też popełnisz błędy
3. Staraj się wypełnić zadania, a nie wymyślaj czegoś nowego, byle tylko było inaczej
4. Bądź odpowiedzialny za słowa, kiedyś cię z nich rozliczą
5. Szanuj prawo, konstytucję, one są podstawą działania państwa demokratycznego
6. Reprezentuj całe społeczeństwo, a nie tylko swoją partię, która cię wywiodła na fotel
7. Dbaj o dobry wizerunek kraju, masz taki obowiązek
8. Rządy autorytarne to krok do upadku państwa i ciebie, jako polityka, zawsze się tak kończy
9. Bądź profesjonalistą, jak czegoś nie umiesz, to się za to nie bierz
10. Szanuj i ceń bliźniego swego jak siebie samego
11. Wiedz o tym, że stanowisko, które piastujesz, szybciej stracisz niż ci się wydaje


Mam nadzieję, że władza weźmie to pod uwagę, ja każdemu dobrze życzę.

 
2 grudnia 2016
„ Po co komu wspomnienia, kiedy nie ma się z kim nimi dzielić? Zaczynają wtedy zanikać, blakną i rozwiewają się jak dym.” Lars Christensen
Padam już na twarz, ale chcę się tym przemyśleniem z moimi wiernymi czytelnikami podzielić. Dlaczego mamy pamiętać o czymś lub o kimś, co nie wiąże się z ludźmi lub wydarzeniami ważnymi nie tylko dla mnie, ale jeszcze dla kogoś.
Sama nie oglądam zdjęć, filmów rodzinnych, muszę mieć kogoś, u kogo też one budzą ciepłe uczucia, rozbawiają niekiedy do łez i dają poczucie, że był z nami wtedy ktoś dla nas ważny.
Nie lubię sama zwiedzać miast i zabytków, nawet sama nie chodzę do lasu ani do parku. Ja muszę mieć kogo, kto ze mną dzieli przeżycia dobre i złe. Samotność jest potrzebna do pracy.
Może bym to napisała ładniej i pełniej rano, ale jutro piekę ciasto drożdżowe, szyję, sprzątam, chociaż jeden rozdział muszę doprowadzić do porządku i opisać działania pewnego racjonalizatora - mojego Współtwórcę, z którego na siłę wydusiłam jego dokonania! Taki skromny!!! No to kiedy wygospodaruję czas na wpis? Młódką to ja już raczej nie jestem i siły mam wątlutkie, jak to u staruszki.

 
3 grudnia 2016
Apostoł Paweł napisał: Potępiając kogoś innego, wydajesz wyrok na samego siebie, bo sam czynisz to, za co innych potępiasz.
Odebrało mi mowę! Mam potępiać siebie? Przecież się staram, piszę tylko to, co mam na myśli, a że jestem niezadowolona, to już inna sprawa. Najważniejsze, że już szycie mam za sobą. Nawet ładnie ten paczwork wypadł, ale cała radość ze mnie wyparowała.
Mistrzu Juliuszu, nie tylko Tobą szarpały smutki, mnie też dzisiaj dopadły, mimo, że „sytam i wyspanam”, z wykonanymi zadaniami na sobotni wieczór, ale coś mnie w środku gryzie! Może te krzywdy, których doświadczyłam, albo te, które niechcący zadałam. Może czerń nocy wdzierająca się do mojego przytulnego domu, albo obojętność ludzka omijająca wzrokiem staruszkę?! Nie tylko Ty mistrzu ból nosiłeś w sercu, nie tylko Ty…

Smutno mi, Boże! - Dla mnie na zachodzie
Rozlałeś tęczę blasków promienistą;
Przede mną gasisz w lazurowej wodzie
Gwiazdę ognistą...
Choć mi tak niebo ty złocisz i morze,
Smutno mi, Boże!

Jak puste kłosy, z podniesioną głową
Stoję rozkoszy próżen i dosytu...
Dla obcych ludzi mam twarz jednakową,
Ciszę błękitu.
Ale przed tobą głąb serca otworzę,
Smutno mi, Boże!

Jako na matki odejście się żali
Mała dziecina, tak ja płaczu bliski,
Patrząc na słońce, co mi rzuca z fali
Ostatnie błyski...
Choć wiem, że jutro błyśnie nowe zorze,
Smutno mi, Boże! ...
4 grudnia 2016
4 grudnia mija pięć lat od śmierci Adama Hanuszkiewicza. Przystojny był, miał odwagę wprowadzać na scenach teatrów swoje wizje, szokować i inspirować. Ostatnie lata miał trudne, odsunął się od świata. Mawiał. „Życie trwa krótko, czekanie na śmierć długo.”
Hanuszkiewicza naprawdę lubiłam, także jego wstawki transcendentalne. Pamiętam jak budował dom, widoki z okien które widywał ciemną nocą, przyprawiające o dreszcze... Może przytoczę fragment artykułu w związku z rocznicą jego śmierci.
„Adam Hanuszkiewicz miał do siebie wyraźny dystans i często mówił o sprawach, które innych wprawiały w osłupienie. Miał mieć wiele przeżyć transcendentalnych, a nawet mistycznych. - Kiedyś podczas próby opuściłem swoje ciało, i znalazłem się w niezwykłej "jasnej ciemności". A czułem się taki szczęśliwy, że wcale nie chciałem wracać - wyznał.
Zapewniał, że jest swoim ostatnim, siódmym wcieleniem, ma kontakt z tamtym światem i bliskimi, którzy odeszli. - Ich obecność czuję wokół siebie - zapewniał. Wspominał też zmarłego tragicznie aktora Andrzeja Nardelliego, który jeszcze pół roku po śmierci chodził po teatrze i "trzaskał drzwiami", gdyż Hanuszkiewicz nie puścił aktorów na jego pogrzeb.”
Lubię takie bratnie dusze.
 
5 grudnia 2016
Dzisiaj „Goła Baba” ze Szczepkowską i Szczepkowskiej obnażyła prawdę o babach, albo baba bywa subtelna albo też prostacka. Taki bywa też teatr mający do wyboru – forsowanie wartości wysublimowanych i z głęboką mądrością lub trywialnych, płytkich i prostackich. Jacy odbiorcy, taki teatr.
Każda baba tak na co dzień jest gołą babą, odzianą w zależności od sytuacji i pozycji społecznej. Osobiście wolałabym babę subtelną, delikatną i aluzyjną, ale taka codzienna baba nie ma na takie „brewryje” czasu i bywa różnie. Ja dzisiaj, jako baba o dwóch obliczach, zastanawiałam się nad fasonem torebki, gdyż muszę sobie sprawić nową i będzie to w sam raz na prezent pod choinkę. Zapodam taki pomysł. Przeglądałam galerie torebek listonoszek, tylko takie wchodzą w rachubę. Torebki do ręki wymagają odpowiedniej oprawy, a mnie jakoś na to, póki co, nie stać. Problemem jest także dźwiganie torebki, babie już brakuje siły. Torba na ramie będzie w sam raz. Tylko ceny są przerażające. Wybrałam taką umiarkowaną. Zastanawiam się tylko, którą wybrać. Nie godzę się, aby ktoś inny decydował. Baba sama wie, z czym się będzie dobrze czuła. Którąś muszę wybrać!


 
 

 6 grudnia 2016
Mikołaj, a i owszem, zajrzał do mnie, z prezentem. To miło ze strony Mikołaja.
Mnie nurtuje od wczoraj sprawa pewnego eseju napisanego przez 15-latka,  "Trudności w drodze do prawdy".  Ja  jakoś do tej pory jej nie znalazłam, ale on niech szuka. Zastanawia mnie, czy ja też o jaskini Platona rozmyślałam w jego wieku i pisałam rozważania filozoficzne - raczej nie, choć filozofię zawsze sobie ceniłam. Zastanowiło mnie między innymi to, co przeczytałam i nad czym się do dzisiejszego dnia  raczej nie pochyliłam. A mianowicie to, że ani ja, ani żaden człowiek, nie widział swojej twarzy! No, bo niby jak? To, co widzimy, to tylko obraz odbity w lustrze!  I trzeba z tym żyć. Niedopatrzenie Stwórcy lub celowe działanie?! Widzimy swoje odbicie  w lustrze, przeglądamy się w opiniach innych ludzi, buszujemy  w cudzych poglądach... Nie jestem w stanie dociec prawdy, nie rozumiem celu naszego życia na ziemi, nie widzę nawet swojej twarzy...
7 grudnia 2016
Ktoś kiedyś powiedział, że aby na nas spadła smutna wiadomość, najpierw musi być dużo szczęścia. To ma sens. Nie martwimy się czymś, co nie ma dla nas znaczenia, omijamy to i koniec. Utracone chwile szczęścia, złe wieści o ludziach, których kochamy, bolą nas najbardziej.
Ja też martwiłam się od miesiąca, nie mogłam spać i teraz, kiedy dowiedziałam się, że złe wieści mnie nie dosięgną, czuję się szczęśliwa w dwójnasób.Czarny humor dla rozładowania napięcia.


 

8 grudnia 2016
Zmysły prysły! Właściwie to jeden zmysł. Dzisiaj widzę słabo. Byłam na badaniu u okulisty. Życie bez możliwości odbioru świata za pomocą wzroku, byłoby trudne. Siedziałam z zamkniętymi oczami odbierając tylko odgłosy – stukot, kroki, rozmowy. Starałam się nie wdawać w dyskusję, którą wszczął towarzysz niedoli, z obawy nieprzyjemnych konsekwencji w przyszłości. Biedny Mazguła! Całe życie w walce, służbie ojczyzny i jedna nieprzemyślana wypowiedź zniszczyła mużycie. Co prawda już na emeryturze, ale przecież mają mu ją odebrać. Chyba coś mu zostawią. Pułkowniku Mazguła, partia rządzącą odbierze ci wszystko, wyrzucili cię z harcerstwa, nie pozwolą nosić munduru. To się w głowie nie mieści. Wypowiedział się nierozważnie, nie powinien tego zrobić, przecież stan wojenny nie jest godzien pochwały, ale aby takie represje mogły spotkać człowieka za kilka nierozsądnych słów, to wręcz niepojęte. W czasie przewrotu majowego ginęli ludzie, 379 osób, a Piłsudski jest bohaterem narodowym. Pułkowniku, nastały czasy, gdy trzeba trzymać buzię w ciup, przeżyć trzeba. To dlatego nie miałam zamiaru ujawniać swoich poglądów w rozmowie z kimś tam, a gdyby to był szpieg? Gdy zabiorą mi emeryturę, zemrę z głodu. Nastały czasy, oj nastały.

9 grudnia 2016
Zbyszewski o obradach sejmu w 1889 roku.
Zima 89roku była niezwykle ostra. W wielkiej sali zamkowej o jednym kominku marznięto jak na Kamczatce, posłowie tupali nogami, zabijali ręce, kichali, prychali, lało się z nosów. Z powodu mrozów skracano posiedzenia, potem przeniesiono je do innej, mniejszej sali. Najedzeni grochem, schabem i kapustą posłowie wydawali dźwięki nie tylko ustami, raz sługus, otwierając z zewnątrz luft do Izby – padł bez zmysłów, gazami rażony. Ledwo go docucono.
Ponad sto lat temu śmierdziało, teraz też śmierdzi. Argumenty obrony Piotrowskiego mogą doprowadzić do tego, że słuchacze padną bez zmysłów. Każdy człowiek ma prawo do zmiany poglądów, ale na litość Boga, niech nie robią z nas głupków. „Ubabranych” jest coraz więcej ludzi, lekarze, adwokaci, radcy prawni… Czy już nie ma wśród Polaków ludzi uczciwych?!

Święta idą. Znalazłam przepis na polewę czekoladową. Moja polewa pęka, gdy kroję piernik, może ta się sprawdzi.
Polewa czekoladowa
Składniki:
1 łyżeczka żelatyny, 6 dag masła, 4 łyżki cukru, 3 łyżki kakao, 2 łyżki śmietany 30%,
Sposób wykonania:
Żelatynę namoczyć w około 4 łyżkach zimnej wody. Gdy napęcznieje, podgrzać ją i dokładnie wymieszać. Do rondelka przełożyć masło, cukier, kakao i śmietanę. Wszystko razem wymieszać i rozpuścić na małym ogniu (ważne jest, aby tych składników nie zagotować). Następnie dodać rozpuszczoną żelatynę i wymieszać. Lekko ostudzoną polewą czekoladową można polać babkę, piernik, ciasto, ciastka, lody, budyń, galaretkę, owoce i różne inne desery.
11 grudnia 2016
Starożytna mądrość:
Ścieżka prawych jest światłem porannym, wschodzi i wzrasta aż do południa.
Niech prawość i mądrość dominuje w społeczeństwie, niech wypełnia dni nasze, buduje potęgę państwa i narodu, prowadzi nas przez meandry historii i pozwala spokojnie żyć. Osobiście sobie życzę, aby obecnie partia nam miłościwie panująca odeszła spokojnie, a opozycja rozpłynęła się we mgle. Niech powstanie nowa siła, która zapewni nam ład i spokój. Amen.
Od jakiegoś czasu myślałam nad sprawą gimnazjów i nad tym, czym się naraziły rządzącym. Przecież mamy zupełnie dobre wyniki ogólnoeuropejskie, plasujemy się w pierwszej dziesiątce? O co więc chodzi. Dzisiaj opromieniona mądrością poranną myślę, że uzyskałam odpowiedź.
Chodzi o podręczniki, szczególnie do historii!
Trzeba je od nowa napisać, ustanowić nowych bohaterów narodowych, nadać odmienny blask czasowi minionemu. Nawet klasie rządzącej głupio by było wymieniać w gimnazjach książki do historii i nanosić takie zmiany, a w sytuacji reformy wymiana podręczników, szczególnie w klasach siedem osiem, będzie koniecznością!!! Podrzuci się też nowe lektury, dzieła pewnych pisarzy usunie!
I po co mam to wszystko?! Żaden bohater nie był bez skazy, był bohaterem, gdyż prawość i dobro narodowe dominowało w jego życiu. Naciągani bohaterowie szybko spadną z cokołów. Może tak się stać, że zostaną ośmieszeni, wymalowani w papuzie barwy, strąceni na dno zapomnienia. Wiem, że wołam tutaj bez echa, ale chociaż sumienie mam wybielone - A przecież mówiłam!

                                                                       
12 grudnia 2016
Abym sobie popłakała ze wzruszenia, obejrzałam dzisiejszy spektakl teatralny o perypetiach rodzinnych podczas wieczerzy wigilijnej. Ludzie mają problemy, mogą się kłócić, tęsknić, martwić, kochać, dokuczać sobie z nutką życzliwości, a człowiek samotny siedzi w domu, nic się nie dzieje i jest mu przykro.  Przeogromne pustynie samotności doskwierają niekiedy...  Ród męski, jaki jest, to jest, ale dom staje się wtedy wypełniony, gdy jest ktoś, kto zrobi dla ciebie wszystko, a może kobieta czuje się potrzebna i spełniona?! 
Ostatnio zerkając w telewizor jednym okiem widuję Celińską. Lubię jej grę, ten błysk w oku, i mimo, że staruszka, robi dobre wrażenie.  Kobieta po przejściach, a ma w sobie ciepło i miłość. Dzisiaj w teatrze też była cichą, ale trochę niepokorną żoną, chyba jednak nie do końca spełnioną. Kochany małżonek nie złożył jej życzeń, gdyż uważał, że ma ona wszystko, co w życiu jest jej potrzebne. I po co jeszcze życzenia, gdy ma jego, skarb największy, jaki mogła w życiu otrzymać! 
Była też w „Jaka to melodia”. Jej piosenki mnie wzruszają. Włączyłam „Atramentową” i słucham. Może coś dla siebie jeszcze znajdę. Myślę oczywiście o piosenkach, a nie o Orfeuszu… Nie dla mnie już Orfeusz, oj nie.
Boję się jutrzejszego dnia, przeraża mnie narastające napięcie społeczne, niepokój i zamieszanie. W tych sprawach zdecydowanie wolę spokój.

 
... 
15 grudnia 2016
Wczoraj nie mogłam spać ze wzruszenia! Mój zakład pracy jednak dał  wsparcie dla emerytów na święta i to znaczne, jak dla mnie. To jest dobra wola wszystkich pracowników, nie wszystkie placówki są takie szczodre, mogli podzielić całą pulę pomiędzy siebie i też nikt nie mógłby mieć pretensji. W tym roku długo to trwało i bałam się, że dobra zmiana w funduszu socjalnym też zrobi porządki. Kupiłam sobie wreszcie tortownicę, gdyż starą trzymałam w kuchni na dole i rozpadła się z nadmiaru gorąca. Postanowiłam, że będę oszczędnie gospodarować pieniędzmi. Nie wiadomo, co człowieka czeka.
16 grudnia 2016
Odpoczywam po całodniowej utarczce z codziennością. Obrobiłam się i czytam sobie. Jestem wolnym człowiekiem i nikt mi niczego nie nakazuje i nie blokuje. Nie usłyszę „Idź do diabła”! I tak bym nie poszła, gdyż jestem otoczona nimbem anielskości. Jestem człowiekiem wielkiej dobroci i zrobiłabym wszystko, aby ludzie wzajemnie się szanowali, ale tego się nie zrobi w pojedynkę, ani w domu, ani w państwie. Trzeba godzić, a nie jątrzyć. Ludzie są już inni i na bicie pokłonów nie ma co liczyć. Nigdy nie wiadomo czego zarzewiem będzie iskra. Święta mogą być wcale nie takie wesołe.  Gdy ktoś ma dobrą wolę, to może wiele. 
Patrzyłam z niedowierzaniem na dzieło pewnego Ukraińca, który klatkę schodową swojego bloku ozdobił jak Wersal. Chciałabym, aby u mnie też znalazł się taki fantasta. Chodziłabym z dołu do góry i na odwrót przez całe popołudnia i podziwiała piękno ścian klatki schodowej.
U nas też niedawno był remont. Było tak czyściutko i ładnie. Niestety, nie trwało to długo. Co chwila ktoś robi remonty, aby ładniej mieszkać, ale przy wnoszeniu dużych elementów nie liczy się z tym, że coś zniszczy i dlatego klatka na parterze pokaleczona jest i obolała. Będziemy tak już mieszkać przez następne 10 lub 20 lat, gdyż nie ma pieniędzy, aby co roku  wszystko odnawiać. Może się coś komuś zdarzyć niemiłego, ale trzeba by to naprawić, a nie działać na zasadzie, że niech inni się martwią. 
Wladimir Czajka robi tak piękne rzeczy dla wszystkich ludzi. Dobrze, że  uszanują jego pracę i wspierają go w wielkim dziele upiększenia otoczenia. Przecież też mogliby wnosić tapczany i deski raniąc jego dzieło, a tego nie robią. 
  
17 grudnia 2016
„Źle czynicie, szkodzicie Polsce!” To dobrze zostało ujęte, tylko należy uwzględnić, że odnosi się to sprawujących władzę i do opozycji. Weźcie to sobie do serca. Rząd jest rządem wszystkich Polaków, niech to nareszcie zrozumie. Podejmowanie takich decyzji skończy się źle. 
Cały dzień dzisiaj sprzątałam, w końcu przybrałam barwę blado-siną i dałam spokój. Osobiście życzę sobie spokoju na święta i nie tylko.
  
19 grudnia 2016
Przecież się nie rozdwoję! Staram się zakończyć edycję Miłkowic, trochę sprzątać - najgorsze były okna i firanki – kupić to i owo z wyprzedzeniem, aby później nie biegać po całym osiedlowym sklepikarstwie za przyprawą do piernika, jak to drzewiej bywało! Zawsze wzrusza mnie obmywanie z kurzu moich ukochanych kamieni, nie ze 
względu na różnorodność, ale dlatego, że osoba która nie dała pozwolenia o pisaniu o niej tutaj, do każdego kamyczka dołożyła trochę swojego serca i myśli o babci, gdy wiozła muszelkę czy kamyczek z wakacyjnych wojaży. To mnie zawsze wzrusza. Patera, na której są złożone te moje babcine skarby, jest w największym poważaniu i stoi na honorowym miejscu.
I byłabym szczęśliwa, ale do końca nie jestem, gdyż boję się tego, co może się wydarzyć w Polsce. Kochany rządzie, zrozum, rządzenie to jest służba narodowi, a nie dyktowanie warunków. Należy przyznać się do błędów i nie stosować rozwiązań siłowych, nie tędy droga. Nie pchajcie ciągle w oczy 500+, gdyż przecież wszyscy wiemy, że musimy się na to złożyć, aby można to było utrzymać. Po co daliście to wszystkim, przecież ktoś, kto zarabia kilka tysięcy, tego nie potrzebuje.
Ludzie uspokójcie się, jedna i druga strona.To, że wystąpiliście z vetem, było słuszne. Władza chyba zrozumiała, że nie przeforsuje swoich pomysłów, ale już dosyć. Ja osobiście nie widzę sił, które mogłyby przejąć władzę w kraju. Brak przywódcy, albo ja go nie widzę. Niech PiS rządzi, póki co, ale nam w kraju nie potrzeba dyktatu, ludzi u władzy typu Piotrowicz, Misiewicz. Nie popełniajcie tak kardynalnych błędów. Oglądam dzienniki tv, to jakaś akcja propagandowa! Czy uważacie, że ludzie nie potrafią myśleć, wyciągać wniosków?! To, że ktoś nadaje i informuje, to nie znaczy, że ja temu wierzę. Zamordyzm wobec mediów nie przejdzie, to już nie te czasy. 12 politycznych dań na świąteczne stoły Polaków! Dziękuję, do takiego stołu siadać?!
 
20 grudnia 2016
Tragedia w Berlinie nie daje mi spokoju. Chyba niedługo będziemy bać się wyjść z domu. Obawiam się, że nie jest przypadkowa kradzież ciężarówki z polską rejestracją. Może to sygnał, że i my niedługo nie będziemy spać spokojnie.
Byłam wczoraj w centrum handlowym. Przerażają mnie takie molochy. Moje centrum to chociaż znam, ale tam byłam lekko zdezorientowana. Weszłyśmy do pierwszego sklepu i poszukiwane dla mnie bluzki - to ma być prezent świąteczny, ale musiałam zmierzyć, jako że zrobiłam się niewymiarowa – wisiały spokojnie i nawet mi się podobały, nie poprzestałyśmy jednak na tym, trzeba było przedefilować przez kilkanaście sklepów i wrócić do punktu wyjścia. Te pierwsze były najbardziej w moim guście. Potrzebuję białej, ładnej bluzki do kostiumu i nareszcie została zakupiona. Będę miała na wyjście i do ostatniej drogi. Najważniejsze, że jestem zadowolona z zakupu.
Mężczyźni mają lepiej na tym świecie, wchodzą do sklepu, jak pasuje to kupują i żadnej wędrówki nie uskuteczniają. Muszę przyznać, że mają świętą rację. Mierzenie ciuchów jest męczące.
  
22 grudnia 2016
Muszę uporać się ze wszystkim, abym mogła spokojne zabrać się za wypieki. Mam takie  pomysły.
- Święta Bożego Narodzenia przenieść na czas, gdy spadnie śnieg. Przecież wszystko i tak jest umowne. Ja bardzo lubię wigilię, kolędy, ale też lubię, aby święta były białe, skrzypiące od mrozu, a w tym roku, co? Zafundują nam wiosnę. Może watą wyłożyć trawniki i otulić drzewa?! Na Saharze śnieg, a u nas?
- Drugi z moich rewelacyjnych pomysłów, to zawiesić urzędowanie sejmu i senatu, TK, dać tym ludziom osławione 2000 zł i niech czekają czasu, gdy będą mogli głosować, na swoich dawnych stanowiskach pracy. Nie 
wiedzę potrzeby, aby się trudzili, obstawieni kordonem policji i straży, barierami, i boję się, że zasiekami z drutu kolczastego. Mają być ze społeczeństwem, a nie obok. Przecież i tak muszą robić to, co im się dyktuje. Parodia nam nie jest potrzebna. Teraz jeszcze wytoczono broń obśmiewania poczynań opozycji. Nie wiadomo, kto jest bardziej śmieszny. Zastanawiam się też, czy już mamy dyktatora, czy jeszcze ukrywa się w cieniu.
- Ubrałam wczoraj choinkę. Wsparcie było połowiczne. Zdołałam z pomocą człowieka dobrej woli wydostać ją z piwnicy. Stroicielka nie wzięła w przedsięwzięciu dekoracji udziału proponując czas ubierania choinki w wigilię. Na to nie mam ochoty, zbyt dużo zajęć jest wtedy z przygotowywaniem potraw, gdyż nie mam zamiaru jeść odgrzewanych. Nazarzucałam ozdób sama i teraz się dziełem cieszę. Dzielę się więc radością. Powiem szczerze, coraz trudniej mi to przychodzi. Załatwiłam więc co należy i mogę zabrać się za pieczenie piernika. Ostrość zdjęcia reguluje mój telefon dla seniora.
 
23 grudnia 2016
                                                        
                                                
Pogodnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia,serdecznych, rodzinnych spotkań,
 
ciepłych chwil z kolędami w blasku choinki,odpoczynku i radości
życzy
wszystkim miłym Czytelnikom odwiedzającym moje strony
 
Halina Studzińska 
 

2016-12-25
Wigilie mamy za sobą. Z resztą rodziny nawiązaliśmy kontakt przez Skype. Święta w pełni. Zobowiązania podjęte, ja mam dwa, ale solidnie mam zamiar je zrealizować. 1. Wydrukować dziełko o Miłkowicach. 2. Schudnąć 5 kg. Ubiegły rok nie dał się dopiąć na ostatni guzik, jestem trochę rozczarowana. Fizycznie czuję się natomiast świetnie, nie jestem zbytnio objedzona. Już wprowadzam w czyn postanowienie odnośnie gubienia wagi. Dzisiaj spacer Aleją Aniołów, oglądanie choinki na rynku, żłóbka - skromny, bez żywego stworzenia, ale naprawdę ładny. Relacja jutro, zdjęć mi jeszcze nie dosłali. Padał deszcz, ale wszyscy znieśli to dzielnie. I święta się toczą.

                     
1.Staruszka w blasku dobroczynnej świecy
                                                   2.Lewa strona choinki z prezentami dużego kalibru
   

                                                   
Światełka na choince opatulone kolorowymi figurkami. Kupione, kiedy wnunio był mały, i tak pozostały. 
 
                                             
 26 grudnia 2016

Drugi dzień świętowania dla mnie jest już dniem pracowitym. Wpadła moja córka pomóc mi uporać się ze świątecznymi przysmakami. Resztę zamrażam, gdyż nie mam już sił się z tym zmagać. Dzisiaj obiecane zdjęcia. Osobiście stanęłam przed choinką na Rynku. Najbardziej podoba mi się Aleja Aniołów. W domu jarzy się kolorowymi światełkami choinka, ciepło, cicho i przytulnie. Słucham kolęd, które bardzo lubię i wykorzystuję okazję aby się nasycić ich urokiem.
Aleja Aniołów, taką nazwę jej nadałam, cieszy mnie najbardziej.
Choinka na Rynku i na jej tle, ja, staruszka obok ogromniastej paczki z prezentami. Gdyby nie deszcz, byłoby naprawdę pięknie.  
 
  
27 grudnia 2016
Orkan "Barbara" szalał w całym kraju, wiało z prędkością od 80 do 110 km/h. Na Bałtyku sztorm (11 lub 12 w skali Beauforta). Nad otwartym morzem oraz zatoką wiatr wiał z siłą do 110 km/h. W głębi lądu maksymalna prędkość wiatru to około 80 km/h.. Wiatr łamał gałęzie, zrywał instalacje elektryczne, uszkadzał dachy budynków. Spenetrował wszystkie zakątki, wywiał nawet ukrytych duchowych kochanków. Teraz przypięci do bramki tulą się do siebie, gonią swoje cienie, odsłaniają przed światem cierpienie. Biedne duszyczki. Spoglądam dzisiaj na nie od rana, albo wtulone w siebie, albo oddalone na chwilkę. Przeczuwałam ich istnienie, ale teraz mam dowód. Miłość jest wszędzie, ale nie zawsze ją dostrzegamy. Moja wierna Stefa strzeże ich spokoju. Może one coś chcą mi powiedzieć???
 
28 grudnia 2016
Dzisiaj chcę przytoczyć fragment artykułu, który mnie zainteresował. Ta tematyka nie daje mi spokoju. Mylślę, że to ma jakiś sens. Jest to odpowiedź na nurtujące wszystkich pytanie o cel życia. Jednej osobie szczególnie polecam...
Naukowe badania nad poprzednimi wcieleniami - wyniki są szokujące!
Regresja hipnotyczna to jeden ze sposobów stosowanych po to, by cofnąć się do poprzednich wcieleń. Zjawisko było badane przez kilku naukowców. Co odkryli? 
"Podawane przez ankietowanych uczestników regresji motywacje dotyczące wyboru życia były różne: chęć rozwoju własnego i bliskich, zdobycie nowych doświadczeń, karmiczne powiązania z osobami spotkanymi w poprzednich wcieleniach, akceptacja ludzi znanych z poprzednich inkarnacji, pomoc osobom doświadczanym przez los, poświęcenie się dla innych, interesujący okres inspirujący rozwój. Jako cel życia podawano zwykle samodoskonalenie lub naprawianie niewłaściwych relacji międzyludzkich. Podsumowując te odpowiedzi, można powiedzieć, że ludzie, przychodząc na świat, kierują się chęcią lub powinnością związania się z kimś oraz potrzebą nauki miłości bez stawiania żądań i chęci posiadania. Prawie wszystkie osoby uczestniczące w seansach odrzucały jako cel bogactwo czy władzę. Płeć badani wybierali w zależności od postawionych sobie zadań oraz potrzeby rozwoju męskich lub żeńskich cech psychicznych – najczęściej naprzemiennie. Czas wcielenia badani dobierali ze względu na panujące w danym okresie warunki sprzyjające zamierzonemu rozwojowi lub w celu realizacji wspólnego życia z osobami, z którymi żyli poprzednio."

29 grudnia 2016
Boję się o siebie i wskaźnik mojego ciśnienia. Dzisiaj sugerowano że ci, którzy prowadzili rozmowy u Sowy też powinni być ukarani!!! Mówić też już nie wolno, co się myśli?! Przecież działali sami na swoją szkodę!
Marek Falenta został skazany na dwa i pół roku pozbawienia wolności. Taki wyrok zapadł dziś w tzw. aferze podsłuchowej. Sąd w Warszawie uznał także za winnych dwóch kelnerów - Łukasza N. i Konrada Lassotę oraz współpracownika Falenty, Krzysztofa Rybkę.
Powód działania Falenty. Według prokuratury motywy działania oskarżonych miały "charakter biznesowo-finansowy". Media twierdzą, że nagrania miały być zemstą Falenty za śledztwo w sprawie jego firmy Składy Węgla, a także próbą zdobycia ważnych informacji dla działalności gospodarczej.
Dobrze, że taki był powód, gdyż pomyślałabym, że ktoś pociągał za sznurki, aby obalić rząd Tuska. Dobrze, że nie można podsłuchać moich myśli, gdyż pewien pan J. bardzo mi się nie podoba jako mężczyzna, czy za to też pójdę do paki?!
Opozycji radzę, niech się wynoszą z Sejmu, gdyż mogą źle skończyć. Ktoś u władzy jest tak uparty, że z nim nie ma żartów.
Aby trochę się od tych spraw odizolować, podaję łamigłówkę matematyczną. Mam nadzieję, że Wam dobrze pójdzie, ja od razu wpadłam na rozwiązanie. Widocznie wyrobiłam się szukając informacji o moich Miłkowicach. Dzisiaj znalazłam datę śmierci Stefanii. Wiem już, że nie jest pochowana w krypcie kościoła. Ale znowu mam szkopuł, on i jej mąż Piotr zmarli w tym samym roku 1922! Dlaczego?! Pracy też mi przybyło, wszystkie wykresy trzeba zrobić od nowa. Ooo!!!
http://milkowice.pl.tl/Nowo%26%23347%3Bci.htm

30 grudnia 2016
Oglądam „Wichry losu”, przecież coś muszę oglądać aby ciągle nie tkwić przy komputerze lub telewizorze. Ten serial trzyma poziom i wart jest uwagi. Nie mam ochoty spacerować, spotykać się z ludźmi. Mam wymówkę, muszę siedzieć przy opracowaniu, to jest prawa, nie przeczę, ale też sposób na izolowanie się. Ludzie mówią dziwne rzeczy, sami chyba nie wierzą w ich prawdziwość, ale uważają, że to są ich poglądy. Tak naprawdę, to nawet samemu sobie nie można do końca wierzyć, nie mówiąc już o innych.
Ross Poldark z „Wichrów…” ma trudną rolę, niewiernego męża. To chyba najbardziej podła pozycja życiowa. Demelza, jego żona, jest pełna niepewności, co do jego uczuć. Żadna kobieta nie da się oszukać, może milczeć, ale swoje wie. W końcu oliwa na wierzch wypływa. Ciekawa jestem, co będzie dalej? Demelza to silna kobieta. I dobrze. Dla mnie jest skrajnym egoizmem wiązanie się z inną kobietą, gdy nosi się w sercu obraz tej ukochanej. Wszyscy czują się nieszczęśliwi. Elizabeth natomiast skupia na sobie spojrzenia i uczucia zbyt wielu mężczyzn. Takie kobiety też nie są szczęśliwe. Czy ktoś na tym świecie jest wobec tego szczęśliwy? Zdecydowanie jestem po stronie Demelzy. Wiem już chyba co zrobi i z kim dalej będzie kroczyć przez życie. Czy będzie szczęśliwa, raczej niezbyt, ale żyć trzeba, a taki Ross nie będzie miał wyrzutów sumienia. Zobaczymy jak to się potoczy.


Halinka, aleś się zmieniła!  


Halinko, czy to ty? Zmieniłam się i nic na to nie poradzę, lat przybywa!

Szczęśliwego Nowego Roku, zdrowia i pomyślności życzy autorka strony Halinka z córką.
 
Facebook "Lubię to"
 
Motto strony
 
„Pamiętaj, że każdy wiek przynosi
nowe możliwości.
Daj z siebie wszystko – inaczej oszukujesz samego siebie.”
O nic cię nie poproszę - fasti
 
Nigdy się nie ukorzę
o nic cię nie poproszę
zamknę słowa na klucz
wymyję w zimnej rosie
wierszyk jakiś napiszę
życie sobie osłodzę
ukradnę słowa sowie
wiatr pogonię w ogrodzie
nie będę już wiedziała
o wszystkich dylematach
miłości niespełnionej
uczuciach do końca świata
A kiedy czasem nocą
poszukam złudnych cieni
perliście zalśni rosa
na zimnym skrawku ziemi
i wtedy moje serce
w atramentowej toni
odszuka twoje myśli
i z bólem je dogoni
bo jesteś mym marzeniem
i będziesz do końca świata
w Różowej Księdze Uczuć
zapisanym tego lata
Bezsenność
 
w ciemnej ciszy nocy
kroczy cicho zegar
wybija wspomnienia
i czasu przestrzega

srebrny blask księżyca
o tarczę się oparł
oświetlił wskazówki
i wszystko zamotał

czyjeś smutne oczy
wpatrzone w mrok nocy
śledzą czasu przebieg
bezsenności dotyk
Sposób na samotność
 
Wymyśliłam sobie ciebie
W noc bezsenną o poranku,
Gdy uparcie w okno moje
Zerkał księżyc, bard kochanków.

Wymyśliłam sobie ciebie,
Gdyż ma dusza poraniona
Nadawała ciągle sygnał
„Skrzynka żalów przepełniona.”

Wymyśliłam ciebie sobie
Od początku, aż do końca.
Wiem, że nigdy cię nie spotkam,
Muza tylko struny trąca.
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja